Nr 6 – czerwcowy/2023 krakowskiego “Wpisu” rozpoczyna artykuł pana Leszka Sosnowskiego pod alarmującym tytułem – „Czeka nas wojna z Grupą Wagnera?”. Wszak tajemnicze przetasowania wagnerowców – z Ukrainy, potem Rosji na Białoruś – oraz dziwne perypetie ich szefa Prigożina, który miał być ukarany w Mińsku i przebywał tam już w hotelu bez okien, przybrały inny obrót. Oto nagle teraz Prigożin wrócił do łask Putina ( czy za sprawą Łukaszenki?) i przebąkuje coś o marszu na Warszawę albo na Rzeszów! Nota bene pan Sosnowski pisał swój artykuł w czerwcu, a owe pogróżki Prigożina usłyszeliśmy dopiero w lipcu, a zatem Autor posiada chyba niewątpliwy dar jasnowidzenia. Czy jednak te buńczuczne wezwania należy traktowac poważnie? Enigma, tytuł opatrzono też znakiem zapytania. Być może prezydent Federacji Rosyjskiej uznał, że karta Prigożina przyda się jeszcze do jakiejś nowej i „bardzo szczególnej” operacji i że tę prywatną armię dałoby się użyć do jakichś działań militarnych lub do prowokacji wobec Polski ( może Litwy lub państw bałtyckich), a może i do ataków na Ukrainę od strony Białorusi, gdyż sami Białorusini zupełnie nie mają ochoty do wojny z bratnią Ukrainą. Obawy Autora nie są pozbawione sensu, aczkolwiek agresja wobec krajów spod parasola NATO nie byłaby rzeczą prostą, ani pozbawioną ryzyka odwetu. I o tych detalach też czytamy w cytowanym wyżej artykule.
Kto by pomyślał, że po upadku sowieckiego imperium Rosja znowu zagrozi krajom wschodniej Europy? Niestety, Moskale i ich nuklearne precjoza są na Białorusi, choć po 1991 różni optymiści z Krakowa zapewniali mnie w listach, że nie graniczymy już z Rosją i że wszystko będzie cacy! Osobiście nie podzielałem ich optymizmu, a dziś widzimy, że i Russel Kirk – doradca prezydenta Reagana, wspomniany w artykule – także był sceptykiem i nie bardzo wierzył w zupełny rozkład imperium Sowietów. Okazało się niestety, że obaj mieliśmy rację...
Hordy neo-bolszewików tupią za wschodnia granicą Polski i słusznie przestrzega nas pan Sosnowski: „Uważajmy, byśmy nie wybrali Sejmu rozbiorowego” – a wybory przecie jesienią, kiedy wokół nas rośnie koncentracja antypolskiego jadu. Ze wschodu dobiega głos „wnuka” Stalina, a z zachodu pomruki Bismarcka słychać w postulatach UE i Berlina, W tej opresji musimy znowu przypomnieć sobie znaną radę Żeromskiego z „Wiernej rzeki”: „Polskie plemię popadło między dwa młyńskie koła zagłady – między Niemców i Moskwę. Musi się stać samo młyńskim kamieniem, albo będzie zmielone na pokarm Niemcom i Moskwie. Nie ma wyboru. Zbyteczne jest wszelkie o tym słowo.” A zatem ? „Serce mężne uzbrój w sobie” – konkluduje Olbromski. A jesienią, z takim sercem, staw się na wybory, bo Ojczyzna czeka na Twój głos! I pamiętaj, że polska racja stanu jest po stronie Prawa i Sprawiedliwości, a nie po stronie sprzedawczyków z PO czy PSL, ani fircyków z Konfederacji, ględzenia lewicy czy bajań Hołowni... O Polsce myślą tylko ludzie sumienia z PiS-u, wymodleni przez Jana Pawła II, więc znienawidzonego przez wrogów Polski...
A wartości unijne? Dodam tu od siebie, że po groteskowej laudacji „dzieła” Karola Marksa w bazylice w Trewirze (z okazji 200-lecia urodzin tego oszusta, nie filozofa!), celebrowanej przez szefa UE, Jean-Claude Junckera, widać wyraźnie, że Unia Europejska – powołująca się na dorobek tego promotora nienawiści i walki klas - skazana jest na rozpad, także z powodu akceptacji poronionych ideologii, a także z przyczyn ukazanych w ksiące Douglasa Murray’a „Dziwna śmierć Europy” (2017). To tylko kwestia czasu. Zaskakujące jest i to, że nawet Kościół rzadko wspomina przenikliwe ostrzeżenia Leona XIII, który już w 1891 encyliką „Rerum novarum” ukazał absurd marksizmu czyli szerzenie nienawiści między robotnikami a kapitalistami, podczas gdy obie strony wzajemnie siebie potrzebowały i szukanie kompromisu było jedyną właściwą drogą. Osiągnięto to bodaj w demokracjach Zachodu, niestety nie w tych krajach, gdzie doszło do rewolucji. Ale i w „demokratycznej” Francji myśl Leona XIII jest raczej na indeksie, za to Alain Besançon w 1976 wskazał, że Marks walcząc z kapitalizmem stworzył niechcący monokapitalizm, w którym kapitalistą kolektywnym była partia komunistyczna. Ośmieszył tym marksizm. A we Włoszech idee Leona XIII przytłumił jazgot Czerwonych Brygad, później zaś uchodźcy z tych Brygad – mający na sumieniu wiele zbrodni – dostawali azyl w „słodkiej” Francji pana Hollande’a i robili tam kariery na... uniwersytetach! A dziś Francja Macrona odmawia dalej ekstradycji tych osobników pod pretekstem, że grożą im... niesprawiedliwe wyroki w Italii.
Oto obraz chorej Europy (nie pisze o tych sprawach niestety Douglas Murray, bardziej przejęty kwestią imigracji ) – a swoista gruba kreska dla terrorystów z lewicy, ściga się bowiem wyłącznie islamistów, zapowiada, że państwo prawa nie jest już unijnym ideałem. W takim razie ingerencje KE w naszą praworządność nie mają nawet uzasadnień moralnych. I dlatego – wracając do artykułu pana Leszka Sosnowskiego – można na zakończenie zgodzić się z Autorem, że „...od zgermanizowanej Unii trzeba trzymać się jak najdalej (...), UE nie spełniła pokładanych w niej nadziei, więc budujmy swoją unię, taką, jaką znamy, jaka przez wieki się sprawdzała.” (str.10). Autor wreszcie radzi, że trzeba sobie zdawać sprawę z trzech rzeczy.
„Po pierwsze, zabory w XXI wieku odbywają się bez oficjalnej zmiany granic, to nie jest potrzebne. Po drugie, apetyty Kremla były zawsze niepohamowane, Berlina zresztą także. A po trzecie, w Niemczech nie ma kto zbierać szparagów i jest wyższą koniecznością wezwanie do tej czynności Polaków. „ (idem, str.10). Należy więc tak głosować, aby ocalić państwo polskie, a nie dać się zdegradować do roli pracowników sezonowych. Nie można ufać ani jednej, ani drugiej stronie. Niemcy i Rosja miały przecież budować ponad nami „most porozumienia”, tylko nagle wojna zatopiła gazrurę. A nie tak dawno ( w 2018) Putin zrównał komunizm z chrześcijaństwem, a mumię Lenina porównał do relikwii świętych prawosławia. Dziś natomiast burzy na Ukrainie cerkwie i katedry, domy i szpitale, muzea i żłobki. W XXI wieku doczekaliśmy się powrotu Czyngis-chana.
Marek Baterowicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1709
Pomalowany papierek,ale pilnowany przez Bank Światowy i prywatne banki...Soros i inni miliarderzy.
To już opracował Adenauer i inne szatany...nawet potężny kopniak...nie rozwali tego geszeftu!
Mają wspólnych kombatantów z SS.
No no, a to jakim cudem? Nawet gdyby Ukraińcy tego chcieli, to sami Niemcy będą się bronić przed taką "tradycją". A dlaczego? ... bo wtedy Rzeź Wołyńska na Polakach wreszcie by została uznana za wspólny mord Niemców, Ukraińców i Rosjan. Tak więc spokojnie, szwaby szybko wybiją z głowy Ukraińcom jakieś historyczne odwołania do tradycji - wytrą sobie gęby za swoje zbrodnie Ukraińcami podobnie jak Polakami.
Nie kojarzę. Coraz bardziej widać, że tego bandyty może już nie być wśród żywych. Kto kupił wszystkich morderców pozostałych przy życiu, skoro są przegrupowani na Białoruś?