Tak głosi premier Tusk. Zgadzam się z nim. Rosja ma ambicje imperialne i nie poprzestanie na Krymie (gdy niemoc Zachodu się utrzyma).
Dziś cały świat patrzy na Ukrainę, która oddaje uzbrojenie w rosyjskie ręce. Nie będę wyliczał wszystkich błędów w strategii rządu Jaceniuka (o ile ten rząd ma w ogóle jakąś strategię), bo zrobili i zrobią to lepsi ode mnie w tej materii. Moim zdaniem trzeba było użyć antyterrorystów gdy pierwsze oddziały rosyjskich bandytów napadały na budynki krymskiej administracji.
Nie zrobiono tego, ale i tak jeszcze nie wszystko było stracone. Skoro Ukraińcy nie chcieli walczyć na Krymie trzeba było przerzucić ludzi i uzbrojenie na teren Ukrainy i nie pozwolić na to aby Ruscy wywieźli ukraińskich żołnierzy (jeszcze nie wiadomo gdzie) jak przestępców
Wracając do wojny Polska - Rosja. Gdyby pod rządami Kaczyńskiego doszło do wtargnięcia rosyjskich wojsk, polscy żołnierze stawiliby zbrojny opór bo takie mieliby rozkazy. Walczylibyśmy 20 – 50 – 100 – 200 dni. Po przegraniu decydujących bitew może zawiązałaby się jakaś partyzantka, bo jak to po wojnie ostałaby się część naszego śladowego uzbrojenia.
Za Platformy sprawy potoczą się inaczej. Pod rządami Tuska już wraca narracja, że przecież nic się nie stało, że ten Ruski nie taki zły.
Gdy Rosjanie wejdą do Polski poddamy się tak jak Ukraińcy na Krymie i nie będzie wojny. Będzie przyzwolenie na okupację, na aneksję Polski. Lemingi przywitają Rosjan kwiatami w nadziei, że rosyjski niedźwiedź doceni ich służalczość. A rosyjska swołocz zeżre kwiaty, po czym na ich oczach będzie gwałciła ich kobiety, będzie zabierała im tablety, smartfony i inne gadżety, które to Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast kupili sobie w kredycie 12 rat 0%.
Taka różnica między rządami Kaczyńskiego a Tuska.
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/dojscie-pisu-do-wladzy-oznacza-wojne-z-rosja.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9890
jako naród już nie istniejemy. Większości jest to do niczego nie potrzebne. Triumf dewiantów lewicy - naród to przeżytek, a więc żadnych wspólnych wartości tylko pederaści, kozy, przebierańce itp. Niewola jako model, wolność jako zagrożenie i obiekt nienawiści. Klasyczna postawa niewolnika. Spodlone społeczeństwo nigdy nie wywalczy wolności, bo nie tylko nie odczuwa jej braku, ale nawet nie wie co to jest. Wiem, wiem, Pan X i jego siostrzeniec są inni, ale piszę tu o przeciętnej dominującej postawie a la Peszek i hołota ją podziwiająca.
Niestety, na prawicy mamy zalew idiotyzmu: wszędzie spiski, wszystko ustalone, podzielone, wszyscy zdradzeni. Całkowita niezdolność do racjonalnego postrzegania wielu czynników w dodatku zmiennych, i ich gry, wzajemnego oddziaływania, znoszenia się itp.. Jest tylko jeden czynnik: żydzi/bankierzy/masoni/Niemcy - do wyboru ale pod warunkiem, że zawsze będzie tylko jeden.
Nadzieja, że jak się przestanie kochac wolność, to nie będzie tak jej żal.
To co się dzieje na prawicy, te wzajemne oskarżenia, te wygadywane idiotyzmy, to mnie najbardziej przeraża. Zamiast uczyć się na własnych błędach, albo cudzych sukcesach, zamiast chwytać okazję... Czarno to widzę...