Otrzymane komantarze

Do wpisu: Pszenica i GMO
Data Autor
smieciu
Mnie też interesują takie rzeczy. Te sprawy są poważniejsze niż się wydaje. Np. mogą dawać odpowiedź na pytanie: skąd się biorą lemingi? Niepełnosprawny, zmutowany organizm może nie być zdolny do jasnego, logicznego myślenia wobec podstępnej wewnętrznej choroby na którą musi zużywać energię. Dlatego mi też trochę żal pana Śniadego, który niewątpliwie siedział w temacie i podejmował się niewdzięcznego i męczącego zadania śledzenia GMO w Polsce. Tacy ludzie robiący swoją mrówczą pracę są potrzebni... Tyle że rozumiem za co wyleciał. Mnie też nic by bardziej nie wku.wiło niż gadka o zwracanie się do sądów Systemu. Internet jest jaki jest. Ma swoje wady ale daje tą szansę wolności, którą sądy nam odbierają. Tak czy siak takie rzeczy jak GMO mogą pokazywać że sprowadzanie naszego świata do zwykłych politycznych zależności może być uproszczeniem. Stawka może być wyższa niż pospolita kasa. Przerażający jest np. ten aspekt GMO, który sprawia że GMOwe rośliny nie są zdolne do rozmnażania. Np. ziarno wydane przez GMOwą przenicę nie nadaje się do zasiewu. Trochę straszne no nie? Tylko że akurat te wynaturzone eksperymenty nie są przeprowadzane przez Rosję. Ale co ciekawe to właśnie one uderzają w ostatni bastion niezależności Polski. Czyli w jej potęgę rolniczą, niedocenianą przez mieszczuchów. Tak naprawdę są tylko 2 ekonomiczne filary potęgi kraju. Pierwszy to rolnictwo. A drugi to źródła energii. Polska szczęśliwie ma jedno i drugie. Tzn. ma póki co rolnictwo a energia narazie tylko częsciowo została przejęta przez Rusków. Jeśli jednak węgiel trafi do Niemców a rolnictwo będzie kontrolowane przez GMO to możemy sobie wszyscy na czole wytatuować kod kreskowy niewolnika.
Do wpisu: Uczony kult cargo albo nieustraszeni pogromcy wampirów
Data Autor
alchymista
@Baco-Goral Nie czyta Pan ze zrozumieniem, w tym sęk. Pan uważa, że jak ktoś odmienia przez wszystkie przypadki Boga i Ojczyznę, to jest wzorowym katolikiem i nacjonalistą? O, naiwny! Najwięcej zainteresowania budzą ci, którzy umiejętnie podsycają przeświadczenia większości czytelników - tu Pan ma rację. Tylko czy prawica to większość? Bądźmy realistami. Większość katolicko-polskiego etnosu głosuje na PO i w ogóle nie zna prawicowych, niszowych massmediów. Radziłbym wyjść na zewnątrz i rozejrzeć się po rodakach w kraju, zobaczyć jak myślą, co myślą. Trzeba podjąć próbę mówienia do nich, a nie tylko do lustra. Ale to wymaga najpierw szukania przyjaciół. Na razie znalazłem cień w postaci Pana ;-)
alchymista
@milady Dawno nie dostałem tak miłego potrójnego komentarza. Miłego, bo widzę intelektualno-emocjonalny rezonans. Pani podeszła do tematu od strony psychologicznej, co jest bardzo cenne, bo moja wiedza o psychologii jest niewielka i nie potrafię psychologizować. Mam nadzieję, że temat Pani rozwinie. To ważne, aby ideę sarmatyzmu rozpisać na wiele języków, przetłumaczyć ją na wiele gwar i żargonów. Ja próbuję tworzyć szkielet tej idei, więc polecam tutaj: http://podstrzechy.alchy… Tamże tekst Otium dla mas, w którym przedstawiam swój tok rozumowania (http://podstrzechy.alchy…). Teoria marketingu ciekawa, choć dokładnie na tej zasadzie powstał nie tylko marksizm, ale informatyka oraz blogosfera i wiele innych dziedzin, w których ludzie bez szans na awans nagle stali się "numerami jeden" i wypchnęli starych wyjadaczy - w tym wypadku zawodowych dziennikarzy i ich archaiczne massmedia. Nie to dyskwalifikuje marksizm, bo to jest tylko metoda osiągania sukcesu, ale nicość marksizmu, który w zasadzie wszystko próbuje wytłumaczyć przy użyciu jednego wytrychu: walki klas i demaskowania kultury jako przejawu walki klas. No ale marksiści na przykładzie Polski wpadają we frustrację, bo u nas tej walki klas w zasadzie nie było. Żeby wyjaśnić tę osobliwość, twierdzą, że klasy były, ale... nieuświadomione. W uświadomieniu przeszkadzała im religijność, stosunkowo niezła dola chłopów pańszczyźnianych oraz ideologia równości szlacheckiej. Aby więc udowodnić, że marksizm jest ideą uniwersalną, marksiści dążą do likwidacji religii i skłócenia ludzi, podzielenia ich na walczące ze sobą grupy. Milady, proszę, niech Pani zajmie się studiami na temat sarmatyzmu - to rzecz przykryta i zakonspirowana przez marksistów takich jak Tazbir, Mączak, Kuchowicz, Ogonowski. Czeka na swoich odkrywców!
(tym razem przesadziłam) cd. 2 I wydaje mi się, że tak właśnie jest z Polakami. Zamiast zastanowić się jak najpełniej zostać magnatem kresowym, szlachciurą równym wojewodzie, fighterem i zwycięzcą wszystkich wojen, organizatorem państwa doskonałego, wybitnym naukowcem, cwaniakiem kiwającym wszystkich, fabrykantem, producentem - wleźliśmy w jakieś plastikowe lakierki i strasznie nas one cisną. A do tego wszyscy nam mówią, że źle w nich wyglądamy. A to dlatego, że jesteśmy bardzo konkretni i starają się nas na siłę przerobić. Przecież tak naprawdę jesteśmy tacy, że jak zechcemy to nikt nam nie podskoczy. To co się z nami dzieje? Co za wieszcze spraw przegranych nas prowadzą? Posiadamy mechanizmy, które gwarantują nam sukces, bo we wszystkich dziedzinach, które wymieniłam odnieśliśmy sukces w poprzednich wiekach. To po co szukać wzorów u tych, co tego nigdy nie osiągnęli tylko bajdurzą, że potrafią? A to właśnie z uporem maniaka Polacy robią i to właśnie jest idiotyczne. Idiotyczne i śmieszne jest być kimś innym, a nie sobą.
cd. Rzeczywiście kult grzebania się w ziemi wyrwany z kontekstu robi z nas idiotów. Jeśli jednak zestawimy to z mitem o Anteuszu to sens jest zupełnie inny. Oznacza to także, że prawie zawsze możemy zmienić ocenę jeśli odpowiednio zmienimy kontekst --> patrz: techniki manipulacji. W horoskopie chińskim człowiek rodzi się w roku jednego z 12 zwierząt i potencjalnie otrzymuje pewne możliwości lub ich brak, które to cechy dane zwierzę ze sobą niesie. To jednak, co jest najbardziej dla mnie ciekawe, to informacja, że sensem horoskopu chińskiego jest to, aby człowiek poznawszy to, co otrzymał działał tak, aby jak najpełniej stać się danym zwierzęciem w aspekcie wykorzystania pełni swoich możliwości. Wiele systemów płytkich i nie ukorzenionych wielowiekową obserwacją dąży do stworzenia nowego człowieka. Wielowarstwowe systemy narosłe przez wieki, na przykład mity, legendy, czy baśnie uważają, że człowieka nie można zmienić, bo on zawsze jest taki, jak powinien być w szerokim tego słowa znaczeniu. Można go najwyżej uczynić nieszczęśliwym, niedopasowanym, nieakceptowanym i nieakceptującym, sfrustrowanym, co rodzi agresję. (I może Polacy tacy nie są?) Także najnowsze teorie psychologiczne o tym mówią. Pewne sytuacje zewnętrzne mogą wyzwolić ze zwykłego człowieka np. bohaterstwo czy nikczemność, ale te cechy człowiek miał w sobie i nie demonstrował ich świadomie lub nie dopóki nie zaistniała sytuacja. Czyli nie jest to zmiana, a raczej bodziec. cdn.2
No i co panie Brodacki.Internacjonalistyczny Ateizm przegrywa (oceniając tutejszą frekwencję i zainteresowanie pańską produkcją)z etniczno-Polskim Katolickim nacjonalizmem ,który tak panu i Wam przeszkadza w budowaniu Internacjonalistyczno-Ateistycznej Patriotycznej Polski :-))
Bardzo uczenie Pan to wywiodłeś, Panie Jakubie. Niemniej jednak umknął Panu fakt powstania nowej profesji - jest to Autor Książek (AK). Ze zdumieniem czytam w notkach osobowych popularnych dziennikarzy, że są oni także AK. Być AK zdarza się także politykom. I gdyby miał Pan wiedzę o AK jako bycie samoistnym to inaczej spojrzałby Pan na twórczość Pana Sowy. Otóż w ujęciu historycznym i nieco przyśniedziałym, którym Pan się posługuje, jego publikacja ma niedostatki przez Pana wymienione i może zostać oceniona krytycznie. Aczkolwiek w nowoczesnym ujęciu marketingowym powiemy: ten AK nie dysponując wiedzą z historii Polski XVI i XVII w. napisał książkę na 500 stron. Cóż stworzy, jak tę wiedzę posiędzie? Teoria marketingu mówi, że jeśli nie możesz zostać Numerem Jeden przy aktualnym stanie rynku, powinieneś stworzyć nową kategorię rynkową, w której z automatu będziesz Numerem Jeden, bo to ty ją wymyśliłeś. W ten sposób moim zdaniem powstał marksizm. Została stworzona nowa kategoria w marketingu politycznym. Rzeczywiście, nie było wtedy marketingu jako definicji, ale handel i dystrybucja istniały od początku świata. Jeszcze zanim Fenicjanie wymyślili pieniądze. Marksizm uważam za koncepcję wsteczną i wynikającą z braku wiedzy o realnym świecie - dlatego długofalowo ponosi porażki. cdn.
Do wpisu: Człowiek i funkcjonariusz
Data Autor
Józef Skrzyszowski
Problem leży w tym, że "na glebie" ląduje dzieciak z 0.5 gr haszu a ten co ma worek towaru stoi z boku i pewnie się śmieje.
Józef Skrzyszowski
Za komuny rozpijano społeczeństwo. Teraz nadeszła nowoczesność więc trzeba społeczeństwo zaćpać. Dlaczego? - wiadomo.
Na wstępie - policja jest od łapania. Od karania jest kto inny. Taka uwaga ogólna, która nasunęła mi się po przejrzeniu tego filmiku. Swego czasu w poszukiwaniu informacji w pewnym temacie trochę kręciłem się po forach ogólnie pojętych służb mundurowych, głównie porządkowych. Popularnym tematem było tam narzekanie na zawieszenia w podobnych sprawach, wręcz z byle jakiego, jak się później okazywało bezpodstawnego, oskarżenia. Trochę jak widać się zmieniło ostatnimi latami. I to nie na lepsze...
smieciu
Wydaje mi się że marycha nie jest jakąś ważną sprawą odnośnie obywatelskości. Ale kto wie czy jednak dzięki niej niektórzy nie uczą się obywatelskości. Można spróbować trochę odwrócić kota ogonem: Np. wszyscy wiemy co jest problemem. Nie marycha ale pranie mózgów urządzane przez media. Chodzi o samodzielne myślenie. Ale jeśli leming z czasem dostrzeże że TV go okłamuje to jest sukces. I powinniśmy się cieszyć. OK. No to weźmy 20-latka, który wie że jakaś władza, partia  utrzymuje że marycha jest złem, podczas gdy jednocześnie widzi że po gandzi wszyscy są fajni ale także widzi w swojej rodzinię przemoc i patologie po alkoholu, to zaczyna się zastanawiać. Dlaczego marycha po której np. nikomu nie chce się tłuc żony jest zakazana a alkohol nie jest? I siłą rzeczy buntuje się przeciw władzy, która narzuca takie rozwiązania. Buntuje się słusznie, więc chyba można nazwać to obywatelską postawą? Po czym taki ktoś zaczyna się rozglądać i co widzi? Że np. opozycja też uważa marychę za zło. I myśli sobie: skoro w tej sprawie nie mają racji, chcą coś narzucać to chyba są do bani? Wszyscy są siebie warci? Po co się w cokolwiek angażować? No i taki człowiek staje się biernym ludkiem Systemu. Ale na wszelki wypadek znów podkreślę. Zresztą napisałem w pierwszym wpisie: dla młodych ludzi powinien być zakaz sprzedaży! Jednak z drugiej strony obecne zakazy i sciganie za parę skrętów są absurdalne! Po co policja, kary więzienia itp? Gandzia nie jest czymś strasznym. Osobiście znałem paru ludzi, którzy jarali przez rok dzień w dzień po czym stwierdzili że to nie to, znaleźli sobie dziewczyny i robotę i są lepiej odbierani przez społeczeństwo niż ja, który sobie palę z rzadka ale nie znalazłem sobie żony ;)
alchymista
@jazgdyni Zasada wu-wei nie ma jednej tylko odsłony. Zakaz picia alkoholu w pociągu nie jest idiotycznym zakazem, tylko formą organizacji transportu zbiorowego. Mnie też się marzy społeczeństwo bez zakazów, ale w państwach kontynentalnych jest to ciężkie do przeprowadzenia. Większość ludzi jest ubogich, zdobycie kapitału jest trudne. Państwo jest w zasadzie jedynym realnym kapitalistą, który może wygenerować kapitał z podatków, może na przykład budować fabryki grafenu i tworzyć w ten sposób podstawy bogactwa. kolejny krok to właśnie organizacja transportu. Bez zachowania porządku, podróż komunikacją staje się zbyt ryzykowna. U nas zasada wu-wei nie powinna być rozumiana jako "róbta co chceta", tylko "róbta to, co absolutnie jest konieczne". Państwo musi generować kapitał i organizować transport, zwłaszcza kolejowy, który jest dla zwykłych ludzi najtańszy i najwygodniejszy. Na bazie tych zadań państwa można budować tysiące średnich i drobnych biznesów, które będą korzystać z państwowego kapitału i infrastruktury. Niszczenie pociągów, nawet jeśli są zasrane i brudne, to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Dresiarze też powinni to zrozumieć. Benzyna jest za droga, drogi są za kiepskie, by wszyscy poruszali się szosami, zresztą problem korków drogowych nigdzie nie został rozwiązany, więc i w Polsce nie damy rady go rozwiązać. Wiele się mówi o liberaliźmie Pierwszej RP, ale zastanówmy się: 1/5 ziemi była w ręku Korony! Na bazie królewszczyzn rosły prywatne fortuny, co oznacza, że w Polsce to państwo generowało kapitalistów, a nie na odwrót!
alchymista
@Śmieciu Chciałbym zapytać, czy wyjątkowe przykłady niezwykłego talentu, takie jak np Miles Davis czy Charlie Parker, upoważniają do twierdzenia, że każdy powinien spróbować środków odlotowych? O ile mi wiadomo jazz rodził się w oparach narkotyków i używek, ale czy właśnie dlatego był tak genialną muzyką? Przypuszczam raczej, że narkotyki po mału zabijały artystów, którzy wywodzili się ze środowiska niewolniczego i uwalniając się z niewoli prawnej, wpadali w inny rodzaj niewolnictwa. Wracam do pytania: jak z niewolnika zrobić obywatela - bo chyba nie przez marihuanę??? (i naturalnie nie za pomocą policyjnej pałki)
gorylisko
a czy przadkiem krzesło albo krzesło elektryczne nie są w tym przypadku prawie tym samym ? albo w naziści uzywali kierwców samochodów gdzie spaliny zabijały ludzi...czy to też nie jest prawie to samo ?
smieciu
No właśnie. Zgadzam się z Panem jazgdyni. Napisałem prawie to samo. A co do sztuki. Tak dla rozrywki :) Teatr Grecki (japońskie Kabuki zresztą podobnie). Powstał z improwizowanych przedstawień aranżowanych przez pijane towarzystwo w czasie święta wina na cześć Djonizosa. Ludki po pijaku mogły się wczuć w rolę bogów i herosów. Ogrywać ich rolę. Warto zaznaczyć że jak w wielu takich wypadkach sprawy potoczyły się dwutorowo: Państwo nie mogło zapanować na tymi pijackimi wybrykami więc postanowiło objąć je swoim patronatem i uporządkować. Tak powstały dramat i oficjalna komedia. Ale obok wciąż istniała ta ludowa sztuka ze sprośnymi żartami i podobnymi scenkami. No nie da się ukryć że winko przyczyniło się do powstania teatru i w dalszej kolejności filmu. A już jak ktoś to wykorzystuje i czy nad tym panuje to osobna historia :)
gorylisko
proponuję przeczytać raz jeszcze tekst powyże a potem dyskusję pana jazgdyni poniżej, proponuje czytać tak długo az pan zrozumie, że dziecku nie powinno sie pozwalać nawet na to co wg pana jest niegrozne zas aberracje z narkotykami nawet pozadane... dobry redaktor potrafi w wydawnictwie ocenic czy nadesłana powieść,, sztuka etc. są pod wpływem czy nie... tako rzecze swego czasu Steven King... autor nie byle jaki jakby nie patrzeć...radze poczytac co on sądzi w temacie narko i wódy...i nie pleść bzdetów żeby było ciekawiej...proszę popatrzeć na sztuke renesansu...wtedy narkotyków nie używano...jedyną używką było wino, tytoń dopiero wchodził na rynek, tako samo wódka ze sztuka dzisiaj... czy szczynowy chrystus mógłby powstać w mózgu nie trawionym trawką... 
smieciu
Panowie nie demonizujmy. Ciekawe ilu np. pisarzy, reżyserów itp. zostałoby na świecie, którzy sobie nigdy nic nie zapodali. Dlaczego marycha jest zła a ludzie nie czepiają się alkoholu na temat, którego powstały np. takie dzieła jak "Pętla" czy "Żółty Szalik". Używki (tzw. narkotyki) mają swoje pozytywne działania. Kiedy je zażyjesz pozwalają ci dostrzec rzeczy, których nie widzisz kisząc się w swoim małym ograniczonym światku. Mogą ci dać więcej luzu, śmiałości - np. pozwalają ci spróbować poderwać dziewczynę do której czujesz onieśmielenie. Mogą ułatwić występ na scenie, likwidując stres. Itd. To naturalne rzeczy dla wielu ludzi żyjących w strachu (stresie). Tylko że po prostu często nie jest łatwo uświadomić sobie że to wszystko można próbować osiągnąć bez używki ale z drugiej strony właśnie używka uświadamia ci że potrafisz to zrobić! Taki typowy kij z dwoma końcami. Natomiast jeśli ten chłopak faktycznie zadławił się torebką to tylko pokazuje policyjny charakter naszego państwa. Że taka nędzna torebeczka marychy jest jest taką poważną sprawą że chłopak się tak przestraszył że próbował ją połknąć. Trudno umrzeć od marychy ale na wskutek interwencji policji już łatwo... Naprawdę tego chcemy? Żeby ludzie żyli w ciągłym strachu? Przed policją? Czy skarbówką? Utratą pracy? By ten strach próbowali zabić alkoholem czy czymś innym? Tzw. narkotyki to po prostu element życia. To edukacja jest kluczowa a nie brutalne zakazy. Brutalny zakaz nie pomoże jeśli oboje rodzice pracują, są ciągle zmęczeni itp. Oczywiście młodzież powinna mieć zakaz dostępu do narkotyków ale też narkotyki nie powinny być traktowane jak nie wiadomo jakie przestępstwo...
jazgdyni
Ja rozumiem o co chodzi. Proszę jednak zauważyć, że czym większa kolonizacja, czyli niewolnictwo, tym więcej zakazów. Ten pozorny brak kultury ("wybita szyba, osuszona butelka wódki i pomięty dres leżący na podłodze.") to często złość i protest przeciwko idiotycznym zakazom. Mamy to wszystko w Polsce cholernie poje...e. Pozdrawiam
alchymista
2jazgdyni Dziękuję. Ale nie pisałem o zakazach. Pisałem o wartościach społecznych, które są ważniejsze od zakazów. Chodzi o uobywatelnienie etnosu polskiego, który snuje sie środkami komunikacji z piwkiem w ręku. Co zrobić, żeby warstwa niewolników nie staczała się w jeszcze większą niewolę? Wczoraj, gdy wsiadłem do pociągu, pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wybita szyba, osuszona butelka wódki i pomięty dres leżący na podłodze.
jazgdyni
Witaj Nie tak dawno miałem odrębny felieton, w którym zadeklarowałem palenie trawki po przejściu na emeryturę. Bo mam swoje, naukowo udokumentowane zdanie na ten temat. I mam też silne przekonanie, że dorastająca młodzież powinna być jak najmocniej izolowana od wszelkich używek wieku dorosłego. Jednakowo szkodzi im alkohol, papierosy i wlaśnie marihuana. Więcej, szkodzi im nawet Prozac i może prowadzić do samobójstw. Medycyna dobitnie wskazuje, że mózg 20-to latka, to jeszcze nie jest mózg 30-to latka. Lecz jest jeden problem - są też przestępcy i świat gwałtownie się rozwija. Nawet jak dzieciakom położymy skuteczną tamę na piwo, wódę, fajki i ziele, to przyjdzie facecik z plecaczkiem i sprzeda gówniarzowi wypichcone w garażu, przez domorosłego chemika dopalacze i dzieciaka zabije. Jest problem. Lecz za wielki dla małolotnego policjanta. Pozdrawiam
Do wpisu: Kontrakt Andrzeja Dudy
Data Autor
NASZ_HENRY
Jeszcze będzie normalnie ;-)
Do wpisu: Błąd etno-nacjonalizmu
Data Autor
alchymista
@taki_owaki " wszystkie akcje w myśl hasła "za wolność naszą i waszą" kończyły tak, że Polacy walczyli tylko "za waszą" wolność, a na "naszą" już nie starczyło sił." Proszę o przykłady. Jeśli chodzi o deficyt budżetowy, to ma Pan rację, ale co z długiem publicznym? 79,2% PKB, czyli jednak więcej, niż w Polsce pod rządami PO. Co nie jest dla PO żadnym komplementem, oczywiście. Poza tym wydaje mi się, że stosujemy dwie różne definicje narodu. PO bazuje na etnosie polskim, który utożsamia z narodem. W tym sensie PO jest partią etno-nacjonalistyczną. Inaczej mówiąc etnos wchodzi w miejsce narodu. Biologiczny sens etnosu polega też na tym, że traktuje się ludzi jak "biomasę", a nie jak naród świadomy i zdolny do tworzenia idei uniwersalnej, zdolny do przyciągania ku sobie innych narodów i etnosów. Polska Lecha Kaczyńskiego miała taką ideę, Węgry Orbana jej nie mają.
PO w ogóle nie jest partią w żadnym stopniu nacjonalistyczną. Nacjonalizm z definicji stawia dobro narodu jako najwyższą wartość. Rozumiem, że ktoś może mieć pretensje do Orbana, że włazi w d... Putinowi, ale porównanie go z PO jest bardzo krzywdzące, gdyż Orban zredukował dług publiczny, zajął się bankami i ograniczył wpływy niemieckie. Tymczasem PO podnosi podatki, wiek emerytalny, wyprzedaje majątek narodowy, a za ich rządów za granicę wyjechało kilka milionów Polaków. Czy tak się działa partia nacjonalistyczna? W sumie to co pan pisze w drugim akapicie pasuje do PO, tyle że określenie "etno-nacjonalizm" jest kompletnie nie na miejscu, gdyż PO (użyję pojęcia z branży reklamowej) targetuje w zupełnie inny elektorat, w którym na pewno nie ma nacjonalistów. Dlatego z tego powodu najlepsze chyba określenie na program PO to lemingopopulizm. Co do prometeizmu - wszystkie akcje w myśl hasła "za wolność naszą i waszą" kończyły tak, że Polacy walczyli tylko "za waszą" wolność, a na "naszą" już nie starczyło sił. Dlatego najpierw proponuję zająć się sprawami w kraju, a potem sprawami innych.
cz II : Narodowcom nie obca jest koncepcja międzymorza. Ale miałby to być sojusz państw narodowych a nie jakaś antynarodowa mieszanka. Nawet ludzie zachwyceni piękną prometejeską ideą wspólnego państwa np z Litwinami powinni przyjąć do wiadomości, że dla Litwinów głównym wrogiem nie jest Rosja tylko Polska. Wsparcie dla Gruzji było dla nich cenne i zaowocowało tym, ze w czasach kiedy na skutek wiadomej nagonki nie bardzo Polaków lubią na świecie (pomimo krwawych prometejskich wysiłków) to w Gruzji jesteśmy lubiani jak nikt inny. I to jest pozytywny przykład. Nie przelewaliśmy krwi, nie przymykaliśmy oka na gloryfikowanie zwyrodniałych morderców Polaków a pomimo tego ... Świadczy to dobrze o Gruzinach i jest przykładem pragmatycznego prometeizmu bo w ten sposób pokazaliśmy solidarność narodów zagrożonych przez ruski imperializm. Orban wyprowadził Węgry zapaści porównywalnej z sytuacją jakiej znalazła się III RP. Ale niestety jako, że Węgry weszły w większe struktury brukselskiego eurokołchozu to delikatnie rzecz ujmując nie pomogło Węgrom. Nie wiem na ile Orban jest zmuszony przez postawę UE do tak daleko posuniętego pragmatyzmu wiem jednak, ze prowadzi politykę może niedobrą dla Ukrainy ale dobrą dla swojego kraju. Nie chciałbym zeby polscy przywódcy oddawali hołd w postaci składania wieńców pod pomnikiem armii sowieckiej (hołdy składane naszym opluwaczom są jakieś milion razy większe) . Chciałbym żeby Polska wydźwignęła się z kryzysu stopniu porównywalnym do Węgier. PS. A może Orban nie jest ani po stronie Rosji ani po stronie Ukrainy tylko po stronie WĘGIER ? http://www.rp.pl/artykul…
PO - partią nacjonalistyczną. Przyznam, że z tak karkołomną tezą jeszcze się nie zetknąłem i wolałbym spuścić zasłonę milczenia ... Polski nacjonalizm nigdy nie był nacechowany biologizmem (jak np nacjonalizm żydowski). Naród rozumiany był zawsze jako wspólnota interesów, doświadczeń a przede wszystkim jako jedność cywilizacyjna. "...Bez wejścia w większe struktury mały naród ma niewielkie szanse na przetrwanie i szybko staje się zakładnikiem własnej małości, własnego etno-nacjonalizmu..." Przecież byliśmy już we wspólnocie narodów "demokracji ludowej". Co prawda zacofani zakładnicy własnej małości nie docenili tego wielkiego przedsięwzięcia i ... podobnie jak inne tego typu eksperymenty rozpadło się z hukiem. Chińczycy mają bardzo długie tradycje cywilizacyjne, póki w USA dominowało coś na kształt narodu to ten kraj rozwijał się liderując w świecie, kiedy zamienia się w coraz większym stopniu w mieszankę cywilizacyjną to jest tam coraz gorzej-obawiam się, że w obliczu takich terminów jakie dotknęły naród polski to w co zamienia się coraz szybciej społeczeństwo amerykańskie nie sprostało by tej próbie historycznej. Wystarczy zobaczyć co stało się choćby wtedy kiedy dotknął ich huragan "Katrina". W ogniu prawdziwych prób tylko narody sprawdziły się jak żadna inna ta duża wspólnota. Jak mawiał Koneczny najwyższym stopniem opanowania czasu jest historyzm - czyli wyciąganie wniosków z historii. bardzo sprytnie pomyślane hasło "za wolność waszą i naszą" (chodziło o dywersję ideologiczną mającą na celu uderzenie w imperializm ruski rękami Rosjan) zostało potem zinterpretowane tak, że w pierwszym rzędzie mamy się "prometejsko" - frajersko bić o innych a potem jak jeszcze zostanie ktoś żywy, nie zesłany na Syberię to może bijmy się też i o swoje. I niestety biliśmy się o wspólne interesy a "sojusznicy" wypinali się na nas przy każdej okazji. Jedynie Węgrzy w takim stopniu doceniają to, że biliśmy się za nich. Chyba czas na wyciągnięcie wniosków.