Platforma forsuje niekonstytucyjne referendum, a przed prawdziwymi problemami ucieka
1. Czołowi politycy Platformy idą w zaparte w sprawie zasadności prezydenckiego referendum dotyczącego JOW-ów, finansowania partii politycznych z budżetu państwa i rozpatrywania przez urzędników skarbowych wątpliwości na rzecz podatnika, mimo tego, że coraz więcej konstytucjonalistów twierdzi, że wszystkie te pytania są sprzeczne z ustawą zasadniczą, a prezydent Komorowski decydując się na referendum w takim kształcie łamie Konstytucję RP.
Jednocześnie kpią z propozycji Prawa i Sprawiedliwości aby do tamtych trzech pytań dodać trzy kolejne (albo też zorganizować w tym samym dniu drugie referendum zawierające te pytania), dotyczące powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego, obligatoryjnego pójścia do szkoły 6-latków i przyszłości przedsiębiorstwa Lasy Państwowe , mimo tego, że dotyczą one spraw wręcz fundamentalnych dla większości Polaków.
Ustępujący prezydent Bronisław Komorowski pozwolił sobie nawet na konferencji prasowej w ostatnią środę na następujące stwierdzenie dotyczące dodatkowych pytań referendalnych "dopisać to się można do wycieczki szkolnej albo pamiętnika", pokazując tym samym jak traktuje blisko 6 milionów podpisów, które zostały zebrane pod propozycjami referendów we wszystkich tych trzech sprawach.
2. Przypomnijmy tylko, że tuż po przegraniu I tury wyborów, prezydent Komorowski podpisał i wysłał do Senatu postanowienie o zarządzeniu referendum w 3 sprawach: jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania z budżetu partii politycznych i wreszcie spraw podatkowych, a konkretnie rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika.
Od razu w mediach pojawiły się wypowiedzi znanych konstytucjonalistów, że postanowienie o zarządzeniu referendum na temat JOW-ów jest niezgodne z Konstytucją RP i może być podstawą do postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu.
Chodzi o to, że prezydent nie może zarządzać referendum w sprawie jej zmiany lub w sprawach, które nie są z nią niezgodne (w Konstytucji RP zapisane są wybory proporcjonalne do Sejmu).
A więc najpierw Sejm i Senat powinny przeprowadzić zmiany w Konstytucji usuwając z niej zapis o proporcjonalności wyborów do Sejmu (do tego potrzeba większości 2/3 w Sejmie i Senacie) a dopiero później prezydent za pośrednictwem Senatu może się zwrócić z postanowieniem o zarządzeniu referendum w sprawie JOW-ów.
Widać więc było już wtedy czarno na białym, że prezydent Komorowski łamie Konstytucję RP zgłaszając do Senatu postanowienie o zarządzeniu referendum ale wtedy nikt się tym specjalnie nie przejmował.
3. Poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP, budzą także dwa pozostałe pytania referendalne prezydenta Komorowskiego.
Chodzi o to, że w odniesieniu do dwóch kolejnych pytań o finansowanie partii z budżetu państwa jak i rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika nie powinno się zarządzać referendum w sytuacji kiedy trwa proces legislacyjny dotyczący obydwu kwestii.
Tak się bowiem składa, że te dwie kwestie mają być uregulowane w projektach ustaw skierowanych do Sejmu przez rząd Ewy Kopacz i wszystko wskazuje na to, że będą one głosowane jeszcze przed zakończeniem tej kadencji Parlamentu.
Teraz te wątpliwości podnoszą kolejni konstytucjonaliści, którzy do tej pory byli wręcz etatowymi ekspertami polskiego Parlamentu.
W ten sposób wypowiedział się ostatnio między innymi dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślając, że jest wręcz zszokowany tym, że prezydent RP który powinien być strażnikiem Konstytucji, sam proponuje rozwiązania, które są sprzeczne z ustawą zasadniczą.
4. Co więcej dodał on, że trzy kolejne pytania proponowane przez poseł Beatę Szydło kandydatkę na premiera, należą do tych kategorii problemów, które wypełniają możliwość przeprowadzenia referendum w tych sprawach.
Ponadto ponieważ trudno się spodziewać, żeby referendum w sprawie JOW-ów, finansowania partii politycznych i rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika, wywoła w Polsce tyle emocji, że frekwencja przekroczy 50% uprawnionych do głosowania.
Prawo i Sprawiedliwość proponując dodanie trzech kolejnych pytań w sprawie wieku emerytalnego, wysyłania obligatoryjnie 6-latków do szkół, wreszcie przyszłości przedsiębiorstwa Lasy Państwowe, rzuca rządzącym swoiste koło ratunkowe.
Przypomnijmy tylko, że we wszystkich tych sprawach były inicjatywy obywatelskie (w sprawie 6- latków nawet dwie), dotyczące zorganizowania referendów pod którymi podpisało się ponad 6 milionów osób.
Wszystkie te podpisy pod decyzjach koalicji Platformy i PSL-u zostały wprawdzie zmielone, a wnioski referendalne odrzucone w pierwszym czytaniu ale po ich ilości można wnioskować, że te sprawy naprawdę budzą ogromne zainteresowanie społeczne.
Jeżeli więc Platforma naprawdę chce aby głosowanie na JOW-ami miało być zobowiązujące dla przyszłego Parlamentu, który będzie musiał zmienić Konstytucję RP i zapisać w niej większościowe wybory do Sejmu, to powinna poprzeć bez zbędnej zwłoki propozycję rozszerzenie referendum o kolejne pytania zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1885
Jest POdkładka do bojkotu referendum ;-)
Ratujmy Polskie Lasy oraz Naszą Ziemię!
Ratujmy Polskie Lasy oraz Naszą Ziemię!
Ratujmy Polskie Lasy oraz Naszą Ziemię!
Ratujmy Polskie Lasy oraz Naszą Ziemię!
Ratujmy Polskie Lasy oraz Naszą Ziemię!
To nalezy przypominać na każdym kroku.