PRAWDZIWY KLOSS BYŁ... SOWIECKIM AGENTEM, NIEMCEM Z ŁODZI I KOMUNISTĄ
Nie ma w moim pokoleniu chyba nikogo, kto nie byłby zafascynowany "Stawką większą niż życie". Bo to po prostu genialny serial. Szkoda, że prawda o pierwowzorze jest tak szokująca. Kloss, ty świnio...
Czy piastujący urząd w latach 50. prezes głównego Zarządu Kin PRL, działacz PZPR, a tak naprawdę były sowiecki agent zainspirował Andrzeja Szypulskiego i Zbigniewa Safjana do napisania scenariusza „Stawki większej niż życie”. Opowiedział im swoją historię?
Generał Andrzej Jastrzębski, ubek, działacz komunistyczny, a w czasie wojny faktycznie agent Sowietów w okupowanej Polsce.
Postać Hansa Klossa, głównego bohatera sztuki Teatru Telewizji i później serialu od lat budzi zainteresowanie nie tylko fanów historii i seriali wojennych, lecz także historyków służb specjalnych. W przestrzeni publicznej pojawiały się sugestie, że inspiracją dla twórców mógł być właśnie Artur Jastrzębski (Artur Ritter) – postać rzeczywista, agent wywiadu wojskowego ZSRR. Choć nie istnieją jednoznaczne dowody na bezpośredni związek między Jastrzębskim a literacko-telewizyjnym Klossem, pewne wątki biograficzne stały się podstawą do hipotez, które analizowali m.in. Piotr Gontarczyk, a wcześniej Paweł Wieczorkiewicz.
Ich oceny różnią się, lecz łączy je zainteresowanie miejscem Jastrzębskiego w historii aparatu bezpieczeństwa ZSRR a później komunistycznej Polski.
W opiniach historyków podkreślano, że biografie agentów funkcjonujących w okresie II wojny światowej oraz pierwszych lat powojennych były często niezwykle niejednoznaczne. Wskazywali oni, iż Jastrzębski – pojawiający się w dokumentach jako współpracownik radzieckiego wywiadu wojskowego – mógł należeć do kategorii funkcjonariuszy, których doświadczenia wykorzystywano później jako materiał inspiracyjny w literaturze i kulturze popularnej. Przypisywane mu związki z GRU, jego lojalność wobec komunistycznego systemu i operacyjna działalność wywiadowcza tworzą profil, który w pewnych aspektach przypomina zarys fabularny losów Klossa. Nie oznacza to jednak, że twórcy serialu oparli się na jednej konkretnej postaci – w rzeczywistości bohater miał być kompozytem cech wielu agentów funkcjonujących na styku polsko-radzieckich struktur.
Po pierwsze: kim był ów Jastrzębski. Pochodził z niemieckiej rodziny z Łodzi, ale urodził się w Rosji w roku 1906. Od najmłodszych lat zafascynowany komunizmem. Od 1932 do 1933 przebywał w Związku Radzieckim, gdzie ukończył Szkołę Wojskowo-Polityczną Sekcji Polskiej Międzynarodówki Komunistycznej. Warto dodać, że komendantem tej szkoły był Karol Świerczewski. Później już w czasie wojny był agentem sowieckiego GRU, choć trzeba zaznaczyć że już przed wojną był sowieckim szpiegiem w Polsce.
Jego pierwszym ojczystym językiem był niemiecki, dzięki doskonałej pracy GRU udało się umieścić go jako agenta w strukturach niemieckiej policji okupowanej Warszawy. Miał wykonywać polecenia operacyjne przekazywane przez oficerów łącznikowych, utrzymując konspiracyjny tryb pracy i raportując o sytuacji w okupowanych obszarach. Miał stale poruszać się pomiędzy środowiskami polskimi a obszarami znajdującymi się pod kontrolą Niemców, nie wzbudzając podejrzeń podczas kontroli czy rewizji. Działał wiernie na rzecz Armii Czerwonej, jako funkcjonariusz GRU.
W relacjach i materiałach archiwalnych, które pojawiały się w publikacjach historycznych, przewija się wątek jego znakomitej znajomości języka niemieckiego, co miało umożliwiać mu funkcjonowanie w okupowanej Warszawie pod przykrywką osoby całkowicie wtopionej w realia niemieckiego nadzoru. Przedstawiano go jako człowieka potrafiącego prowadzić życie rodzinne w warunkach konspiracji, zachowując jednocześnie pełną operacyjną gotowość w kontaktach z radzieckimi strukturami wywiadowczymi. W niektórych opisach pojawiały się sugestie, że Jastrzębski brał udział w działaniach polegających na przenikaniu do środowisk niemieckich, wykorzystywaniu dokumentów i legend tożsamościowych oraz pozyskiwaniu informacji dla sowieckiego wywiadu wojskowego. Wizerunek ten pozostaje fragmentaryczny i w dużej mierze opiera się na materiałach wytworzonych przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa po wojnie, co utrudnia pełną weryfikację. Niemniej jednak kreuje obraz człowieka sprawnego, zdyscyplinowanego i ideologicznie zdeterminowanego – a więc typowego przedstawiciela kadry agenturalnej, której cechy mogły stać się inspiracją dla fikcyjnego agenta-bohatera.
Porównując biografię Jastrzębskiego z konstrukcją Klossa, zauważyć można kilka punktów stycznych. Po pierwsze, Jastrzębski miał działać w realiach wywiadu wojskowego o silnym podporządkowaniu radzieckiemu centrum decyzyjnemu. Kloss, jako oficer radzieckiego wywiadu działający pod przykryciem w strukturach niemieckich, odzwierciedlał mechanikę agentury, w której centrum operacyjne znajdowało się poza Polską.
Jak uważnie oglądasz serial to widzisz, że jego meldunki są kierowane do Armii Czerwonej. Na końcu ubiera się jednak w mundur LWP.
Po drugie, niektóre elementy życiorysu Jastrzębskiego – mobilność, praca konspiracyjna, funkcjonowanie na granicy światów ideologicznych – wpisują się w model „podwójnego agenta”, tak eksponowany w serialu. Po trzecie, akcentowana przez komentatorów ideologiczna twardość Jastrzębskiego, jego bezwarunkowe związanie z komunizmem i wierność radzieckiemu aparatowi wywiadowczemu, znajduje odzwierciedlenie w charakterologicznej jednowymiarowości Klossa, przedstawionego jako funkcjonariusz całkowicie oddany swojej sprawie.
Wieczorkiewicz zwracał jednak uwagę, że podobieństwa te mogą wynikać nie z wpływu jednej osoby, lecz z reprodukcji standardowych biografii agentów ery stalinowskiej.
Ostatecznie trudno jednoznacznie ocenić, czy Artur Jastrzębski stał się jednym z bezpośrednich pierwowzorów Hansa Klossa. Pewne cechy jego życiorysu dały impuls do spekulacji: przypisywana mu działalność na rzecz GRU, ideologiczne zaangażowanie w komunizm i operacyjny charakter pracy wywiadowczej. Zarazem brak twardych dowodów – na co wskazywali również cytowani badacze – zmusza do ostrożności. Nie wiadomo czy twórcy serialu znali jego historię, pomimo tego że tak wiele tu punktów stycznych.
Ciekawie ułożyły się losy Jastrzębskiego gdy zbliżał się front. Tu należy zaznaczyć, że w okupowanej Warszawie miał żonę i dziecko. Przed wybuchem powstania latem 1944 zamieszkali w Świdrze. W sierpniu 1944 roku Jastrzębski został aresztowany przez NKWD na skutek donosu sąsiada (określono go jako Niemca) i spędził rok w sowieckim więzieniu próbując przekonać służby o swojej prawdziwej tożsamości.
Po powrocie w 1945 r. rozpoczął pracę w MBP, prawdopodobnie nadal współpracując z wywiadem radzieckim. Już od listopada 1945 zajmował wysokie stanowiska: kierownika Wydziału II, a od lipca 1946 – wicedyrektora Departamentu I kontrwywiadu, będąc pierwszym zastępcą Romana Romkowskiego. W 1947 został szefem gdańskiego WUBP, a w 1948, jako podpułkownik, dyrektorem Departamentu I MBP. Wkrótce odwołano go oficjalnie za „brak czujności”, według własnych relacji – za sprzeciw wobec tortur. Jesienią 1948 objął kierownictwo WUBP w Lublinie, prowadząc działania przeciw NSZ, innym podziemnym formacjom oraz oddziałom UPA. Z MBP odszedł w 1950 r.
Później pracował m.in. w Ministerstwie PGR i Zarządzie Kin. Od 1960 roku pełnił funkcje polityczne w Wojsku Polskim, a w 1964 został attaché wojskowym w Rzymie. Po powrocie w 1968 mianowano go zastępcą Głównego Inspektora Obrony Terytorialnej; stanowisko stracił w 1972 po ucieczce syna na Zachód. Był wieloletnim działaczem ZBoWiD. Zmarł w 1981 roku i został pochowany na Powązkach Wojskowych; w pogrzebie uczestniczyli wysokiej rangi przedstawiciele MON i władz PRL.
Dla uzupełnienia historii pochodzenia Klossa, brakuje nam życiorys Stanisława Mikulskiego, który doskonale odtwarzał przygody Klossa, od dziesięcioleci, co parę miesięcy mamy powtórki, tego, jakby nie patrzeć sympatycznego serialu.
Dodam, że losy obu postaci coś łączy.
@spike
"Dodam, że losy obu postaci coś łączy." - tak K0MUNA !!!
proponuję film o płk Kuklińskim"Jack Strong | Film | 2014"
proponuję : https://vod.tvp.pl/filmy-fabularne,136/raport-pileckiego,897634
W czasie gdy karmiono Polaków takimi bzdurami jak " Czterej pancerni i pies" czy ' Klossa" to ja jako młody człowiek poznawałem prawdziwą historię walki o Polskę w czasie gdy słuchałem opowieści żołnierzy AK, WiN, NSZ...co zostało ujęte w wielu moich materiałów na NB.
Stanisław Mikulski w peerelu w organizacjach komunistycznych i prosowieckich:
Widać zasłużony i nam Polakom trzeba być dumnym z tego. A odkręcić dziś jest bardzo trudno jak i nie możliwe. Mojżesz , gdzie jesteś ?