Otrzymane komantarze

Do wpisu: BISKUPI A POLSKOŚĆ
Data Autor
Paweł Chojecki
Co do Brazylii - mała korekta. Nie odejście od katolicyzmu, a wprowadzenie równoprawnej dyskusji w narodzie między katolikami a protestantami doprowadziło do pozytywnych zmian. "Zapytam się tylko , aby ujawnić choć rąbek tajemnicy mojej hipotezy - skąd biorą się księża jak i pastorowie? Przecież z Marsa do nas nie przylatują?" Oczywiście, w sensie pierwotnym, są wytworem najpierw rodzin a potem społeczeństwa. Pytanie tylko, czy w ich życiu pojawi się moment nowego narodzenia, czy też realizują oni tylko pewną profesję. Ksiądz, który prowadził moją wspólnotę oazową, sam składał wielokrotnie świadectwo, że nawrócił się nie w ramach nauki w seminarium, ale podczas jednej oaz, której był  uczestnikiem. Dopiero tam, a nie w normalnym życiu katolickim, usłyszał o konieczności nowego narodzenia. Często ubolewała nad swoimi kolegami z seminarium, którzy nie dobiegali do przeciętnych studentów - ściągali, pozorowali naukę itp. Pozwolę sobie i ja na pytanie - czy wie Pan ile czasu w kształceniu księdza poświęca się na poznanie Biblii? Pozdrawiam Paweł Chojecki
W Kościele mam takie samo prawo domagać się jak mam prawo domagać się w polskim prawie równego traktowania wszystkich obywateli. I co wynika z tego prawa? Nic. Jeśli wierni żądają pozostawienia tego czy innego księdza na parafii a biskup mówi "NIE" to gdzie jest to prawo? Jeśli za księdzem Natankiem stają tysiące wiernych a Episkopat mówi "NIE" i karze go suspensą tylko dlatego, że ośmiela się krytykować Episkopat to gdzie jest to prawo? Jeśli księża usuwają klęczniki aby wierni nie mogli w pozycji klęczącej jak sugeruje to papież przyjmować ciało Chrystusa to gdzie jest moje prawo? Jeśli Msza Święta rytu trydenckiego jest praktycznie zakazana - gdyż tak należy rozumieć jej zniknięcie i tylko pojedyncze jej sprawowanie raz na jakiś czas w kilku parafiach na całą Polskę - to gdzie jest moje prawo chęci uczestnictwa w takiej Mszy? Jeśli mimo protestów znika krzyż z ołtarza, a tabernakulum przestaje znajdować się w centralnym miejscu Kościoła to gdzie jest moje prawo? – patrz na przykład katedra we Włocławku. Jeśli dziesiątki tysięcy wiernych piszą listy do Episkopatu o koronowanie Chrystusa na Króla Polski tak jak głosiła to już przed wojną Rozalia Celakówna ostrzegająca władze kościelne, że jeśli tego nie zrobią to sprowadzą na Polskę wielkie nieszczęście - to gdzie jest moje prawo? Tak więc prawo Pani z pewnością ma - tylko proszę kogokolwiek zmusić do jego egzekwowania.
Prosze wybaczyc, wspolpraca nie oznacza ulegania glosom wiekszosci. Czy sadzi Pan, ze przed kazdym konsystorzem tak biskupi jak i kadynalowie powinni przeprowadzac badania statystyczne i na ich podstawie podejmowac decyzje? Sadzac z tego schematu rozumowania nigdy nie wyszlibysmy poza poglad, ze ziemia jest plaska, bo skoro wiekszosc, ... Zmiana liturgii jest zalecana ale opcjonalna. Tzn., tradycyjna forma nigdy nie zostala zakazana. Mother Angelica w swoim klasztorze w Alabamie(USA), prosze sobie wyobrazic, ze wbrew sugestiom biskupow!, zdecydowla sie na tradycyjna liturgie. http://en.wikipedia.org/… Z historii wynika, ze zmiany byly/sa poprzedzone dyskusja, ktora wlacza tak wiernych jak i nizszy kler. Prosze zajrzec do historii kosciola. A ze nie widzi Pan wspolpracy to nie kwestia doktryny, a postawy takiego czy innego biskupa czy, na poziomie parafii, ksiedza. Prosze sie tej wspolpracy domagac - ma Pan prawo kanoniczne i uczestniczyc na wielu szczeblach w zyciu kosciola. Analogicznie, mamy prawo krytykowac i nie zgadzac sie z np. "pojednaniem miedzy narodami" jakie nam ostatnio zafundowali polscy biskupi.
Waracam zatem do poprzedniego wpisu. Katechizm Kosciola Katolickiego. "Nie mam pod reka tekstu polskiego tylko angielski - "Their [bishops] authority must be exercised in communion with the whole Church under the guidance of the Pope". Zdaje sie, ze mozemy porozumiec sie co do postow Fritza - i jego prorosyjskich pomyslow; oceniamy je po prostu negatywnie. Przynajmniej cos. Jednak Pana uproszczony wizerunek kosciola katolickiego nie pozwala poglebienie argumentow za i przeciw, a to z kolei nie pozwala na na porozumienie. Retoryczne chwyty to nie dyskusja, chyba ze nie chodzi o sformulowanie najbardziej zasadnego pogladu, a o lansowanie okreslonego stanowiska, w Pana przypadku antykatolickiego. Co wiecej ignoruje Pan oczywiste fakty, takie jak np. oparcie niepodleglosciowcow w sieciowej strukturze klasztorow i parafii. Na tym koncze.
Panie Pawle - z tą Brazylią ciekawy argument. Wymagający głębszej analizy ponieważ przedstawianie rozwoju gospodarczego tego kraju pod względem li tylko jako efekt odejścia od katolicyzmu to chyba jednak pewne spłycanie tematu. Ale zostawmy Brazylię na boku. Problem w "letniości" kościoła katolickiego jak i protestanckiego tkwi chyba gdzie indziej. Mam swoją własną hipotezę na ten temat. Oczywiście to co wyprawia Episkopat jest zaprzeczeniem 2 tysięcy lat Kościoła jako skały wartości i tradycji. Ale wciąż myślę, że jest to temat na inną dyskusję. Zapytam się tylko , aby ujawnić choć rąbek tajemnicy mojej hipotezy - skąd biorą się księża jak i pastorowie? Przecież z Marsa do nas nie przylatują? Pozdrawiam
Panie Pawle - tak jak wiekszość jest katolikami tak i większość jest Polakami. Rozumie Pan? Tak jak są letnimi katolikami tak samo są letnimi Polakami. Więc argument moim zdaniem nietrafiony. Pozdrawiam
Ja podobnie jak Pan Paweł nie wiedzę "współpracy" pomiędzy hierarchią a wiernymi. Jeszcze raz zadam pytanie - kto pytał Panią czy zgadza się Pani na zmianę liturgii podczas Mszy Świętej? Skoro ta współpraca jest to jak rozumiem takie ankiety były przeprowadzane? Proszę o konkretną odpowiedź.
Zasłyszane ..... "Do Pani opiekującej się dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie podchodzi chłopczyk i mówi: - Proszę Panią, a ja widziałem wóz tańczący. - Wojtusie nie ma wozów tańczących. - Nie prawda! Są! Ten wóz był tańczący! Opiekunka widząc zaciśnięte pięści chłopca i grymas złości na twarzy wyciągnęła rękę, pogłaskała dziecko po głowie i powiedziała: - Dobrze Wojtusiu. Ten wóz był tańczący. A teraz idź kochanie do dzieci i pobaw się klockami" Panie Fritz - miałem odpisać na Pana "argumenty" ale po zastanawianiu stwierdziłem, że szkoda blog pana Pawła zaśmiecać tak niedorzeczną dyskusją dlatego: - Dobrze Fritcku. Masz rację - powinniśmy oddać się Rosji. A teraz idź kochanie do dzieci i pobaw się klockami.
Paweł Chojecki
Z argumentu, że zdecydowana większość Polaków to katolicy nie wypływa wniosek, że katolicyzm jest ostoją polskości. Wręcz przeciwnie! Gdyby tak było, to większość Polaków powinna być patriotami, a jest nas mniejszość. Co do kwestii biskupów, obawiam się, że lansuje Pani jakąś nowa doktrynę. Proszę wskazać podstawę twierdzenia, że katoliccy biskupi "swoja posluge wobec Kosciola sa obowiazani czynic w porozumieniu z wiernymi". Pozdrawiam Paweł Chojecki
Przykro mi, ale tego swiatelka nie widze. Po raz kolejny upraszcza Pan role kosciola katolickiego. Istotnie Polak to nie zawsze katolik, a ten stereotyp moze byc szkodliwy. ALE - nie zmienia to faktu, ze wiekszosc Polakow to tak czy inaczej katolicy i ze kosciol katolicki ma niewatpliwe zaslugi dla utrzymania polskosci. Zaatakowal Pan biskupow, istotnie. Tyle, ze kwestionuje Pan teze, "katolicyzm jest ostoją polskości, a wsparcie biskupów jest niezbędne w każdym patriotycznym projekcie." To, ze katolicyzm byl/jest ostoja polskosci potwierdza historia, niezaleznie od zaprzanstwa takich czy innych biskupow. Struktura sieciowa parafii i klasztorow byla niezwykle wazna w podtrzymywaniu tak polskiej oswiaty jak i oporu wobec najezdzcow przez wieki. Kresy sa swietnym przykladem. Druga Pana teza - ze powszechny byl czy jest poglad, iz "wsparcie biskupów jest niezbędne w każdym patriotycznym projekcie" - jest po prostu nieprawdziwa. Co do dominacji biskupow. Po raz kolejny upraszcza Pan, mylac dyktature z hierarchia. Istotnie, biskupi sa odpowiedzialni za Tradycje, ale swoja posluge wobec Kosciola sa obowiazani czynic w porozumieniu z wiernymi i z Rzymem. Prosze zajrzec do katechizmu Kosciola Katolickiego. Nie mam pod reka tekstu polskiego tylko angielski - "Their [bishops] authority must be exercised in communion with the whole Church under the guidance of the Pope". Oczywiscie, nie oznacza to, ze maja wiernym schlebiac. Historia kosciola anglikanskiego jest najlepszym przykladem do czego owe schlebianie prowadzi. Tyle na ten temat.
Paweł Chojecki
Oczywiście większości nie uczynimy nigdy gorącą. Możemy jednak prawie wszystkich czynić letnimi lub bezbożnymi. Błędy kościołów (także protestanckich) właśnie do tego prowadzą. My gramy o "wąską drogę":  Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują. Mat. 7:13-14 Problem, że przy obecnej UBekizacji episkopatu i zastraszaniu uczciwych księży idziemy ku duchowej katastrofie. Tylko "bunt wiernych"  i pojawienie się silnej konkurencji, może otrzeźwić biskupów ku zmianom w polskim kościele katolickim. Podobny proces rozegrał się w XX w Brazylii. Ten 100% katolicki kraj był w sytuacji duchowej chyba gorszej niż Polska - zabobon, ciemnota ludu a z drugiej strony hierarchowie w roli książąt tego świata. Dzisiaj katolicyzm zszedł poniżej 50% populacji i społeczeństwo zaczęło się dynamicznie rozwijać w wielu obszarach. najgorszy jest bezruch i letniość. teraz w Brazylii jest autentyczna walka o dusze i zarówno protestanci, jak i katolicy muszą się bardzo wysilać. i o to właśnie chodzi! Pozdrawiam Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Dziwne. W XVIII rozbiór Polski Rosji się opłacał, w XX się opłacał, a już w XXI się nie opłaca??? Co się zmieniło? Podobną bezmyślność prezentowała szlachta za króla Sasa, formułując swą górnolotną myśl polityczną wyszukanym hasłem "Polska nierządem stoi! I basta!". Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Widzę światełko w tunelu! I dziękuję za wyjaśnienie swego stanowiska. Rozumiem, że kwestię polak-katolik mamy już za sobą i uważamy ją za szkodliwy stereotyp? Co do roli papieża i biskupów, to moja KROPKA nie oznacza mojej opinii. To sprawa doktryny katolickiej, która za nauczanie w kościele katolickim czyni odpowiedzialnymi "następców apostołów" w postaci biskupów, którzy hierarchicznie podlegają papieżowi. Czy kwestionuje Pan/Pani ten pogląd? Będę musiał zacząć wtedy cytować dokumenty katolickie, a chyba to nie jest konieczne. Kwestia wpływu na kościół - tu pełna zgoda. Mogę dodać, że islam, buddyzm, protestantyzm, prawosławie, a nawet sataniści też wywarli jakiś wpływ na kościół. Mówimy jednak o roli decyzyjnej i reprezentatywnej. Tu niezmiennie pozostają biskupi. A ich właśnie zaatakowałem. pozdrawiam Paweł Chojecki
Zgadza się. Już na samym początku zauważyłem, że Fritz sieje pro-rosyjską propagandę, ale jego założenia są bardzo słabe. Skoro wg. niego obecny rząd jest pro-niemiecki to dlaczego równocześnie wspiera Rosjan na każdym możliwym froncie? Od wschodu nigdy nic dobrego do nas nie przyszło i nie przyjdzie a "opiekuńcze skrzydła Rosji" to nic innego jak bełkot powtarzany po komuchach.
Fritz promuje teze, ze mamy sie schronic pod opiekuncze skrzydla Rosji, bo nas potrzebuje ekonomicznie, wiec nie dybie na nasza panstwowosc. Istotnie - swiadcza o tym m.inn. najdrozsze oplaty za rope w Europie! Neokolonializm rosyjski (w takiej czy innej wersji) nie gwarantuje przetrwania, co najwyzej wykreowanie niewolnikow.
"Gdy powstańcy kościuszkowscy wieszali swoich biskupów to czynili to jako prawowierni katolicy czy polscy patrioci?" Prosze bardzo - jedno i drugie, nie ma tu rozlacznosci. Sprawiedliwa kara jak najbardziej jest w katolicyzmie akceptowana. I dalej pomylka - o stanowisku kosciola decyduja nie tylko biskupi i papiez. Zarowno siostra Faustyna jak i ksiadz Popieluszko wplyneli na ksztalt polskiego, i nie tylko, kosciola katolickiego. Co do M. Reja warto zastanowic sie w jakiej roli funkcjonowal jako polityk, wspierajacy separacje od Rzymu. Pozostawiam to jednak specom od historii, ale nie literatury!, a historii politycznej. W rodzinie mam tak Polskich Tatarow (islam), jak i Polakow pochodzenia niemieckiego (kosciol ewangelicko-augsburski), jak i Polakow katolikow. Przez wieki nie przeszkadzal im orzel w koronie zwienczonej krzyzem, nigdy tez nie bylo problemu z wielokulturowoscia, czy wielowyznaniowoscia. Uznanie dla roli jaka pelnil czy pelni kosciol katolicki w polskiej historii nie oznacza przyjecia tezy "Polak=katolik" Rzeczywiscie nie porozumiemy sie, bo Pan z uporem godnym lepszej sprawy upraszcza wizerunek kosciola katolickiego sprowadzajac go do postawy biskupow. Raz jeszcze - upraszczanie pogladow przeciwnieka debaty to blad logiczny, choc przydaje sie retorycznie. To, ze powie Pan KROPKA, nie oznacza definitywnego roztrzygniecia sporu.
Do wpisu: ŚMIERĆ PO PROTESTANCKU
Data Autor
Paweł Chojecki
Czy jest Pani znawczynią doktryny protestanckiej??? Jeśli nie, to proszę najpierw zrozumieć, o co chodzi, a potem się wymądrzać. Ja piszę na czym się znam i nie jest to kwestia doktrynalności, tylko troska o wierne oddawanie rzeczywistości. Zakłamywanie jej przez zmianę znaczenia słów i pojęć, to sztuka rozwinięta przez komunistów w celu zniszczenia naszej cywilizacji. Powinno nam chyba zależeć na nie korzystanie z ich wzorca? Pozdrawiam Paweł Chojecki
kompetencje, ja swoje. I proszę na moje podwórko ( językowe) nie wchodzić z analizą pojęć.Idąc za Pańskimi sugestiami Pasja ( była pieszo, długa droga ...) była odwiedzaniem miejsc. A może to "wędrówka zbawienia"? A może Odyseja - to wędrówka do siebie samego ( do "domu"?) A może Robinson uwięziony na wyspie wędrował ( odtwarzał w sobie kulturę) ku cywilizacji i pojął ją? A może Prospero wchodzi na scenę ( aby przewędrować swe doświadczenie teatru) i żegna się, zrzuciwszy pelerynę z wędrówką swego powołania?... ... ... To co zniechęca - w Pańskich wypowiedziach - to doktrynalność.
Paweł Chojecki
ten wybór nie zdewaluował się po setkach lat. To oczywiście kropla w porównaniu z wiecznością, ale w kontekście naszych zmagań codziennych, wskazuje właściwą drogę - co w życiu ma wartość nieprzemijającą. Pozdrawiam Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Po to mamy piękny i bogaty język polski, by właściwym słowem rzeczy nazywać. W języku polskim słowo "wędrówka" wiąże się z: "odbywanie długiej drogi, zwykle pieszo, połączone z odwiedzaniem wielu miejsc". I tego się trzymajmy. Według Biblii śmierć nie jest żadną wędrówką, jest za to odpoczynkiem po długiej, ziemskiej wędrówce. Pozdrawiam Paweł Chojecki
dzieki niemu możemy uporządkować nasze zabiegane mysli i zwrócic uwagę na to co naprawdę ważne. Wspaniałe potwierdzenie słuszności wyboru tych ludzi, którzy oparli swoją wiarę i swoje życie na Chrystusie. I nie zawiedli się.
wędrówka trwać eony może moment (według Pana) - Czas nie jest tu najlepszą miarą.
Paweł Chojecki
"A po śmierci - zaczynała się wędrówka duszy" Chyba nie do końca Pani zrozumiała ten fragment. Protestanci nie wierzą w żadne wędrówki dusz po śmierci, ale wierzą, że ziemska wędrówka człowieka kończy się z chwilą śmierci fizycznej przeniesieniem do Domu Ojca w niebie. Pozdrawiam Paweł Chojecki
film poruszający - można się przenieść myślami kilkaset lat wstecz we Wschowie:) co szczególnie zapadło w pamięć: "Ja jako gospodarz dałem Ci gospodę Jezu, teraz Ty mój Gospodarzu dasz mi gospodę w niebie" - ta pewność życia wiecznego z Bogiem i motywacja do dobrego życia - to się rzuca w oczy!
mało mówimy o życiu, o sztuce życia. Tak jakbyśmy znali - rutynowo. Wschowa o tym rozprawia - kto nie "wędruje" ten nie żyje. Jaki jest styl naszego życia? Szlachta polska a i mieszczanie żyli w nieustannym ruchu - na koń i w drogę. Bo sejmik, bo trybunał, bo chrzest królewskiego dziecka w Krakowie ... Mieszczanie wędrowali w interesach... Do Gdańska po korzenie i sukno, na Podole po ziarna... Lekarz nie czekał na pacjenta ... podążał ku niemu, asystował domowej opiece. A po śmierci - zaczynała się wędrówka duszy - na reliefach unaoczniona. Czy my to widzimy - czy tylko słuchamy jak opowieści? Wędrowiec opuścił nas - i jest tak, jakby życie było story, pisane w jakimś obłędnym scenariuszu. Tamci mówili -ucz się umierać, będziesz umiał żyć. Jakże daleko odeszliśmy od tej mądrości. Śmierć traktujemy jak nieszczęśliwy wypadek - życie jak pechowe nie nadążanie za szczęściem.