Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Futbolowa polityka...
Wysłane przez zbigniew girzyński w 29-05-2010 [08:26]
Futbolowa polityka…
Kiedyś bardzo mocno interesowałem się sportem, a zwłaszcza piłką nożną. Obecnie jak już nie mam co robić (a nie zdarza mi się to często) zaglądam co się dzieje w sporcie. Zraziłem się widząc jak przy „zielonym stoliku” ustala się nieomal wszystko, a zasada sformułowana na potrzeby systemu dyktatorskiego „nie ważne jak kto głosuje, ważne kto liczy głosy” przeniosła się do świata sportu w nowej wersji „nie ważna jak kto gra, ważne kto skąd pochodzi”.
Zresztą co to za sport gdzie niekiedy w składzie mistrza Anglii trudno odszukać Anglika, a w drużynie mistrza Hiszpanii prawie nikt nie zna hiszpańskiego? Pewnie jestem nieco staromodny w tym zakresie, ale jakoś mi to nie bardzo odpowiada.
Tak czy inaczej przeczytałem właśnie, że Mistrzostwa Europy w 2016 r. odbędą się we Francji. Stanie się tak mimo, że do tej pory Francja już 2 razy organizowała turniej finałowy mistrzostw Starego Kontynentu (1960 i 1984). Kandydatura Turcji, która gdyby otrzymała prawo organizowania mistrzostw robiłaby to po raz pierwszy, przepadła w głosowaniu stosunkiem 6 do 7.
Duży żal do szefa UEFA, a jednocześnie Francuza Michela Platiniego miał po głosowaniu jego zastępca Turek Senes Erzik, ponieważ w jego ocenie Platini faworyzował swój kraj. Przed głosowaniem przedstawiał na przykład każdemu z członków Komitetu Wykonawczego UEFA (komitet dokonuje wybory) prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego, a nie uczynił tego w stosunku do prezydenta Turcji Abdullaha Gula.
Dlaczego od razy gdy o tym czytałem przypomniało mi się jak w nieuczciwy sposób Francja awansowała do tegorocznego turnieju finałowego Mistrzostw Świata ewidentnie oszukując w meczu rewanżowym Irlandczyków? Kto dziś zresztą o tym pamięta?
Wielokrotnie kibicowałem Francji gdy tylko na to zasługiwała. Było tak chociażby w 1984 r. gdy pod wodzą Platiniego zdobywała mistrzostwo Europy właśnie na swoim terenie, ale poczucie pewnej sprawiedliwości na jaką chciałoby się liczyć zwłaszcza w sporcie nie pozwala przejść do porządku dziennego bez komentarza wobec tego co się stało w meczu z Irlandią jesienią ubiegłego roku i ostatnio w rozgrywce przy stoliku w rywalizacji z Turcją.
To Irlandczycy, a nie Francuzi zasłużyli i powinni jechać na turniej do RPA, a Mistrzostwa Europy 2016 r. powinny się odbyć nad Bosforem, a nie nad Sekwaną. Cóż kiedy biednemu zawsze wiatr wieje w oczy, a o ostatecznym wyniku decyduje elita możnych.
I jak tu się interesować sportem…?