Otrzymane komantarze

Do wpisu: KONTRWYWIAD A EWANGELIZACJA
Data Autor
Do m. - nikt się tego pytania nie boi. Natomiast powoduje jedno - oddalanie się od chrześcijaństwa i od Boga. Aby móc być blisko Boga trzeba z nim przebywać, trzeba z nim rozmawiać, trzeba się z nim komunikować. "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" - jako chrześcijanin jak to zrobisz? Na kiełbaskach? Grillując czy idąc do supermarketu? Jeszcze raz powtórzę: "Nie chciałeś spędzić ze mną jednej godziny, a chcesz być przy mnie teraz całą wieczność?!" Panie Pawle - nie wchodźmy w szczegóły ponieważ nad pewnymi dogmatami się nie zgodzimy. Dla katolika Msza Św. jest ofiarą, a dla protestanta ... ucztą? ... choćby cud w Sokółce świadczy o tym kto ma w tej materii rację.
"Natomiast takie gadanie jak twoje powoduje, że zaraz ktoś zada sobie pytanie - to po co w ogóle ja mam chodzić na tą Mszę skoro już wszystko zostało "załatwione" 2 tyś lat temu?" Moim zdaniem to dobre pytanie. Dlaczego należy się go bać?
Paweł Chojecki
Nauka o Mszy ewoluowała, a obecna jej postać nie ma 2 tys lat, a co najwyżej tysiąc. Doktryna transsubstancjacji została zapożyczona z filozofii greckiej i nie ma nic wspólnego z Biblią i tradycją apostolską. Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Msza nie jest potrzebna człowiekowi? Kiedyś mądry ksiądz powiedział: "Ktoś kim kieruje szatan nawet za pomocą wyrwanych fragmentów Biblii udowodni, że Boga nie ma". I tak traktuję te twoje gadanie o tych listach - czym jest Msza od 2 tyś lat naucza Kościół - a ty sobie coś tam wyrwiesz z Nowego Testamentu i starasz się wprowadzić jakąś swoją pseudonaukę. Jako katolik podaję dokładny cytat tego czym jest Msza według Kościoła Katolickiego, a nie przemyślenia "małego Jasia" jak mówiłem mnie nie interesują. Msza jest ofiarą, a nasze uczestniczenie w Mszy jest towarzyszeniem Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi w drodze na krzyż, gdzie odda życie swoje za nasze grzechy. Natomiast takie gadanie jak twoje powoduje, że zaraz ktoś zada sobie pytanie - to po co w ogóle ja mam chodzić na tą Mszę skoro już wszystko zostało "załatwione" 2 tyś lat temu? I zaczyna się dramat pustych Kościołów i odchodzenia społeczeństw od chrześcijaństwa, które uważają: "Nic już nie musimy robić ponieważ wszystko już się stało." Mam tu inną odpowiedź z kazań księdza Jaworowskiego: "Dlaczego należy chodzić do Kościoła? Dlaczego należy towarzyszyć Jezusowi w tej jego ofierze? Kiedy przyjdzie czas naszego Sądu i staniemy przed obliczem Jego zadane nam zostanie pytanie: - Dziś chcesz spędzić przy moim boku całą wieczność, a za życia nie chciałeś ze mną spędzić JEDNEJ godziny w niedzielę? JEDNEJ GODZINY!?" Nie wiem kim jesteś, ale na pewno nie kimś kto ma prawo powoływać się na nauki Kościoła i to w dodatku tego tradycyjnego, trydenckiego, którego akurat ja jestem zwolennikiem.
To nie są 'przemyślenia małego Jasia' tylko teksty z Pisma Świętego, które pozwoliłem sobie przytoczyć. Według kanonów ustanowionych podczas soboru Trydenckiego w 1562 r. podczas Mszy Św. składa się ofiarę za grzechy i podaje się prawdziwego Chrystusa do spożycia. Ofiara eucharystyczna: 'nie jest czczym podobieństwem lub pamiątką rzeczywistości, ale samą rzeczywistością.' ' w żaden sposób nie inna, ale ta sama ofiara dokonuje się w ofierze eucharystycznej' pisał Leon XIII w encyklice "Caritatis studium" . Ponadto Leon XIII pisał, że Msza Św. ustanowiona jest po to by 'ofiara dokonana raz na krzyżu trwała ustawicznie'. A w Piśmie Świętym czytamy: Hebr. 10,12 ' Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej,' Hebr. 10, 17-18 ' A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech.' Zatem Msza nie jest potrzebna człowiekowi, któremu Jezus odpuszcza grzechy.
Paweł Chojecki
Do tej pory zwalczali mnie skutecznie rękami "departamentu plotki". Internet trochę im komplikuje życie - każdy może usłyszeć na własne uszy... Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Gdyby mieli to zrobić, już dawno by to zrobili. Trzeba budować kościoły w Polsce praktycznie od zera... Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
I jeszcze ta naiwność będzie uchodzić za oznakę duchowości... Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Kolejny "katolik" co nie wie czym jest Msza. Nie interesuje mnie to czy ty się z tym zgadzasz czy też nie. Ja mówie o faktach a nie o jakiś "przemyśleniach małego Jasia".
Wystarczy odpowiednio często powtarzać, że wiara w "teorie spiskowe" dowodzi głupoty i już wierzymy, że nie ma spisków, tajnych operacji, agentury w kościołach...
podczas kazania pewnego pastora na Śląsku słyszałem jak urabiał maluczkich, aby nie rozgrzebywać starych ran itp. Chodziło oczywiście o lustrację. Wtedy od razu poznałem, że pastor ten jest pod wpływem komuchów, jeśli sam nie był zarejestrowany jako tw. W tej kwestii nie różnił niczym od pewnego czerwonego biskupa kat. Jeśli kościoły protestanckie nie oczyszczą się z tych, którzy niszczą je od wewnątrz, to nie będą realizować właściwych zadań. To proste. Będą tylko zniechęcać wierzących. A przecież o to chodzi czerwonym.
Czy rzeczywiście podczas Mszy Św. Chrystus znowu umiera? W Piśmie Świętym możemy przeczytać np. w liście do Hebrajczyków 9,28: Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują". I dalej List do Hebrajczyków 10,12-13: ' Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będę jako podnóżek stóp Jego.' Skoro Jezus złożył raz na zawsze ofiarę za grzechy, to dlaczego Msza została zaprojektowana jako kolejne składanie ofiary? Moim zdaniem list do Hebrajczyków można tak samo zastosować do dzisiejszych kapłanów katolickich jak do kapłanów żydowskich. Hebr. 10.11-12: 'A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w w ogóle zgładzić grzechów; Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej'
Jestem osobą biblijnie wierzącą juz ponad 20 lat, ale dopiero niedawno zetknęłam sie z takim nauczaniem chrześcijańskim nieoderwanym od rzeczywistości społeczno-politycznej, w której żyjemy,jak również od naszych korzeni narodowych.Chodzi mi tu oczywiście o nauczanie pastora Chojeckiego. Tym bardzej je cenię, że przez wiele lat bycia w kościele brakowało mi biblijnego nauczania dla mnie chrześcijanki -Polki, a nie chrześcijanki internacjonalistki. Tego właśnie brakuje nam - polskim protestantom, a w związku z tym również dobrego kontrwywiadu, który uchronić nas może przed własną niemocą i niezasłużonymi atakami wrogów.
Ostatniej niedzieli podczas Mszy Św. "zmuszony" zostałem do ostentacyjnego opuszczenia Kościoła. Msza Św. przerywana była co i rusz "wstawkami" recitalowymi pewnego tenora, który za zgodą proboszcza postanowił przy gitarze podzielić się swoim talentem ze zgromadzonymi w Kościele wiernymi. Już na początku dźwięk gitary podczas Mszy Św. uznany został przeze mnie za niestosowny, ale czarę goryczy a jednocześnie oburzenia przelała "wesoła i skoczna" pioseneczka, podczas której dający recital piosenkarz "wymusił" na słuchaczach, aby podczas śpiewania machali rączkami. Nastąpiła ogólna wesołość i śmiech. W tym momencie wstałem i pełen oburzenia opuściłem Dom Boży. Po powrocie do domu zadzwoniłem do jednej z pań, które mają siebie za gorliwe katoliczki i zapytałem: "- Pani podobał się ten występ? - Ależ oczywiście. To było coś pięknego. I jakieś urozmaicenie (!) - A Pani w ogóle wie czym jest Msza Św? - Nie rozumiem. - To ja Pani przytoczę: "Msza Św. jest odnowieniem, raczej przedłużeniem i uwiecznieniem w sposób niekrwawy tej samej krzyżowej i krwawej ofiary Chrystusa Pana, którą On złożył za grzechy ludzkie Panu Bogu na Kalwarii. Wszystko, co na Kalwarii dokonało się w sposób krwawy i widomy, rzeczywisty wszystko to we Mszy św. powtarza się w sposób niekrwawy i niewidomy, chociaż niemniej rzeczywisty. Tak jak tam umarł na krzyżu za grzechy nasze sam Pan Jezus, tak i we Mszy św. tę swoją ofiarę sam on odnawia i za grzechy nasze znów umiera. Hostia złożona przy Mszy św. na ołtarzu po konsekracji już jest nie hostią, ale tym samym Najświętszym Ciałem Pana Jezusa, które rozpięte było na krzyżu." - ze strony internetowej Parafii rzymskokatolickiej pw. św. Józefa Sebastiana Pelczara. Pamiętając czym jest więc Msza Św. czy jest w niej miejsce na gitarowe recitale?! - Eeee ... pan to jest radykał. A ludziom się podobało." To jest obraz dzisiejszego "katolika" i tego co dzieje się w Kościele. Dziś gitara a jutro panny na rurze, aby tylko "uatrakcyjnić" msze (może wtedy znów kościoły zapełnią się młodzieżą?).
Paweł Chojecki
Sięganie do kłamstwa i demagogii to dowód braku argumentów. Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Między innymi dlatego chrześcijaństwo w Polsce jest w odwrocie. Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Do wpisu: CZY JEZUS POTRZEBUJE CELEBRYTÓW?
Data Autor
Myślę podobnie. "Uwierzę w Jezusa, bo tak zrobił..." może być przeszkodą w dotarciu prawdy: "Bez Jezusa nie ma dla mnie ratunku."
mmy niechęć do Rzymu i lęk przed gołą d., reszta jest wspólna.
Nie chodzi o kalkowanie/imitowanie metod, które stosowane dość dawno temu i wobec innych społeczności niekoniecznie muszą być odpowiednie tu i teraz. A co do przełamywania tabu: Chrystus ROZMYŚLNIE powiedział uczonym w piśmie, że kto nie będzie spożywał Jego Ciała ani pił Jego Krwi, nie dostąpi zbawienia. Nie bronię gorszycieli, odwołuję się do ABSTRAHOWANIA metod z przykładów. Na tym polega tak przekład[tłumaczenie], jak i adaptacja[np. do innych uwarunkowań]. Pozdrawiam+
Myślę, że wygłoszenie zdania "Nie wstydzę się Jezusa" przez jakąkolwiek osobę nikomu nie pomoże, jeżeli nie będzie z tym połączony przekaz godny ucznia Jezusa - prawdziwa biblijna informacja o tym, co oferuje Jezus (i czym grozi zlekceważenie Go) oraz życie wskazujące, że traktuje się Jezusa poważnie. Jeśli jakiś celebryta to robi, to fakt że jest celebrytą moim zdaniem daje tylko tę korzyść, że może dzięki temu dotrzeć z rzetelnym przekazem do dużej grupy ludzi. Ale w pełni zgadzam się ze zdaniem Pastora, że "Jeśli Jezus ma stać się dla kogoś Panem i Zbawicielem, to On sam musi go zachwycić."
Paweł Chojecki
Apostołowie mieli przed sobą właśnie pogan i nie ewangelizowali ich za pomocą gołej d..y! Czy zapoznał się Pan z podanymi tekstami opisującymi metody Apostołów???? pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
"...którzy na status celebryty muszą poczekać. Wiedzą oni jednak, gdzie zasiada "jury" prawdziwe ." Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Tytuł moim zdaniem nietrafiony. Skoro "celebryctwo" ma być wabikiem i środkiem komunikacji, to równie dobrze można by zapytać "Czy Jezus potrzebuje ki-swahili albo urdu". To misjonarz potrzebuje znać język tubylców. Obecnie mamy do czynienia z alienacją pokoleń na tle destrukcji paradygmatu cywilizacyjnego całych społeczeństw, również za pomocą technologii komunikacyjnych. Już nie tylko dziadkowie nie pojmują świata wnucząt, ale nawet starsze rodzeństwo odstaje od młodszych o kilkanaście lat. Rodzi się nowy KONTYNENT - wewnątrzspołeczny, socglobalny, pojawiają cię CAŁE DZIEDZINY ŻYCIA - nowe, wirtualne, zwodnicze - z piekła rodem, dosłownie. Nikt nie rozumie języka, którego nie zna. Żaden traktat o transcendencji eschatologicznej nigdy poganina nie nawrócił. "Nawracanie" ogniem i mieczem poznaliśmy na własnej skórze. I tak sobie myślę - że za niedługo, goła D panny Radwanny może się okazać przez swą NATURALNOŚĆ i - było nie było - pochodzenie spod ręki Ojca, który ją stworzył - kołem ratunkowym, bosakiem którym będzie można zahaczyć niektórych i wyciągnąć z rzeki zatracenia. Do pogan trzeba mówić ICH językiem. Pozdrawiam+
Ja też zastanawiałem się, ile w tym używaniu celebrytów jest sensu. Casus Radwańskiej jest rzeczywiście znamienny. Naprawdę chciałoby się, aby za Jezusem poszedł ktoś znany i pociągnął za sobą rzesze. A tymczasem od tysiącleci pracę ewangelistów wykonują w przytłaczającej mierze prości, "nikomu nieznani" chrześcijanie, którzy na status celebryty muszą poczekać. Wiedzą oni jednak, gdzie zasiada "jury" prawdziwe .
Do wpisu: WOJNA Z PALIKOTEM
Data Autor
Paweł Chojecki
http://wpolityce.pl/wyda…