|
|
dr Anna Zapraszam wszystkich z Państwa (również Panią "Sake") do zapoznania się z moim nowym wpisem na blogu. |
|
|
sake2020 Jak rozumiem wg Pani prawnikami mogą być wyłącznie praktykujący katolicy,bo inaczej nie są w stanie wydać sprawiedliwego wyroku.Czy wiedza religijna ma być warunkiem i kryterium ich zatrudnienia?Odnośnie zmiany ustroju dodaję,że wcale nie uznaję konieczności zmiany ustroju,a jedynie zwróciłam uwagę że w tym celu zachodzi konieczność zmiany Konstytucji.Państwo wyznaniowe i powrót do niego nie jest dobrym pomysłem.Dodam,że jestem kobietą ,katoliczką ale nie jestem w stanie zgodzić się z Panią z żadnym zdaniem w powyżej umieszczonym komentarzu.
|
|
|
Pani Anna dr Anna "Nie sądzę, by duchowni potrzebowali pięciu lat nauki, by odnaleźć się w gąszczu paragrafów" - tak jest szanowana Pani, wystarczy półroczny kurs, całkiem jak dla tych "sędziów" tuż po wojnie. Odnaleźć się w gąszczu paragrafów potrafa już studenci, ale 5 letnie studia to nie tylko nauka paragrafów. Potem dochodzi 3letnia aplikacja + asesura -potrzeba ok. 9 lat, żeby wykształcić młodego, nieopierzonego sędziego. Całe szczęście, że nie Pani o tym decyduje, pomimo przekonania o genialności duchownych. A co oznacza "sądownictowo kościelne równoważne świeckiemu" to tylko Pani wie, albo i nie. |
|
|
dr Anna A zatem rolą i obowiązkiem prawników nie jest funkcjonowanie na średnim poziomie intelektualnym i znajomość podstawowych zasad materii, która zawsze nas kształtowała kulturowo i społecznie ? Czyż właśnie taką materią nie jest religia ? W jaki sposób sędziowie mogą wydawać sprawiedliwe wyroki, prokuratorzy oskarżać kogokolwiek, a adwokaci znać granice obrony swoich klientów, skoro nie orientują się w zakresie podstawowej wiedzy religijnej ? Czyż przypadkiem właśnie ten brak wiedzy i brak praktyki religijnej nie jest odpowiedzialny za to, że prawnicy nie potrafią już zrozumieć znaczenia pojęcia "moralności publicznej" ?
Nie wymagam od prawników żadnych cudów. Wskazuję jedynie na ewidentne braki mające decydujący wpływ na ogólnospołeczne funkcjonowanie tej grupy zawodowej.
Znajomość określonych wzorców konstrukcji przepisów prawa (przepisy prawa kanonicznego) ułatwia orientację w zakresie nieco innej dziedziny (prawo świeckie). Nie sądzę, by duchowni potrzebowali pięciu lat nauki, by odnaleźć się w gąszczu paragrafów.
Ad. "Sugerowanie zmiany ustroju przez tworzenie państwa wyznaniowego uważam za żart".
Nie napisałam nic nowego, ustosunkowałam się jedynie do Pańskiej wcześniejszej wypowiedzi, przyznając Panu rację w zakresie konieczności zmiany ustroju. Aczkolwiek, uważam, że taka zmiana byłaby korzystna.
Sądownictwo kościelne równoważne świeckiemu mogłoby okazać się niezwykłą pomocą dla tego ostatniego. I wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.
|
|
|
Pani Anna "obecne prawo karne wywodzi się z prawa, które było opracowywane przez katolickich kapłanów ! "
Cywilizacja łacińska opiera się m.in. na rzymskim prawie prywatnym, spisanym po łacinie, może dlatego tej Pani pomyliło się z prawem kanonicznym, czy "opracowywanym przez katolickich kapłanów" cokolwiek by to nie znaczyło. Szkoda tego komentować. |
|
|
sake2020 Pani chyba kpi.,,Wykształcony duchowny z łatwością sobie poradzi z zasadami prawa karnego.''.Własciwie więc po co nam studia prawnicze trwające 5 lat skoro duchowni poradzą sobie z materią prawniczą,bez problemu i z pomocą starych ksiąg kanonicznych ,ba nawet wskażą błędy i pokonaja wiedzą prawniczą świeckich jurystów.Czy nie sądzi Pani że rolą i obowiązkiem prawników nie jest zrozumienie podstaw wiary religijnej?.Ta pozostawiona jest Kościołowi.Sugerowanie zmiany ustroju przez tworzenie państwa wyznawiowego uważam za żart z Pani strony. . |
|
|
wielkopolskizdzichu "obecne prawo karne wywodzi się z prawa, które było opracowywane przez katolickich kapłanów ! "
Kompletna bzdura. Tytuł dr chyba na WUML dali. |
|
|
dr Anna Formalnie, można to przeprowadzić poprzez zmianę Konstytucji. Myślę, że konieczny byłby zapis o państwie wyznaniowym. Wtedy sądy kościelne możnaby wpisać do Ustawy określającej ustrój państwa.
Dobrze wykształcony duchowny (albo też niezwykle ambitny) z łatwością poradzi sobie z przyswojeniem zasad prawa karnego. Będzie też gotów wskazać prawnikom czy sędziom świeckim ewidentne błędy w kodeksie karnym, na które ci nie zwracali dotychczas żadnej uwagi. Mało kto wie, że mnóstwo rozwiązań z aktualnie obowiązującego prawa karnego pochodzi z ... dawnego prawa kanonicznego. Gdyby duchowni przejrzeli stare książki na temat prawa kościelnego oraz prawa kanonicznego, mieliby szansę "pokonać" świeckich prawników i sędziów w proponowaniu najbardziej optymalnych rozwiązań.
Z tego, co aktualnie zauważam, część wysoko wykwalifikowanych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości zupełnie nie rozumie PODSTAW wiary religijnej. Obawiam się też, że nie do końca rozumie znaczenie określonych wydarzeń historycznych dla rozwoju katolicyzmu w Polsce. Nie radzi sobie również z właściwym pojmowaniem obecnie rozgrywających się scen na ulicach. Oni zyskaliby najwięcej w przypadku kilku rozmów z dobrze wykształconym (i raczej starszym kapłanem).
Dla księży natomiast dotarcie i przyswojenie treści zawartych w łacińskich podręcznikach nie powinno nastręczać większych trudności.
Podkreślam raz jeszcze, obecne prawo karne wywodzi się z prawa, które było opracowywane przez katolickich kapłanów !
A, tak na marginesie - związki teologii z prawem są nierozerwalne, choć ostatnio nieco zapomniane.
Przyznaję jednak, że zmiana Konstytucji jest krokiem nadzwyczaj ryzykownym. Poza bezwzględną potrzebą nie należy korzystać z tego typu narzędzia.
|
|
|
Pani Anna Napisałam już, że ta notka w zasadzie nie nadaje się do komentowania, ale Pani coraz bardziej brnie w to kuriozum. Mam tylko jedno pytanie, jak sąd kościelny rozumiał "moralność publiczną" udzielając unieważnienia ślubu dwukrotnemu rozwodnikowi, którego małżeństwo było błogosławione przez samego papieża, a tym samym 2 prawowitych dzieci uznał za nieślubne? Następnie ci duchowni tak podobno doskonale pojmujacy definicje moralności publicznej udzielili dwojgu podwójnym rozwodnikom kolejnego już ślubu kościelnego i to w świętym sanktuarium, w świetle kamer. Dziekuję za uwagę. |
|
|
sake2020 Sugeruje Pani zmianę Konstytucji?Jesteśmy państwem świeckim,nie wyznaniowym więc nie można spekulować o sądach kościelnych i ich wyższości nad prawnkikami.Jakie wyroki może wydawać sąd kościelny nawet nie znając Kodeksu Karnego którego przepisy przerabia się na studiach prawniczych.Tak jak architekt nie ma prawa np.leczyć,tak kończący Seminarium Duchowne nie są władni pracować w zawodach prawniczych bo nie mają na ten temat wiedzy.Misjonarze,lekarze którzy przed wstapieniem do zakonu wcześniej pracowali w tym zawodzie oczywiście mają prawo nadal praktykować.Tu nie pomoże ,,język teologiczny'' ani ,,duchowość''-trzeba posiadać odpowiednie wykształcenie.Nie oznacza to,że nie ma przypadków wyjątkowych zdolności i możliwości kariery dla osób duchownych,chocby Stanisław Staszic jest najlepszym tego przykładem.On oprócz tego że by zakonnikiem posiadał ogromną wiedzę,studiował na róznych kierunkach i umiał się nabytą wiedzą posłużyć. |
|
|
dr Anna Uważam, że dorośli są znacznie mądrzejsi od młodzieży, choć dobrego zdania o pokoleniu obecnych 40-latków (rodziców dzisiejszej młodzieży) nie posiadam.
Są sprawy i problemy,do rozwiązania których niezbędna jest konkretna wiedza i wielka mądrość. Prawnicy świeccy, sędziowie świeccy, poprzez to, że długie godziny spędzają nad przepisami, nie zyskują całościowej perspektywy pomocnej w adekwatnym odniesieniu się do określonej sprawy. Proszę mi wierzyć - oni "myślą" konkretnymi przepisami, gdy tymczasem bywa, że trzeba oderwać się od jakichkolwiek artykułów i przyjrzeć danej problematyce od strony duchowej, teologicznej. Wielu prawników miewa coraz większe kłopoty ze zrozumieniem pojęcia "moralność publiczna", podczas gdy termin ten jest doskonale pojmowany przez zwykłego człowieka, a szczególnie mocno akcentowany przez duchownego. Odnoszę wrażenie, że duchowni mogliby okazać się znacznie bardziej sprawiedliwymi w ocenie pewnego rodzaju spraw. Jednocześnie ich osąd posłużyłby w przypomnieniu całej społeczności tego, co najważniejsze, a co bardzo często "umyka" ocenie prawników czy sędziów. Nie znaczy to bynajmniej, że nie doceniam ciężkiej pracy świeckich specjalistów od prawa.
Być może, wtedy, gdybyśmy dopuścili do większego udziału w ogólnym wymiarze sprawiedliwości sądownictwo kościelne, zniknęłoby wiele sztucznie tworzonych dylematów, poprawie uległaby ogólna ocena sądownictwa, a przeciętni obywatele mogliby z dumą powiedzieć, że w sądach zapanowała sprawiedliwość.
Godnym rozważenia jest na przykład rozdział spraw i rozdysponowanie ich według kryterium rodzaju, do konkretnego typu sądu : kościelnego lub świeckiego. Sprawy naruszające w jakikolwiek sposób "moralność publiczną" kierowane byłyby do sądów kościelnych, podobnie przestępstwa na tle obyczajowym, czy nawet występki przeciw obyczajności. Podobnie sprawy, w których jakąkolwiek rolę odgrywałby czynnik religijny. Pozostałe, tak jak dotychczas, rozstrzygane byłyby przez sądy świeckie. Odbarczając sądy świeckie od spraw tyczących się szeroko pojętej moralności, świeccy sędziowie i prokuratorzy dysponowaliby większą ilością czasu, którą mogliby poświęcić na dokładniejsze badanie spraw, które by do nich trafiały.
Pomysł reformy prawa karnego podjęty przez duchownych miałby na celu uzupełnienie luk prawnych, zaostrzenie karalności za określone czyny, zaostrzenie wymiaru kary dla młodocianych przestępców, opracowanie idei zakładów wychowawczych, do których trafiałaby młodzież z ewidentnymi brakami wychowawczymi, określenie procedury przejmowania danych spraw przez sądy kościelne od sądów świeckich, stworzenie definicji "moralności publicznej", określenie zamkniętego katalogu polskich wartości, których naruszenie powodowałoby pociągnięcie określonego sprawcy do odpowiedzialności karnej etc.
Zrównanie w prawach sądownictwa kościelnego ze świeckim przyniosłoby nam wszystkim same korzyści, dlatego namawiałabym wszystkich do poparcia tego pomysłu. |
|
|
sake2020 Powinna Pani podyskutować z niejakim Pasierbiewiczem skrobiącym na S24.On w przeciwieństwie do Pani pieje z zachwytu na młodzieżą nazywając ich ,,piękni dwudziestoletni'',a ponieważ mimo słusznego wieku i pandemii wziął udział w krakowskiej manifestacji.Pewnie razem z tymi pięknymi dwudziestoletnimi oraz żeby się nimi zbratać bluzgał ochoczo razem z nimi,może nawet szturmował bramy jakiegoś kościoła.A co tam,raz się żyje nawet jeśli jest się starym grzybem.Nie wiem czy młodzież jest zła a dorośli dobrzy.Jakby byli tacy dobrzy nie wychowali by takich debili co za parę groszy i piwo gotowi są nawet zabić.Mnie zbulwersowały raczej Pani postulaty odnośnie sądów kościelnych i podporzadkowanych ich decyzjom prawników.Czy wykształcenie w Seminarium Duchownym daje jakąkolwiek prawniczą wiedzę przyszłym proboszczom i wikarym?Jak można takie głupoty pisać?.Natomiast wynurzenia odnośnie głupoty kobiet stojących niżej od męzczyzny i które tylko biciem można nauczyć rozumu stawia Panią raczej w gronie wyznawców Allaha |
|
|
Pani Anna Skoro była Pani kiedyś młoda i głupia, czyli robiła Pani różne głupoty, to tym bardziej powinna Pani zrozumieć młodzież radośnie korzystającą z następnych podarowanych jej wakacji przez Pani ulubieńca i jego nominatów. Dzieci i młodzież od 8 miesięcy są trzymane w izolacji, teraz już systemowo wepchnięte w świat internetu (pod pretekstem ha, ha "nauki"). Jest pretekst do wyrwania się na ulicę i wyładowania nagromadzonej energii? Czemu Pani się dziwi? Czyżby nic a nic Pani nie zmądrzała? |
|
|
Jabe Czyli społeczeństwo jest dobre, a młodzież – zła. Czy aby nie stała się gorsza ostatnimi laty? Zniechęcanie do wszelkiej prawicowości przynosi owoce. Gratulacje! |
|
|
tricolour "przyznaję, że sama też kiedyś byłam młoda i głupia. Byłam też na najlepszej drodze do tego, by zejść na dno. Na szczęście coś mnie powstrzymało i de facto, prawie nic mi się nie stało"
Niestety nic pani nie powstrzymało i z radością stwierdzam że "prawie" robi wielką różnicę. W tym konkretnym przypadku uszkodzeniu uległ mózg.
Zresztą to przyznanie sie do staczania stanowi tego piękną ilustrację. Dodatkowo miało być milczane tygodniami, a nie jest i deklarowana radość z nowego wpisu jest w istocie rozpaczliwym ratowaniem twarzy. |
|
|
dr Anna Niezwykle rozbawiły mnie komentarze niektórych z Państwa.
Po pierwsze, jestem osobą w średnim wieku, której zainteresowania dotyczące różnych spraw rozwinęły się na skutek kilku doświadczeń życiowych oraz bezpośredniej styczności z tymi, którzy (jak się później okazało) zajmowali się opracowywaniem metod niszczenia naszego kraju.
Po drugie, przyznaję, że sama też kiedyś byłam młoda i głupia. Byłam też na najlepszej drodze do tego, by zejść na dno. Na szczęście coś mnie powstrzymało i de facto, prawie nic mi się nie stało.
Po trzecie, w telewizji przedstawia się protestujących jako "lewicowe bojówki". Niestety, nie wydaje się, by były to tylko "lewicowi aktywiści". Młodzież w naszym kraju pozostawała przez kilkanaście ostatnich lat bez jakiegokolwiek nadzoru ze strony dorosłych. Oglądali sobie w Internecie, co chcieli, odwiedzali kluby i inne środowiska, które chcieli. Wszystko to sprawiało, że głupieli na potęgę. Obecna młodzież to już nie są młodzi ludzie, którzy czasem popełniają błędy. To są agresywne, skrajnie głupie małe stworzenia, które nie mają za grosz jakiejkolwiek moralności. Oczywiście zdarzają się wyjątki - cała wspaniała Młodzież Wszechpolska, patriotyczne środowisko kibiców sportowych czy też inne nastolatki.Cała reszta, to już są niestety w dużej mierze młodociani przestępcy, nie dysponujący żadnymi zdolnościami rozumowymi, którzy zasługują jedynie na karę.
Po piąte, apeluję, by osoby, którym zależy na Polsce przemówiły jakoś do Jarosława Kaczyńskiego, nakłaniając go do większej ostrożności. Z tego, co akurat dzisiaj widziałam, nie zachowuje on odpowiednich rygorów sanitarnych na sali sejmowej. Jego dbałość o siebie i własne zdrowie przyczyni się do odbudowy Polski ! To jest w tym momencie niezwykle istotne !!!!!
Uważam, że nie ma innego wyjścia jak użycie przemocy wobec obecnych na sali sejmowej prostytutek, zakłócających obrady niższej izby parlamentu.
Kolejna rzecz, ktoś z Państwa twierdzi, że w przypadku obstawania przy swoim stanowisku przez prawicę, niedługo "wahadełko" przesunie się w drugą stronę, z tym większą mocą, im większe były uprzednio rzekome naciski prawicy na zmianę prawa. Otóż, powiem w ten sposób. Owszem, niedługo społeczeństwo straci cierpliwość i zacznie fizycznie unicestwiać wszelkiej maści prowodyrów, popychających Polskę w kierunku barbarzyństwa. Zacznie się polowanie na ulicznice, a fizycznie wymierzona kara wobec każdej z nich przyjęta będzie wielkimi oklaskami. Bo w końcu, jak długo jeszcze mamy pozwalać na to, by jakieś smarkate i puszczalskie idiotki nazywane były "posłankami" ? Jak długo jeszcze, rozwiązłe publicznie aktoreczki będą śmiały pouczać uczciwych Polaków w czymkolwiek ? Ile czasu jeszcze będziemy słuchać odgłosów skretyniałych małoletnich bandytów, twierdzących, że popierają swoje konkubiny ? W końcu nadejdzie moment, w którym polskie społeczeństwo powie : "dość !"
|
|
|
angela Coooo????? Też coś.
Marek, jak zwykle zmyśla.
Pandemia, to nie koń, że gdzie to poprowadzisz, tam stoi. |
|
|
Jan1797 @Angelo,
Proszę, tak mają faceci gdy sąsiad kupi ferrero; https://autokult.pl/3317…
Pozdrawiam |
|
|
Jabe Komuś się marzą szykany dla uczestników Marszu Niepodległości. |
|
|
Anonymous @Angela Za przeniesienie pandemii na jesień to Pani z Szumowskim. |