Czy to już kres idiotyzmu?

Obawiam się że nie.

Jedną z moich pasji jest poszukiwanie i zbieranie kuriozów. W ciągu ostatnich lat idzie mi łatwiej, ponieważ w świecie rozprzestrzenia się poprawność polityczna, która jest niewyczerpywalnym źródłem eksponatów do mojej wirtualnej kolekcji.Kurioza bywają różne. Dziś na przykład przeglądałem popularny portal o dźwięcznej nazwie „pardon” (swoją drogą nie mam przekonania, że autorzy przemyśleli wszystkie znaczenia słowa, które przyjęli za nazwę). Znalazłem tam dwa zupełnie niebywałe artykuły do mojej kolekcji.

W pierwszym z nich przedstawiane są (pozwalam tu sobie na cytat lub prawie cytat) badania jakościowe przeprowadzone na psychologach i specjalistach od marketingu dotyczące oddziaływania partii politycznych na zmysły. Jak się okazało w polityce oddziałującej na zmysły tryumfuje... Platforma Obywatelska. Temu, a nie działaniom merytorycznym zawdzięcza (według "pardonu") wysokie społeczne poparcie.Otóż - Czym oddziałują i z czym kojarzą się partie?
Na wzrok:
PO - uśmiechniętym logo, atrakcyjnymi politykami wykorzystującymi przyjazną mowę ciała, licznymi kobietami
PiS - siermiężnymi wojami, ale w niebieskiej, stonowanej kolorystyce.
Na słuch:
PO - rockowymi, dynamicznymi dźwiękami, na zmianę z leniwymi balladami
PiS - muzyką religijną, czasami Jackiem Kaczmarskim.
Ale najlepsze dopiero przed nami: Na węch:
PO - świeżym, morskim zapachem (były już przecież takie perfumy: „Oddech Stalina”)
PiS - wonią zatęchłych starych pomieszczeń i męskiej przebieralni
Dodatkowo nie mam przekonania, czy na przykład SLD zasłużyło sobie na zestawienie z „zapachem taniego dezodorantu o nazwie podobnej do markowych perfum” (pomyliło im się, przecież to posłanka PiS popełniła niewybaczalną zbrodnię, występując z podrobioną torebką).

A najdziwniejsze, że te badania, to podobno z tygodnika „Wprost”.

Tekst drugi jest z kolei o „amerykańskich naukowcach”, którzy znaleźli fizyczne różnice pomiędzy konserwatystami, a liberałami. Nie napisano co prawda, czy różnice te polegają na innym kształcie czaszki, czy może na tym, że konserwatyści mają dłuższe ręce, w każdym razie powołano się na „Science” i ogłoszono, że PO i PiS to dwa różne gatunki (ale nie napisano, czy na pewno oba to ludzie).

Całość artykułu (gdyby ktoś wątpił, że taki tekst istnieje) zobaczysz tu.Mój komentarz: kiedyś dawno temu był taki rysunek Sławomira Mrożka, na którym tata z synkiem przechodzili obok sklepu serowarskiego, a na wystawie sklepu wisiała kartka z informacją: „nie ma sera”. Synek pytał taty: „Tato, czy to jest nihilizm?”. Jak się okazało to jeszcze nie był nihilizm, ale teksty przytoczone powyżej to już chyba jest.

A może wraz z „rozwojem” świata dawne kurioza bledną?…