Otrzymane komantarze

Do wpisu: Bajo Bongo!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Lepiej nie wspominać i myśleć, co będzie. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Mój znajomy rybak z Jatarni mówił: "kto się urodził leszczem, nie zdechnie szczupakiem" Pozdrawim serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani Jolanto, Nie wiem ile wiosen sobie Pani liczy, i nawet nie zamierzam pytać. Ale choć wszytko wygląda tak jak Pani Pisze nie wie Pani chyba, co to polska dusza. Bo ona jest cierpliwa, ale zabić się nieda. Na ostatnim Marszu Niepodległości było 70% młodych ludzi. I nikt ich tam nie zgonił. Przyszli bo sami chcieli. Tyle, i tylko tyle. Proszę się uprzejmie nad tym zastanowić. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
- a to jeszcze ktoś przeżył? A nawet jeśli - to chce mu się w tym "małpim gaju" wystąpić? a nawet jeśli mu się chce - to za "mamuta" go uznają i w muzeum umieszczą. Na salonach ciągle elita przez Wandę Wasilewską zaproszona - Pan zapomniał, że to był pierwszy rzut nowej inteligencji, a nawet "arystokracji" - plutokracji. Czym się odznaczają - wyrafinowaniem - jak Pan widzi w tym szkle, którego nie posiadam. Objawy tego w kpinie, farsie, drwinie, kabareciarstwie, czyli szopie. Pan zachęca aby z nimi konkurować - dla dobra przyszłych pokoleń. - Tego się nie da zrobić. Atrakcjoniści górą. Tradycjonaliści - ba - ich kultura to wierność. Czy można to serwować konkurencyjnie? - Reklamiarstwu i banałowi przeciwstawić np ironię? Pan to przećwiczy na młodzieży. To są pokolenia " inteligentne " inaczej. Pan z nimi kumpluje? - akceptują. Elita - to hierarchia. Ci " inteligentni" widzą tylko różnice posiadania. Niech Pan spróbuje podjechać pod uczelnię - rowerem. Biedny - znaczy nikt i można go ochlapać z fasonem podjeżdżając bryką. No i ma Pan nową arystokrację - Innej nie będzie. - A nawet jeśli - to w niszy - ukryci ze swą duchowością.
Zgadzam się z tym, że nie należy winić świni za to, że się wychowała w chlewie. Świnia żadnego wpływu na to nie miała. Jednak wytłumaczenie świni, że jest tylko świnią, a nie ogierem pełnej krwi, raczej nie będzie dla świni przyjemne. Jeżeli połączymy to jeszcze z zabraniem koryta i kilkoma kopami w tłusty zad, to nie widzę możliwości przeprowadzenia tego bez wywołania u świni szoku i depresji. I właśnie stąd te wrzaski w chlewie - koryto chcą zabrać a rozepchany kałdun trzeba przecież czymś zapchać. Tak, trzeba ich wyśmiewać na każdym kroku, trzeba im walić prawdę prosto pomiędzy świńskie oczka, ale nie ma co oczekiwać, że przyjmą to spokojnie. Próbujemy zburzyć ich świat, ten, który budowali od dwóch lub trzech pokoleń. Nieistotne, ze to miraż i złuda, istotne, że oni w to wierzą. Nieważne, że ktoś ich okłamał, ważne, że zrobił to skutecznie. Hodie Caesar, cras nihil - myślę, że jeszcze tego nie artykułują, ale coś w tym stylu powoli zaczyna im krążyć w przestrzeni między uszami. To nie skończy się na tym, że uznają swoją przeciętność i raczą zstąpić z piedestału, na który wleźli prawem kaduka. Oni są jak ateiści - poza pozą nie mają nic, więc tracąc pozę, stracą wszystko. Jeżeli im to odbierzemy, znienawidzą nas śmiertelną nienawiścią do końca swoich dni i sprzymierzą się z diabłem, aby odzyskać to, co uważają za swoje. Oni inaczej nie potrafią a my inaczej nie możemy, bo nam po prostu nie wypada. Dla nich to "nieuniknione procesy historyczne", "konieczność dziejowa" czy inne bzdety z MELS-a. Dla nas to tysiąc lat historii i genetyczna konieczność, o której się nie dyskutuje, aksjomat, którego się nie dowodzi. Nie będzie zawieszenia broni, nie będzie brania jeńców. Z tarczą lub na tarczy, tertium non datur.
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję za swietny komentarz. No i cóż ja mam Panu pdpowiedzieć? Pamięta Pan jeszzce Nataszę Zylską i jej przebółj "O bajo bongo"??? No to prosze psłuchać: http://www.youtube.com/w… Pozdrawiam serdecznie, Krzysdztof Pasierbiewicz
moglem tego szechterka zgniesc jak pluskwe,a dostal tylko po ryju.Ktoz to wtedy wiedzial,ze to najwieksza swinia antypolska z zaciagu kacapskich gudlajow.Pozostalo tylko jego automatyczne olewanie,przy kazdej okazji ,w kazdej sytuacji. Zreszta on sam doskonale wie ,ze jest tylko smieciem na n/ziemi.Im bardziej wie, tym gorszy czekista z niego wylazi.
Do wpisu: Jak dzieci we mgle!
Data Autor
zreszta Marusarz pokazal jak z monte uciekac mozna.
technologie odzyskiwania energii z tzw. hydratow, zamrznietych niejako zrodel nieprzebranych nosnikow energetycznych.W tej chwili juz niedlugo przeskocza ,tak jak z gazem, kacapow i arabow w odzyskiwaniu ropy lupkowej.Przyspieszenie totalne w ciagu paru lat. Ceny spadna na leb na szyje, ameryka staje sie najwiekszym exporterem gazu i ropy.Technologie hydratow, tak na wszelki wypadek, jak beda potrzebne.Ktos tak sie strasznie martwi o stany--ja sie zawsze smieje--caly swiat technologicznie, na masowa skale jest daleko za nimi.TECHNOLOGIE GLUPKU--oni nie gadaja, oni robia to co mozna sprzedac za naprawde nieprawdopodobna kase,a i tak zainteresowanym sie oplaci.Nasza konkurencyjnosc jest ledwo intencjonalna i tyle od amatora.
tagore
Rówieśnicy młodych lupusów posiadali istotny atut ,dość przyzwoity poziom wiedzy ogólnej wyniesiony ze szkoły średniej ta okoliczność już nie zachodzi ,a coroczny kontakt z magistrantami empirycznie potwierdza pogłębianie się tego problemu. Obawiam się że dopiero cios policyjnej pałki i komornik mogą zachęcić większą ich ilość do postrzegania świata w kategoriach realu ,a nie kongresu futurologicznego. tagore pozdrawiam
Krzysztof Pasierbiewicz
"Ludzie wyzbyci czegokolwiek" - straszne i bezlitośnie trafnie nazwane. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Nie znałem tego wywiadu. "W konkluzji stwierdzili wszyscy, ze jedyna nadzieja dla Polski sa mlodzi Polacy, ktorzy obecnie studiuja na uniwersytetach w USA i np. w Niemczech. Oni wroca do Polski i zrobia tam porzadek...". O tym nie pomyslałem. Dziękuję za tę informację. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Wie Pan, w roku 1968 też się zdawało, że młodzi to rozpite i bezideowe pokolenie. Aż tu nagle, jak zdjęto z afisza "Dziady" ci "degeneraci" zebrali się w kupę i zatrzęśli czerwonym porządkiem. Polacy to dziwny naród. Najpierw zdaje się sam siebie unicestwiać, aż raptem się budzi i zadziwia świat. Tego nie można wytłumaczyć w racjonalny sposób, bo Polacy to mają w genach. I tego bym się mimo wszystko trzymał. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz 
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję Pani za ten komentarz i proszę koniecznie pozdrowić Romka, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
A jak by Pan nie dyskutował, miałby Pan zapas marchewki na całą zimę - 64 kg. Pozdrawiam Pana serdecznie, Panie Bolesławie, szkoda gadać! Krzysztof Pasierbiewicz
Doskonała analiza. Gratuluję. Przykre, ale niestety jest to prawda.Ja podzielę się swoimi spostrzeżeniami sprzed kilku dni a dotyczącymi wyłącznie młodych pań. Młode pokolenie doskonale porusza się w nowościach technicznych, internet, sms-y itp.Ale z prostymi sprawami wygląda to źle. Zastanawiam się gdzie leży wina. Ale do sprawy: żona wysłała mnie na zakupy( w moim wykonaniu rzadkość), na kartce miałem napisane, że min. ma kupić 3/4 kilograma marchewki.Gdy to odczytałem młoda inteligenta (na wygląd), ładna sprzedawczyni oczy wytrzeszczyła jak "Słońce Peru" i mówi "proszę pana ja nie z pana epoki, może pan mi określić to inaczej". Więc spróbowałem mówiąc: " proszę pani a wie pani ile to jest 1/4 kilograma". Odpowiedziała: "wiem". To ja na to; "proszę pomnożyć to razy trzy. Na wadze znalazło się 64 dkg i wtedy usłyszałem pytanie "czy może być trochę więcej". Nie chcąc dalej upokarzać miłej sprzedawczyni potwierdziłem, że może być. Ale to nie koniec "akcji". W warzywniaku było kilka osób. Jedna odważna(może i złośliwa) pani w średnim wieku uświadomiła miłą sprzedawczynię, że 3/4 kg tj. 75 dkg. Wtedy zrobiła się czerwona jak burak. Ale to jeszcze nie koniec. Następnego dnia znalazłem się przypadkowo wśród dziewczyn/pań w wieku 19 - 25 lat.Zadałem pytanie, ile to jest 3/4 kg. Na osiem osób wszystkie miały kłopoty z podaniem prawidłowej odpowiedzi. Były to studentki. To też przykre. Bardzo serdecznie pozdrawiam, bolesław
Ryszard Kapuściński
Szanowna Pani Redaktor, a pamięta Pani (zapewne tak) elektroniczne karty ówczesnego prezesa NFZ Zbigniewa Sośnierza?
Krzysztof Pasierbiewicz
Piękne! Smakowite! Małmazyja! Palce lizać! Nieprawdaż??? Pozdrawiam Panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Jezusie Nazareński! Panienko Przejajświętsza! Kapuściński i kolej magnetyczna!!! Chyba faktycznie idzie koniec świata! Z wszyskim bym Pana skojarzył, ale z takimi gusłami???!!!  Ale proszę się nie martwić. Ze mną było podobnie. Zawsze marzyłem o humanistyce, lecz owe marzenia rozwiała skutecznie mama, która po śmierci Taty kategorycznie orzekła, iż jako mężczyzna i głowa rodziny nie mogę być przecież jakimś „srakotłuką” i muszę mieć zawód konkretny, czyli, tak jak Tata, mam być inżynierem. A jakim? Wszystko jedno! By jej nie robić przykrości, wybrałem Akademię Górniczo Hutniczą, ponieważ miałem do niej stosunkowo blisko (mieszkam na ulicy Chopina), a na geologię poszedłem, dlatego, że było tam mało matmy, której organicznie nie znosiłem. Kiedyś pokażę Panu indeks i Pan się przekona jak wiele nas łączy. Pozdrawiam, Krzysiek
Teresa Bochwic
I jeszcze jedno wspomnienie - była parę lat temu pani dyrektor w Mieście, która omal nie wyrzuciła z pracy urzędnika, który proponował obok biletu na metro wgrywac do Karty Miejskiej wiele informacji osobowych, potwierdzenie ubezpieczenia, możliwość wchodzenia do teatru, kina, placenia za parkingi, konto na telefony i dziesiatki innych pożytecznych funkcji. W końcu dopięła tego, że zaczęto o nim mówić jako o przypadku psychiatrycznym.
Teresa Bochwic
Mamy za sobą 23 lata wędrówek po pustyni, jeszcze tylko 17 przed nami, a wszystko sie odmieni. Pamietam szacowną i naprawde wybitną p. Profesor, niedawno zmarłą, która kpiaco wypowiadała się o tych, co 'wszystko mają w komputerze". "A ja mam na półce wydrukowane i zawsze moge do tego zajrzeć" - powtarzała z dumą. Pozdrawiam
Ja tez tak mysle ,w srode o tym dyskutowalam ze znajomymi !Jestem pewna ze czas na mlodych ! 50 plus ma wiedze ale po pierwsze mlodzi tez ja maja a po drugie zrecznie poruszaja sie po calym swiecie . Pozbawieni sa slomy w butach i bezwzglednie powinni przejac zarzadzanie nie tylko na uczelniach - Sama mam 50plus i wyjatkowo kocham internet ale wiem ze to co pan napisal to swieta prawda . Prosze na siebie uwazac, czasy niespokojne . Mlodzi siegna po ten kraj i oby zrobili to jak najszybciej wydaje mi sie ze maja wiecej madrosci zyciowej i duzo lepsze serca .(Uklon dla Romka ktory kupil zapas jedzenia na caly miesiac starszej pani i jej niepelnosprawnej corce ,ktore juz caly tydzien glodowaly . )taka dygresja potwierdzajaca ze mlodzi umieja sluchac patrzec i wyciagac wnioski oraz dzialac .
Ryszard Kapuściński
Panie Krzysztofie, jak mam odpowiedzieć na Pana słuszne stwierdzenia. Może przykładem: chyba w 77 roku napisałem referat (Politechnika Krakowska) o kolei magnetycznej, studiowałem taki dziwny kierunek o którym dzisiaj wstyd mówić. Opierałem się na literaturze sowieckiej, czyli przetłumaczonym artykułom z literatury światowej. Pan adiunkt, pewnie dzisiaj profesor, stwierdził, że takie pierdoły o kolei magnetycznej to ja mogę opowiadać u cioci na imieninach,a nie w poważnej uczelni. Dostałem -3 tylko dlatego, że referat był długi. Dobrze, że nigdy nie pracowałem w zawodzie, dobrze, że nie muszę Ich spotykać. Pozdrawiam, Rysiek
tagore
Aczkolwiek na młode wilki raczej bym nie liczył niewątpliwie sprawnie klikają ale jak się nie wie do jakiego portu się płynie żadne udogodnienie techniczne do niczego się nie przyda. Niski poziom wiedzy ogólnej raczej uniemożliwia tym ludziom kożystanie z potęcjalnych możliwości dostępnych środków technicznych ,a interdyscyplinarne podejście do danego problemu jest czystą abstrakcją. tagore
Krzysztof Pasierbiewicz
Jak zapuszkowali tego krakowskiego "terrorystę" od saletry amonowej dostałem kilkanaście telefonów od znajomych sprawdzających, czy mnie też zapuszkowali. Pocieszające jest jednak, że ludzie nie dali się nabrać i potraktowali tę przykrywkę z humorem. Bardzo mnie cieszy, że Pan się raduje, iż nie będę spędzał Wigilii na Monte. Nie zapomnę Panu tego gestu solidarności. Cieszy mnie również, że się Panu spodobała moja analiza. A że do miasta będę chyba chodził w kuloodpornej kamizelce, to już inna sprawa. Ale do odważnych świat należy. Więc nie ma, co pękać. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz