Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zabijam, kradnę, nie wierzę

Marcin Gugulski, 07.10.2012
Zabijam lub kradnę, wiec nie wierzę czy zabijam i kradnę, bo nie wierzę?... Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że pewna – od wielu lat zapewniająca zainteresowanych, iż nie wierzy – profesor-felietonistka (*) napisała przy niedzieli:
Bardzo mi się podoba akcja "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" i nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ona oburza (mam nadzieję, że niezawodni internauci podrzucą mi trochę wyjaśnień).
Klient nasz pan.
Dlaczego ta akcja może oburzać?
1. Bo „Nie zabijaj” i „Nie kradnij” to słowa samego Boga, a drwiny z Bożych słów to rzecz Diabła.
2. Bo choć niejasny slogan akcji pozbawiono koniecznych spójników logicznych, to mocno sugeruje i sączy kłamliwe (i oburzające dla wielu wierzących) rozwinięte wersje swoich implikacji:
`Zabijam i kradnę, więc wierzę` lub:
`Zabijam i kradnę, bo wierzę`.
3. Bo czy nie wywołałby oburzenia profesor-felietonistki, promujących ją gazet i rozgłośni radiowych (oraz niektórych innych niewierzących) slogan „Nie zabijam. Nie kradnę. Wierzę.”, który mimo braku koniecznych spójników logicznych sugerowałby rozwinięte – i dla odmiany: zgodne z prawdą tak w Polsce, jak i na całym niemal świecie – wersje swych implikacji:
`Zabijam i kradnę, bo nie wierzę` lub
`Zabijam i kradnę, więc nie wierzę`.
4. Bo tę akcję propagują na zimno, za pieniądze (choć chyba niemożliwe, by bez wyrzutów sumienia?) nadużywające tytułu profesora pseudofeministyczne felietonistki, co oburza, choć nie dziwi, bo wiadomo, kogo posyła diabeł tam, gdzie sam nie może…
5. Bo zmarły niemal dokładnie przed rokiem tatuś profesor-felietonistki (też profesor, tyle że socjolog specjalizujący się w marksistowskim ateizmie i religioznawstwie) niemal całe życie walczył słowem, piórem i czynem o ateizowanie Polski i Polaków, a potem jednak nawrócił się, przyjął sakramenty święte i modlił się także o nawrócenie córki:
Na dwa lata przed śmiercią zachorował na raka. Chemia, pobyt w szpitalu, operacja, cierpienie. Ojciec Lorek, prowincjał ojców barnabitów i proboszcz parafii, w której mieszkał prof. Ciupak, wspomina, że czasem rozmawiali po Mszy także o sprawach Kościoła. – W czasie jednej z takich rozmów, gdy był już bardzo chory, prof. Ciupak powiedział, że to cierpienie to pokuta za córkę Magdalenę – opowiada o. Lorek. Pani Ewa przyznaje, że kompletnie nie zgadzał się on z poglądami swojej starszej córki: – Był zażenowany publicznymi atakami Magdy na Kościół i tym, co pisała. Jego to bardzo martwiło – wspomina. Profesor Środa nie zdawała sobie z tego sprawy: – Ze mną na temat Kościoła nie rozmawiał. Wiedział, co powiem – mówi nam. Ostatnie tygodnie przed śmiercią spędził w domu, nie wstając z łóżka. Do śmierci przygotowywał go duchowo o. Lorek. – W ostatnim okresie przed śmiercią byłem u niego dwukrotnie. Za każdym razem długo rozmawialiśmy o Bogu i Kościele, spowiadał się, przyjmował Komunię świętą. Za drugim razem udzieliłem mu też namaszczenia chorych. Był w pełni świadomy, wiedział, że zbliża się śmierć, i chciał pojednać się z ludźmi i Bogiem – opowiada. W momencie śmierci była przy nim żona i druga córka, Katarzyna. – Zmarł w domu w dużym pokoju. Przed śmiercią prosił córkę Kasię, aby mu podała krzyż, który otrzymał od bp. Ryczana, wiszący w przedpokoju. Spełniła jego prośbę i trzymając ten krzyż w rękach, umarł – opowiada pani Ewa. Zaraz potem zadzwoniła po o. Lorka. Wspólnie pożegnali zmarłego, odmawiając Różaniec. Msza św. żałobna została odprawiona w domu pogrzebowym na Powązkach Wojskowych w Warszawie, gdzie został pochowany. – Profesor Ciupak z pewnością poszedł do Pana pojednany, a Bóg ma swoją ekonomię zbawienia każdego człowieka. Dla Kościoła to duża radość, że powrócił do Boga – mówi o. Lorek.
Tak, to wielka radość, gdy zajadły ateusz nawróci się do Boga.
I nigdy nie jest na to za późno.

(*) O profesor-felietonistce Informator Nauki Polskiej pisze oszczędnie, że jest filozofem, angielska wersja Wikipedii trafnie uzupełnia to pisząc, iż jest ona „professor of ethics at the University of Warsaw, and a feminist author” a polska wersja uściśla, iż nie tyle profesor, ile „teoretyczka [bo nie praktyczką?] etyki, publicystka, feministka”.
Pani profesor-felietonistka posuwa swoją skłonność do figli tak daleko, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystartowała na wspólnej liście partyjnej nie tylko z profesorami, redaktorami, ex-marszałkami i ex-ministrami Nałęczem, Borowskim, Onyszkiewiczem, Wielowieyskim i Rosatim, ale też ze znanymi brydżystami i żużlowcami oraz burmistrzem Guziałem, radnym Legierskim (tym od Le Madame) i Włodzimierzem Smolarkiem. Wprawdzie wystartowała, ale w Brukseli finiszował kto inny: z okręgu łódzkiego, gdzie ją tym razem zaniosło – europosłami zostali Janusz Wojciechowski z PiS oraz Jacek Saryusz Wolski i Joanna Skrzydlewska z PO.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3669
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

07.10.2012 10:54

Środy napisać nie POzwala ;-)
Marcin Gugulski

Marcin Gugulski

07.10.2012 16:23

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Rozumiem, że klawiatura w Niedzielę

Nie wiem. Sam nie chciałem.
Domyślny avatar

Basia

07.10.2012 18:53

pod żadnym względem....:)))
Marcin Gugulski

Marcin Gugulski

07.10.2012 19:10

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Na pewno nie była powodem do ojcowskiej dumy

Jestem pewien, że Pani się myli.
Który ojciec nie jest lub nie chciałby być zawsze dumny z córki?
Domyślny avatar

Basia

07.10.2012 19:48

ale niestety- córka mu się ni udała...:))
Marcin Gugulski

Marcin Gugulski

07.10.2012 20:27

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Może by i chciał....

Po pierwsze, każdemu (no, prawie każdemu) może to się przytrafić.
A po drugie, nie oceniajmy dnia przed zachodem.
Marcin Gugulski
Nazwa bloga:
Litery i liczby
Zawód:
emeryt wielozawodowiec
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 597
Liczba wyświetleń: 1,972,740
Liczba komentarzy: 1,965

Ostatnie wpisy blogera

  • Lalka, która się bawi dziewczynką
  • Polski program dla Unii Europejskiej / Polish program for the European Union
  • Kto ma rację? Francja czy Islandia? Wciąż grozi nam "globalne ocieplenie" czy już kolejna epoka lodowcowa?

Moje ostatnie komentarze

  • Radzę się cieszyć, @NASZ_HENRY, że na razie trafiła tu tylko jako komentatorka cudzych wpisów, a nie autorka własnych...
  • Ryszardzie, Szwecja nie tylko że nie odpadła "definitywnie", ale wiosną przyszłego roku ma szansę wpaść w barażach na Polskę i "albo my wygramy albo oni"...
  • @Hornblower / Dobre metafory nie są złe, ale złe metafory są beznadziejne, więc proszę łaskawie uzupełnić, których z nas uważa Pan za Hutu, a których za Tutsi..., innymi słowy, proszę szczerze i…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Trzech tatusiów Stokrotki
  • Kiedy Sejmem rządzi rozwódka
  • A gdyby tak Tusk naprawdę kazał zabić…

Ostatnio komentowane

  • Marcin Gugulski, Radzę się cieszyć, @NASZ_HENRY, że na razie trafiła tu tylko jako komentatorka cudzych wpisów, a nie autorka własnych...
  • spike, która powstała "na wzór i podobieństwo" blond Barbi :))
  • NASZ_HENRY, ,.,..,....,. Jedna @lala to na Nasze Blogi nawet sama trafiła 😉,.,.,..,.,.,,.,.....

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności