Prawa mniejszości dla Polonii w Niemczech?

1.We wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej i niestety tylko w niej list do Kanclerz Angeli Merkel wystosowany przez adwokata Stefana Hamburę (prowadzącego swoją praktykę adwokacką w Niemczech) w imieniu i na podstawie pełnomocnictw wielu polskich organizacji i stowarzyszeń w Niemczech. List zawiera prośbę do Pani Kanclerz o zainicjowanie ustawy, która unieważniła by rozporządzenie Rady Ministrów narzecz Obrony Rzeszy Niemieckiej z dnia 27 lutego 1940 roku (wydane z mocą ustawy) na podstawie którego została zabroniona działalność organizacji takich jak stowarzyszenia,fundacje, spółki i spółdzielnie polskiej grupy narodowej.

To rozporządzenie zlikwidowało polską mniejszość w Niemczech i niestety w sensie prawnym istnieje nadal. Wprawdzie obecnie w Niemczech istnieją różne organizacje polonijne,a niektóre z nich kontynuują nawet działalność swoich przedwojennych poprzedniczek , jednak nie odzyskały dawnych praw wynikających właśnie z posiadania przez społeczność polską statusu mniejszości narodowej. Oznacza to między innymi,że nie otrzymują one od państwa niemieckiego wsparcia finansowego i są co najwyżej tolerowane przez obecną administrację niemiecką zarówno tą federalną jak i landową.

Jak wynika z najnowszej ekspertyzy opracowanej i opublikowanej przez Instytut Stosunków Zagranicznych w styczniu 2009 roku na zlecenie pełnomocnika rządu RFN ds. kultury i mediów w Niemczech żyje obecnie od 1,5 do 2 mln obywateli polskiego pochodzenia jak się to ujmuje w niemieckich dokumentach„polskojęzycznych” w tym blisko 400 tys. otwarcie przyznaje się do polskiej narodowości. Większość tych ludzi zapewne chciałoby mieć prawa wynikające ze statusu mniejszości a mimo istnienia w Niemczech wielu polskich organizacji właśnie ze względu na istnienie wspomnianego rozporządzenia takiego statusu mieć nie mogą. Ta słabość polskich organizacji w Niemczech szczególnie rzuca się w oczy od momentu kiedy nasz kraj jest członkiem Unii Europejskiej,która jak wiadomo przykłada szczególną wagę do przestrzegania praw mniejszości w poszczególnych krajach członkowskich.

2.Jest doprawdy czymś niesłychanie zastanawiającym ale i zawstydzającym,że Polska mimo regulowania wielu kwestii z Niemcami nie domagała się statusu mniejszości dla Polaków mieszkających na terenie Niemiec. Tego problemu nie dostrzeżono także w traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku uroczyście podpisywanego przez Kanclerza Kohla i Premiera Mazowieckiego. Ten fundamentalny akt prawny regulujący relacje pomiędzy RFN i już wolną i demokratyczną Polską zawiera zapisy o mniejszości niemieckiej w Polsce i „osobach pochodzenia polskiego” w Niemczech co jest niestety potwierdzeniem obowiązywania wspomnianego wyżej hitlerowskiego rozporządzenia.

3. List sygnowany przez adwokata Stefana Hamburę w imieniu organizacji polskich w Niemczech pojawia się w szczególnym momencie. Za niecały tydzień na Westerplatte będzie obchodzona 70 rocznica wybuchu II wojny światowej. Uroczystości odbędą się z udziałem Kanclerz Angeli Merkel. Będzie to dla niej doskonała okazja aby w imię pojednania pomiędzy Niemcami i  Polakami zapowiedziała inicjatywę ustawodawczą rządu RFN,która zniesie istniejące hitlerowskie rozporządzenie i pozwoli wreszcie Polonii w Niemczech uzyskać status mniejszości narodowej ze wszystkimi tego pozytywnymi konsekwencjami z uzyskaniem finansowania niemieckiego włącznie.

Nieśmiało tylko przy okazji przypominam,że mieszańcy naszego kraju narodowości niemieckiej taki status od wielu lat mają,a jego dobitnym dowodem jest obecność w Polskim Sejmie każdej kadencji dwóch posłów mniejszości niemieckiej. Zastanawiające jest także,że ten list upominający się przecież o ważne prawa dla tak wielu osób pochodzenia polskiego mieszkających w Niemczech nie został zauważony w mediach w Polsce w tym przede wszystkim mediach publicznych. Czyżbyśmy aż tak wstydzili się zaniedbań w upominaniu się o sprawy Polaków w Niemczech,ze teraz kiedy ktoś zaczyna się o nie upominać media wolą na ten temat milczeć.

We wczorajszym wydaniu Rzeczpospolitej i niestety tylko w niej list do Kanclerz Angeli Merkel wystosowany przez adwokata Stefana Hamburę (prowadzącego swoją praktykę adwokacką w Niemczech) w imieniu i na podstawie pełnomocnictw wielu polskich organizacji i stowarzyszeń w Niemczech.