|
|
Marcin Tomala Witam osobiście zatem!
Bardzo dziękuję za osobistą odpowiedź i wyjaśnienia, zwłaszcza za podanie oryginalnej wersji, która faktycznie rzuca szerszy obraz na Pańskie przemyślenia, poparte wieloma dowodami, widać, że starał się Pan wykonać kawałek rzetelnej pracy, co widać nawet mocniej, jeśli tekst swój konsultował Pan przed jego opublikowaniem.
Z wieloma tezami absolutnie się zgadzam, mam nadzieję, że zawarłem tego wyraz w moim komentarzu. Tak już czasem mam niestety, że jak mi się kogoś tekst spodoba, dobrze mi się czyta, a konkluzje i wnioski bolą mnie i budzą sprzeciw, to i reakcja jest często nieusprawiedliwienie mocno złośliwa. Słowo bajdurzy w kontekście Pańskich wyjaśnień uznaję za użyte na wyrost, za co przepraszam - przypominam jednakże, że to publicystyka blogerska, a ona także rządzi się swoimi prawami.
Brakuje mi wiele rzeczy, dostrzegam ciągle pewne nadużycia (nie będę się powtarzał), ale to i tak jedna z ciekawszych, fajnie napisanych analiz "emigracyjnych", którą miałem okazję przeczytać. Tym bardziej smutno, że portale takie jak onet trywializują Pański tekst, a na łamach Gurdiana traci on moim zdaniem bardzo wiele i zwraca uwagę na akcenty kontrowersyjne. Naprawdę uważam, że konkludując go inaczej, inaczej rozkładając akcenty, z większym naciskiem na rolę samych Brytyjczyków i przyczyny/problem tożsamości w samej ojczyźnie, możan byloby stworzyć opracowanie "prawie" doskonałe ;)
Zwrócę na koniec uwagę, że o ile zgadzam się z postulatami, które wnosi Pan wobec państwa polskiego w zakresie odpowiedzialności za obywatela, to są one oderwane troszkę od rzeczywistości. Prawdziwe i słuszne, a jakże, ale idealistyczne. W kontekście skali zjawiska i "polskiej codzienności" to troszkę tak, jakby poprosić kogoś, kto ma problem ze zrobieniem jajecznicy o przygotowanie super kolacji w znanej restauracji. Po kolei ;)
Pozdrawiam serdecznie! (link do pana tekstu i wzmiankę o tytule umieszczam w mojej notce oczywiście).
|
|
|
Nie wiedzialem ,ze od ponad 30 latjestem "zglupialy" ...:))
Czego to sie czlowiek o sobie moze na platformach blogowych nauczyc...bezcenne..:)) |
|
|
"Nie widziala **** slonca; ogorzala od miesiaca". Zglupiec nie "trzeba", zglupiec "mozna". Zazwyczaj dzieje sie to, gdy sie ma malo we lbie i nagle zobaczy sie troche swiecidelek. :-)))) ajajajjj !!! SKUTKI OPLAKANE ! |
|
|
Nie mozna tego lepiej ujac.
Samo jednak postawienie dignozy nie rozwiaze problemu.
Istnieje potrzeba rozmowy o przyczynach.Tylko to moze pomoc w uzdrowieniu a w przyszlosci pomoze uniknac nawrotu choroby.
Reprezentujemy rozne pokolenia i czaso-okresy historyczno-kulturowe.
Swiat oraz jego przyczyny i skutki ma w moim pokoleniu inne kolory niz w pana.
Moze zechcialby pan zaprezentowac rozumienie przyczyn"oszukanej i zaniedbanej tozsamosci" w panskim pokoleniu ?
Bylo by to jakims mostem dla mojego pokolenia w zrozumieniu "wykluczonych" mlodych ludzi.
Taki dialog miedzy pokoleniowy jest niezwykle potrzebny.Ciaglosc pokoleniowa w ludzkich wspolnotach jest ich fundamentem istnienia i trwania
Serdecznie pozdrawiam. |
|
|
Szanowny Panie,
dziękuję za polemikę. Można się zgadzać i nie zgadzać, ale warto to robić elegancko - za to jestem wdzięczny.
Jeśli chodzi o mój artykuł: przyznam, w wyniku skrótów z oryginalnej wersji (po polsku, dostępnej tutaj - http://wszystkoconajwazn…), artykuł miejscami być może nie jest kompletnie oczywisty w odbiorze. Stąd kilka nieporozumień, m.in. o nazwanie Polski "małym narodem" (odniesienie do Kundery, Hrocha itd. - ale brytyjski, a często i polski, odbiorca tego nie wie i zacznie się zastanawiać, o co chodzi - co prawda, jest wprowadzony cytat z Kundery, ale może to za mało?). Podobnie sprawa ma się z rolą państwa - nie chcę, żeby Tusk czy ktokolwiek inny (opcja polityczna nie ma tu znaczenia) wtrącał się w życie, ale była państwo było aktywniejsze i pozostawiało przestrzeń, dawało możliwość uzyskania wsparcia, kiedy ktoś będzie tego potrzebował. Krótko mówiąc: wsparcie zawodowe (dla jednostki, jako możliwość), aktywniejsza dyplomacja kulturalna (dobro ogółu, ważne dla postrzegania całego narodu, jako obowiązek). Po części linia mojego argumentu w kwestii roli państwa pokrywa się z tą Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych - polecam lekturę: polonia.nl/?p=14528
Myślę, że polski artykuł to szerzej tłumaczy (także kontrowersyjną dla Pana kwestię tożsamości; tutaj zabolało mnie trochę użycie słowa "bajdurzy"), oczywiście głównie dzięki wyższemu limitowi znaków, więc polecam jego lekturę. Pewne nieporozumienia tłumaczyłem Anglikom w komentarzach do artykułu na Guardianie, tam gdzie to miało sens (z niektórymi podejmowanie polemiki sensu nie miało).
Niezależnie od tytułu i wstępu, wierzę, że po przeczytaniu całości tekst pozostawia wrażenie, że błędy są _zdecydowanie_ po obu stronach, choć są to błędy różnego typu. Prosiłem o opinię nt. tekstu wiele osób przed publikacją, zarówno Polaków, jak i obcokrajowców i, na szczęście, dokładnie tak go rozumieli.
Kłaniam się i pozdrawiam serdecznie,
Jakub Krupa |
|
|
Co to jest ten "Zachod" ? i dlaczego tam mozna lub trzeba zglupiec?
Przeciez zglupiec mozna wszedzie...nawet we wlasnej wannie..
Ponoc od nadmiernego brania natryskow tez !!
Bez komleksow !:)) |
|
|
zglupiec; nic innego. |
|
|
Marcin Tomala Ciągle mi nie mogą uwierzyć, jak opowiadam, co się wyprawiało wokół Smoleńska. A ja podaję tylko to, czego podważyć się nie da, czyli przede wszystkim wszelkie uchybienia śledztwa (lub jego braku), brak elementarnego szacunku wobec godności zmarłych i ich rodzin itd.
Pozdrawiam!
|
|
|
Marcin Tomala Starałem się by tekst był polemiką, a wszelkie przejaskrawienia mają raczej na celu tego uwydatnienie. Kompleksy w tym znaczeniu starałem się ukazać jako zaskoczenie względem pewnych standardów, od których mnie mój matecznik skutecznie odzwyczaił ;)
Pozdrawiam serdecznie! |
|
|
To nie Polskosc okresla twoja osobowosc i Zycie.Ty ty,Marcin Tomala narzuca wlasna narracje Swiatu i jest odpowiedzialny za koncowy efekt.
Nie jestes Polska.Polska jest w tobie.
Wszyscy jestesmy Dziecmi Wszechswiata,chociaz mamy takie rozne korzenie.
Kompleksy ? A co to jest i jak sie to je ?
Sedecznie polecam (jezeli nie czytales" Waldemara Lysiaka WYSPY BEZLUDNE.
Da ci takiego "kopa",ze juz nic w stanie nie bedzie przyprawiac cie o kompleksy.
Mozna to czytac codziennie przez nastepne 20 lat. |
|
|
flagi, Rule Britannia, najmniejsza mieścina świętuje niewymuszony patriotyzm, policjant się uśmiecha ... A co do największej powojennej tragedii to wklejam komentarz z zewnątrz:
(Widziałam ten komentarz pod innym artykułem na WP, napisany przez kogoś o nick'u "ja". Tekst mi się spodobał, szczególnie, że ma duży potencjał wkurzający PO-lemingów. Szkoda, by się taki potencjał zmarnował, więc wklejam go wam tutaj żebyście mogli sobie poszczekać zabawnie, jak to macie w zwyczaju.) "ja" napisał:
itd.Tu w Anglii, nie mogli zrozumieć, o co mi chodzi z ta polską demokracją, więc im opowiedziałem taką bajeczkę:
--- Wyobraźcie sobie, że Rosjanie podczas II wojny mordują skrytobójczo kilkadziesiąt tysięcy waszych jeńców, nie przyznają się do tego i zwalają winę na Niemców. Po latach prawda wychodzi na jaw, a królowa, wraz z całym sztabem generalnym, szefem Banku Anglii, szefami najważniejszych instytucji państwowych i arcybiskupem Canterbury leci w rocznicę tego mordu do Rosji, żeby uczcić pamięć pomordowanych brytyjskich żołnierzy. Tam samolot królowej rozbija się w niewyjaśnionych okolicznościach. Rząd nie tylko nie podaje się do dymisji, ale powierza śledztwo Rosjanom, którzy ogłaszają, że do sterów dorwała się królowa wraz z naczelnym dowódcą lotnictwa i po pijaku rozbili samolot. Rząd angielski potwierdza tą wersję, BBC i Reuter w komentarzach przypominają ogólnie przedtem znana lekkomyślność i pychę królowej oraz jej zamiłowanie do ginu, wytykają angielskim pilotom nieudolność i braki w wyszkoleniu, ubolewają nad degrengoladą moralną rodziny królewskiej i pijaństwem w silach zbrojnych, a w lotnictwie w szczególności, ale jednocześnie Parlament rekomenduje ministra obrony narodowej do Izby Lordów, a premier składa wniosek o awansowanie szefa Intelligence Service na generała dywizji .. |
|
|
Nie ma najmniejszego znaczenia, że w sprowadzonej do GB, a zaplombowanej przez Rosjan trumnie królowa ma trzy nogi i jest ubrana we frak i męskie kalesony (niektóre tabloidy nawet nawołują z tego powodu do odmówienia królowej prawa do godziwego pochowku i sugerują, ze królowa miała skrywane inklinacje transseksualne), niektóre ofiary maja po dwie cudze wątroby zamiast jednej własnej, inne kupę śmieci w brzuchu... Nieważne, że cały teren katastrofy zaorano i pokryto betonowymi płytami, ślady zatarto, drzewa wycięto w pień, a wrak samolotu zniszczono i umyto, a na dodatek Rosjanie odmawiają jego zwrotu. Rząd angielski jest tym wszystkim zachwycony, wysyła w świat komunikaty o znacznej poprawie stosunków z Rosja, katastrofę nazywa punktem zwrotnym tych stosunków i nowym otwarciem na dialog z narodem rosyjskim i potwierdza oficjalnie przy każdej okazji, że winę ponosi pijana królowa z trzema nogami. Przez dwa tygodnie nikt ze mną nie rozmawiał, wszyscy się odsuwali, jak od zadżumionego. Po dwóch tygodniach, jeden z Anglików mnie przeprosił. Powiedział, że myśleli, że jestem chory psychicznie i mnie izolowali. Ale zapytali innego Polaka, który im potwierdził to, co mówiłem, a jeszcze inny sprawdził sobie w internecie hasło Katyń i Smoleńsk. Stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że coś takiego jest w Europie możliwe. To tyle odnośnie rosyjskich "ekspertów" w mediach. Ładnie ta wasza Polska od Tuska wygląda. Z perspektywy angielskiej niczym rosyjski bantustan. Pozdrawiam" - czy to wreszcie otworzy małe, zalęknione móżdżki? |