Otrzymane komantarze

Do wpisu: Między kunktatorami a dogmatykami
Data Autor
3rdOf9
Aha, czyli mam sobie dać spokój z kupowaniem na gwiazdkę kart TVRepublika, nie kupować też "drugiego egzemplarza" i nie propagować prawicowej publicystyki wśród znajomych... No bo ja nie wybiorę opcji "wszystko". Czyli muszę wybrać "nic".
jazgdyni
Bardzo się cieszę, że przysiadł Pan na chwilę i w sposób jasny i logiczny przedstawił nasz cel i zamierzenia. Walczę od czterech lat o to samo i uczciwie powiem, że powolutku coś się w końcu zmienia. Można na przykład wysłuchać Pana w telewizji. A inny Gdynianin, Michał Rachoń robi z władz idiotów przy pomocy telefonu komórkowego. To długa droga. Lecz niestety jedyna. Ciągle czekałem na stan zapalny. Lecz niestety. Nie nastąpił po Smoleńsku, to co teraz potrzeba, by powstał? Spokojnych i wesołych Świąt życzę Janusz E. Kamiński / jazgdyni
Piotr Marzec
Znam kilka inicjatyw tworzenia szerszego ruchu społecznego, którego zwornikiem ma być właśnie dobro wspólne, i które przyjmują formułę sieciową, a nie hierarchiczną (taką mają wszystkie partie). Te próby mają bardzo różny charakter i są podejmowane przez różne środowiska. Jedne są nastawione na długofalową pracę i pozytywistyczne, mozolne budowanie struktury, inne, bardziej emocjonalne i impulsywne, nastawione są na integrację wokół konkretnych, spektakularnych działań. Jedna z tych inicjatyw, łącząca w sobie obie te cechy, jako coś w rodzaju mechanizmu rozruchowego, przyjmuje działania wokół kontroli wyborów. Wiem też, że częscią składową tej inicjatywy ma być mój projekt budowy sprawnego, pozamedialnego systemu komunikacji i przpływu informacji, który przedstawiłem kilka lat temu. Co ciekawe, mój plan przewiduje pozyskiwanie "lemingów". Być może autor tekstu właśnie tą inicjatywę tu anonsuje, a może jest to jego własny pomysł, do którego doszedł niezależnie od inicjatorów tamtego przedsięwzięcia? Tego nie wiem, bo, niestety, ze względu na bardzo trudną sytuację materialną, w jakiej znalazłem się w tym roku, nie jestem w stanie uczestniczyć bezpośrednio w tych pracach i wiem o nich tylko tyle, ile zechcą mi przekazać organizatorzy.
Jabe
Mesjanizm jest reakcją na klęskę, szukaniem w niej głębszego sensu. Przypuszczam też, że nie jest tylko naszą specjalnością. Nic w nim przykładnego. Nie sądzę, że „powino nas już nie być”. Pepiki są i mają się dobrze, mimo że od czasu Białej Góry nie wykazali się jakoś szczególnie. To raczej kwestia narodowych ambicji i kondycji niż przetrwania. Co do poświęcenia, ja mam na względzie nie tyle osobistą ofiarę, ale odpowiedzialność jaką bierze na siebie przywódca. Nie wolno podejmować walki, li tylko żeby podsycać kult bohaterstwa. Ta walka ma być skuteczna.
Jabollissimus
Dobra diagnoza. Chwalę.
eska
Znakomita diagnoza. To może napiszę wprost - nie ma wolności bez ceny, którą trzeba zapłacić. Dyskusje nad wysokością ceną są z góry przegrane, albowiem stawka obejmuje tylko "wszystko albo nic". Niebieska albo czerwona - jak mówią w matrixie. Czas najwyższy to zrozumieć.  
Optymista1930
Owszem, jednak akurat w przypadku historii Polski nasze poświęcenie i droga, są całkowicie przykładne. Aż do tego stopnia, iż jest mowa o polskim mesjaniźmie - a sądzę że jest to określenie/zjawisko raz że trafne, a dwa - wyjątkowe. Także przykład dla całego świata...! I cóż mnie obchodzi, że inne narody tego nie posiadają...? Racjonalnie powinno nas ( Polaków ) już nie być, a jednak...!
Optymista1930
Jednak to my - zdaje się - żyjemy w czasach ostatecznych i frontalnego ( zarazem perfidnego ) ataku zła...Zresztą, nie w naszej gestii jest rozporządzać czasem przeszłym. Tu i teraz mamy czas no to, by zdać egzamin/próbę, którymi to życie jest. Trzeba - nawet w kategoriach tego świata - w coś najpierw wierzyć, by miało to jakiekolwiek szanse zwycięstwa... I znowu wszystko zaczyna się i kończy na metafizyce...
Jabe
Tyle że ja nie twierdzę, że zwycięstwo ma być za darmo, tylko że koszt nie jest celem samym w sobie. Albo inaczej – nie każde poświęcenie jest właściwą drogą. Nie wszystko, co zrobiono z pobudek patriotycznych, może służyć za przykład. Sądziłem, że to oczywiste.
3rdOf9
Ostatecznie - oczywiście: zwycięży Królestwo Boże, zwycięży Chrystus, więc kto Jemu zawierzy, weźmie też udział w Jego zwycięstwie. W Piśmie Świętym nie ma jednak obietnic zwycięstwa w kategoriach doczesności, zwłaszcza zaś narodowo - państwowych. Sądzę, że wielu Żołnierzy Września i wielu Powstańców Warszawskich zawierzało Bogu o wiele lepiej, o wiele poważniej, niż my jesteśmy w stanie.
Optymista1930
Nie, to nie jest tak. Pomimo moich ludzkich zastrzeżeń, ja i tak wiem że tu Darski ma rację, gdyż zwycięstwo i Prawda to są kwestie wiary i tyle. Nieważne nasze rachuby, potrzeba nam iść bez kompromisu w stronę Prawdy i zwyczajnie wierzyć, czyniąc wysiłki przemyślanie ale odważnie i celowo...Cóż, widać Pan tak Chce, że jeśli zawierzymy to będzie nam dane...
3rdOf9
Stąd też właśnie jedyny zgrzyt, jaki dostrzegłem: potrzeba troszkę bardziej realistycznie podchodzić do rzeczywistego potencjału... Rozpoznać, skupić, wykorzystać i rozbudować potencjał, który już mamy. Jakby tak np. Pan Darski zorganizował dla blogerów warsztaty z "umiejętności miękkich" (przykładowy temat: pozyskiwanie zaufania grupy). Jak babcię kocham, że bym się zgłosił i jeszcze mógłbym zapłacić na dodatek :)
Optymista1930
Pan Darski racja zupełna, Pan J zero racji. Tyle.
Optymista1930
Ten tekst powinien być wydrukowany we wszystkich prawicowych mediach na pierwszej stronie w oprawie z porywającej grafiki, a najlepiej dzieła 'Hołd Ruski'. Pan Darski powiedział wszystko co potrzebne jest nam na drodze do zwycięstwa. Bardzo radośnie się to czyta i naprawdę jest wartościowe. Jedyne co mnie naszło po lekturze to znowu ten mierny obecnie czynnik ludzki w Polsce, lub czynnik ducha. Ładnie i konkretnie jest to wszystko wyłożone przez doktora, ale kto to wprowadzi w czyn...? Kilka lat temu Ewa Stankiewicz zainicjowała akcję/pytanie : 'Co robić?' - Co robić by odzyskać Wolną Polskę. Pisało wiele osób i każdy miał coś od siebie, tylko że znowu brak w tym było odniesienia do naszego kalibru duchowego na dziś. Przecież te struktury PiS ( zamurowane i okopane ) nie wzięły się znikąd, a są takim samym obrazem społeczeństwa jak wybór kabotyna Wałęsy na prezydenta, Taniec z Gwiazdami, czy Superniania! Skąd mamy wziąć odpowiednią ilość ideowych i oddanych, odważnych ludzi do wykonania tego wielkiego i dobrze zarysowanego przez doktora planu...? Myślę też, że szanować powinniśmy tych wariatów których już mamy...Pana Brauna jednak też - ale i Pana Darskiego ( bez urazy ). Szaleństwo - to jest to, czego nam brakuje, a widząc konkretne zdanie i soczyste jego motywowanie, ja dostrzegam ten potencjał kreatywności i odwagi, którego prawie wszystkim brak. Tym razem Panie doktor, Pańskie Zdrowie! Szacunek za niebycie ciamajdą! Z tym, że dalej jest pytanie: Skąd weźmiemy ludzi, Polaków?
marsie
Bardzo dobre! Mam nadzieję, że przyboczni Prezesa (bo on sam to wie!), przeczytają ten tekst i wezmą go sobie nie tylko do serca, ale i do rozumu, bo chyba większość z nich jednak go ma? Pozdrawiam!
3rdOf9
Że tak powiem: BINGO! Pan Darski dobrze wie, dlaczego :)
3rdOf9
Mam nadzieję, że ten wpis "zapisze się w pamięci pokoleń" i że stanie się - na swoją własną skalę - Początkiem czegoś ważnego. Nie podzielam jedynie dwóch rzeczy: 1. Postulat bohaterstwa... To jest postawa dobrowolna z definicji. Można wymagać od żołnierza, by był gotów na ewentualną śmierć, ale wysłanie żołnierzy na pewną śmierć (na przykład sławna taktyka radziecka "u nas liudz'jej mnoga") stanowi zbrodnię wojenną. Oprócz czynów bohaterskich (z powodu których żywię głęboki szacunek dla dziennikarzy "TV Republika", ale na które mnie osobiście nie stać), doceniłbym tutaj również "taktykę bobra": ukazywanie sposobów za pomocą których możemy przełamywać pewne bariery i podgryzać fundamenty systemu. Przykład: Kupuję telewizję, za ladą dorodny Leming... I teraz ja - przeciętny MWZWM - pytam go z nienacka "A czy macie państwo w pakiecie telewizję Trwam?". I widzę, jak Leminga szlag jasny trafił, ale... "nać Klient - nać-pan"... No i została właśnie przełamana pewna bariera rzeczywistości... Pewien stereotyp w świadomości Leminga został podgryziony. Za darmo, bo ja się tylko dobrze bawię. 2. Osąd Lemingów. Pan chce w nich widzieć jedynie podłych, tchórzliwych koniunkturalistów, doskonale rozeznanych w sytuacji. Moim zdaniem tacy ludzie, to już nie Lemingi, tylko POlszewicy. Lemingi to często dość naiwni, zwykli ludzie, kierujący się odruchami i właśnie całkowicie niezorientowani w tym, co się naprawdę dzieje. Mogą nie podzielać poglądów republikańskich, ale z drugiej strony nie są też beneficjentami sytuacji: są zwyczajnie robieni w konia. Czy można ich przekonać? I tak i nie: trudno trafić logiczną argumentacją. Ale są w stanie "przekonać się sami" w oparciu o sytuację. _______ Reszta jest bardzo fajna, zwłaszcza tworzenie zespołów. Tylko tu by warto odpowiedzieć na pytanie: jak mamy się grupować, jak i wokół czego mamy tworzyć zespoły (zwłaszcza w warunkach, gdy jesteśmy planowo dezintegrowani)? Jak przeciwdziałać taktyce wykluczenia? Potrzebne jest "know-how"...
Panie Darski, tekst jest bardzo ciekawy gdyż uruchamia pytania zupełnie naturalne. Pytania przy tym tysiąc razy istotniejsze niż jakieś kilometrówki, afery sałatkowe, czy 178 wniosek o wotum nieufności wobec jakiegoś Jako osoba, niestety niezbyt precyzyjnie, opisana przez Pana jako dogmatyk mam następujące pytania: 1. Po pierwszej turze głosowania (ani myślę nazywać tego wyborami) oznajmił Pan że wybiera się turę drugą wyłącznie w wyniku jakiegoś imperatywu - za to później już nie Pan zamiaru bawić się demokracje w wydaniu III RP. Co takiego się stało że dziś nie tylko myśli Pan udać się znów do urny, ale nawet do tego Pan zachęca? 2.Pisze Pan że bojkot łatwo sfałszować. Doprawdy? Choćby nowy Tamiza w PKW dwoił się i troił to obserwacja wejść do lokalów, po zdecydowanym wezwaniu do tego bojkotu, przyniesie nie tylko rekord świata, ale przede wszystkim odbierze fałszerzom legitymacje. Czy naprawdę nie widać że apel o bojkot obniży frekwencje o ponad połowę? 3. W jaki sposób ośmieszyć lemingów? Podejmując grę na polu całkowicie kontrolowanym przez przeciwnika? Czyż nie lepiej by dyscyplinowani przez policje medialną ratowali frekwencje? To jest dopiero "obciach" uczestniczyć w geście wiary we władze, a nie w wyborach. 3. Czy zgodzi się Pan że symbolem zarzewia buntu w 1980 roku była podwyżka jakiegoś kotleta w jakiejś stołówce? Można sobie z tego dworować z pozycji kogoś kto nie jada w takich stołówkach. Ale pytanie jest następujące: czy bunty ponoć pazernych rolników czy rzekomo oszalałych w swych żądaniach górników winniśmy bezwarunkowo wspierać - czy powinniśmy kierować się dobrem wspólnym jaką jest republika która pozwala robić wybranym interesy stulecia? Reasumując: po co mamy dziś przyglądać się intencjom skoro bunt jest przeciw zorganizowanej mafii? 4. W 1980 roku koncesjonowaną opozycje trzeba było przewieźć samolotami do Gdańska. A podobno i motorówkami. Dlaczego mamy obawiać się niekontrolowanego buntu? Mamy jakieś obowiązki wobec opozycji która ustami swej wiceprezes pani Szydło oznajmiła niedawno, że PiS w 90% głosuje w Sejmie tak jak władza?
Piotr Marzec
Jest jeszcze jedna sprawa. Pan przedstawia pewną strategię działania, mającego doprowadzić do obalenia tej władzy, a może nawet radykalnej zmiany systemu państwa. Skuteczność jakiejkolwiek strategii, mającej doprowadzić do zmiany systemu państwa, jest warunkowana poparciem i zaangażowaniem społecznym. Bez poparcia i zaangażowania ze strony społeczeństwa (także "lemingów"), każda strategia jest tylko pobożnym życzeniem. "Leming" to konformista, który przyjmuje za prawdziwe i właściwe te poglądy i zachowania, które postrzega jako powszeche. Przy tym one wcale nie muszą być rzeczywiście powszechne, wystarczy, że u "leminga" stworzy się takie przekonanie. Jednak zaczna część konformistów, jeśli zostanie zburzone to wrażenie powszechności, jest w stanie zaakceptować zupełnie inne poglądy i zachowania, zwłaszcza jeśli zgadzają się z ich doświadczeniem. Ja tu nie odkrywam Ameryki, bo potwierdzają to badania Solomona Asha z lat 50-ych ubiegłego wieku, ale także doświadczenie pierwszej Solidarności, której dziesięciomilionową masę tworzyły także"lemingi". Dlatego zamiast ich ignorować, trzeba nauczyć się ich pozyskiwać, a jest to możliwe nawet przy tak marnych środkach komunikacji, jakie posiadamy, zwłaszcza, że wielu z tych "lemingów" jest także poszkodowana rzez system III RP.  
Piotr Marzec
W Pana tekście jest podrozdział "Aparat - wrogowie czy sojusznicy", którego tytuł jest zadziwiająco zbieżny z tytułem mojego ostatniego tekstu. Mam też nieodparte wrażenie, że sama treść tego podrozdziału również pośrednio, lub bezpośrednio, odnosi się do tego, co tam napisałem. Dlatego pozwolę sobie na komentarz. Zacznę od tego, że nic mnie nie łączy z RN, ani KNP, a zarzut dogmatyzmu, o ile odnosił ię do mnie, jest całkowicie chybiony. Dogmat to weryfikowalny pogląd, przyjmowany za pewnik, mimo braku dowodów. Dlatego dogmatyzm jest właściwy wszelkim nurtom ideologicznym, kompleksowo projektującym kształt przyszłości i teraźniejszości. Dlatego też dogmatyzm znajdzie Pan np. u lewaków, liberałów i monarchistów, ale nie u mnie. Ja ledwie zabiegam oto, by naród był podmiotem polityki i procesów decyzyjnych w państwie, a nie przedmiotem w grze różnych interesów (także partyjnych), oraz by stworzyć warunki do powstania masowego ruchu społecznego, którego zwornikiem byłoby dobro wspólne, a nie interes lub ideologia jakiejś partii, lub wąskiej grupy interesu. Dobro wspólne to przecież jest także duma, pamięc i tradycja narodowa, oraz te wszystkie wartości, do których się Pan odwołuje. Jednym z niezbędnych waruków powstania i funcjonowania takiego sieciowego ruchu społecznego jest komunikacja i obieg informacji. Niestety, media opozycyjne i PiS, delikatnie mówiąc, nie pomagają, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, by PiS był wspótwórcą, a może nawet jednym z liderów takiego ruchu.  
Józef Darski
wolność kosztuje, bez kosztów to jest III RP i to pozornie tylko.
Jabe
Po pierwsze proszę mi nie imputować. To pan wzywa do celebrowania rocznic wszystkich powstań. Sądziłem, że ma to jakiś związek...
Józef Darski
a co mają przegrane powstania do kultu wali z tyranią. Proponuję przenieść się na zachód - nikt nie zginie .. Rok 1989 nic nie kosztował, więc Pana pragnienie się spełniło.
Robert Kościelny
Szanowny Panie Redaktorze, Oczywiście ruch, tylko ruch, a nie jakaś nowa partia. Ruch na wzór "Solidarności", a nawet XVI-wiecznego ruchu egzekucyjnego. Bezpartyjny, gromadzący ludzi o bardzo różnych pogladach (odnośnie do wszelkich sfer życia, zresztą), ale o bardzo jasnych, wypunktowanych, celach (21 postulatów, jako symbol). Generalny cel -  przekształcenie Polski z kolesiowsko-mafijno- -feudalnej, w nowoczesną, gdzie liczy się pracowitość, kompetencje, pomysłowość, et caetera   Uczciwe wybory to tylko jeden z celów - załóżmy, że pierwszy postulat. Po za tym, każda branża wie jakie czynniki powodują blokady niedopuszczające do jej rozwoju - niech te najważniejsze wyartykułuje i zapisze w kajecie skarg ruchu, jako postulat branżowy -  kolejny z podanej tu symbolicznie liczby 21.
Jabe
A ja nie chcę, by Polska była honorowym dawcą krwi Europy, a jeśli już, to żeby były jakieś z tego namacalne korzyści. By byli chętni do walki, trzeba nam Pattonów, a nie przygnębiających, przegranych powstań, którymi kierowały jakieś – za przeproszeniem – dupy.