Wierny cieciu spakował mu walizy,
już miesiąc temu tak dla pewności
i aby szefowi czasem nie ubliżyć,
nie pisnął nikomu o ich zawartości.
Każda rzecz którą zapakował Grasio,
od gaci aż do najmniejszej karteczki,
służyła jednemu, jedynemu celowi;
ułatwieniu ryżemu Wielkiej Ucieczki.
Tak więc na początek załadował,
50 sztuk czarnej pasty do butów,
aby ryży swą gębę mógł schować
wśród potomków generała Mobutu.
Ulubiony mebel (tajemnica państwowa)
cieć powierzył poczcie dyplomatycznej;
aby ryży w każdej chwili mógł się schować
w swojej szafie - ulubionej i bezpiecznej.
Nigeria to kraj czystych i uczciwych ludzi,
znani są na świecie z codziennego prania
gdyby więc ryży za bardzo się pobrudził,
pralka "Vincek" do waliz została dodana.
Dodał także Grasio parę puszeczek towotu,
plus nie sprzedanych jeszcze zakładów kilka
bo wiadomo - nie podniesiesz biznesu obrotów,
jeśli dobrze nie posmarujesz złotego Kluczyka.
Przezornie dodał również planszę z napisem,
gdyby jakaś lokalna piękność pokazała nogę,
to tam w obu językach jasno i wyrażnie pisze:
"Ja nic absolutnie nie wiem i nic nie mogę!"
Wrzucił jeszcze pamiętniki Pedronia i Kalosza;
nie to, żeby szef dobrze się czuł w takiej koterii -
chciał aby był gotowy, kiedy mu władze ogłoszą:
Niniejszym nadajemy ci tytuł: "Tęcza Nigerii"!
Lista Grasia jest długa, trudno tu wszystko zliczyć;
podam więc tylko, co zostało napewno przeoczone:
kiedy cieciu kupował na podróż ryżego bilet lotniczy,
powinien kupić taki co ma napis: W JEDNĄ STRONĘ!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3377
Pozdrawiam, Marcus.
Pozdrawiam serdecznie, Marcus.