Czarownice twierdzą, że Jan Paweł II tolerował pedofilię

Wysłuchałem w sobotnie przedpołudnie audycji „Sterniczki” w programie I Polskiego Radia i doznałem iluminacji. Olśniło mnie, że w dzisiejszym świecie  - i to w Polsce! – nadal istnieją czarownice, i co więcej, organizowane są sabaty czarownic. A ponieważ świat się zmienił, sabat czarownic zorganizować można w audycji radiowej radia publicznego – gwarantując mu solidne nagłośnienie.
 
W audycji prowadzonej przez dziennikarza płci męskiej występują zwykle tytułowe sterniczki (cokolwiek to znaczy), panie reprezentujące ruchy feministyczne i lewicowo liberalne. Tym razem udzielały się polityczki (!)  Katarzyna Piekarska i Julia Pitera, dziennikarka Kinga Dunin (Krytyka Polityczna) i prawniczka M.G. (jej nazwisko redukuję do inicjałów, bo mówiła nieciekawie i tylko basowała pozostałym).  Tematy audycji były dwa: Pedofilia w Kościele oraz wyrok skazujący Tomasza Terlikowskiego za nazwanie aborcji zabójstwem.
 
Łatwo się domyślić w jakim kierunku przebiegała „dyskusja” w studio. Dyskusja w cudzysłowie, bo rozmawiało towarzystwo wzajemnej adoracji i wszyscy brzmieli unisono - włącznie z prowadzącym Robertem Kowalskim. Ten ostatni zagaił temat kuriozalnie. Zjawisko pedofilii w Kościele zaliczył do „rzeczy, o których przez całe lata nie mogliśmy mówić i nie mówiliśmy”. W końcu jednak Kowalski zdobył się na odwagę i razem z paniami czarownicami poszli w krytyce Kościoła na całość.  Dostało się abpowi Michalikowi za niefortunną wypowiedź o dzieciach prowokujących zachowania pedofilskie, ale też za przeprosiny – rzekomo nieszczere. Źle, że Kościół nie przepraszał i źle,  że przeprasza (bo to najprostsze, a powinien płacić).
 
Potem było już tylko lepiej. Mogliśmy się od pań dowiedzieć, że aktualne wytyczne Episkopatu w sprawie pedofilii to hipokryzja, że celibat sprzyja patologicznym zachowaniom,  że Kościół nie spełnia cywilizacyjnych standardów w zakresie związków partnerskich i aborcji, że „widać jak bardzo anachroniczną, zapóźnioną często szkodliwą instytucją jest Kościół – łącznie z nowym papieżem”. A w ogóle to Kościół „musiałby się oczyścić z wieloletnich zaniedbań”. Bo przecież już Jan Paweł II „był oskarżany o to, że takie rzeczy się działy i Watykan nie był zainteresowany jakąkolwiek interwencją”. Uff! 
 
Panie czarownice niekoniecznie są wierzące, ale wiedzą, co dla Kościoła jest najlepsze. Panie czarownice będą zaspokojone jedynie wówczas, gdy Kościół zaakceptuje zabijanie nienarodzonych dzieci, zezwoli na homozwiązki i zniesie celibat. Dla ofiar pedofilii utworzy zaś fundusz odszkodowawczy (to rozwiąże problem – powszechnie przecież wiadomo, że pedofilia poza Kościołem jest zjawiskiem marginalnym).
 
Sabat czarownic nie mógł się też nie rozprawić z Tomaszem Terlikowskim. Prowadzący audycję redaktor wysunął wielce prowokacyjną tezę: Czy katolik ma prawo nazywać aborcję zabójstwem? Okazuje się, że ma prawo, bo generalnie ma w głowie pomieszane, ale powinien to robić cichutko, by nikt nie usłyszał. A tymczasem Terlikowski mówił głośno i na dodatek „z pozycji sędziego”, co szczególnie dotknęło Julię Piterę. Dlatego wyrok cieszy, choć nie do końca, bo jest zbyt niski (tylko 10 tys. złotych grzywny). Uczestniczki sabatu wolałyby jak mniemam zakuć dziennikarza w dyby ustawione na środku rynku.
 
A teraz całkiem poważnie. Omawiana antykościelna audycja nie jest audycją kabaretową i należy do ramówki Programu I Polskiego Radia. Prowadzący prowokował wypowiadanie skrajnych opinii i w żadnym razie się wobec nich nie dystansował. Jest to to samo radio, które transmituje w niedzielę Mszę św. odprawianą w Bazylice Św. Krzyża. Władze radia publicznego stosują więc zasadę: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. W sobotę (i nie tylko) faszerują słuchaczy liberalną, genderową papką, a w niedzielę pozwalają im się pomodlić. Zadaję więc retoryczne pytania: Czy tak ma wyglądać misja radia publicznego? Czy przekaz tego radia jest spójny? I co na ten sabat czarownic w publicznym medium ma do powiedzenia Rada Etyki Mediów?

http://www.polskieradio.pl/7/476/Artykul/953886,W-wypowiedzi-redaktora-Terlikowskiego-byla-pogarda-dla-kobiet