Alfabet PP: Jurek Marek

Słowo „Jurek” oznacza w tym wypadku nazwisko.

Nie pamiętam, kto był pierwszy. Chyba Kisiel ogłosił jako pierwszy swój alfabet. Nie twierdzę, że nie jestem gorszy od Kisiela, ale niniejszym korzystając z wolności słowa zaczynam pisać swój alfabet.

Dlaczego zaczynam od Jurka Marka? Bo pojutrze staje do wyborów uzupełniających do Senatu.

Jurek Marek jest katolikiem ostentacyjnym. Należał kiedyś do ZChN – partii zasłużonej w historii III RP nie mniej niż Unia Wolności.

Przedostatnio był Marszałkiem Sejmu i właśnie jako marszałek Sejmu dokonał rzeczy niezwykłej. Ogłosił, że katolicki system wartości jest wewnętrznie sprzeczny i należy w związku z tym w myśl logiki wyboru mniejszego zła, powrócić do sprawy aborcji i w konsekwencji przynieść ulgę aferzystom i „prywatyzatorom” III RP wydzierając z klubu PiS kilku podobnych mu katolików ostentacyjnych.

Tak to tym razem się stało, że skutkiem awantury wywołanej przez Jurka Marka dzieciom poczętym nie zrobiło się lepiej, ale za to luminarze III RP odetchnęli z ulgą. (Ciekawe: Czy na przykład Goryszewski Henryk też odetchnął?).

Jurek Marek oczywiście ani nie był jedynym, ani głównym powodem przegranych wyborów. Zważywszy jednak niewielką różnicę liczby głosów, które padły na PiS i PO był elementem istotnym.

Teraz Jurek Marek kandyduje na senatora. Mam nadzieję, że Podkarpacianie stosownie go pogonią. W każdym razie zaliczam Jurkowi kolejną próbę obrony interesów luminarzy III RP. Tfu tfu na psa urok, jeśli na Podkarpaciu wygra indywiduum z PO i to różnicą głosów mniejszą niż otrzyma Jurek Marek to będzie miał na koncie kolejny, niebywały sukces.