|
|
Jacek K. Matysiak Witam, równie dobrze mógłby Pan mi zarzucić niedocenianie aktywności słonecznej na zmiany klimatyczne na Ziemi, no tu miałby Pan rację.
Ja przecież nie pisałem tym razem o elektoralnym mechaniźmie wyborczym w USA, na to przyjdzie czas, poza tym jest to wiedza "potoczna", każdy zainteresowany powinien o tym wiedzieć.
Wymieniłem największe skupiska Polaków, ale nie w kontekscie "stanów niezdecydowanych", które jak pisałem zdecydują o wyborze następnego prezydenta. Polonia, powtarzam, tradycyjnie głosuje na demokratów, więc nie ma tu niespodzianek.
To, że nie słyszał Pan o PI, nie jest moją sprawą, a który instytut nie utrzymuje się z grantów? Dlaczego mam akurat im nie ufać, a innym "obcym" , tak?
Głosowanie zawsze ma sens, nawet jeśli jest pewne, że Twój kandydat nie przejdzie (przykład Kalifornia). Do Penn State nie mam zamiaru się przeprowadzać, ale chętnie bym usłyszał, że licznie zamieszkujący go Polacy zagłosują przeciwko "hope & change" i coś jeszcze z tego kraju zostanie dla potomnych. Pozdrawiam.
Jacek. |
|
|
miecz damoklesa Drogi Panie! Oczywiscie mozemy liczyc tylko na siebie. Prosze obejrzec sobie film na youtube pd. New Poland 2010. Mowienie o tym, ze Polacy w Nowym Jorku i Chicago moga przechylic szale zwyciestwa w strone Romneya to, niestety mrzonki ale rowniez popisal sie Pan niestety nieznajomoscia tematu. W USA podczas wyborow prezydenckich glosuje sie stanami w systemie elektorskim co znaczy, ze zwycieski kandydat w tym stanie dostaje wszystkie glosy elektorskie, ktore sie pozniej podlicza i prezydentem zostaje ten, ktory ma ich wiecej. A poniewaz oba stany,NY i Illinois maja przewage demokratow i zawsze wygrywa tu demokrata, glosy Polakow tu nic nie zmienia, bowiem przewaga demokratow w tych stanach jest tak duza, ze nawet jak by wszyscy Polacy jak jeden maz glosowali za republikaninem to i tak stan jako calosc zaglosowalby za demokrata. Szczegolnie ze polonia jest skupiona wokol miasta Nowy Jork i wokol miasta Chicago, gdzie przewaga demokratow jest miazdzaca. Ponadto przytacza Pan dane statystyczne Piast Instytut z Michigan, o ktorym nigdy nie slyszalem wczesniej, a ktory powstal w 2002 roku (wlasnie sie dowiedzialem), i utrzymuje sie w duzej mierze z grantow, tzn. ze jego wyliczenia statystyczne moga byc niedokonca rzetelne. Z tego co mi wiadomo , w Nowym Jorku (Chicago nie znam) prawie wszyscy Polacy glosowaliby na Republikanow gdyby szli glosowac, jednak najczesciej nawet nie glosuja, poniewaz ich glos i tak ginie wsrod przewazajacej ilosci glosow oddanych na demokratow. Oczywiscie inaczej jest w wyborach lokalnych, w ktorych wybierani sa przez nas senatorzy i kongresmeni republikanscy. Wtedy glosowanie ma sens. Zreszta wlasnie stan NY oraz Illinois sa na mapie wyborczej okreslone jako "blue" czyli niebieskie , demokratyczne. Wlasnie z powodu systemu elektorskiego w roku 2000 Bush zostal prezydentem mimo ze Al Gore wygral w glosowaniu powszechnym tzn wiecej osob glosowalo na niego niz na Busha ale Bush zebral wiecej elektorow a wlasnie to sie liczy. Jedyna szansa zeby wspomoc Romneya to gdybysmy sie wszyscy przeprowadzili do Pennsylwanii, na Floryde lub do innego duzego stanu "swing state". Ale to jest oczywiscie mrzonka.
|
|
|
Jacek K. Matysiak Facet przyjechał w gości, więc nie bardzo mu wypada przestawiać meble w domu gospodarzy. Na sołtysa głosuje cała wieś, jak to jest np. we WSI Ruska Buda. Pozdrawiam.
Jacek. |
|
|
Jacek K. Matysiak No tak,słusznie Pan zidetyfikował problem uprowadzenia przez "znanych sprawców" dumy i tożsamości narodowej Polaków. Pozdrawiam.
Jacek. |
|
|
Ojczyzna (wbrew dzisiejszej kolesiowej praktyce) to nie targowisko, gdzie dla siebie można utargować korzyść. Ojczyzna jest właśnie tą Najwyższą Korzyścią, która obejmuje wysiłki Twoich pradziadów, ojców i Ciebie. To jedyna prawdziwa zbiorowa wartość, na którą skazane są Twoje dzieci i wnuki. One żądają Twoich trzech groszy do narodowej skarbnicy. Nie bądź skapy, nie bądźz sprzedajny, nie bądź zdrajcą przyszłości, bo zapłacisz za to ich i naszą pogardą...
*** Problem polega na tym, ze postkomunie udalo sie zastapic w wielu mozdzkach Ojczyzne Polske ojczyzna Europa ;).
Ze wszystkimi konsekwencjami. |
|
|
NASZ_HENRY Podobno w planie przemówienia wygłoszonego w Warszawie był zawarty fragment o polityce „wewnętrznej demokratyzacji” Rosji i możliwej współpracy z Polską w tej materii, ale Kandydat z tego wątku zrezygnował. Trudno się dziwić. Po spotkaniach z Wałęsą, Tuskiem i Komorowskim próby szukania w Polsce wsparcia dla aktywnej polityki wobec Rosji były by czystym szaleństwem. Mitt Romney, konstruując swój program wyborczy, w którym znalazł się passus o „wewnętrznej demokratyzacji” Rosji mógł zakładać, że w Ojczyźnie Jana Pawła II znajdzie polityków, dla których prawda jest wartością pozwalającą wygrywać wybory, ale srodze się zawiódł ;-) |