Konkurs literacki z "drugim dnem"

Dziś do prawie 50 spośród moich znajomych wysłałem SMS-em następującą wiadomość:

„Tu Paweł Piekarczyk.

Ogłaszam konkurs bez nagród!

Czyj to tekst:

„Co do szczęścia, to nie gramy w Totolotka,

Jak ma spotkać, niech Ojczyznę całą spotka.

A cóż znowu by dziwnego było w tym,

Rano wstajem, Kraj wzbogacon, a my z nim.”

 

W ciągu mniej więcej trzech godzin dostałem prawie 30 odpowiedzi.

 

Jako hipotetyczni autorzy tekstu wymieniani byli (w kolejności udzielanych odpowiedzi):

Krzysztof Dałkszewicz
Jan Pietrzak
Paweł Piekarczyk (ale mi się miło zrobiło)
Jacek Kowalski
Wojciech Młynarski
Kiszczak Czesław (rozumiem, że dla głupiego kawału)
Lech Wałęsa (tego nawet ja nie rozumiem)
Jan Brzechwa
Pawlak Waldemar (ten podobny do swojego portretu pamięciowego)
Komorowski Bronisław (no, jeszcze ktoś go podejrzewa o bezinteresowność – niebywałe)
Tusk Donald (???????)

 

Ciekawe świadectwo co komu gra w duszy.

 

Była również i poprawna odpowiedź!

Udzieliła jej Zosia. (Panią Zofiją teraz nazywać ją trzeba, bo Zosią była jak kiedyś w zamierzchłych czasach uczyłem ją pokątnie matematyki, a teraz matka dzieciom).

 

Tekst napisał oczywiście Jeremi Przybora, zapewne przy wsparciu moralnym Jerzego Wasowskiego. Zapewne w latach 50. lub 60. ubiegłego (XX) wieku.

 

I tylko nie wiem, czy bardziej mi miło, że ktoś mógł pomyśleć, że taka perełka pochodzi ode mnie, czy dlatego że, maiłem taką wspaniałą uczennicę.