Krzysztof Żuk na szołmena nie wygląda. Jego spece od kampanii obuli go jednak w mikołajowy klimat i wypuścili na miasto w towarzystwie działaczy Platformy poprzebieranych za mikołajów. Szkoda, że nie nawiązali do innej dziecięcej tradycji, lepienia bałwana – nie potrzebowaliby wtedy przebrania…Już sam widok bladego biurokraty w czerwonym towarzystwie budził ogólną wesołość połączoną z politowaniem, ale na tym nie skończyła się udręka kandydata, którego sam Janusz Palikot obwołał aniołem (u niego taką nominację można nabyć za tysiąc zł miesięcznie). Oto przed ratuszem na wiceprezydenta Żuka czekali sztabowcy kandydata PiS, Lecha Sprawki, z… łopatami do odśnieżania. Parada wesołków skończyła się nader prozaicznie – Żuk nie umiał się zachować i odmówił osobistego zaangażowania się w odśnieżanie. By lepiej zrozumieć kontekst mikołajowego występu Żuka, proponuję obejrzeć filmik na YouTube, który można zatytułować: „Autobus wyborczy PO”. Nic dziwnego, że Lech Sprawka prowadzi w sondażach.
Kandydat PO na prezydenta Lublina chciał błysnąć dowcipem i charakterystycznym dla jego środowiska „luzem”. A wyszło…