Nad przyszłością Kościoła katolickiego, w swej najnowszej książce, zastanawia się kard. Walter Kasper. Zdaniem niemieckiego hierarchy Kościół potrzebuje odnowy, ponieważ - jak zaznacza - katolicyzm masowy już się skończył. Według kardynała ocaleniem może być tzw. „kreatywna mniejszość”.
To właśnie z tej mniejszości zdaniem duchownego może powstać odnowiony Kościół. Jak poinformowała agencja ekai były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan dzielił się swoimi refleksjami z przedstawicielami mediów, przy okazji prezentacji we Frankfurcie nad Menem swej nowej książki „Kościół katolicki”.
Autor wyraził nadzieję, że książka ta zbliży do siebie ludzi wiary i przyczyni się do „radości z Boga i z Kościoła”. Według niektórych komentatorów była ona pisana z troską o przyszłość wiernych, którzy coraz odważniej muszą dawać świadectwo swej wiary. Kardynał przyznał, że wprawdzie Kościół nosi na sobie „ciemne plamy”, ale mimo wszystko jest „piękny i wspaniały”.
Problem poruszony przez kard. Kaspera powinien być bliski także nam. Obecna sytuacja chrześcijan na Zachodzie świadczy nie tylko o kryzysie wiary, ale przede wszystkim o kryzysie cywilizacji. Czy „kreatywna mniejszość” zdoła tę sytuację zmienić zależy także od nas.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2874
niedługo będzie zmuszona poszukać katakumb do wyznawania wiary.Kardynał dośc naiwnie myśli,że mniejszość choćby najgoręcej myśląca uratuje Kościół,zapewni ciągłość chrześcijaństwu.Nie liczmy,że kreatywna mniejszość chrzećijańska będzie z taką sympatią , tolerancją i atencją traktowana jak tęczowe mniejszości.O chrześcijan nie ma kto walczyć,a sami nie potrafią.
Spojrzenie zbyt pesymistyczne ,i jakby z punktu widzenia tylko "tego świata" Pismo Święte i nauczanie kościoła mowią jasno, że Święty , Powszechny i Apostolski KOściół będzie trwał aż do końca świata i moce piekielne Go nie przemogą.
Pozdrawiam
Ziomek
Kościół będzie trwał, masz rację, bramy piekielne go nie zwyciężą, to też racja, ale jest jedno "ale". Kościół rozpoczynał w katakumbach i podobnie skończy, Kościół będzie prześladowany, a właściwie już jest. To jednak dopiero początek "boleści". Chrześcijan czekają ciężkie czasy, jednak Chrytus zwycięży. I to nie jest spojrzenie pesymistyczne, to jest prawda zawarta w Biblii. Chrystus obiecał zwycięstwo, ale będzie ono opłacone cierpieniem. I pamiętaj - najwierniejsi i najgorliwsi chrześcijanie "rodzą" się z prześladowań, albo raczej prześladowania powodują, że ci najwierniejsi zostają przy boku Pana - prześladowanie skutkuje oddzieleniem ziarna od plew. Módlmy się by starczyło nam wiary do tego, aby znależć się pośród "ziarna".
ale tylko wtedy,gdy hierarchowie zaczną mówić jednym głosem.Kościół jest podzielony i jak ryba psuje się od głowy.W polskim kościele brakuje przywódcy o niezłomnych zasadach /kard. Wyszyński/,a niektórzy biskupi wręcz dążą do rozłamu/Pieronek,Nycz/.
Postawa ludzi w kościele (nawet gdy są to hierarchowie) jest sprawą wtórną.Wszyscy jesteśmy grzesznikami ,ale głową kościoła jest Jezus Chrystus i On jest gwarancją że Święty,Powszechny i Apostolski Kościół będzie trwał aż do końca świata i moce piekielne go nie przemogą.
Pozdrawiam
Ziomek