Kilka dni temu na stronach Wirtualnej Polski trafiłem na wywiad z Naomi Novik, amerykańską pisarką polskiego pochodzenia. Pewnie nie zwróciłbym uwagi na ten tekst, gdyby nie jego tytuł.
"Retoryka nacjonalizmu sięga do języka nienawiści"
Takie figury retoryczne działają na mnie jak płachta na byka. Dla porządku przeczytałem cały wywiad. Pani Novik, powiedziała w nim między innymi:
"Narodowość dziś kojarzy się z nacjonalizmem. Pierwsza ma pozytywne konotacje, drugi – negatywne, ponieważ wprowadza rozróżnienie na bycie za czymś i przeciwko czemuś. W baśni „Agnieszka – Skrawek Nieba” pojawia się wiadomość: „Ludzie po tamtej stronie lasu są tacy sami jak my”. „Wybranej” przyświeca podobne przesłanie. Nie jest to może główny temat książki, ale istotny. Dla Agnieszki ludzie są zindywidualizowani, nie chce nikogo krzywdzić tylko dlatego, że jest inny. A to właśnie zakłada nacjonalizm. On definiuje ludzi poprzez przynależność do narodu, zakładając, że ten, kto nie jest z tego samego, jest groźny, demonizuje go. To niezwykle niebezpieczne. Retoryka nacjonalizmu sięga wyjątkowo chętnie do języka nienawiści, co da się słyszeć teraz w związku z uchodźcami"
Jej wypowiedź jest kolejnym przykładem tego, do czego prowadzi umysły ludzi lewacka ideologia.
Przede wszystkim pisarka myli się twierdząc, że wszyscy są tacy sami. Jest wręcz przeciwnie. Ludzie różnią się między sobą pod prawie każdym względem nawet, jeśli porównać ludzi z tego samego kręgu kulturowego. Porównując dowolnych dwoje Polaków, zauważymy, że nawet w ramach jednego narodu wielokrotnie więcej cech będzie nas różnić, niż łączyć. Ludzie mają inne cechy fizyczne, psychiczne, inteligencję, wykształcenie, moralność...
A co dopiero, jeśli weźmiemy pod uwagę "ludzi z drugiej strony lasu", a właściwie lepiej było by powiedzieć, "ludzi zza morza". Ci ludzie są diametralnie różni od nas! Nie mówię, że są gorsi, ani lepsi - są inni! Poza tym, główny problem nie leży wcale w ich inności, tylko w tym, że oni swoją inność traktują bardzo poważnie. Jak można się łatwo przekonać, śledząc tragiczne losy chrześcijan zamieszkujących tereny skąd dziś napływa do nas fala imigrantów, ci ludzie "zza morza" nie zamierzają tolerować żadnej inności. A wśród nas, w naszym otoczeniu wciąż znajdują się ludzie nawołujący wbrew logice, do tolerancji i do otwartości, powtarzając jednym tchem brednie o równości wszystkich ze wszystkimi.
Proszę zwrócić uwagę, że samo pojęcie tolerancji wymaga po pierwsze istnienia różnic, bo gdyby nie było różnic, nie byłoby kogo tolerować, a po drugie, te różnice muszą być na tyle istotne, by stanowić jakiś problem. Na przykład nie ma problemu tolerancji leworęcznych, w stosunku do praworęcznych, ani odwrotnie, bo dla żadnej z tych grup, ta ewidentna różnica nie jest istotna.
Otwartość, do której nawołują nas opętani lewackimi ideologiami ludzie, to samobójstwo. Być otwartym wobec ludzi i narodów, którzy wyższość swej kultury traktują jako pewnik, jest jak przyjmowanie z otwartymi rękoma, pędzącego wprost na nas rozpędzonego pociągu.
Pani Novik zupełnie myli się pisząc, że nacjonalizm zakłada krzywdzenie innych ludzi, ze względu na ich inność. Nacjonalizm zakłada tylko, że naród, bycie jego elementem, jest wartością, której można i należy bronić dla dobra nas samych, naszych dzieci i wnuków!
On (nacjonalizm) definiuje ludzi poprzez przynależność do narodu, zakładając, że ten, kto nie jest z tego samego, jest groźny, demonizuje go - mówi Nowik.
Ktoś, kto pisze książki zapewne dużo czyta. Pani Novik musiała jednak opuścić sporo lektur, zwłaszcza tych o historii ludzkości, skoro nie rozumie tego, że ostrożność w stosunku do przybyszów, jest częścią instynktu samozachowawczego, który pozwolił naszym przodkom przetrwać. Zwłaszcza, że intencje przybyszów są jasne jak syryjskie słońce!
Na sam koniec jeszcze jedna uwaga. Pisarka wypowiedziała ten stek bzdur w odpowiedzi na pytanie prowadzącego. A później dokonano jeszcze jednego zabiegu, wyciągając z całego wywiadu to nieprawdziwe zdanie i robiąc z niego tytuł. Nie wiem, czy odpowiada za to prowadzący wywiad Artur Zaborski, czy kierownictwo portalu, ale jest to ewidentna manipulacja.
z poważaniem
Lech Mucha
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3790
wydawqć by sie mogło- narzucona drobna zmiana w nazewnictwie,a jakie skutki! Postarano się by wydźwięk był jednoznaczne negatywny i potępiany przez młode zindoktrynowane pokolenie.Nie sprostaliśmy lansowanym w świecie pojeciu ,,polskie obozy śmierci''i obawiam się ,ze i teraz sobie z naezucaniem ideologii przez wrogów państw narodowych.
Trzeba się bardzo przylożyć do stworzenia polskiej polityki historycznej, bez tego będą nas wiecznie oczerniać. Natomiast - chociaż uważam, że każdy, kto zajmuje się polityką, czy z prawicy, czy z lewicy, powinien być nacjonalistą - to wcale nie musi tego rozgłaszać. Byle tylko postępował zgodnie z najlepiej rozumianą racją stanu.
Dodam jeszcze, że jeśli ktoś nie jet nacjonalistą i jego naród nie jest dla niego wartością, nie powinien mieć nic do powiedzenia w sprawach tego kraju! Szczęśliwie, mam nadzieję, to się właśnie u nas zmieniło. I nie obchodzi mnie, co myślą o nas Niemcy i inni...
Naturalnie. I nie ma znaczenia, czy jest z prawicy, czy z lewicy (choć lewicy akurat nie lubię), nie musi się specjalnie chwalić, ale musi stawiać naród i jego dobro na pierwszym miejscu, znacznie przed wszystkim innym.
taki inteligentny pan chirurg, a nie potrafi objąć umysłem prostego dość faktu:
- naród jako taki, w rozumieniu nacjonalizów współczesnych, powstał dość późno w Europie, jako koncepcja wymyślona (m.in. przez Herdera i innych) i rozmaicie ta koncepcja była rozwijana w wieku XIX i XX, niestety dość często porwadząc do katastrof i tragedii;
gdyby pan inteligent poczytał więcej o dziejach Polski i Europy w wiekach średnich czy np. XV i XVI - jakoś inne by zobaczył koncepcje państw i ich funkcjonowania, o narodzie w rozumieniu dzisiejszym nikt wtedy nie słyszał...
polecam książkę o "wspólnotach wyobrażonych" - dobrze tam pokazano mechanizmy wkluwania się koncepcji narodu
O "lali" nie wiemy, czy jest inteligentny(a), czy nie, nawet nie wiemy jakiej jest płci...
Ale wiemy, że plecie nonsensy.
Co z tego, że naród powstał jako koncepcja dość późno. Chirurgia też nie istniała od zawsze, a anestezjologia liczy sobie - nie pamiętam dokładnie, ale między 150, a 200 lat.
I co tego???!!? I co z tego???!?!
Czy "lala" postulować będzie prowadzenie zabiegów operacyjnych bez znieczulenia, bo "koncepcja anestezjologii, powstała dość późno? A może "lala", chciałaby/chciałby, by rany zalewać wrzącym olejem, albo przykładać na rany łajno krokodyla, jak w starożytnym Egipcie, bo "koncepcja antyseptyki też powstała dość późno"?
Proszę nie robić sobie wstydu takimi nonsensownymi komatarzami...
Polecam rozejrzeć się dookoła, po świecie, który nas otacza!
Dziś szansą na nasze przetrwanie jest spójny naród, tworzący skuteczne i silne państwo. Żadna "lala" i jej/jego skargi nic nie zmienią...
postuluję jedynie refleksję nad własną kondycją, nie zamierzam nikomu zabraniać korzystania z postępu naukowego (anestezjologia), ale tez nie potępiam w czambuł, tych, którzy wierzą, że im pomoże szaman albo szeptucha, ot taki mają pogląd na świat - Pana blogera pogląd też szanuję, choć sie z nim nie zgadzam, akurat uznaję koncepcję narodu za tę, która przyniosła ludziom zbyt wiele cierpienia;
co do refleksji nad moją płcią - pozostawię Pana w niepewności:-)