W Polsce mamy histeryczny - ze strony opozycji i jej zwolenników - opór w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju. W poprzedniej notce, pisałem już o tym, kto w tym sporze jest po jasnej stronie mocy a kto po ciemnej. Ale powtórzę, po jasnej stronie mocy stoi PiS. Bo, niezależnie od wszystkich uwarunkowań, chce dotrzymać konstytucyjnie wyznaczonego terminu wyborów. Przecież wybory to nie jest rzecz błaha w demokracji (jak o tym próbują przekonywać politycy opozycji, twierdząc, że dzisiaj wybory nie w głowie Polakom). Nie jest błaha, bo w czasie wyborów, czyli raz na cztery lata, zwykły obywatel ma władzę w ręku. I za pomocą kartki wyborczej, jednych może wynieść wysoko a innych strącić w polityczny niebyt. Natomiast po ciemnej stronie mocy jest opozycja, która nakręca histerię w sprawie odłożenia wyborów.
Przykładem takiej histerii, jest wpis na tt, @Kasia KolendaZaleska. Autorka, w odpowiedzi na informację o tym, że samorządy mają obowiązek przekazać na potrzeby wyborów, spis wyborców, stawia dramatyczne pytanie:
I co będzie?
Jak to co będzie? Odbędą się wybory pani Kasiu. Czyli coś co my wszyscy - i mam nadzieję, że pani również - uważamy za fundament demokratycznego ładu.
Ale przy okazji rodzi się jeszcze inne pytanie. Jak to jest? Dlaczego opozycja, która dotychczas przy każdej okazji oskarżała PiS o naruszanie praworządności, łamanie konstytucji, chce odłożyć wybory? I doprowadzić do tego, że prezydent A. Duda a także ten straszny PiS i jeszcze straszniejszy Kaczyński będą nadal rządzili? Co im się stało, tym politykom Platformy? Że z własnej nieprzymuszonej woli chcą oddawać władzę swoim przeciwnikom politycznym? Których dotychczas oskarżali i nadal oskarżają, o całe zło jakie istnieje na tym świecie? Co więcej, aby można było odłożyć wybory, trzeba ogłosić stan nadzwyczajny. Czyli co? Temu znienawidzonemu PiS-owi, co już i tak sprawuje władzę, chcą jeszcze tej władzy dołożyć? Szaleju się najedli czy co?
Przecież to wszystko kupy się nie trzyma. Owszem, wypowiedzi kandydatki Platformy w wyborach prezydenckich nie zawsze są spójne, ale co z innymi? Czy pozostali politycy Platformy (i całej opozycji), ci w kraju i ci za granicą, zupełnie zidiocieli? I z własnej nieprzymuszonej woli, na siłę wpychają PiS-owi władzę? A do tego sprawowaną za pomocą stanu nadzwyczajnego?
No nie, myślę, że tak źle to z nimi nie jest.
Oczywiście, bezpośrednim i łatwo czytelnym powodem jest popularność a właściwie brak popularności. I nadzieja na odbudowanie tej popularności, związana z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego i odłożeniem wyborów. Stan nadzwyczajny, ogłoszony przez rząd, będzie wygodnym argumentem do uzasadnienia dotychczasowych oskarżeń. I nietrudno wyobrazić sobie wołania polityków i zwolenników opozycji. Przecież ostrzegaliśmy, że PiS to faszyzm i autorytaryzm. I proszę bardzo sprawdziło się. PiS wprowadził stan nadzwyczajny.
Ale jest jeszcze inny powód. Bardziej ukryty i być może nie do końca uświadomiony wśród polityków i zwolenników opozycji. A przynajmniej nie u wszystkich, vide u wspomnianej na początku pani Kasi. I wcale nie wynika on z intelektualnej niemocy.
Otóż tym powodem jest brak akceptacji dla demokratycznych reguł gry. Okrągły stół i potem długie lata rządów 'w rodzinie' do 2015 roku (z krótką przerwą w 1992r. na rząd Olszewskiego i drugą nieco dłuższą w latach 2005 - 2007 na pierwszy rząd PiS-u) utrwaliły wśród polityków obecnej opozycji i jej zwolenników przekonanie, że tylko oni są uprawnieni do sprawowania władzy. Co więcej, takie wieloletnie sprawowanie władzy, praktycznie przez cały czas od kiedy mamy wolną Polskę, w braku akceptacji dla demokratycznych reguł ich rozzuchwaliło.
I stąd to wołanie o odłożenie wyborów i stan nadzwyczajny. A w efekcie doprowadzenie do chaosu i możliwości kwestionowania legalności władzy sprawowanej przez PiS. Aby, dzięki temu chaosowi, tę władzę przejąć.
Oczywiście w dążeniu opozycji do przejęcia władzy, nie ma niczego złego. Od tego między innymi jest opozycja. Aby dążyć do przejęcia władzy.
Ale w systemie demokratycznym, jedyną formą przejęcia władzy są wybory!
O czym przypominam również pani Kasi, skądinąd tak bardzo zatroskanej o stan demokracji w Polsce.
PS:
Dwa dni temu w tygodniku DoRzeczy ukazał się artykuł „Uczona niewiedza koronawirusa. Wielka pandemia czy największa pomyłka?" autorstwa prof. W. J. Korab-Karpowicza. Przytoczę cytat z tego artykułu:
"na świecie w tym roku zmarło z powodu koronawirusa ponad 170 tys. osób, na grypę ponad 150 tys. osób, na malarię ponad 300 tys., na HIV/AIDS ponad 500 tys., z powodu raka ponad 2.5 mln i z powodu innych chorób zakaźnych ponad 4 mln. (te liczby się wciąż zmieniają). Jeżeli dodamy do tego, że w tym samym okresie było ponad 330 tys. samobójstw, ponad 450 tys. ofiar wypadków drogowych, ponad 2.3 mln zgonów wśród dzieci (głównie z głodu) oraz dokonano ponad 13 mln. aborcji, stworzymy sobie pełny obraz [zagrożenia z powodu koronawirusa]"
W świetle przytoczonych powyżej liczb, wołanie polityków opozycji o zabójczych kopertach, czy też wysyłaniu Polaków na śmierć, z powodu wyborów w maju, faktycznie jest niczym więcej jak histerią albo tylko i wyłącznie nieczystą grą prowadzoną w celu wywołania chaosu i zamieszania.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5680
To są tylko pańskie (nieuprawnione) przypuszczenia. Fakty są takie, że PiS przestrzega konstytucyjnie wyznaczonego terminu wyborów.
Nieuprawnione w sensie, że nie mają podstaw w faktach.
Wydłużono kadencję bo wprowadzono limit dwóch kadencji. Bardzo racjonalne rozwiązanie, nie dopatrywałbym się żadnych innych powodów.
Racjonalne jest ograniczenie ilości kadencji, o to mi chodziło. A wydłużenie wynika z ograniczenia, dziesięć lat na sprawowanie funkcji wójta, burmistrza, czy też prezydenta miasta to rozsądny czas. Prezydent państwa też maksymalnie może sprawować ten urząd dwie kadencje, czyli dziesięć lat. Nie wiem z jakiego powodu doszukuje się pan drugiego dna w w tym wydłużeniu kadencji.
Kolejna głupia wyliczanka demagogiczna. Pytam po raz kolejny: po co robić obchody Katynia skoro na drogach wiecej ludzi ginie?
Powinno się robić obchody drogowe...
Jeżeli pan nie widzi pan różnicy pomiędzy mordowaniem jeńców wojennych przez komunistów (czyli ludobójstwem) a śmiercią ludzi na drodze w wyniku wypadków drogowych, to ja już nic nie poradzę.
Przyznam otwarcie, że mordowanie przez komunistów przed kilkoma dekadami robi na mnie mniejsze wrażenie, niż śmierć głodowa dzieci w czasach obecnych, która na Panu nie robi wrażenia, bo jest tylko liczbą do ilustracji.
To, co dla Pana jest liczbą, jest i dla mnie liczbą. Niczym więcej...
Na drodze ludzie giną w większości przez własną brawurę lub głupotę. W Katyniu oficerowie zostali zamordowani przez wroga. Jak nisko trzeba upaść moralnie i intelektualnie żeby porównywać te dwie sprawy. Brzydzę się panem.
Wczoraj gość Mustangiem wjechał w blizniaki i babcię. Uwaza Pani, ze to brawura babci i niemowlaków byla przyczyną ich tragedii? Bo ja myślę, że byli "mordowani przez wroga".
Pochlebia mi Pani ostatnim swym zdaniem. Zawsze marzyłem, by silnie działać na kobiety...
Zgadza się.
Stan nadzwyczajny..PiS by tego nie i tak nie wykorzystał...te ciamajdy boją sie wszystkiego...a zwłaszcza pełni władzy.
W 2005 mieli okazję pozamiatać...i dali sie wymieść na 8 lat...
I jaszcze jedno...gdyby u nas PiS wprowadzil jakikolwiek stan niezwyczajny...to wyobraża sobie Pan reakcję UE???
Przykład Węgier...ale Orban to nie Morawiecki,Kaczynski i Duda...TO WOJOWNIK...i ma UE w DUPIE!!! [pardon la mot]
Bo Szanowny Kolega nie jest w stanie zauważyć, że to, co nazywa trollowaniem, jest normalną wymianą poglądów. Może gdy będę stary i jedną nogą w grobie, to też każdy przejaw innego myślenia będę uważał za trolling.
Tymczasem dopuszczam, a nawet uważam za normę, że ludzie mają różne poglądy, byle były spójne. Za niespójność, do tego obrzydliwą, uważam na przykład codzienne jęki na Unię i nawoływanie do jej opuszczenia oraz jednoczesne chwalenie się, że mój uniwersytet finansowany jest przez Unię i z niego żyję.
Polecam pod rozwagę (to co wyżej) bo tylko cienka linia dzieli playboya od satyra.