Ukraina to kulturowe pogranicze dwu światów – moskiewskiego samodzierżawia i cywilizacji łacińskiej akcentującej wolność jednostki. Ludzie lubią wolność i swobodę, ale lubią też porządek. Nie bez znaczenia jest też poczucie godności.Jak Zachód przeciągał na swoją stronę sympatie Ukraińców? Oczywiście było kilkutygodniowe święto w czasie tzw. pomarańczowej rewolucji, ale jaka była proza życia? Nowa żelazna kurtyna na granicy UE, traktowanie jak podludzi biednych sąsiadów, którzy żyli z przygranicznego handlu, przejścia graniczne „Nur für UE”, kolejki pod polskimi konsulatami, chamstwo polskich celników. Jaki los ma Ukrainiec w UE, jeśli już uda mu się przekroczyć te zapory? Zamknięty rynek legalnej pracy i szykany urzędników… Czy to jest kraina marzeń?Podobny błąd popełnił Hitler. Wehrmacht był na Ukrainie witany kwiatami. Po okrucieństwach Stalina, Ukraina poszłaby z Niemcami na Moskwę i dalej. Ale rasa panów nie mogła potraktować Ukraińców jak ludzi. Wygrał Stalin…Dziś Ukraińcy wybrali opcję Wschodnią i nie powinniśmy mieć do nich żadnej pretensji. Co im przynosiły prozachodnie rządy Juszczenko/Tymoszenko? Zapaść, jeszcze większą korupcję, ciągłe polityczne kłótnie? Kiedy popatrzą na sąsiednią Białoruś, widzą porządek, powolny, ale jednak rozwój gospodarczy, no i ten tani gaz… Kiedy popatrzą na Gruzję opuszczoną przez Zachód i skonfliktowaną z Rosją, odechciewa im się takiego, lojalnego inaczej, sojusznika. Zachód po raz kolejny nie zdał egzaminu z przekonania do siebie Ukraińców. Szkoda, bo była wielka szansa, a na następną znowu trzeba będzie długo czekać.Co przyniesie najbliższa przyszłość? Destabilizacja wewnętrzna i podział Ukrainy? Niewykluczone. Pisałem już o tym wcześniej, a i ks. Isakowicz-Zaleski poważnie rozważa tę opcję. Niestety, jak widać po ostatnich wyczynach Juszczenki, Zachodnia Ukraina byłaby państewkiem budującym swą tożsamość na nienawiści do Polaków. Jeśli Ukraina zachowa integralność terytorialną, to wejdzie w łagodną (choć brzmi to niezręcznie w kontekście tego hegemona) orbitę Moskwy. Niekoniecznie dojdzie do całkowitej wasalizacji, co pokazuje przykład Łukaszenki. Rosja zdominuje Ukrainę gospodarczo i militarnie, pozostawiając dużą swobodę wewnętrzną. Rusyfikacja nie będzie konieczna – po czasach CCCP wszyscy Ukraińcy mówią po rosyjsku, a tylko na terenach II Rzeczypospolitej występują silne nastroje antyrosyjskie. Co to oznacza dla nas? Koncepcja polityki jagiellońskiej upadła. Mamy ponad tysiąc kilometrów granicy z Imperium Moskiewskim, niezłomnych sojuszników, którzy nawet nie mają planów operacyjnych ruszenia nam z pomocą, rządy PO i cztery dywizje wojska (86 tysięcy). Jak ta historia lubi się powtarzać….
Wybrali Wschód. Ale czy Zachód się o to nie postarał?