Dzisiaj niewielu wspomina iż Barack Obama w swojej pierwszej kampanii prezydenckiej obiecywał amerykanom iż jako prezydent postara się o likwidacje asymetrii jaka istnieje w stosunkach pomiędzy Izraelem a USA. Chodziło o to, że USA zbyt dużo kosztuje ta przyjaźń, przy czym nie dość że nie tylko amerykanie dokładają sporo grosza do tego mezaliansu-ponad półtorej setki miliardów dolarów przez ostatnie kilkadziesiąt lat na samą tylko bezzwrotną pomoc wojskową, to jeszcze często dla podtrzymania więzów ,muszą często wystawiać na szwank swój prestiż na niwie ich ,USA przewodniej roli w niesieniu po świecie demokracji ludom jej ponoć spragnionym. Dlaczego tak się dzieje, że duża Ameryka w polityce międzynarodowej,robi w zasadzie wszystko to o co "poprosi" ją maleńki Izrael? Jak powszechnie wiadomo, dzieje się tak za sprawą potężnego lobby proizraelskiego w USA.I tak dokładnie, to pierwszy czarny amerykański prezydent z tym konkretnie lobby zapowiadał walkę w swojej kampanii wyborczej. Wiadomo też iż sprawa nie jest taka prosta, w szczególności kiedy w USA-a podobnie jak to i u nas się teraz porobiło-na temat Żydów i Izraela można co prawda pisać, ale tylko dobrze, a gdzież tam jeszcze ogłaszać wprost jakąś "wojnę" przeciw przedstawicielom Nardu Wybranego.Toteż kiedy w 2006 roku dwóch amerykańskich naukowców Stephen Walt z Harvardu i John Mearsheimer z University of Chicago, podjęło się napisać opracowanie na ten wpływu lobby proizraelskiego na politykę zagraniczną USA, obaj zostali natychmiast wyzwani od antysemitów , ich praca akademicka nazwana nic nie wartym szpargałem, przy czym do tego doszła nieadekwatna do wagi "czynu" bezpardonowa nagonka przeciw nim w prasie i mediach elektronicznych. Wszystko przez to ze ośmielili się publicznie zastanowić ni mniej ni więcej tylko nad tym : dlaczego "Ogon kręci Psem"?!!Dodatkowo ustalili że Pies udaje że tego nie widzi i że jest mu w to graj! Z pośród wielu przykładów tej dysproporcji w relacjach obu państwa, jeden z nich dotyczył współpracy wojskowej w tym wywiadowczej.
Po pierwsze Ameryka łoży sporo kasy na programy wojskowe Izraela nad którymi nie panuje, bo Izrael dowolnie dysponuje przekazanymi środkami z USA, a ten z kolei wywiad Izraelski ma pełny wgląd w operacje tajnych służb USA, natomiast amerykanie musza prosić się o informacje od Izraelskich agencji, przy czym nie zawsze je uzyskują. To oczywista dysproporcja i zastanowienie nad tym-kto tu kuźwa rządzi i za czyją kasę. Od dłuższego czasu wiadomo, że Izrael chce skłonić do wojny amerykanów z Iranem i Syrią. Ta Izraelska ofensywa na USA trwa już kilkanaście lat. Dzisiaj jesteśmy świadkami jak wrze w arabskim kotle i chętnych w śród wielkich tego świata nie brakuje by ugrać swoje .
Swoje gra Rosja i Chiny, na swoje liczy także Ameryka a przy- lub za pośrednictwem jej Izrael. Samo USA ma kilka powodów aby ten konflikt się tlił. Nie o nie mi tu chodzi.
Ale właśnie teraz Obama- niejako przy okazji, konflikt ów może wykorzystać - a wydaje mi się że właśnie to czyni , aby spełnić swoją obietnicę wyborczą i pokazać Izraelowi oraz jego lobbystom w USA, że czas rządów lobby żydowskiego w USA właśnie odlicza swój początek końca. Czy tak jest na pewno..? no tego to ja oczywiście na sto procent nie wiem, ale myślę że Obama wcześniej już przeliczył głosy w amerykańskim Kongresie, a uzgadniając gdzieś w kuluarach stanowisko z Cameronem ,zwietrzył sporą szanse w tym ,iż kiedy Kongres nie da mu zgody na wojnę, której tak naprawdę Ameryka nie potrzebuje z różnych powodów, to dodatkowo nadarza się okazja by w "nie-antysemicki" sposób choćby poszturchać lobby proizraelskie w USA.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3243
moze walczyc z mamusia--to brzydkie...
i pokazali mu co potrafią? :)
zamachowców na Kennedyego? Jakieś źródła? Czy sama Pani prowadziła śledztwo?
gdy Izrael chciał wykonać uderzenie prewencyjne na Iran, USA zabroniły i Netanjahu, który szczerze nienawidzi Obamy, nic nie mógł zrobić. Musiał się słuchać bo USA trzymało go za gardło; najpierw do wyborów, a później już na stałe. Dla USA coraz ważniejszy jest Iran. Gdyby nie było tam islamistów, już dawno doszłoby do zmiany sojuszy.