Przychodzi Grocka do lekarza rejonowego;
jako posłanka czekała tylko cztery godziny,
bo aby co miesiąc nie brać na bóle wolnego,
chciała by jej wyjaśnił tego stanu przyczyny.
Lekarz się zabrał do sprawy profesjonalnie;
kazał się jej rozebrać za białym parawanem,
poczym dosyć stanowczo, lecz nie nachalnie,
usadził ją w fotelu nazywanym "koczkodanem".
Badanie to trwało przez niecałą minutę może,
lekarz się wynurzył z twarzą z lekka nieswoją,
zaczął coś bełkotać, że aby wydać diagnozę,
musi wykonać rentgena, dla świętego spokoju.
Zaprowadzili więc Grocką do innego pokoju,
gdzie zrobiono jej prześwietlenie odpowiednie,
po czym ze zdjęciami, w niekompletnym stroju
wróciła do lekarza; a ten coraz bardziej blednie.
Przez długą chwilę przeglądał zdjęcia nerwowo,
pochrząkiwał i wycierał czoło chusteczką w kratę,
aż przełknąwszy ślinę powiedział krótko, zawodowo:
jedyne co pani ma, to mocno powiększoną prostatę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 24322
pozdrawiam, Marcus
pozdrawiam, Marcus