Codziennie wbija się nam do głów, że PiS wyniki wyborów samorządowych uznaje za „całkowicie niewiarygodne”. Codziennie też przekonuje nas, abyśmy poszli na II turę głosować na kandydatów wyłonionych podczas tych „całkowicie niewiarygodnych” wyborów. Oczywiście z faktu, że ktoś przeszedł przez sito niewiarygodnej selekcji, nie wynika, że sam jest niewiarygodny. Bo z rzeczy niewiarygodnych wynikać może dosłownie wszystko: zarówno prawda, jak fałsz. Zarówno niecodzienny cud (np. nad urną) jak i poczciwa, codzienna rzeczywistość. Kandydat, który przeszedł do drugiej tury to może być chłop na schwał lub babeczka cudowna, jak też menelik albo zołza.
Udział w II turze wyborów będzie zatem aktem wiary, nie obywatelskiego obowiązku. Uważam, że nie jest dobrze, gdy polityka zamiast do umysłu przemawia do serca. Nie myślę tu o sytuacji, w której przemawia się do uczuć, po to, aby wzmocnić treść racjonalnego przekazu. Nie myślę też o sytuacjach tragicznych, czyli takich w których na widok nacierającego ze wszystkich stron wroga krzyczy się: sursum corda! Bo oczywiście w takich sytuacjach to już nie człowiek walczy, walczy jego serce. I do niego się też należy odwołać.
Mówi się, że fałszerstwa wyborcze jakie notujemy w kraju od kilku lat to testowanie społeczeństwa przez władze – na ile nam ludzie pozwolą, ile wytrzymają, jak bardzo trzeba się z nim liczyć, jeśli w ogóle. Zrozumiałe przeto dlaczego Bul, aktor Kowalewski i cały obóz rządowy wraz ze stronnictwami sojuszniczymi nawołują do brania udziału w dalszej części farsy.
Nie wiem jakie intencje przyświecają PiS-owi. Być może takie same (obstawiałbym właśnie to: jak ślepo nam posłuszny jest nasz elektorat), być może inne.
Wiem natomiast jedno: jest nas 38 milionów. Trzydzieści osiem milionów głów i serc. To nasz największy skarb narodowy. Nie Kaczyński ze swą kamarylą i doradcami, którym nogi wyrastają z III RP i będą o nią walczyć w taki czy inny sposób. Nie Korwin-Mikke czy Ruch Narodowy. Za dużo w nich Ruska, a na jakie „elity” rządzące pozwala Putin widzimy od lat: jak nie kapuś, to pijaczek, jak nie pijaczek do żałosna, do bulu, pierdoła. O innych nie wspominam, bo niby – po co?
Niepójście na wybory to będzie nasza niezgoda i upór, to będzie nasze pierwsze, solidarne – „walcie się” powiedziane całej tej zadowolonej z siebie „elicie” dwudziestopięciolecia. Tym twarzom, które widzimy od pokolenia. Twarzom, a właściwie maskom. Zobaczycie Państwo jak zaczną spadać, a właściwie już widzicie. A i ja pisałem o niektórych na naszeblogi.pl.
To będzie pierwszy krok na drodze (trudnej i niebezpiecznej) ku wyłonieniu zupełnie nowych ludzi, prawdziwych elit: z fabryk, z biur, kółek różańcowych, klubów kibica, klubów bezrobotnych. Nawet z klubów Anonimowego Alkoholika. Bo każdy, kto chce przekroczyć siebie, nie dla forsy, nie dla braw, tylko dla osiągnięcia celu, jakim jest godność, honor i przyzwoitość już jest zaczynem nowej Polski.
Oczywiście nie policzymy się ilu nas jest, bo jak słusznie pisał red. Józef Darski, jeśli będzie niska frekwencja wyborcza to zostanie podkręcona przez mężów zaufania systemu. Ale nie musimy tego robić. Już się zliczyliśmy: w czasie I „Solidarności”, podczas papieskich pielgrzymek ( na krakowskich Błoniach było milion ludzi!). A ostatnio podczas narodowych egzekwii za dusze Pary Prezydenckiej. To naprawdę wystarczy!
Kto głosuje ten chce żywić sitwy – hop, hop, hop!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9256
Nie zgadzam się. Skoro nie pojawiliśmy się na Placu Trzech Krzyży w liczbie miliona od razu, to bojkot teraz ma ograniczony sens. Jestem - akurat w Warszawie - za masowym oddaniem głosów na Sasina przy maksymalnej frekwencji.
"Walcie się" to możemy powiedzieć nieco później i dużo konkretniej. Takie sofciarskie protesty można sobie darować. Protesty wyborcze natomiast należy składać również masowo, każdy wyborca ma do tego prawo. Nie chodzi przy tym o uzyskanie orzeczenia o nieważności wyborów, bo to się będzie zdarzało sporadycznie. W końcu sądy stoją na straży TEGO państwa, a więc - opresyjnego aparatu okupacyjnego. Liczba protestów powinna być przytłaczająca, bo nawet odrzucone, w dużej liczbie będą miały swoją wymowę.
Gdyby 2. tura była równie bezczelnym oszustwem jak pierwsza, a prawdopodobieństwo tego oceniam jako spore, wówczas możemy rozmawiać o kolejnych "wyborach", tych prezydencko-rezydenckich, ich bojkocie czy spotkaniu na ulicy. Jeśli się chciało protestować przeciw przewałowi w obecnych, trzeba było już to zrobić. W Nowy Rok będzie za późno, 13 grudnia będzie za późno, nawet dziś jest za późno. Chyba że JUŻ mielibyśmy zaplanowaną demonstrację ogólnopolską i setki tysięcy ludzi na niej.
Pański wierny sługa
Z wyrazami szacunku
Proszę raz jeszcze przeczytać tekst.
O walkowerze nie ma mowy w sytuacji, gdy nie było gry fair.
Pozdr.
Czy to ładnie wchodzić do czyjegoś domu [wszak jest Pan w moim blok(g)u] i ubliżać gospodarzowi od ostatnich. I co na to Wanda Herbert by powiedziała?
Pozdr.
Nie oznacza to, w żadnej mierze, że chcę Pana wyprosić. Broń Panie Boże!
Pozdrawiam serdecznie
To nie są impotenci, to cwaniuchy, które doskonale wiedzą z której strony chleb posmarowany.
Kłaniam się
O'k żartowałem. Bez opawy, nadal będę "wkleiać". Więc i terapię można będzie kontynuować.
A z tym "czeronym licem" to fakt. Zdjęcie robił kolega szwagra. Do niego te pretensje proszę kierować.
Pozdrawiam, czekam na dalsze uwagi.
Pod linki nie zaglądałem, bo ostatni czytam tylko to co sam napisałem:)
Po za tym, przestałem wierzyć w to, że Pan premier Kaczyński otoczony dworakami będzie w stanie zbudować Wolną Polskę, z Leszkiem Millerem pod rękę w dodatku. To do czego namawiam, jest namową do gestu człowieka wolnego, który ma dość tego, pardąsik, rzeźbienia w gie. I czekania co wymyśli jeden czy drugi doradca Kaczyńskiego i co Pan Brudziński, albo ten z grzywką co robi za szefa KP PiS nam oznajmi.
I jest jeszcze jedna sprawa. Sprawa smaku, Tak smaku który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo, za tych "Miśków", Kornatowskich, Kaczmarków. A teraz Hofmanów, Kamińskich, "Aniołków Prezesa" itp.
A o reszcie pisałem.
Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście protesty, pikiety, demonstracje i inne formy nieposłuszeństwa obywatelskiego są również obowiązkowe.
Dobrze by było żeby 13 grudnia podobny protest odbył się również w innych miastach Polski - nie wszyscy mogą być w Warszawie i właściwie nie ma potrzeby bo Warszawa ma wystarczające zasoby własne by protest był bardzo liczny. I niekoniecznie trzeba oglądać się na PiS żeby go zorganizował w innych miejscach, od tego jesteśmy również my obywatele. Polonia w Nowym Yorku* protestowała przeciw fałszerstwom wyborczym, a spytałby kto - co Polonii do wyborów samorządowych, przecież w nich nie głosuje. A jednak protestowała bo o POLSKE idzie sprawa.
Pozdrawiam.
PS. Od tego żeby w PiS-ie był porządek... też jesteśmy my obywatele. To tak na marginesie. Tyle, że nie chce nam się robić coś do skutku.
* http://wpolityce.pl/poli…
Stryjek niczego nie będzie zamieniał.
Żeby jeszcze w tym pokoleniu mozna było osiągnąć cel o jaki walczyli Żołnierze Wyklęci, czyli Wolną Polskę, trzeba odnaleźć w sobie poczucie własnej wartości. Nie zrobimy tego zataczając się od ściany do ściany w rytm "bębnów i piszczałek" orkiestry coraz bardziej, według mnie, podejrzanych grajków.
Pozdr.
Jak to komu służą NB - ruskim serwerom.
Proponuję pewien eksperyment. Niech Pan Bogusław zamknie oczka i przez chwilę wyobrazi sobie, że w III RP, której zresztą już nie ma, może pojawić się taki fenomen, jak medium, które nie służy, tylko umożliwia wolnym obywatelom wymianę opinii. Więc jeśli komuś służy to obywatelom.
Trudne co? Ale niech Pan Bogusłąw spróbuje. No raz, dwa, trzy.... i zamykamy oczka i myslimy!