Jiaho Lee z Hongkongu założyła stronę na internecie i zarobiła miliony dolarów. Media szeroko o tym informowały. Fortunę można zdobyć przez instagram. Polka kręcąc filmiki na youTube zwiedza cały świat i wspaniale przy okazji zarabia. Musisz się pokazać, zrobić wrażenie, zdobyć uwagę widzów. Zostajesz swego rodzaju celebrytą i możesz toczyć pojedynek z najlepszym bokserem świata za takie pieniądze, że dziesiątki tysięcy zwykłych trenujących boks nawet nie mogą pomarzyć.
Profesor Neil Postman w 1985 roku tłumaczy, że polityka utraciła funkcjonalność przez telewizję. Bo co można wytłumaczyć w ciągu 3 minut jakie polityk ma na wypowiedź przed okiem kamery? Nic. To są zagadnienia i problemy wymagające szerszego zrozumienia. Ich się po prostu nie da zrozumieć ani opisać w ciągu 3 minut. W efekcie nikt niczego nie rozumie, a decyduje sprawność w operowaniu emocjami odbiorców. Jeśli będzie kampania wyborcza i ja będę publikował w gazetach trzy stronicowe artykuły, opisujące problemy i postulowane ich rozwiązania, a przeciwnik będzie emitował 30 sekundowe klipy w telewizji, to przegram.
Nie trzeba - ciężko pracować. Nie trzeba, wręcz to szkodliwe, "wyrywać sobie żyły" dla jakiegoś celu. Nie trzeba być wiernym. Nie trzeba poświęcać swojego życia, dla rodziny, dla innych, dla jakichś wartości. Trzeba kogoś po prostu znać. Wtedy... można zostać... No. Trzeba drugiego wykorzystać. Trzeba odrzucić role, stereotypy, krępujące nas zasady. Trzeba wziąć dochód gwarantowany za darmo. Przyjąć pomoc od rządu. W końcu - należy ci się. Trzeba się bawić, bo zasługujemy na szczęście, bo szczęście jest tym, no, wszystkim. Trzeba się pozbyć, wszystkiego, co przeszkadza. Poczętego dziecka. Starego rodzica. Moralności i przeczucia prawdy. W Szwecji po 50% prochów z kremacji już nikt się nie zgłasza. Idzie postęp. Walka celebrytki Thunberg o planetę, by ją ocalić od ludzi.
Wbrew pozorom, to wszystko to stara historia. Idącemu ulicą do szkoły Pinokio zaproponowano karierę. Będziesz miał kasę, przyjemności, wszystko co chcesz. I... to tak właściwie za nic. I... to tak właściwie natychmiast. Jaki sens jest iść do szkoły, tam, przed tobą lata ciężkiej nauki, potem lata pracy i co z tego będziesz miał? A tu możesz mieć wszystko!
I Pinokio się zgadza, jak wiedzą ci, co oglądali bajkę. Występując na scenie porywa publiczność i pieniądze sypią się w jego kierunku. Ale propozycja użycia bez wkładu przyszła do niego od... Lisa. A Lis jedyne co chciał, to... Pinokia wykorzystać. Pinokio bowiem, zostając celebrytą - traci wolność. Jest zamknięty przez właściciela biznesu w barakowozie i ma tylko zabawiać ludzi, a jak nie... - groźba jest aż nadto realna.
W drugiej części bajki Pinokio wraz z innymi dziećmi udaje się na "Wyspę szczęścia", może tak naprawdę na naszą w 2023 roku współczesność. Co tam robią? Bawią się! Nie ma żadnych granic ani barier. Robią to, co było niedozwolone. Niszczą i rozwalają, co chcą. Upajają się "przyjemnościami i radością" z bycia wolnymi, poza wszelkimi ograniczeniami.
Gdy przychodzi noc, dzieci widzą jak stopniowo zamieniają się w zwierzęta, jak tracą swoją ludzką postać, swoje... człowieczeństwo.
Pytanie czy to "bajka", czy może opis odwiecznych mechanizmów, istniejących "praw", które teraz jakby się bardziej materializują. Pinokio celebryta, który bez wysiłku dostaje pieniądze, co prowadzi go do zniewolenia, bo NIC z wyjątkiem prawdziwej miłości lub przyjaźni, nie ma za darmo. Pinokio biorący udział w nihilistycznej zabawie, w niszczeniu rzeczywistości, przekraczaniu wszelkich reguł. Pinokio tracący człowieczeństwo za możliwość doświadczania niewypracowanej radości.
Nie da się "Przejść wielką rzekę, bez bólu i wyrzeczeń". Ta oferta zła, zawsze jest aktualna, a dziś leży na stole jak nigdy dotąd. Chcemy tylko bezpieczeństwa. Chcemy wygody. Chcemy, bo się nam należy, należy, należy. Od drugiego - niech spada, od społeczeństwa i ludzi, od państwa, od losu, może nawet - to dla tych jeszcze wierzących - od Boga. Należy się nam... wszystko. Nie jesteśmy zobowiązani do... niczego, poza tym, co sami w danej chwili uznamy. Nie ma obiektywnych granic, ani barier. Największymi koncernami świata stają się producenci rozrywkowych spraw wyświetlanych ludziom na ekranie. Zabawiamy się na śmierć. Nie oglądamy starych "bajek". Na ekranie nowe wstrząsające i pilne wiadomości. Codziennie są nowe. Co godzinę są nowe. Jesteśmy zajęci. Nie mamy czasu. Nie mamy energii. Jesteśmy wkurwieni. Tylko jakaś mocniejsza dawka przyjemności może wytrzeć rodzący się w nas ból. Może jeszcze nienawiść, którą cichaczem podsuwa Wielki Brat umożliwiając jej wyrażanie w zbiorowych i indywidualnych seansach w podpowiedzianym kierunku, na właściwej platformie, pod czujnym nadzorem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1005
Czasami, jak nas pogania niemiecki kapo w KL, czyli w niemieckim obozie śmierci, warto mu się postawić i po prostu umrzeć. To są proste, ale trudne życiowo sprawy.
Są głosy ,aby zlikwidować ten cały proceder dotacyjny.
Ale co wtedy ? Trzeba by zamienić model na należący do domeny H.Forda, N.Tesli, Toyody, Muska,Cegielskiego. Kim wówczas będą ci celebryci ,krzykacze ,podżegacze, płaczliwcy, cierpiący , ałtorytety ?
Nikim. Bo oni są nikim.
https://dorzeczy.pl/opin…
Zabawiamy się na śmierć. Kim jest Trump?
https://wgospodarce.pl/i…
Kto tam liczy głosy? Kto wystawia jedynie słusznych kandydatów na prezydenta? Kto drukuje kasę? kto popiera i promuje zboczeńców?