1. Zeszłoroczną sensacją Croisette była wizyta Toma Cruise'a, tegoroczną zaś – nostalgiczny powrót Harrisona Forda, który być może już po raz ostatni wcielił się w niestrudzonego przygodami archeologa, Indianę Jonesa. [w akapicie nr 2]
2. Od kilku lat Festiwal w Cannes wietrzy swoją programową selekcję filmami, które na pozór zupełnie nie pasują do artystycznego kolebka. [tamże]
3. Przy końcu swej podróży zostanie postawiony w sytuacji, która byłaby spełnieniem marzenia dla każdego archeologa; absolutnej fantazji bycia gdzie indziej, w innym tu-i-teraz, która jest jednocześnie wzruszającą wizją pewnego końca: i jego postaci, i kultowej serii, i samej sposobności na dalsze istnienie filmowego Indiany Jonesa. [w akapicie nr 7]
4. Recepcja w Cannes pokazuje jednak, że nostalgia jest dalej chodnym towarem. [w akapicie nr 8]
5. Fani opuszczali salę w łzach. [w tytule]
Moje typy to cytaty nr 2 i nr 3, ale kto nie ma dziś nic lepszego do roboty, ten może przeczytać całą recenzję pod linkem i spróbować samodzielnie zrozumieć, co recenzent portalu onet miał - jeżeli miał - na myśli.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2773
Jak jesteś polskim patriotą nie oglądaj tego i wyłącz także Neflix bo to głowni promoterzy genderu i zboczeń. Większość w Hollywood i tak jest naćpana na adrenochrome, bo pewnie nie wiecie ze w USA ginie rocznie 400 000 do 800 000 dzieci.
Jakaś grupka co uwierzyła w ich propagandę już ich nie ma, a Polaków na to samo chcą nabrać.
https://www.youtube.com/…
:))))
jak zwykle marudzisz, jakich my teraz mamy aktorów, dno w porównaniu z Fordem, większość nawet nie jest aktorami, co w USA nie do przyjęcia.
Mieliśmy wspaniałych aktorów, ale możemy ich oglądać na archiwalnych filmach.
W rodzinie mam dwie znane w Polsce aktorki, jedna mieszka w USA, bywa na takich festiwalach i Oskarach.
Jakie maniery masz na myśli względem Forda?
Jednak czasy kiedy H. Ford rozkręcał swoją karierę były inne. Dobre aktorstwo się liczyło. Niestety on był kiepski. Po prostu postacie, które gra nie mają głębi. Są płaskie. Są podobne, takie nijakie. Tyle że filmy często zrobione na tyle porządnie że tego nie widać. Weźmy klasycznego „Ściganego”, pewnie każdy widział i to parę razy. Jest Jones, który gra gliniarza i widzisz w nim gliniarza. Upartego, pozbawionego nadmiernej empatii itp. A czy widzisz w Fordzie lekarza? Widzisz w nim te emocje, które powinny nim targać jako zrobionego w balona kolesia itp?
Ford taki jest wszędzie. Nie czuje się tej postaci, którą gra.
Przynajmniej ja tak go odbieram ale tak jak napisałem dopiero z czasem to zauważyłem, wyszło w filmach, w których musiał wyjść poza rolę, taką samą, którą miał w Gwiezdnych Wojnach czy przygodach Indiany Jonesa.
Nie marudzę spike. Jak coś jest słabe np. kolejna murzynka wciśnięta w rolę europejskiej arystokratki to jest słabe.
Dożyjesz jego wieku to też będziesz słaby szmeciu. To są proste sprawy.
Się zdecyduj w końcu szmeciu, albo nienawidzisz, albo kochasz Forda. :-)