Zapytano dziś chodowcę z Grójca,
co on myśli o rytualnym uboju -
czy czuje się czasem jak zabójca
i nie daje mu to w nocy spokoju?
Początkowo nie za bardzo kumał,
zdjął czapkę, drapał się po głowie;
było widać, że się bardzo zadumał
i za szybko to raczej nie odpowie.
Na czym ten "rytułał" polega spytał,
a gdy mu to po krótce wyjaśniono,
powiedział, że zanim coś odpowie,
zrobi konsulting ze swoją żoną.
Wrócił szybko, chociaż miał podagrę;
żona mówi żebym jej dupy nie zawracał,
ten "rytułał" robimy od zawsze ze szwagrem,
albo sami, jeśli szwagier akurat ma kaca.
Powiedziała też, wychodząc z pokoju,
że tak zawsze będziemy ten ubój robili;
bo nie chodzi o wiarę czy nazwę uboju,
lecz prawo kata do każdej naszej świni.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2487
POprzedza udój rytualny podatników ;-)