Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Rashomon" A. Kurosawy i pytania o człowieka

Zbyszek, 10.09.2021



Deszcz jakiego nikt nie widział. W ruinach, dawnej bramy miejskiej, dwójka znalazła schronienie. Dwal i mnich. Siedzą pod dachem,  naokoło leje. Film jest czarno-biały. Gesty i zachowania aktorów, jak z kreskówek, symboliczne, mające oddawać to, co przedstawiają, dalekie od realizmu. Gdy schronienie znajduje tam trzeci przybysz, zaczyna się opowiadanie historii.
Ciekawa jest muzyka. Toporna, o dziwo dobrze pasująca do klimatu filmu. Bądźmy szczerzy, miejscami to kopia czy przeróbka "Bolero" Ravela.
Opowiadanie tych ludzi w deszczu dotyczy morderstwa, jakie miało miejsce trzy dni wcześniej i w które były zamieszane trzy osoby. Toshiro Mifune gra bandytę. Pozostałych dwoje aktorów, odtwarzających role małżeństwa, nie zrobiło kariery tak, by pamiętać ich imiona.
Okazuje się, że każdy z uczestników zdarzenia opowiadał historię zupełnie inaczej. Zamordowany, mąż, opowiada ją poprzez inną kobietę. Na koniec historię tę opowiada ów drwal, który to wszystko widział, ale nie chciał opowiedzieć na policji. Wolał być "z boku". Jego wersja też jest inna od historii bandyty, żony i zamordowanego jej męża. Nie ma prawdy. Są punkty widzenia. Ludzie widzą rzeczywistość tak, jak chcą ją widzieć. Jak im pasuje. To wszystko, co jest.

W oglądaniu filmu w ogóle nie przeszkadza brak kolorów. Co więcej, można dostrzec jakoś tę zieleń liści, te barwy kimon. Nie przeszkadza także format obrazu 4:3 dziś już nie spotykany. Rzuca się w oczy sztuczność zachowań, scen walki. Która znów, o dziwo, wcale nie razi. Bo widz wie - że nie o to chodzi.

Jest Rashomon, jakby po drugiej stronie przepaści czasu, pomiędzy współczesnym a tamtym kinem. Dziś jest odwrotnie. Skupienie na realizmie obrazu. Wszystko jest, jak naprawdę, efekty CGI są olśniewające. Tyle, że wychodzi się z niczym, że to wszystko mdłe, bo... nie o to chodzi w kinie, nie o to chodzi w sztuce.

Na koniec, trójka w ruinach zabudowań słyszy płacz dziecka. Znajdują je zawinięte, kwilące. Ostatni z przybyszy wyrywa spod niego drogie kimono.

- Co robisz?! - woła do niego drwal.
- A tobie, co do tego?
- To okropne! Okropne!
- Tak? Ktoś inny mógł zabrać to kimono. Czemu nie ja?
- Bo to zło!
- Zło? A co z rodzicami tego dziecka? Zrobili sobie dobrze i porzucili dziecko? To oni są źli!
- Myślisz tylko o sobie!
- A co w tym złego? Żeby przetrwać, trzeba być samolubnym - odpowiada kradnący kimono.
- Kurwa mać. Wszyscy to egoiści i kłamcy - wykrztusza z siebie, drżący z gniewu drwal. - Same pozory, wymówki. Bandyta, kobieta, jej mąż i ty! - I rzuca się na złodzieja.
- A ty nie!? - krzyczy złodziej
Okazuje się, że oburzony drwal, też nie jest bez winy, bo ukradł z miejsca zbrodni drogocenny sztylet i nikomu o tym nie powiedział, fałszując swoją wersję całego zdarzenia.
- Bandyta oskarżający innych! - wyrzuca mu ze śmiechem złodziej, policzkuje go i odchodzi z łupem.

Samotni w strugach deszczu, stoją mnich, trzymający dziecko na rękach i drwal, który również okazał się złodziejem, a jego opowieść kłamstwem.
I znów wraca pytanie, o co chodzi w sztuce? O co chodzi w kinie? Albo o co chodziło, dawniej i dziś...? Kurosawie chodzi o rzeczy podstawowe. Uniwersalne. O to, jacy są ludzie, kim są? O motywy ich działania. O dobro i zło. "Żeby przetrwać, trzeba być samolubnym" - mówi złoczyńca w jego filmie. Mówi to teraz po 71 latach. Mówi to szeptem, w umysłach i sercach tak wielu ludzi. Te słowa stały się może zbyt często osią działania, podstawą zachowań. Może zawsze były? Choć teraz, o dziwo, bezpośredni głód czy śmierć - nie grozi.A jednak...

We współczesnym kinie rzadziej już  o coś chodzi. O wielkie dylematy. O naturę człowieka. Biegają w nim bohaterzy komiksów dla dawnych młodszych nastolatków. Człowiek włącza film. Wtłacza go do głowy. Ma odnieść jakieś wrażenia i być gotowy do dalszej pracy. To po prostu konsumpcja. Czasem... tylko konsumpcja. Tylko nie wiadomo już, czy to my konsumujemy te filmy, czy one konsumują nas. Przydałby się dobry film na ten temat.

A człowiekowi. Nie chodzi tylko o kolory, ekrany, dokładność. Chodzi mu o sens, o esencję, o rzeczy wielkie i ważne, o dramaty i co wobec nich zrobić. Ten prymitywizm filmu Kurosawy tylko to podkreśla, bo istotna jest w nim prawda, bieg zdarzeń, reakcje i postawy. W końcowej scenie drwal, który okazał się kłamcą i złodziejem, bierze od mnicha to płaczące dziecko. - Mam sześć swoich. Jedno więcej nie zrobi różnicy - mówi i niesie je do domu. Kurosawa w ten sposób nie chce, mimo całych naszych wad, nas przekreślać. Stara się zachować "wiarę w człowieka". Czy my tę wiarę, potrafimy dziś, swoim życiem i postępowaniem, ocalić? Czy może staliśmy się... już tylko "konsumentami"? O to, boleśnie, pyta nas dziś "Rashomon", odpowiedź, wcale nie jest prosta, a zjawisko, że każdy ma "swoją opowieść" japoński reżyser dobitnie pokazał w swoim filmie.


Motywy muzyczne filmu.Warto posłuchać od 5 minuty "Bolero"
---------------------------------------------------------
Zdjęcie na zasadzie cytatu
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 701
u2

u2

10.09.2021 22:25

Stara się zachować "wiarę w człowieka".
Relatywizowanie zbrodni widać na przykładzie oskarżania Polaków za niemieckie zbrodnie. Choć Polska była okupowana przez Niemców to obecnie trwa nagonka na Polaków jako rzekomych sprawców mordów na żydach.
Celują w tym Polacy żydowskiego pochodzenia typu prof. Gross, prof. Grabowski, czy też prof, Engelking. Ale również Niemcy nie żałują słów, aby fałszować historię, używają nagminnie określń "polskie obozy śmierci" a ostatnio bodajże Deutsche Welle zabłysnął określniem "polskie ghetta", które jednak było używane i wcześniej :
https://niezalezna.pl/59…
PS. Zważywszy na rok powstania Rashomona (1950) widać pewne odniesienie do drugiej wojny swiatowej.
Zbyszek
Nazwa bloga:
W drodze
Zawód:
wolny
Miasto:
Lublin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 602
Liczba wyświetleń: 919,160
Liczba komentarzy: 4,655

Ostatnie wpisy blogera

  • Co przetwarza człowiek
  • Straszne zagrożenie
  • Metanoia czyli przemiana #1

Moje ostatnie komentarze

  • Trzeba się skupić na piętnowaniu! Innych!
  • "Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki."Ale pani wie, czy pani nie wie tylko się obawia, ile pańszczyzny musiała odrobić dla "dworu" chłopska rodzina?
  • Czy w pisaniu tekstu posiłkował się pan i w jakim zakresie jakimś LLM czy AI?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Czy da się żyć bez Boga?
  • Prawda o nas - głupi, nieodpowiedzialni i źli
  • Pożegnanie roku 2021 i powitanie 2022 w 6 punktach

Ostatnio komentowane

  • keram, Tak, dusza Rosjanina jest przeżarta nienawiścią do Polaków !!  Jeśli ktoś z Polski jeszcze tego nie wie, jest głupcem !
  • Grzegorz GPS Świderski, Ale to wcale nie koniec naszych trosk, bo oto czai się nowe, jeszcze przeraźliwsze zagrożenie: LIBERALIZM. Tak, to nie żarty. Już za rogiem, tuż tuż, pojawi się wolność gospodarcza, pluralizm…
  • Ijontichy, Pytanie do Admina: Jak długo będzie Pan tolerował i puszczał wypociny tego trolla ze stajni Giertychalub innej....np.rosyjskiej? Przecież tam jest tylko nick ZBYSZEK a pod tym nickiem całe stado…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności