Otrzymane komantarze

Do wpisu: Czy Polska musi powielać błędy ekonomiczne?
Data Autor
Anonymous
Ale powieli jeśli zastosuje recepty Jego Samuraja.
NASZ_HENRY
Inwestycje publiczne są bezużyteczne gdy buduje się stadiony do jednorazowego uzytku i tunele wzdłuż rzek ;-)
Do wpisu: Czy istnieje "bezpieczny" dług?
Data Autor
Prawdopodonie 'obesesyjny kamikadze' podpisujacy sie jako samuraj jest bankrutem wkutek nierozsadnego zadluzenia sie i znalazl sposob na podniesienie wlasnej samooceny w lansowaniu zapasci kraju. Poprzez bezkresne zadluzanie sie na poczet "marsjan i ich wnukow", bo ktos dlugi musi splacic, tak jak trzeba splacac corocznie odsetki od takiego dlugu. Mozna tez oczywiscie oglosic bankructwo okradajac tym wszystkich nierozsadnych wierzycieli. Byloby to "sprawiedliwe" gdyby nie fakt ze wiekszosc wierzycieli sa to fundusze inwestujace pieniadze przyszlych emerytow zrabowane pracujacym w mysl najrozniejszych ideologii. Jak ktos chce zobaczyc ze wszystko to co pisze powyzszy kamikadze jest wierutna bzdura prosze przeczytac ktorka analize bazujaca na faktach ekonomicznych odnosnie sytuacji Japoni w ostanich 30latach a nie na poboznych wnioskach z obserwacji kiszek ofiarnej owcy: http://mises.pl/blog/201…
Do wpisu: Jak spłacić zadłużenie państwa?
Data Autor
Anonymous
tak samo jak spłacaliśmy długi jej poprzedniczki PRL. Obalenie władzy mającej ciągłość od czasów gdy została zainstalowana przez Kreml na mocy porozumień z Teheranu, Jałty i Poczdamu spowoduje również uwolnienie od długów zaciąganych nam na pohybel.
NASZ_HENRY
będzie spłacany w naturze ;-)
Do wpisu: Co planuje polski rząd?
Data Autor
bo go po prostu nie ma.Natomiast to obecne sowiecko-niemieckie sku...syństwo,planuje jak najszybciej z Polską skończyc.I tyle we temacie "żondu".Pozdrawiam.
Do wpisu: Nowelizacja budżetu - dług Polski rośnie - i co z tego?
Data Autor
04.04.2013 Bank centralny Japonii utrzymał stopy procentowe bez zmian. Główna stopa procentowa wynosi nadal tylko 0,0-0,10 proc. http://finanse.wp.pl/kat…
Do wpisu: Deficyt budżetowy - i co dalej?
Data Autor
kazda POdwyzka POdatkow tylko dalej obnizy ich wysokosc wplywow do budzetu.Jak za komuny wiecej bedzie szarej strefy i tyle.
Anonymous
Już czułem się zaniepokojony, ale na koniec znowu o inwestycjach publicznych stymulujących inwestycje prywatne, czyli dokładnie odwrotnie niż w rzeczywistości. Chyba, że ktoś sądzi po pozorach.
Do wpisu: Jak rząd może uratować budżet państwa?
Data Autor
Anonymous
Twierdzisz, że: "W sytuacji kryzysu, malejącej gospodarki, najważniejszym celem rządu powinien być wzrost nominalnego PKB, a nie cięcia wydatków społecznych. Taka strategia pozwoli na konsolidację budżetu państwa, zmniejszenie długu publicznego, a co najważniejsze poprawi warunki pracy i życia społeczeństwa." Jeżeli prawdą jest, że "PKB nominalny (ang. Nominal Gross Domestic Product) – jest to łączna wartość dóbr i usług wytworzonych w danym kraju obliczana według bieżącej wartości pieniądza, czyli, że wartość produkcji wyrażona jest w cenach obowiązujących w okresie, kiedy ta produkcja została wytworzona." (http://finansopedia.fors…), to jesteś chyba zachwycony dokonaniami ekonomii polskiej i światowej, bo ta recepta realizowana jest nie tylko w Japonii. Jak się osiąga zmniejszenie długu publicznego poprzez jego zwiększenie uczymy się na własnej skórze. A że prowadzi to do "poprawy warunków pracy i życia społeczeństwa" to wiedzą najlepiej ci co wyjechali za chlebem do Anglii i Irlandii.
Do wpisu: Kiedy inwestycje publiczne rujnują gospodarkę?
Data Autor
Anonymous
niepodległościowego portalu propagandą socjalistyczną. Nie da się oprzeć niepodległości na kłamstwach lewicy. Jak zwykle, i tym razem opierasz swój wywód na skompromitowanej ideologii Keynesa, która od czasu Roosevelta jest podstawą ingerencji państwa w gospodarkę. Odbywa się to kosztem podatników a beneficjentami są instytucje finansowe i realizatorzy zamówień rządowych. Dość jest apologetów Tuska i Rostowskiego w Wyborczych i TVNach aczkolwiek przyznaję, że usprawiedliwiasz działania rządu z równym zaangażowaniem. Niestety nie tylko teoria ale i rzeczywistość na naszej skórze dowodzi jak fatalne skutki mają takie działania zarządców kolejnych PRLów. Tak jak Gierek doprowadził do kryzysu, tak teraz Tusk funduje nam równię pochyłą. Dopiero spłaciliśmy długi po Gierku a już mamy co spłacać po Tusku. Nawet dowcipy z lat siedemdziesiątych powróciły w tym kole historii. P.S. Dla tych, którym samurajowie kojarzą się z odpowiedzialnością za słowa i czyny a nie z Yakuzą podaję link http://mises.pl/blog/201…
"Niestety, mam wrażenie, że wręcz strategią polskich urzędników jest wybór ofert, które nie przynoszą zysków własnemu krajowi." - dokładnie tak jest, obowiązuje prosta zasada wydania jak największych pieniędzy w jak najbardziej bezsensowny sposób i taki, który nie przyniesie Polsce żadnych korzyści, a najlepiej będzie generował jeszcze dalsze koszty i straty. W rezultacie jedyne co rośnie to góra długów oraz coraz większe prawdopodobieństwo bankructwa ze wszystkimi tego konsekwencjami - i być może o to właśnie chodzi niemieckiej administracji udającej polski rząd. Gdyby chcieć świadomie doprowadzić państwo do ruiny to trudno wyobrazić sobie lepszy i skuteczniejszy sposób niż ten, który jest z charakterystyczną niemiecką konsekwencją realizowany przez Tuska.
Ciekawe, czy polscy przemyslowcy rozpoczna dluga podroz do wlasnych mozgow, zeby pojac, ze tylko polski rzad broni ich interesow i ze taki polski rzad jest tylko i wylacznie rzadem stworzonych przez Jaroslawa Kaczynskiego? Przeciez oferty budowlane przez skorumpowana a antypolska administracje herr Tuska sa tak ustwione, ze polskie firmy natychmiast odpadaja. No i bankrutuja.
Do wpisu: Na czym polega japońska strategia walki z kryzysem?
Data Autor
Anonymous
Piszesz, że prawda jest stwierdzenie: "Często w tym momencie zwolennicy polityki neoliberalnej straszą, że inwestycje publiczne to marnotrawstwo pieniędzy podatników. Inwestycje publiczne same w sobie nie są marnotrawstwem. Nieskuteczne, źle zorganizowane, nieprzemyślane inwestycje publiczne są marnotrawstwem." Otóż inwestycje publiczne z natury rzeczy częściej są nieskuteczne, źle zorganizowane, nieprzemyślane niż inwestycje prywatne. Wystarczy zastanowić się jak każdy z nas wydaje pieniądze własne na siebie, jak pieniądze własne na kogoś (np. prezent) a jak pieniądze cudze na kogoś (urzędnik pieniadze państwowe). W pierwszym wypadku najlepiej oceniamy własne zasoby, własne potrzeby i jakość realizowanego wydatku.W wypadku błędów sami ponosimy ich koszt. W wypadku urzędnika (pomijając sytuację kiedy wydaje on cudze pieniądze na swoje potrzeby) jego wiedza jest mniejsza, jego motywacja jest mniejsza, efekty muszą być gorsze. Z tych samych powodów nieuniknione są błędy procesu prywatyzowania - bo dokonują go urzędnicy - co nie oznacza, że zła jest sama w sobie prywatyzacja, a taki wniosek jest często wysuwany. Obserwujemy od ponad 20 lat, że prywatyzację przeprowadza się tak by własność państwowa trafiła w jedynie słuszne ręce. Ręce zarządców PRLu.
Bezsilny demiurg
W takiej sytuacji ekonomicznej istnieje tylko jeden ośrodek będący w stanie pobudzić gospodarkę narodową – to rząd. A z czego odda? Nie trudno się domyslić - z podatków. Czyli rząd zainwestuje pieniądze wzięte z depozytów obywateli, którzy potem z podatków zapłacą za wierzytelności banków. Czyli obywatele sami zrzucą się na depozyty, które wcześniej zdeponowali w banku. Nie ma bowiem pewności, że pieniądze wrzucone przez rząd w gospodarkę przyniosą zyski! Jednym słowem ZŁODZIEJSTWO W POSTACI CZYSTEJ! Dobrze, że jest Pan ekonomistą tam w Japonii, a nie tu w Polsce, bo mógłby Pan łacno być wiceministrem finansów!
– rekordowe już obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej wcale nie przynoszą ożywienia gospodarczego. " *** Powod w Polsce jest taki, ze antyposka adminstracja herr Tuska niszczy celowe polskie firmy produkcyjne, co jest wlasnie realizacja niemieckiej strategii likwidacji Polakow. Narod bez srodkow ekonomicznych przestaje istniec, Niemcy komory gazowe zastapily ekonomicznym Auschwitz. Dlatego inwestowanie w Polsce w firmy produkcyjne, nawet male, jest obarczone olbrzymim ryzykiem. Sytuacja nie zmieni sie tak dlugo, jak dlugo niemiecka administracja rzadzi Polska, a wiec dopoki JK nie wygra wyborow.
Do wpisu: Oszczędzać czy zadłużać - oto jest pytanie!
Data Autor
Cytat: "W obliczu kryzysu, po pęknięciu bańki internetowej w 2001 roku, Niemcy dokonały reform strukturalnych i wzmocniły swoją gospodarkę. Gospodarka krajów południa Europy załamała się. " *** W tych dwoch zdaniach 3 zasadnicze nieprawdy co jest juz swoistym rekordem dezinformacji. 1. Nieprawda. Agenda Schrödera 2010, bo tak sie nazywaja te zmiany, zostala sformulowana w 2004 roku, a wiec 3 lata po 2001. Skutki mozna bylo zobaczyc najwczesniej w 2005. 2. Nieprawda. Dotyczyla nie gospdarki, tylko przede wszystkim wydatkow socjalnych i nie miala praktycznie zadnego wplywu na konkurencyjnosc gospodarki Niemiec 3. Nieprawda. Gospodarki zalamaly sie z powodu utraty konkurecyjnsci przez przemysl tych krajow w wyniku wprowadzenie euro: Niemcy wymienily DM po kursie odpowiadajacym 19.5% dewaluacji DM. Dlatego drogi i niekonkurenycyjny towar niemiecki stal sie nagle bezkonkurencyjnie tani, co wlasnie doprowadzilo do niszczenia miejsc pracy w przemysle w pozostalych krajach Uni, ktore euro wprowadzily. Poniewaz reszta tekstu opiera sie na zalozeniach z tych pierwszych dwoch zdan, jakosc musi byc odpowiednia. Link pokazujacy jako przyklad zalamanie francuskiego bilansu handlowego po wprowadzeniu euro 1.1.2002, na 2 lata przed agenda Schrödera (kliknac na krzyzyk po prawej stronie): http://de.statista.com/s…
Do wpisu: Dlaczego niemiecka recepta na kryzys się nie sprawdza?
Data Autor
tagore
Przy założeniu potwierdzonym empirycznie,że stan obecny i presja na oszczędności tylko umacnia pozycję Niemiec, zarówno polityczną jak i gospodarczą.Niemcy nie muszą stać się silniejsze jeśli ich wasale są coraz słabsi. Stopniowy spadek popytu w strefie euro ,nie będzie aż tak wielkim zagrożeniem przy braku konkurencji niepodatnej na presję polityczną. No i w końcu jest polisa ubezpieczeniowa paroletni program rozbudowy zawodowej armii do ok. 300 tyś oraz zmiany prawne ,umożliwiające użycie armii na terenie Niemiec i przy innych okazjach. tagore
Cytat: Faktem jest, że Niemcy po upadku bańki przezwyciężyły ból reform strukturalnych i wzmocniły swoją gospodarkę. *** To nie jest prawda. Agenda Schrödera 2010 zostala postanowiona w 2004, zaczela dzialac w 2005 i nie odnosila sie do konkurencyjnosci firm, tylko do reformy stosunkow socjalnych w Niemczech, wewnetrznego zadluzenia, co sie w absolutnie w zaden sposob nie przekladalo na konkurenycyjnosc firm eksportujacych. Ta zostala na nowo zdefiniowana 1.1.2002 przez dewaluacja z okazji wprowadzenie euro. Co zreszta pieknie na grafice widac, ktora pare dni temu zamiesciles. http://naszeblogi.pl/388… Niemcy na poteznym minusie w latach 1999, 2000 i skok potezny na plus 2002, rok wprowadzenia euro. Jak powiedzialem, agenda Schrödera powstala duzo pozniej, w 2004. Dlatego powyzsze twierdzenie to jest zwykla dezinformacja. Ciekawe jest to, ze takich bledow wlasnie w zwiazku z Niemcami i euro popelniasz cala masse. Wlasciwie non stop.
do imentu , operacja sie prawie udala, pacjent prawie zmarl.Sa w impasie, nie bardzo jest kogo dalej dymac...a kochaja ich juz lepiej,W TEJ JEWROPIE, nawet jak POLACY --KTORYM NIBY DANO,A W EFEKCJE poDCIETO CALA GOSPODARKE I UNIJNE fundusze z nadwyzka wrocily do niby darczyncow..
Przeciez to jest wrecz fundamentalna, totalna nieprawda. Wprowadzenie euro bylo decyzja polityczna. Miala ona na celu umozliwienie powstanie wspolnego rynku. Komisja Europejska po wielu latach pracy przedlozyla w 2004 w Danii pakiet reform wprowadzajacych w Uni wspolny rynek. Pakiet ten w trakcie powstawania byl konsultowany, powstawal wspolnie. W 2004 wszystkie kraje sie zgodzily na powstanie wspolnego rynku. Jeden zawetowal: Niemcy. W ten sposob mamy w Uni absurdalna sytuacje: wspolna walute bez wspolnego rynku. W gruncie jest troche przerazajace, ze zajmujesz sie tym a nie masz pojecie o zupelnie podstawowych faktach. Niemcy wetujac te reformy, zniszczyly Unie rozumiana jako wspolny organizm gospodarczy, zablokowaly przeciez wyrownujace mechanizmy rynkowe, zwlaszcza, ze rownoczesnie wprowadzajac euro wymienily DM po kursie odpowiadajacym 19.5% dewaluacji popelniajac gigantyczne oszustwo wobec partnerow (zalozeniem bylo, ze kurs wymiany bedzie zachowywal relacje miedzy walutami w momencie wprowadzenie euro). Niemcy wypowiedzialy w ten praktycznie wojne gospdarcza pozostalym krajom wprowadzajacym Euro (poza Holandia i Austria).
NASZ_HENRY
To że EU jest w ślepym zaułku to ślepi już widzą ;-)
Do wpisu: Czy Holandia przypieczętuje upadek strefy euro?
Data Autor
Anonymous
Zwłaszcza gdy - jak sam piszesz - sztuczna podaż EURO wywindowała ich ceny? Domyślam się, że tanie mieszkania są dobre gdy są "tanie" bo do ich budowy dopłaca państwo aby budowniczym Europy Ludowej żyło się dostatnio. Nie wyjaśniłeś w jaki sposób boom na rynku nieruchomości i zadłużenie gospodarstw domowych doprowadziło do kryzysu. Samo stwierdzenie nie wystarczy. Jakoś nie wierzę Ci na słowo. Przecież wg Twojego ulubionego Keynesa gospodarka powinna się rozpędzić a Ty piszesz, że kicha. Czyżby sztuczny popyt był zły niezależnie czy kreuje go państwo drukując pieniądz, czy gdy robią to banki wypuszczając w świat pieniądz elektroniczny bez pokrycia? Czy to nie burzy Twojego światopoglądu?
Do wpisu: Czy Holandia zatonie?
Data Autor
na zwiększeniu popytu zewnętrznego, czyli na eksporcie. Jak się można domyślać, to pozwoliło na utrzymanie nadwyżki na rachunku bieżącym. " *** Co jest dla nich tym latwiejsze, ze podobnie jak Niemcy dokonaly olbrzymiego oszustwa przy wprowadzaniu euro: wybrala rowniez kurs wymiany odpowiadajacy podobnej a moze wiekszej dewaluacji guldena niz Niemcy DM. Dlatego podobnie jak Niemcy nagle zaczely uzyskiwac nadwyzki w handlu. Problemy gospodarstw domowych dorzucily swoje. Co zreszta swietnie widac na grafice, ktora zamiesciles. http://naszeblogi.pl/388… Euro wprowadzono 1.1.2002. Niemcy wczesniej doluja, sa w duzo gorszej sytuacji niz Holandia. 1.1.2002: i o to cud, Niemcy nie doluja tylko nagle eksploduja... to samochody, ktore nagle potanialy o 20%. I tak jezeli VW i Renault kosztowaly po 20 tys euro, to nagle, doslownie z jednego dnia na drugi, VW potanial o 4 tys euro, stal sie tani jak barszcz z grzybkiem. Hollandia nie ma przemyslu samochodowego, dlatego nieco pozniej "eksplodowala". Francja, Hiszpania, Wlochy, Grecja etc.. nie dewaluowaly i sa niszczone.
nawet nogami do przodu jak widać po Grecji. Bardzo wątpliwe aby niewielka Holandia była w stanie oprzeć się presji Berlina, dla którego taki precedens mógłby oznaczać koniec marzeń o budowie w białych rękawiczkach IV Rzeszy.