Jastarnia
to moje ukochane i niczym niezastąpione
miejsce na Ziemi
gdzie każdego lata ciągnę skądkolwiek bym był
i cokolwiek bym
choćby nie wiem jak ważnego miał do zrobienia
Tu bowiem od dziecka spędzałem swe letnie wakacje
tutaj zbierałem siły
tu świętowałem sukcesy bądź lizałem rany
tu przywoziłem swoje kobiety
z tutejszych plaż napisałem doktorat
tu uczyłem moich studentów geologii morza
i również tutaj
przywożę od dnia jej przyjścia na świat
największą miłość swojego życia
Julkę
moją kochaną córeczkę
I również tutaj odkryłem przed laty willę
gdzie z moją jedynaczką mieliśmy szczęście odnaleźć
nasz letni rodzinny dom
o niespotykanym już dzisiaj klimacie przedwojennego letniska
który potwierdził maksymę mych dawno już zmarłych rodziców
iż sekret szczęśliwych wakacji to „starannie dobierane miejsca i ludzie”
I mieli rację Tata z Mamą bowiem ani ja, ani moja córka
nie zapomnimy nigdy
tej urokliwej hacjendy przycupniętej u stóp uśpionych bałtyckich wydm
porosłych rozczochranymi wiatrem garbatymi sosnami
miejsca
gdzie udało nam się spotkać ludzi, z którymi każdego lata w wakacyjnej porze
było nam dane codziennie przeżywać
obrządek
kultowych posiłków celebrowanych w przeszklonej jadalni
i
rytualnej porannej kawy popijanej drobnymi łyczkami w zacisznym patio
w atmosferze bajecznie leniwej beztroski
cienkiego dowcipu i frywolnej wakacyjnej plotki
Do ostatnich dni będę miał również w uszach
pobrzmiewający w tle krzyk bałtyckich mew
i przekomarzających się ciągle naszych kochanych dzieciaków
bawiących się w sobie tylko znanych leśnych zakamarkach
które tam właśnie, jak w zaczarowanym ogrodzie
spędzały z nami swoje szczęśliwie beztroskie dzieciństwo
by z biegiem lat utworzyć fenomen
autentycznie sobie bliskiej
„wakacyjnej rodziny”
Ciekawa życia córka już wyfrunęła w świat
lecz ja każdego lata
jak ptak do gniazda
wracam
i póki mi sił starczy
będę do końca wracał
do mojej ukochanej Jastarni
tak jak niezmiennie od lat
na tamtejszy kościelny mur
każdego dnia powraca cień ukrzyżowanego Chrystusa
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Czytaj także:
Lemingi napaskudziły na Helu
http://salonowcy.salon24…
Grajdoł intelektualistów i tapczany z falbankami
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3089
AMEN - „niech tak będzie” - nie była amen Panie doktorze.
I tylko jedno Ach!
Gdyby Kościół zechciał posłuchać GŁOSÓW POKOJU
i nie wchodził do łóżka w ludzkich sypialniach Z BUTAMI.
Niczym komuniści do własności prywatnej.
Podobnie jak za komuny -
LUDZIE NIE MOGĄ SAMI O SOBIE DECYDOWAĆ.
Dlaczego na siłę ciągle wprowadza się w różnych sferach życia człowieka
UBEZWŁASNOWOLNIENIE HOMO SAPIENS ?
Jakbyśmy byli nie do końca normalni ? PÓŁ wariaci ???
A może to niespełna rozumu są ci, którzy za nas koniecznie
„CHCOM - BO MUSZOM” decydować ?
I to wszystko w takich „ pięknych okolicznościach natury” :
Siwy dym się wije
Pod lasem daleko
Tam pastuszki ognie palą
I kartofle pieką
A Żuczek waruje
Łapki sobie grzeje
Krówki ryczą, porykują
Dobrze im się dzieje.
— A, mój Żuczku miły,
Obszczekuj od szkody,
Bo jak wyjdzie pan ekonom,
Będąż tobie gody!
--------------- M. Konopnicka „Na pastwisku”
***
Panie Pasierbiewicz a może zabrałby Pan mnie do tej wspaniałej Jastarni , bo tak sie składa ,że w te wakacje nie mam gdzie wyjechać.
Pozdrawiam