Zbliżający się Nowy Rok to czas składania sobie życzeń. Lepszego 2011 r. życzą sobie wszyscy, nawet politycy. A to właśnie od nich oczekiwalibyśmy, by zrobili nieco więcej by się spełniły. Nie od wszystkich jednak, są również tacy, których obecności byśmy sobie w mediach nie życzyli. Najlepiej by przeminęli i odpłynęli w niepamięć ze starym rokiem. Taki na przykład Donald Tusk. Mimo że dwoi się i troi w generowaniu wciąż nowych obietnic, mógłby w końcu dać odetchnąć znacznej części społeczeństwa i odejść na jedną z wielu niezasłużonych emerytur. Żeby osłodzić to jego zwolennikom z dużych miast można by w drodze wyjątku zgodzić się, by do końca życia dorabiał sobie z wykładów wyjaśniających nieświadomym studentom, jak niedobry PiS pozbawił go możliwości uczynienia z nas drugiej Irlandii. Lider PO żalił się publicznie nie dawno, że politycy opozycji mają skłonność do opisywania państwa polskiego jako „ruiny i dziadostwa”, co - jego zdaniem - szkodzi reputacji naszego kraju. Jasne! Niech zaprzestaną tej niecnej działalności a słupki wzrostu gospodarczego będą bić rekordy i zniknie bezrobocie. Zamknijmy jeszcze kilka ostatnich opozycyjnych portali internetowych, a gwarantuję, że budowa autostrad ruszy z kopyta. Zachód też nagle zacznie nas chwalić. Zakażmy piętnowania korupcji, kolesiostwa i nepotyzmu a zaraz zobaczymy jak przestępczość gwałtownie będzie spadała. Zlikwidujmy policję a przestanie istnieć w ogóle. Panie Donaldzie! Chcąc nie chcąc mijający rok był także rokiem plag, które dotknęły nasz kraj, a które nazwano już plagami Tuska. Nie ma pan po prostu szczęścia. Na niebiosa najwidoczniej pana PR-owcy nie działają. Marna pogoda, niższe plony, powodzie, zimy stulecia. Ktoś tam na górze najwidoczniej się na pana uparł. Najbardziej jednak boli ten cud gospodarczy, za który wszystkim nam przyjdzie zapłacić w przyszłym roku. Pana sposób na kryzys jest prosty jak konstrukcja cepa: podwyżki, podwyżki i jeszcze raz podwyżki. Mam pytanie: czy te studia ekonomiczne pana ministrów się do czegoś przydają, bo mam wrażenie, że na taki sposób „czesania” nas wszystkich z kasy wpadłby pierwszy lepszy sklepikarz. Drodzy internauci. Mając świadomość, że jeszcze przez przyszły rok (przynajmniej do jesieni) będziemy musieli jakoś znosić wszechogarniającą obecność polityków Platformy w mediach, życzę przede wszystkim cierpliwości oraz pogody ducha, bo ta pogoda w największym stopniu zależna jest od nas samych. Życzę byśmy nie poddawali się propagandzie sączącej się z gazet radia i TV. Nie dajmy się także dyktaturze politycznej poprawności, która najchętniej zrobiłaby z nas ekstremistów nie orientujących się tym co wypada, a co nie. Pozostańmy sobą, nawet gdyby świat oszalał. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Wdzięczny za Państwa komentarze.Tadeusz Rozłucki