Otrzymane komantarze

Do wpisu: Czy jesteśmy jeszcze narodem
Data Autor
Dark Regis
Ja myślę, że dlatego, iż nadal usiłuje się nas paraliżować etosem o "strajkowaniu i roznoszeniu ulotek za komuny". To jest wygodne i nie wymaga stałej walki o klienta. Można medialnie i propagandowo przykryć wszystkie sprawy związane z obecną zdradą. Wystarczy parę apeli, weteranów w roli małpy i kilka orderów 2 razy do roku, żeby przemysł się kręcił i nie dawał o sobie zapomnieć. Ci kodziarze krzyczący o walce z komuną robią to z silnym przekonaniem o stawaniu w prawdzie i mają całkowitą rację. To rola PIS-u żeby wreszcie rozliczyć, podsumować i zamknąć tamte sprawy na zawsze. Jeśli PIS tego nie chce zrobić, to niebawem będzie kolejny 13 grudnia i może POlszewikom się w końcu udać. W każdym razie będą próbować i działać z poczuciem "walki w słusznej sprawie", a to nie wróży dobrze dla kraju. Oni mają działać w poczuciu, że coś jest nie tak i że już od 1989 niemiecka agentura porozumiała się z bolszewikami i próbuje nas wkręcić w trąbę, by zrobić tu swoją niemiecką politykę. PIS bawi się w wyrozumiałość, a tymczasem niemiecka agentura z PO, kryjąca się za tym wywołującym silne emocje "strajkowo-ulotkowym" etosem, przeszła gładko z pozycji cichej Targowicy, na pozycje otwartego kwestionowania naszej suwerenności i całej historii. Zagraża już istnieniu państwa i narodu. Im dłużej będziemy tkwić w tym paraliżującym bagnie, tym gorzej dla nas, dlatego komunistyczni zdrajcy i agenci UE zadbają już, żeby co kilka lat pojawiał się jakiś nowy działacz Schetyna lub Frasyniuk, którzy będą "zwalczać komuchów z PIS tak jak zwalczali SB". Ten plan jest tak czytelny, że aż wstyd, że działacze opozycji antykomunistycznej jeszcze dają się wkręcać i przykładają rękę do jego propagowania. Słusznie powiedział pan Kaczyński, że tamte podziały i tamte sprawy już przestały być dla nas ważne i nie istnieją w obliczu nowego zagrożenia.
mmisiek
Ludzi trzeba nie tyle obudzić co na Polaków dopiero wychować. Polityka wstydu i konsekwentne obrzydzanie Polski i polskości prowadzone od samego początku tzw. "odzyskania niepodległości" zaowocowały całymi tabunami mentalnych bezpaństwowców. Doszło już przecież nawet do tego, że głośno zaczynało się mówić o tym, że "czas wyrzec się polskości", a za pomocą Bolka wypuszczano balony próbne o przyłączaniu Polski do Niemiec. Te masy nie widzące niczego złego w niszczeniu państwa i głosowaniu na szubrawców to jest dopiero materiał na Polaków w przyszłości - ale do tego trzeba mądrej polityki wychowawczej bo oni sami się nie wychowają.  
moje zdziwienie budzi nie tylko te 5 milionów elektoratu Platformy Odbyt-watelskiej (*nie doliczam w tej statystyce przeciwników PiS z nowoczesnej, psl-u, razem itp  - ale też jest ich sporo) Ale przecież w Polsce żyje, pracuje, myśli, płaci podatki (albo frycowe - bo są okradani) te 15 milionów Obywateli, którym wsjio rawno pierwsi nienawidzą PiSiorów i Kaczora ok. rozumiem  (*staram się) ale ci drudzy? naprawdę mają wszystko w dupi*e? ps Tym zjawiskiem społecznym powinni zająć się socjologowie
mmisiek
"Jedno jest pewne, wzbudzona fala nienawiści do nurtu niepodległościowego daje się porównać tylko do tego, co miało miejsce w czasach tzw. stalinowskich." - - - No i od razu nasuwa się pytanie dlaczego nic się nie robi aby to ukrócić.  
..."A te 15 milionów nieobecnych przy urnach to co, wszystko mają w dolnej części pleców? "... Cele "globalistow" sa oczywiste i nawet specjalnie sie z nimi nie kryja.. W tak Historycznie waznym momencie "polacy" jak i reszta narodow europejskich" popelnbia zbiorowe "narodowo-etniczne" samobojstwo.. Tym  ktorym dziedzictwo historyczne  oraz los wlasnego kraju nie lezy na sercu i nie jest priorytetem , powinno pozbawic ich Obywatelstwa Polskiego i w zamian powinini otrzymac status "stalych mieszkancow" Innym rozwiazaniem jest "przymus uczestnictwa w wyborach" Te nadzwyczajne srodki sa potrzebne i usprawiedliwione. Aby "obudzic" spoleczenstwo potrzebna jest silna wola polityczna. PIS jej nie posiada..skonczy sie wiec jak zawsze..jak w 2007... To co nastapi bedzie zaplanowanym "dorznieciem baranow" i calkowitym demontazem Panstwa Polskiego PIS poniesie polityczna i historyczna odpowiedzialnosc za ten stan rzeczy.  
Do wpisu: Skrzywdzeni wedle Schetyny
Data Autor
1 lipca, konwencja PO - to kompletna, bezpłodna żenada, bez programu bez żadnej wizji, a jedynie nieustające kłamstwa i nienawiść do PIS. Dzięki Bogu, że to była już ich stypa !!!  
Do wpisu: Tą jednostką pan dowodzi
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
A kto dziś czyta " Znaczy Kapitan " ? "  Masa ciśnie w dół  " za prof. Wolniewiczem. Takie czasy i takie elyty. Pozdrawiam ro z m.
xena2012
gdyby pani premier zamieskała w willi przeznaczonej dla rządu tez byłby krzyk i wypominanie,że zawłaszczyła nieruchomosć.
wielkopolskizdzichu
"potępiam takie same wożenie premier Szydło" A co Pan napisze o wożeniu się w konwoju państwowych limuzyn po prywatnych imprezach - u Rydzyka i Karnowskich - Ministra MON?
Do wpisu: 50 km/h - wątpię
Data Autor
A do drzewa 23 mb od miejsca stuknięcia w CC.
Józef Skrzyszowski
Kilka uwag: 1. Proszę fachowców podejrzewających jakieś szalone prędkości o obejrzenie zdjęć crash testów (obecnie wykonuje się je przy prędkości 64 km/h) 2. Opancerzenie samochodu nie dotyczy stref zgniotu, które to mają swoje zadanie i jak widać ze zdjęć swoje zrobiły. 3. Po to są samochody uprzywilejowane by mogły się poruszać omijając niektóre przepisy ruchu drogowego Inna sprawa, że o ile samochody pogotowia, straży, oznakowane radiowozy wyglądają jak dyskoteki, oraz używają porządnych sygnałów o tyle samochody BOR mają poukrywane światełka nisko za "grillami" i są mało widoczne (we wstecznych lusterkach czy z boku) 4. Wypadki chodzą po ludziach. z poważaniem JAMS
Jan Kalemba
Co tu liczyć? - rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń poinformował, że to seicento uderzyło w limuzynę pani premier.
jazgdyni
Głupoty gadasz. Obliczałeś kiedyś CPA i TCPA? Nie? No pewnie! Nawet przy 40 km/h walnąłby w drzewo, tylko zderzenie nie byłoby tak mocne.
Mind Service
Masz rację, że prędkość samochodu z PBK musiała być dużo większa, ja obstawiam, że było to ok. 70-80 km/h. Więcej nie, bo to była wąska droga osiedlowa, z jednym pasem w każdą stronę, z rondem, na dodatek zakorkowana. Gdyby kierowca-borowik hamował przy prędkości 50 km/h to zatrzymał by się po dwóch metrach, a nie na drzewie. Wg mnie nie tylko nie hamował, ale i jechał z dużo większą prędkością, dlatego takie obrażenia u osób, którzy tam jechali. Poważne obrażenia, co widać po PBK, która jechała na tylnym siedzeniu - nikogo przecież nie trzymają tyle czasu w szpitalu bez powodu.
jazgdyni
Ma bardzo dobre hamulce. Lecz droga hamowania to czas reakcji plus czas zadziałania mechanizmów, oraz droga przebyta na zablokowanych kołach (te czarne smugi, które widzimy na asfalcie). Tu z grubsza i tylko na podstawie wiedzy telewizyjnej szacuję, że od momentu zaobserwowania zagrożenia przez kierowcę BORu do momentu impaktu auto miało 30-40 metrów.
jazgdyni
Gdyby się nie zgadzały, to nigdy by nie powstała bomba atomowa, a ludzie wylądowali na księżycu. Ale rozumiem niechęć do nauk ścisłych. To takie q**wa konkretne i przyziemne. I kantować się nie da.
jazgdyni
Bardzo słuszna uwaga! Wg. tego algorytmu powinniśmy się zastanowić, czy tragedia Casy nie była próbą generalną przed Tragedią Smoleńską. Mam nadzieję, że mózgowcy Prezesa od spraw bezpieczeństwa wyobrażają sobie taki scenariusz. Pozdrawiam
eska
Dokładnie tak jest! Jak się w końcu zdarzy tragedia, to wszyscy będą wiedzieli, że winien BOR - do tego to zmierza, a ludziska łykają jak gęsi kluseczki.
Dark Regis
Niekoniecznie. Natomiast ten środek zostanie, a w zasadzie jest już używany do wytworzenia w społeczeństwie stanu zaimpregnowania na ewentualny zamach na członka rządu. Ten sam algorytm mieliśmy szansę oglądać przed zamachem smoleńskim. Z całą pewnością ta "opozycja" ma na usługach całą machinę propagandowo-psychologiczno-socjologiczną do wytwarzania efektu Matrixa. Kiedyś zastanawialiśmy się jak jeden człowiek doradzający Tuskowi, mógł tak perfekcyjnie wyczuwać miejsca, napięcia, momenty i narracje. Chodzi oczywiście o Igora Ostachowicza. Teraz chyba już ludzie nie maja złudzeń, że doradca był tylko osobistym trenerem i pasem transmisyjnym dla poleceń wydawanych gdzie indziej. Jeden człowiek może z Leppera zrobić męża stanu, ale nie da rady utrzymać w głupawce całego społeczeństwa.
Celarent
odpowiedzią na takie 'wąpliwości" niech będzie moje doświadczenie: samochód skręcający w lewo z drogi głównej na parking (aby zaparkować musiał wytracić prędkość do bliskiej zeru), został uderzony przez inny, który dojechał do "kolumny" przytrzymanej przez skręcającego i nie bacząc na manewr parkowania "zerwał" swoje auto i ruszył chcąc kolumnę wyminąć. Siłą rzeczy wjechał z impetem w MÓJ SAMOCHÓD. To zdarzenie miało miejsce w VI 2010 roku. Z samochodu nie było czego zbierać, prędkość sprawcy tego wypadku była poniżej 40km/godz. Mąż, który wówczas był kierowcą był połamany, wręcz potrzaskany, kilka tygodni siedział na wózku inwalidzkim. To pokazuje, że niekoniecznie prędkość odbiera życie i zdrowie. Nasze auto nie było również maluchem czy trabantem. "Mój" sprawca podobny jest tylko do pańskich insynuacji tylko w tym, jeździł jak chciał. Pani Premier nie siedzi na wózku pewnie dlatego, że siedziała z tyłu i jej auto jednak to nie jest zwykła osobówka. Nie jest dobrze siać zamęt na podstawie własnej podejrzliwości wobec świata. Nie jest idealny, ale nie każdy jest "be". Ja więc w 50km/h jestem w stanie uwierzyć i bardziej martwię się zdrowiem Premier, bo w to trudno mi uwierzyć. Mogło być bardzo (!) źle.
Jan Kalemba
A co, w tym nowym Audi A8 nie ma hamulców? 50 km/h to 13,88 m/sek.
jazgdyni
Drogi Panie, "wiem co mówię". Otóż nie jestem pewien. Zderzenie z twardym obiektem przy prędkości 50 km/h to jest zrzucenie samochodu dziobem w dół na glebę z czwartego piętra. Proszę sobie wsiąść i spróbować. Dodatkowo, gdy masa auta nie jest zwyczajowe 1,5 tony, tylko dwa razy więcej. Trzeba było na lekcjach fizyki bardziej uważać i starać się zrozumieć, co to jest pęd, jego moment, energia itd. I wtedy obliczać efekty, przy różnych prędkościach jazdy. Ps. Dodam, że typowy czas reakcji (nie efektu) to 0,2 s. Przy 50 m/s to jest 14 metrów, by w końcu nacisnąć pedał hamulca, albo skręcić kierownicą.
Do wpisu: Dygnitarzowe, dygnitarzówny itp.
Data Autor
Admin Naszeblogi.pl
Słoma to może wystawała z butów tylko tym notalblom, którzy tamtędy uciekali. Bo było niestety gorzej niż pisze autor notki. "Szosą zaleszczykowską" uciekały nie tylko dygnitarzówny ale i dygnitarze, prezydent, rząd, urzędnicy. W tym także sam Naczelny Wódz, Śmigły-Rydz, który nie chciał oddać Niemcom ni guzika.. Oddał całe terytorium. Naczelny wódz uciekł, gdy toczyły się jeszcze walki. Nie słyszałem żeby spieprzali akurat sanitarkami, bo nie brakowało samochodów. Według relacji świadków sporo zostało porzuconych przy drodze, bo brakowało benzyny. Opowieść o sanitarkach wzięła się być może stąd, że Zaleszczyki były we wrześniu 39 bazą szpitalną i sporo ich musiało tamtędy kursować.
Jan Kalemba
Słoma i to chamska wychodzi z waszych butów. Świadkiem tego zdarzenia była bliska mi powinowata, prawdomówna i godna zaufania.
Ta opowiastka o 1939 roku to komunistyczne kłamstwo. Wyłazi panu z butów PRL-owska słoma.