Okazuje się że strona polska wysłała urzędnikom Komisji niepełną dokumentację. W oparciu o nią nie można uczciwie orzec, czy umowa jest skonstruowana prawidłowo i czy respektuje interes państwa członkowskiego UE, czyli Polski. Jak poinformowały w poniedziałek media, Bruksela chce mieć wgląd do kontaktu między właścicielem (EuRoPol Gaz) polskiego odcinka Jamału a operatorem (Gaz-System). Komisja chce sprawdzić, czy rozdział ról między operatorem a właścicielem jest zgodny z unijnym prawem. Nasz rząd w tej sprawie od początku zachowywał się bardzo nerwowo jeśli nie powiedzieć dziwnie. W prasie zaczęły pojawiać się artykuły o bogatych złożach w naszym kraju gazu łupkowego oraz o decyzji wybudowania w Szczecinie gazoportu. Mogłoby się zdawać, że nareszcie mamy alternatywę dla Jamału. A tu z działań rządu wynika, że jednak nie do końca. Jak poinformowano porozumienie o zwiększeniu dostaw o 2 mld metrów sześciennych ma być podpisane na dniach. Tymczasem minister Pawlak zachowuje się bardzo arogancko, żeby nie powiedzieć, jak na swoim podwórku. Nie chciał na przykład ujawnić, kto będzie ustalał taryfy za tranzyt gazu przez polskie terytorium. Rosjanie zaniżają je od lat, a ostatnio rosyjska prasa donosiła, że decydować będzie de facto Gazprom. Dziennikarzom nie należy się dziwić, a raczej doceniać, że chcą jeszcze o to pytać. Bo sprawa nowego kontraktu jakoś w mediach przycichła. Chyba, że jest co ukrywać, albo za coś się przed nami wstydzić. Wtedy gonienie ciekawskich jak kur do kurnika wiele wyjaśnia. Minister Pawlak musi pamiętać, że nasz kraj to nie jego prywatny folwark w którym może robić co mu się podoba. W końcu na PSL głosowała jedynie kilka procent wyborców. Cała reszta uważała najwidoczniej, że bezpieczniej dla nas i dla ministra Pawlaka będzie jeśli będzie gonił nie dziennikarzy, ale swoje kury.Tadeusz Rozłucki
Komisji Europejskiej najwidoczniej nie wystarczają okrągłe słówka i piękne obietnice w sprawie negocjowanej właśnie pomiędzy Polską a Rosją umowy gazowej. Od pewnego czasu odnosi się wrażenie jakby minister Waldemar Pawlak najchętniej nowe warunki kontraktu ukrył przed całym światem. Komisja zażądała wprost – chcemy całą dokumentacje umowy. Czy to nam pomoże? Nie wiadomo.