Skracając dyplomatyczne wywody, Rosja pyta, po co Polakom patrioty? Przeciw komu są skierowane? Oczywiście Rosja doskonale zna odpowiedź na te pytania. Ale dla jasności, powiedzmy ją otwarcie. Tych kilka ćwiczebnych rakiet jest skierowanych przeciwko Wam! Nie mają one żadnego militarnego znaczenia. Wasz „pokojowy” potencjał obronny zgromadzony tuż u naszych północnych granic w obwodzie kaliningradzkim może w ciągu kilku minut znieść z powierzchni ziemi nie tylko naszą ojczyznę, ale i pół Europy. Te amerykańskie zabawki, gościnnie u nas występujące, to tylko polityczny znak, że jesteśmy w NATO i w jakimś z sojuszu z USA. Znak na wskroś niewystarczający, słaby i niedostosowany do naszych oczekiwań. Ale jednak symbol, no może symbolik…A teraz kolej na nasze pytania. Dlaczego to Was tak uwiera? Dlaczego ćwiczebne rakiety obronne wzbudzają tak ostry protest z Waszej strony? Gdybyście byli naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, to jeszcze zachęcalibyście nas do ich instalacji. Nie macie przecież wobec nas żadnych wrogich zamiarów. A gdyby jakiś Wasz generał, całkiem przez pomyłkę, wysłał w naszą stronę zabłąkaną rakietę, to powinniście się cieszyć, że będziemy mieli ją czym zestrzelić. Jeśli jednak one Wam przeszkadzają, czy mamy poważnie traktować Wasze zapewnienia, że nie macie wobec nas żadnych wrogich zamiarów? Czy radzicie nam polegać na Waszej dobrej woli i odesłać Amerykanów do domu? A teraz poważnie – mamy jeszcze iskierkę nadziei, że Amerykanie traktują Was jako prawdziwe zagrożenie i że mają interes w tym, byśmy nie stali się Waszym protektoratem. Niestety wobec Waszego potencjału militarnego sami jesteśmy prawie bezbronni. Z trudem wierzymy jeszcze, że te patrioty to wyraz amerykańskiego zainteresowania naszą niepodległością. Mamy jednak poważne obawy, że dogadaliście się już z nimi, a rakiety w Morągu i Wasze udawane oburzenie, to tylko gra, by poprawić nam samopoczucie.Jeśli już ma być między nami szczerość, powiedzcie jak się nazywa ta nowa Jałta, byśmy mogli wpisać ją na karty naszej smutnej historii…PSZostałem dziś wezwany na policję – przesłuchanie w charakterze świadka w sprawie pikiety „Znicze Bohaterom, nie okupantom” ma odbyć się środę.
Jeżeli na szczeblu najwyższych urzędników państwowych mówimy o tym, że nie odczuwamy zagrożenia w stosunku do siebie, że nie postrzegamy siebie jako wrogów, to zarówno ze strony Rosji, a także NATO należy przyjąć pozycję, że te rakiety nie są potrzebne na terenie Polski – powiedział Konstantin Kosaczow, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy na wspólnej konferencji z szefem komisji spraw zagranicznych Andrzejem Halickim (PO).