Mam wrażenie, że chorobą pokoleń, które weszły w dorosłe życie po 1989 roku, jest niewiara w siebie, niewiara w sens walki. Owszem, walka o osobiste powodzenie, karierę, stała się modna, ale dziś mało kto ma przekonanie, że swoim wysiłkiem jest w stanie podźwignąć szerszą społeczność, nie mówiąc o kraju. Pokolenie wcześniejsze przeżyło coś, co dało mu wiarę w to, że walka może się udać, że jednostkowy trud może zorganizować się w zbiorowy wysiłek. To była Solidarność. Przed nią też różowo nie było. Kiedy ktoś próbował przekonywać, że komuna może runąć, traktowano go jak wariata albo prowokatora. Tylko bardzo nieliczna grupa podejmowała jakiekolwiek wysiłki, by coś zmienić. Ale w innych krajach podbitych przez Moskwę lepiej nie było. A wręcz zdecydowanie gorzej. Rzadko kto próbował tam stawiać jakiś opór. Brakowało nawet wyobraźni, czemu miałby on służyć.
Przyszedł rok 1980 i wszystko się zmieniło: opór, walka stały się modne. To ukształtowało pokolenie dzisiejszych 50-, 60-latków. Nie wszyscy strajkowali, nie wszyscy protestowali, nie wszyscy rozdawali bibułę, ale były to dziesiątki tysięcy ludzi. Było ich na tyle dużo, że wyrosła cała legenda tego pokolenia. Reszta stawała się tłem dla ich działań. Było ich zbyt wielu, żeby wszystkich aresztować albo izolować społecznie. Stanowili jednak nie więcej niż kilka procent obywateli naszego kraju. Wystarczyło.
Widzę, jak to zmieniło całe pokolenie. Trzon widzów Telewizji Republika to ludzie czasów Solidarności, działacze Klubów „Gazety Polskiej” to generacja Solidarności. W ostatniej dekadzie zaczęło kształtować się pokolenie, które uważało, że o nic nie trzeba walczyć. Ostatnim akordem starań o zmiany społeczne były masowe protesty po zamachu smoleńskim. Ale one naturalnie musiały wygasnąć, gdy PiS przejął władzę i dostał szansę, by sprawę wyjaśnić. Potem zaczęło się kształtować pokolenie, dla którego jedyną rzeczą, o jaką naprawdę musiało walczyć, były własne kariery. Dwudziestoparolatkowie, którzy dzisiaj są już dobrze po trzydziestce, nie zostali zmuszeni do organizowania struktur społecznych, działań, które oddolnie zmieniały nasz kraj. Dlatego prawdziwym rezerwuarem społecznej energii są dzisiaj osoby w okolicach wieku emerytalnego.
Czy więc z trochę młodszych obywateli naszego kraju nie da się dzisiaj nic wykrzesać? Da się, ale muszą zostać do tego zmotywowani przez sytuację w kraju. Najpierw trzeba było ich odczadzić z fatalnego zauroczenia tekturowymi bohaterami. To się właśnie stało. Tchórzostwo i kompromitujące wpadki Rafała Trzaskowskiego powodują, że partia Tuska może przegrać coś więcej niż tylko wybory prezydenckie. Młodzi ludzie są wściekli, że tak długo dali się wodzić za nos. Mogą teraz zamienić się w niebezpieczny dla władzy wulkan oporu. Mam wrażenie, że od dawna zastygła lawa zaczyna się właśnie wylewać.
Tekst z najnowszego wydania tygodnika "Gazeta Polska" z 23.04.2025
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4126
Napisał pan redaktor, że chorobą pokoleń, które weszły w dorosłe życie po 1989 roku, jest niewiara w siebie, niewiara w sens walki. Racja. Tylko czyją winą jest, że zaraziły się one tą chorobą? I od kogo? Winnych jest rzecz jasna sporo, ale głównymi tego stanu rzeczy sprawcami są politycy wszystkich opcji, sprawujący władzę w naszym kraju. I tacy ludzie jak pan, panie redaktorze.
Pospieszam wytłumaczyć, dlaczegóż tak właśnie uważam. Bo to politycy zmarnowali ten ogromny społeczny kapitał, o którym pan redaktor wspomniał. Bo to oni przekształcili nasz kraj w bananową republikę kolesi, w której władza przynosi pieniądze, a za pieniądze można u nas wszystko. Bo to oni stworzyli bantustan, z którym tak naprawdę nikt na arenie międzynarodowej się nie liczy. Bantustan, którego zarządcy w podskokach wykonują najgłupsze nawet i szkodliwe dla własnych obywateli pomysły przekazywane z obcych ambasad. Gdzie wszystko funkcjonuje dziadowsko, a nas, obywateli bantustanu, do tego dziadostwa przyzwyczajono. Do tego stopnia, że po 35 latach tzw. niepodległości i rozwoju, by dostać się do lekarza specjalisty, trzeba czekać miesiącami. I w zasadzie nikomu to nie przeszkadza. Gdzie systematycznie i w skoordynowany sposób ogłupia się obywateli, wykorzystując do tego państwowe i zaprzyjaźnione media. Zaprzyjaźnione, czyli takie, które za przychylność dla aktualnej władzy są futrowane po uważaniu publiczną kasą przez publiczne spółki, zarządzane przez dyletantów z partyjnego nadania. Ale o tym akurat nie muszę panu redaktorowi pisać, wszak pan lepiej ode mnie wie jak to działa. Bantustan, z którego kto młodszy i potrafiący coś robić, wyjechał. Budować inne kraje. I co ciekawe, w sporej ilości przypadków ta choroba, zdiagnozowana przez pana redaktora, tam im przechodzi. Ciekawe, dlaczego?
Myślałby kto,że umierają z głodu...vide Sakiewicz!
Panie Sakiewicz, nie o Polskę chodzi Panu tylko o tłuste podbródki których dorobiłeś się Pan przez osiem lat.
Młodzież ma być narzędziem która zapewni dalszą karierę tym szyjnym ozdóbkom.
Co ty pitolisz oprócz obrażania księzy katolickich, Powstańców Wielkopolskich, straszenia śmiercią i poniżania patriotów komuchu nic nie potrafisz.
https://naszeblogi.pl/64…
Przez 8 lat obrażania blogerów na NB napisałeś ZERO...taki z ciebie komusze zero intelektualne.
1. Wskaż tekst na NB w którym obrażam księży katolickich.
2. Wskaż tekst w którym obrażam Powstańców Wielkopolskich.
3. Wskaż tekst w którym straszę i poniżam patriotów.
Pisząc wskaż, nie mam na myśli twych durnych pisiorskich interpretacji, bo wspomniane przez ciebie tezeuszku moje wypowiedzi i twa interpretacja zdradzają iż ledwo kurs przysposobienia do zawodu na bazie siedmiu klas podstawówki ukończyłeś.
https://www.youtube.com/…
Dlaczego PIS tej szansy, także w sprawie wydarzeń z 10.04.2010 roku, nie wykorzystało?
To jest sprawa tabu, które PIS przez całe swoje istnienie utrzymuje.
Przyczyną tego stanu rzeczy są interesy USA i Izraela, które w wielu aspektach. łączą się interesami w utrzymywaniu tego tabu a PIS widzi w stosunkach z USA jedyne szanse na budowę bezpieczeństwa Polski, widząc w obu sąsiadach*Niemcy, Rosja) zagrożenie dla bezpieczeństwa i suwerenności.
Tych, którym uniesienia jeszcze nie przeszły, ponownie , ale tym razem ze swoimi dziećmi, a czasem wnukami, kopniaki po dupie od PIS po 2015 otrzeźwiły ponownie .
Owszem. Są tacy, którzy wciąż wierzą, że jeszcze mżna coś zmienić. Są też tacy, którzy zorientowali się, że "tekturowy" Rafał to obciach i porażka. Ale wyciąganie z tego wniosku że stworzą tę "lawę" która wspomoże PiS i ponownie podaruje mu zwycięstwo to spora naiwność nie przystająca do dojrzałego wieku. Jeśli jednak będzie dostatecznie wielka, to mam nadzieję, że tym razem pochłonie i wypali "Magdalenkę" do gołej ziemi. Razem z jej benifecjentami i ich wpływem na losy Polski.
Panie Redaktorze,
Cieszy jedno, że nie pół na pół a zdecydowana większość młodych jest przeciwna metodom rządzenia, z którymi mamy do "czynienia" w dzisiejszej Europie. Szanuję młodych w podobnie większościowej proporcji. Jestem jednak przekonany, że poklepani po plecach gdzieś tam w kącie w ogromnej większości nie wytrzymają i zdecydowanie szybciej od przeciętnej pojmą niekorzystne dla przyszłości młodych ludzi trendy dotychczas światowe. To link sprzed kwartału, a sygnały podobne pochodzą sprzed dwóch lat. Tymczasem nasi podkasterzy do wczoraj kisili brednie. https://www.youtube.com/…; To jedynie przykład, bo sytuacja dotyczy globalnej informacji. Dokładnie w tym miejscu Solidarność była potęgą. Poproście SilentiumUniversi, może opowie.