Zdemaskowałem Ich!!!

A w zasadzie, to sami się zdemaskowali, a ja to tylko zauważyłem.

Cyprian Kamil Norwid mówił o poezji, że odpowiednie daje rzeczy słowo. (Pisałem już kiedyś o tym cytacie). Ale nie tylko poezja wyraża się słowem.

Wiele osób, środowisk lub nawet dzieł ma swoje „zawołania”, które wyrażają myśl przewodnią ich życia, bądź podsumowują treść.

Takim „zawołaniem” dla Biskupa, a potem Kardynała Stefana Wyszyńskiego było umieszczone na jego herbie biskupim hasło: „Soli Deo”. Karol Wojtyła przyjął hasło „Totus Tuus”, a „zawołaniem” jego pontyfikatu było „Nie lękajcie się!”. Nie ma wątpliwości, że te hasła oddawały najgłębszą istotę posługi obu wielkich Polaków.

Takie „zawołania” miewają nie tylko biskupi. Senator, a obecnie Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski od wielu już lat ma na swojej stronie (www.romaszewski.pl) wybite hasło: „Polityka nie musi być brudna”. I rzeczywiście w jego wykonaniu nie jest, choć z całą pewnością nie jest to łatwe.

Podobne „zawołania” występują z resztą znacznie częściej niż jesteśmy skłonni je zauważać. Na przykład „Gazeta Polska” ma hasło: „Tygodnik szybszy niż dziennik”, Radio Maryja „Katolicki głos w twoim domu”, a amerykańska policja „By służyć i chronić”. Nie ma wątpliwości, że hasła te doskonale oddają intencje i charakter tych instytucji.

Są też „zawołania” używane w złej wierze. Na przykład „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!” – Trybuny Ludu, „Socjalizm albo śmierć” Fidela Castro. One też doskonale oddają charakter zjawisk, które się nimi pieczętowały, choć w zamyśle autorów miały zapewne mówić co innego.

Ale miałem kogoś zdemaskować. Więc demaskuję. Dziobak Australijski (używane przeze mnie określenie Gazety Wyborczej) pieczętuje się umieszczonym obok czegoś, co ostatnio po polsku nazywa się logo hasłem: „Nam nie jest wszystko jedno”.

Nie wiem czy można trafniej jednym zdaniem określić to środowisko.