---OGŁASZAM AKCJĘ NIEBRANIA PARAGONÓW---
Kolejny pomysł z ostatniego tygodnia naszych niepełnosprawnych umysłowo para-polityków Weź Paragon - Wygrasz Auto świadczy tylko o bezradności państwa i kolejnym sposobie dociśnięcia pętli na szyi polskiego przedsiębiorcy - weź paragon, donieś na swojego sklepikarza, a nuż wygrasz skuter, motorówkę albo toster. Tu nie chodzi o żadne nagrody, a dokładniej i prawdopodobniej o : kontrolowanie ile i na co wydajemy. Żądanie od sprzedawcy paragonu niby do loterii- w ten sposób skarbówka ma mniej pracy, nie musi osobiście kontrolować czy dany sprzedawca wystawia paragon- zrobi to teraz społeczeństwo. Tak się napuszcza Kowalskiego przeciwko Kowalskiemu w państwie, gdzie parametr Zaufania publicznego oraz do Państwa równa się już chyba zeru. Podając swoje dane do paragonu- skarbówka wie ile zarabiasz i ile wydajesz Jednym słowem bardzo cwany ruch ze strony skarbówki! Rok temu próbowano POlakowi wejść na ambicję 'podprogowo' ogłaszając akcję, ''Nie bądź jeleń - weź paragon!'' - krótko mówiąc, ten co bierze paragon to inteligent i mądry, a ten drugi to bałwan i złodziej. Tania socjotechnika rodem z wieczornej posiadówy u Igora Ostachowicza dla baranów z PEŁO.
W zasadzie to można by pójść krok dalej i zrobić loterie dla:
- kierowców jeżdżących zgodnie z przepisami
- pasażerów komunikacji miejskiej kasujących bilety
- polityków spełniających wyborcze obietnice (tu jestem spokojny o koszty :) )
- księży, co mają pokrycie na głoszone prawdy objawione
- nagrody dla żon i mężów za wzorowane wypełnianie ról społecznych
- uczniów donoszących na drugich, co ściągają
Otóż ja od wielu miesięcy nie biorę paragonów i zaznaczam przed zakupem, aby nie nabijano na kasę(!), bo wiem ile to kosztuje handlowca, a pieniądze idą potem ' budżetową próżnię' na styczniowe nagrody, 14stki śmieszne i dopłaty dla paliwa dla opasłych rajców RP. Dogadane mam tak z osiedlowymi sklepikarzami, że u znajomych sprzedawców kupuje za mniej po prostu przy większych zakupach - za paczkę papierosów zapłacę 8zł, a nie 13zł. I tak to właśnie przy sąsiedzkiej sapomocy, musimy my OBYWATELE się jakoś trzymać, bo niedługo już nie wiem co z nas wycisną, żywicę chyba! W Wielkiej Brytanii nie ma żadnych kas fiskalnych i kto do kogo jeździ pracować?!
Właśnie zaraz idę na ryneczek do Pani Grażynki, u której kupuje świeży szczypiorek i kartofelki - oczywiście bez tych świstków i 'glejtów', które słyną w teorotalitarno Polsce!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10942
Może kiedyś ludzie zrozumieją że to oni, swoją pracą i podatkami utrzymują aparat terroru. Płacąc podatki nie tylko jesteś frajerem. Systematycznie przyczyniasz się do wzmocnienia aparatu opresji.
Tak swoją drogą to zabawne że ludzie mają za złe Grekom że wolą leżeć na plaży i lać na to całe swoje państwo. A przecież to najlepsza droga do odsunięcia od władzy skorumpowanych układów. Te muszą wymrzeć pozbawione żarełka.
Oczywiście świat nie pozwoli na to Grekom. Tu tkwi pewne niebezpieczeństwo. Są przykłady z historii. Np. Indianie. Nie chcieli pracować na plantacjach, zbyt mocno cenili wolność. Cóż, trzeba było ich eksterminować a w ich miejsce sprowadzić murzynów.
Taki ciekawy paradoks. Im więcej i wydajniej pracujesz tym bardziej stajesz się zniewolony :)