Znów parę słów od Adama Podwina

W roku 1907 cytowany kiedyś przeze mnie kapłan w taki oto sposób zwracał się do młodego człowieka :

"Nie tylko od praktyk religijnych pragną źli przyjaciele odciągnąć młodzież. Tłumaczy się jej także, że nauka religii w szkołach nie tylko nie jest potrzebną, ale że jest wprost szkodliwą, gdyż ona ducha religijnego zabija, więc trzeba ją ze szkoły usunąć raz na zawsze, aby młodzież była religijną.

Oto nowa droga do uszczęśliwienia ludzkości ! Rozwijać się ma w człowieku to, czego on nie zna. Nie zaprzecza się wprost konieczności religii, bo wasze dusze zbyt są "naturaliter Christianae", bo potrzeba religii w życiu jest zanadto oczywistą, zresztą czyniąc to, okazałoby się swą właściwą barwę, a rzekomą ochroną religii pragnie się podejść łatwowiernych (...). I Ty oburzasz się w swoim liście na tę szatańską przewrotność. nie potrzebuję Ci chyba mówić, jak to Twoje oburzenie jest uzasadnione.

Jakże związek duszy naszej z Bogiem, boć On religię stanowi, może istnieć, gdy tego Boga i obowiązków naszych względem Niego nie poznamy ? O tym przecież poucza nas religia. Rzecz prosta, że umieć tylko religię nie wystarczy. Trzeba zgodnie z jej nauką żyć, żyć życiem nadprzyrodzonym. Kto tego nie czyni, temu nauka religii nie na wiele się przyda.

Ona przecież uczy nas tylko, jakim powinien być związek nasz z Bogiem, ale ona go sama przez się nie zawiązuje. To ostatnie należy tylko i wyłącznie do nas samych i nikt tego za nas nie zrobi. Kto chce, aby go sama znajomość religii uświęcała, postępuje tak, jak ten, kto lekarstwo nosi w kieszeni, nie używa go i chce, aby go uzdrowiło, i dziwi się, że go nie uzdrawia.

Więc nie po stronie religii jest wina, ale po stronie tych, którzy ją krytykują, zohydzają, życiem niegodnym z nią zły przykład dają; po stronie tych, którzy tym wszystkim złym wpływom ulegają.

Podają dalej, że religia nie jest w szkole tak podawaną, aby do duszy szła. I to także nie jej wina, ale często i nie tych, którzy ją podają. Któż z nas jest doskonałym ? Każde dzieło ludzkie usterki mieć musi, nie każdy mimo najlepszych chęci może wykonać to, czego pragnie, nie każdy naucza doskonale. Ale kto życiem nadprzyrodzonym żyje, ten mimo możliwych usterek w nauczaniu nie tylko religii nie straci, ale ją rozwinie. Trzeba tylko zrozumieć jej zadanie, jej konieczność, tę wielką misję, którą ona przeprowadza w naszym życiu. A zresztą i z najprostszą nauką łączy się Łaska Boża, jeśli dusza nasza do niej przygotowana i uzupełnia braki z ułomności ludzkiej płynące. Co do mnie, mogę powiedzieć śmiało, że nie słyszałem w życiu kazania, choćby najmniej doskonałego co do formy lub treści, w którym nie znalazłbym pokarmu dla duszy.

Gdy jednak te braki nieustannie się młodzieży przed oczy stawia, gdy się uczących oczernia, a uczonych zniechęca, cóż dziwnego, że cześć dla religii maleje, że ona się w młodych duszach nie przyjmuje. Wszak młodzież nie zawsze sądzi rozważnie i bezstronnie, ale ulega wrażeniu i zniechęcić ją łatwo. A jeśli się do tego dołączy lekkomyślność, z jaką wielka część młodzieży do szkoły chodzi, ta atmosfera materializmu, która nieraz niestety w domu, a niemal zawsze poza domem, dzisiejszą młodzież otacza, cóż dziwnego, że nauka religii choćby i najlepsza, pożądanego skutku nie przynosi. A przy tym coraz więcej wmawia się w młodzież wprost, że do życia etycznego i wyrobienia sobie szlachetnego charakteru, religia nie jest potrzebną, że można być czystym, dobrym, szlachetnym bez Boga.

W tym duchu poucza się młodzież słowem i pismem. Ile prawdy w tym twierdzeniu, odpowiedz sobie sam na podstawie Twoich własnych doświadczeń ! Odpowiedzią na nie niech Ci będzie to zniechęcenie do pracy nad sobą, to zwątpienie we własne siły, te upadki wreszcie, o których Ci pisałem.

Choćby nawet siły przyrodzone były tak potężne, że pokonałbyś nimi każdą złą namiętność w Tobie się budzącą, co będzie potem w wieczności ? Czy masz dojść do tego Boga, do którego nie dążyłeś, odebrać nagrodę od Tego, dla którego nie pracowałeś ?

Więc chyba wprost trzeba odrzucić istnienie Boga, istnienie wieczności !

Prawda, że apostołowie fałszu i nienawiści i przed tym się nie cofają.

Więc, Mój Drogi, nie dozwól, aby oni prowadzili Cię na manowce. Życiem nadprzyrodzonym odtąd żyj, a znajdziesz siły do postępu w dobrym, znajdziesz ufność w Bogu, znajdziesz szczęścia tyle, ile go w tym życiu znaleźć możesz. Zdobywaj sobie Łaskę Bożą, współdziałaj z nią, bo Bóg jej w nasze dusze nie wtłacza przemocą. Nie zachowasz jej w duszy bez starania się o poważne skupienie myśli, bez modlitwy, bez Sakramentów św., bez starania o zachowanie czystości uczuć, pragnień, myśli, bez panowania nieustannego nad sobą, bez czuwania nad każdą myślą, słowem i uczynkiem.

Bez tego wszystkiego promienie Łaski, gorące jak sam żar słoneczny, nie rozgrzeją Twego serca.

Nie ma sposobu i nie będzie go nigdy na porwanie ku Niebu tego, kto przykuty, przywiązany do ziemi, poza nią nic nie widzi, ku Niebu rąk błagalnie nie wyciąga, w nim sił nie szuka. Trzeba chcieć, aby ogień Łaski spadł na nasze dusze, rozświecił je i umocnił, rozpalił je do czerwoności, spalił w nich nasze "ja" (x. Podwin, str. 49 - 51).

-----

Powyższe cytaty pochodzą z książki "Drogowskazy" autorstwa księdza Adama Podwina, wydanej w Krakowie w roku 1907.

Wydaje się, że publikacja ta powinna zostać przetłumaczona na język węgierski. Mogłoby to stać się naszym skromnym podziękowaniem za wyrażoną przez ten Naród chęć pomocy Polakom w trudnym dla nas czasie. Sama oferta pomocy (choćby nigdy nie spełniona) zasługuje już na podziękowanie w formie przetłumaczenia tej pięknej książki Adama Podwina na język węgierski.

Może warto by pomyśleć też o jak najszerszym rozpropagowaniu przedwojennych publikacji na temat taktyk działania bolszewików. Chodzi o publikacje na temat rewolucji bolszewickiej wraz z KOMENTARZEM. Przypominam sobie bowiem pewną sytuację sprzed około dwóch miesięcy. Stałam przy stoisku z pamiątkami i oglądałam wystawione do sprzedaży przedmioty. W pewnym momencie ujrzałam dwie nastolatki (w wieku około 16 - 18 lat). Zachowywały się dosyć hałaśliwie, dlatego zwróciłam na nie uwagę. Jedna ciągnęła drugą za ramię i wołała : "Chodź tu ! Popatrz, na magnesie jest Lenin ! Przecież ty bardzo go lubisz !". Kiedy nastolatki podeszły bliżej, usłyszałam : "Nie, to nie Lenin. Wydawało mi się". I odeszły. Moje pytanie jest następujące : skąd zainteresowanie Leninem u tak młodych dziewczyn ? Dlaczego u jednej z nich budził on wyraźną sympatię ? I jeszcze jedno. Usłyszałam niedawno od jednego z antykwariuszy, że istnieje grupa osób, która bardzo interesuje się dziełami Lenina, Stalina i w ogóle ideami marksizmu. Książki o tej tematyce są obecnie bardzo poszukiwane, co nie miało miejsca jeszcze kilka lat temu.

Domyślacie się chyba Państwo, że pojawiła się jakaś bliżej nieokreślona grupa osób, które mają kontakt z młodzieżą i zachęcają ją do czytywania zakurzonych dzieł Lenina. Jest też prawie pewne, że przeprowadza się z młodymi dyskusje na temat przeczytanych książek. Czy muszę jeszcze coś dodawać ?

Należy jasno sobie powiedzieć, że wtrynianie młodym ludziom, niemalże dzieciom, książek traktujących o marksizmie, jest wysoce szkodliwe.

Myślę, że wszyscy musimy zabrać się do pracy nad tą otumanioną młodzieżą, która protestuje na naszych ulicach.

I zastanawiam się, czy przypadkiem nie byłoby lepiej gdyby Premier Jarosław Kaczyński wyjechał gdzieś w jakieś bezpieczne miejsce (np. poza Polską), gdzie mógłby spokojnie opracować plan dalszego działania. To nie byłaby żadna ucieczka, tylko zapewnienie sobie spokoju i nabranie sił do dalszej wytężonej pracy intelektualnej. My wszyscy jako Polacy bardzo Go o to prosimy. Pan Jarosław Kaczyński jest Polsce niezmiernie potrzebny, dlatego musi zadbać o własne bezpieczeństwo.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika sake3

02-11-2020 [06:20] - sake3 | Link:

Mogę Panią uspokoić w kwestii tych dziewuszek poszukujących dzieł Lenina.Wątpię czy udałaby im się sztuka przeczytania więcej tytułu i dwu stron bez ziewania.Zresztą znudzone zajmą się jak codzień swoją komórką bądź smartfonem.Co najwyżej postawią te tomiska na półce by zaimponować jakiemuś koledze czy chlopakowi równie mądremu jak one.

Obrazek użytkownika dr Anna

02-11-2020 [17:56] - dr Anna | Link:

Chciałabym wierzyć, że ma Pani rację, ale obawiam się, że jest inaczej. Młodzi ludzie bardzo chętnie czytają książki, jeśli ktoś ich do tego zachęci. Bywają tacy nauczyciele, którzy potrafią nakłonić młodych do przeczytania całych tomów różnych dzieł.
Nastolatki, o których wspomniałam, mogły poszukiwać wizerunku Lenina na magnesie, właśnie ze względu na to, że coś jednak autorstwa Lenina przeczytały. Na temat wzmożonego zainteresowania literaturą marksistowską w ostatnich latach wspominają sami antykwariusze. Takie też  książki przynoszą ze sobą m.in. na różne kiermasze.
Sądzę, że jednak istnieje jakaś grupa wykazująca szczególne zainteresowanie marksizmem i czytająca stare dzieła Marksa i Lenina. Pytanie jest takie : jaki cel przyświeca tym ludziom ?