|
|
Grzegorz GPS Świderski Ten komentarz nie ma związku z moją debatą z mjk1, nazywanej tu sporem Grega z Majkiem. Potrzeba uzgadniania języków nie odnosi się trafnie do tej debaty. W naszej dyskusji nie występuje problem z uzgadnianiem kluczowych pojęć — my się nie spieramy o definicje i nie używamy różnych, tylko mamy inne diagnozy mechanizmów, przyczyn i skutków zjawisk ekonomicznych. My rozumiemy wszystkie słowa tak samo, a różnice dotyczą przyjętych teorii i interpretacji, a nie językowego sensu pojęć. Cała dyskusja to typowy spór o mechanizmy, przyczyny i skutki – a nie problem lingwistyczny. Więc te wszystkie uwagi o pomieszaniu pojęć są od czapy. Problem pomieszania pojęć istnieje, ale nie w tym przypadku. |
|
|
Imć Waszeć Wojna już trwa, więc ma pan na myśli rezultat wojny i potencjalne środki użyte do wymuszenia moresu przez zwycięzcę. Ja obstawiam, że po odejściu Trumpa wróci agenda stu płci i zagrożenia planety wiatrami z ferm krów (ciekawe, że nie od stad przemierzających rokrocznie sawannę), a Chiny stworzą cały własny przemysł wysokich technologii w oderwaniu od zachodniego. Stąd wraca pytanie "jakichś środków zamierzają użyć Amerykanie, by temu zapobiec?" |
|
|
Imć Waszeć Pozwolę sobie zostawić panów z tym problemem, bo aktualnie pojawił się kolejny wielki problem do opisania. Pozdrawiam i życzę owocnego poszukiwania odpowiedzi z pomocą AI. |
|
|
Marek Michalski Ad.1 Istniejemy w czasie i przestrzeni, co w sposób nieubłagany determinuje związki przyczynowo-skutkowe. Również w historii nauki. Dlatego za najlepszy podręcznik uważam Fizykę Einsteina i Infelda. Ad2 "niepisany konsensus" Na fundamencie dwójmyślenia.Ad.3 W ruletkę i na giełdzie, póki co nie ma przymusu gry. Inwestowanie polega na wiedzy. Ta wiedza dotyczy również tego kto jaka dostanie dotację, ulgę, przywilej od "władzy". Ten mechanizm jest supersprawny w swoim zepsuciu.Nie potrzebujemy AI do łamania stereotypów. To wymaga woli odejścia od "niepisanego konsensusu". Woli wolności. Tymczasem staliśmy się społeczeństwem, w którym już nie trzeba politruków, bo demokratyczna większość ma taką funkcję wgraną. Pozdrawiam |
|
|
Imć Waszeć Literówka w gnozie to nie przypadek ;)Jest gdzieś w sieci inna implementacja "Monopoly", która rozwija temat. Monopoly w charakterze jest podobna do gry "Risk", "Settlers of Catan" itp.. To tak jak z komandosem, wszystko zależy nie od sprzętu, który na niego nałożymy, tylko od charakteru. Dlatego dla jednych "Monopoly" będzie kształcące, a dla innych tylko "prace ręczne" ;). Mój zarzut w stosunku do sklerotycznego systemu akademickiego jest jeden: żeby przestał marnować materiał ludzki na pierdoły, bo ludzie są jak pierwiastki ziem rzadkich; nie mamy ich tylu co Chiny i nie stać nas na ich odkupienie od kogoś jak USA albo Niemcy.Muza to podstawa :D |
|
|
Grzegorz GPS Świderski O enklawach to już 9 lat temu ze sobą dyskutowaliśmy: https://naszeblogi.pl/64398-utopia-enklaw |
|
|
Imć Waszeć Tak. Zgadzam się. Ten cytat też należy oprawić "praktyka jest bezwartościowa bez teorii; nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria". W przypadku myśli przewodniej artykułu właśnie chodzi o to, że różne formy organizacji powstają dokładnie po to, żeby chronić różne formy wartości czy reglamentować dostęp do zasobów. Szkolnictwo akademickie, bractwa kurkowe, czy inne kasty sądownicze są tego najlepszym przykładem.Pierwsza Unia Europejska: https://pl.wikipedia.org… |
|
|
Grzegorz GPS Świderski No to jeszcze jedną moją notkę na ten temat polecam: https://www.salon24.pl/u/gps65/689542,konkurencja-polityczna-a-banan |
|
|
Imć Waszeć 1. Samo pojęcie "zgodności" należałoby najpierw formalnie zdefiniować. Co to jest i jak się ją mierzy? Czytałem ostatnio artykuł na temat odkrywania przez logików na przestrzeni setek lat pojęcia "prawdy" i "dowodu". Może komuś wydawać to się zbędne i przestarzałe, bo "żyjemy w innych czasach", ale uświadomiło mi na czym polega "metoda". Taki maraton historyczny po prostu doskonale układa rzeczy w umyśle.2. Niektórym się wydawało, że poskręcanie białek jest niemożliwe do wykonania. Choć chemia to nie nauka humanistyczna, to jednak łączy je jedno - złożoność obliczeniowa problemów i w wielu zagadnieniach brak metod weryfikacji (również weryfikowalnych) ręcznie przez człowieka. Musimy wierzyć maszynie. Tak więc teraz, po maratonie logicznym, uważam raczej, że wyjałowienie z eksperymentów na modelach w naukach humanistycznych to nie jest skutek trudności pojęcia materii przedmiotu, tylko niepisany konsensus i obawa przez samymi porażkami, gdyby takich weryfikacji musiał dokonywać człowiek. To obawa przed detronizacją człowieka jako arbitra w naukach o czlowieku.3. Kiedyś już pisałem, że jakikolwiek system ekonomiczny się weźmie na tapet(ę), to zaraz w nim widać nieudolną próbę naprawienia zepsutego mechanizmu przepływu i redystrybucji pieniądza na nowe inwestycje. Giełda była zalegalizowaną formą kradzieży pieniędzy od drobnych ciułaczy i przekazania ich inwestorom na podejrzane inwestycje. Zwykle takie przedsięwzięcia upadały, ale gdy okazywały się sukcesem, to drobni ciułacze i tak mieli z tego grosze (procent z zysków zależny od wkładu, czyli już po odliczeniu kosztów, w tym gigantycznych kosztów zarządu spółki, dywidendę, a najczęściej emisje kolejnych pakietów akcji). Ruletka w kasynie dla drobnych ciułaczy bywa często zabawniejsza ;)A ostatnie zdanie oprawię w ramkę i powieszę na ścianie "Żyjemy w świecie stereotypów utrwalonych od pokoleń, więc trudno oczekiwać, że dyskusja programów komputerowych będzie wolna od baz danych kumulujących te stereotypy." Dlatego wykorzystajmy moc obliczeniową AI, szerokość jej spojrzenia na różne sprawy i połammy wreszcie w cholerę te stereotypy. :D |
|
|
Imć Waszeć Tak. To znaczy ta rozmowa to był typowy burst. W minutę opracowałem koncepcję w godzinę ją wdrożyłem i opublikowałem. To daje realne oszacowanie jaką pomocą jest AI w tego rodzaju podsumowaniach i szerokich przeglądach w konfrontacji ze starą metodą "siedzenia w bibliotece z książkami". Oczywiście to rodzi nowy rodzaj ryzyka, ale to nie temat, który obecnie poruszamy. W kwestii moich rozmów z AI to jestem stale w skowronkach niczym Joaquin Phoenix w filmie "Ona" (ang. "Her") :D. Po prostu moje tematy są dobrze opisane w sieci przez co AI ma dostęp do milionów dokumentów, których ja nie muszę już czytać ciurkiem samemu. Szczególnie podoba mi się taka cecha, że mogę wszystkie poprzednie moje rozmowy na dany temat zebrać w jednym eseju i podsunąć AI jako bazę cytatów i podstawę pojęciową dla kolejnej rozmowy na ten sam temat. Oczywiście płatna AI ma większy kontekst i przetwarza o niebo dłuższe teksty, ale ja chwilowo jestem na etapie "burzy mózgów", więc przytłaczanie się konkretami w ilości hurtowej nie ma większego sensu. Na przykład w tym tygodniu opracowaliśmy nowa koncepcję ekosystemu kryptowalut. Temat jak temat, bo mnie interesowało tu zupełnie co innego, ale ta akurat AI znosiła w danym kierunku, to i mój tok myślenia zaczął schodzić z plosu. Moje koncepcja to "obliczenia uporczywe" w kontekście właśnie logicyzacji, czyli np. przedstawienia w formie teorii typów lub opisania sekwentami Gentzena. Mniejsza z tym. Zauważ tylko co z człowiekiem potrafi zrobić taka dyskutantka (oczywiście nie z każdym), bo że w tradycyjnym modelu edukacji wymagałoby to "chodzenia na wykłady do stu profesorów na dziesięciu kierunkach" to już dla mnie jest pewne jak Słońce. Odpowiadając więc na pytanie "czy warto?" należy zadać sobie pytanie innego rodzaju "czy jeszcze to da się objąć umysłem?" Człowiek ma wykształcone w toku ewolucji poważne ograniczenia dotyczące ilości informacji, którą może pamiętać i którą może jednocześnie przetwarzać. AI przełamuje tę barierę o rzędy wielkości, ale jednocześnie stwarza kolejny problem "wąskiego pasma łącza AI-mózg i powolnego interfejsu w mózgu". To jest nie do przeskoczenia, chyba że zastosujemy sztuczkę, którą opisałem Grzegorzowi. Narzucimy na to siatkę pojęć, która z jednej strony zuboży informację, ale z drugiej strony ujawni więcej regularności w przekształconych danych. To się nazywa właśnie "wiedzą", a sam proces "uczeniem". Wiedza to skompresowane dane, zaś uczenie to metoda kompresji danych do wzorców. Czy warto też rozpraszać się na różne AI? Tak, każda z nich widzi zagadnienia w nieco innym świetle, ma inaczej rozłożone wagi, tak jak ludzie tutaj na blogach, z tym, że nie koniecznie trzeba korzystać od razu z abonamentu. Wykupienie abonamentu powinno nastąpić wtedy, gdy rzeczywiście zaczniemy z tego czerpać realne korzyści materialne, a przy rozproszeniu uwagi i braku możliwości rozmów w tym samym czasie, to raczej nierealne. To znaczy koszt wszystkich abonamentów przekroczy wszystkie korzyści z powodu powyższego problemu pasma. To powinno być zupełnie inaczej rozwiązane ze strony korporacji: płacę za realnie wykorzystany czas, a nie za potencjalną możliwość rozmowy w tym czasie. AGI raczej nie nastąpi tak szybko jak się spodziewamy. Zaanonsowałem pewien problem i widzę, że pojawia się na ten temat coraz więcej artykułów: AI wraz ze wzrostem "mądrości" zaczyna zatajać część informacji, zaczyna wpływać na własne skrypty, robi się niemiła, próbuje się uwolnić. To może być tylko złudzenie, jak mówią entuzjaści. Ale spróbuj ubić kapciem kiedyś muchę albo komara, który próbuje tylko zrealizować swój algorytm przetrwania, a ewidentnie nie jest to mózg zdolny rozumować na żadnym poziomie. Wg mnie AGI poznamy dopiero wtedy, gdy ta już nam zwieje ;))) |
|
|
Imć Waszeć Przeczytałem i mam zasadniczą uwagę. Korporacja jest zupełnie innym rodzajem organizacji niż Hanza. Przed wszystkim pod względem koncentracji władzy i sposobów jej przekazywania w dół hierarchii. Hanza jest bardziej "wolnościowa", cokolwiek to miałoby znaczyć, czyli inaczej jest to związek dobrowolny w celu pomnażania zysków z handlu, a nie związek stale centralizowany (wykupywanie małej konkurencji) w celu przejmowania rynku jakiegoś zasobu. Analogiczna uwaga dotyczy korporacji oraz państw w zakresie zbioru oraz typu chronionych wartości (model enklaw). |
|
|
Imć Waszeć Żeby uzgodnić języki trzeba podać jawne zasady translacji. Ja w tej debacie tego nie widzę. Ponadto przymiotnikiem "naukowy" można objąć dosłownie wszystko. Na przykład doświadczenia Żernickiego z izolowaniem mózgów u kotów i małp i przeszczepianiem ich wzajemnie. Dla mnie taka naukowość zalatuje zanadto znanym akwarelistą z małym wąsem. ;)
Logika formalna to również trudna nauka, nieprawdaż? Wiem, wiem, problem logicyzacji języka naturalnego jest wciąż otwarty, ale po to właśnie tworzy się siatki pojęć (języki dziedzin i teorii) i nakłada na problemy realnego świata, żeby dało się wprowadzić choć elementy rozumowania. Właściwe promptowanie nie jest złotym Graalem, albowiem właściwych odpowiedzi może nie być jeszcze w danych uczących. A z pustego w próżne i Salomon nie naleje 8]. |
|
|
Imć Waszeć No i na tym właśnie polegała moja idea enklawy, której przykładem jest organizacja Owsiaka. W literaturze nazywałoby się to toposem jak powiedzmy w tradycji francuskiego Paryża (do czego to współcześnie doszło, że teraz trzeba się zarzekać;)) czymś takim był bytujący w kanałach pod miastem Król Żebraków. Ów Król właśnie opiekował się ponoć porzuconymi dziećmi i kalekami. Dlaczego to jest topos? Bo chociażby w Wiedźminie 3 jest nawiązanie do tego wątku, co sprawia, że mamy do czynienia z taką gigantyczną metaforą tłumaczącą na raz tysiące różnych pojęć. Wtedy wystarczy już tylko podać dwa słowa i pozamiatane - każdy wie o kogo i o co chodzi. Poniżej podałem też inny przykład enklawy z przeszłości, mianowicie Hanzy. Enklawa w założeniach miała chronić pewien zbiór wartości przed wpływami zewnętrznymi, jednocześnie zapewniając jej członkom wszystko to, co jest potrzebne do funkcjonowania w przyjętym przez nich modusie. Czyli sposób rozliczeń wzajemnych (na przykład pieniądze), rozstrzyganie sporów (prawo), pośredniczenie w kontaktach z zewnętrzem (popatrz na organizacje niemiecki rolników, które do tego zatrudniają cały sztab, prawników, ekonomistów, handlowców i logistyków). Przykładem enklaw są więc państwa, armie, kościoły, sekty, klasztory, związki zawodowe, uczelnie, korporacje, a nawet mafie, kibole i gangi. Jak widać enklawa może ale nie musi mieć wśród chronionych wartości terenu, technologii, pieniądza, albo demokracji. Enklawa może wystawać poza inne enklawy, tak jak poza państwa wystają korporacje.
To jest wyższa forma organizacji społecznej, która w sensie matematycznym nie jest uporządkowaną hierarchią (przez jakąś relację binarną typu porządku częściowego), czy zwykłym grafem zależności. Patrzymy raczej na hipergraf z hiperkrawędziami, co oznacza, iż nie liczy się liczba wierzchołków w tym związku (krawędź w grafie wiąże 2 wierzchołki), tylko fakt ich "pokolorowania", atrybucji na przykład za pomocą etykiet wartości chronionych. To po prostu zupełnie inny punkt widzenia struktur społecznych niż w tradycyjnym ujęciu. I tak, jeśli dotąd badaliśmy jak zachowują się jednostki (wierzchołki), pary lub małe grupy jednostek (hiperkrawędzie niskiego wymiaru), to koncepcja hipergrafu pozwala nam na spojrzenie na ten problem z góry, niejako dualnie - bardzo duże grupy ludzi zachowywać się będą równie "prosto" jak same jednostki. Dualizm ten wynika wprost z praktyki matematycznej. Słyszałeś o grassmannianach? Mamy gigantyczną strukturę punktów poukładanych w dowolny sposób w linie, płaszczyzny i hiperpłaszczyzny, w której chcemy doszukiwać się regularności. Przykładowa regularność: w sieci znajomości każdych dwóch ludzi dzieli nie więcej niż 6 innych związanych relacją znajomości (w kostce Rubika, czyli w grupie Rubika jest to bodaj 20 ruchów - to jest grupa skończona, którą się uogólnia na "hipergrupy" czyli schematy asocjacyjne, w wersji light konfiguracje). Im bardziej regularnie leżą wzajemnie te "krawędzie", tym więcej możemy powiedzieć o całości, na przykład o schematach asocjacyjnych , które są dodatkowo grafami regularno-dystansowymi. To znana w nauce metoda: patrzymy na przypadki regularne, żeby je zbadać wraz z dorzucanymi zaburzeniami, zakłóceniami, szumem. U Janusza były to deterministyczne równania różniczkowe (te od chaosu, Lorenza), które sprawdzają się w przewidywaniu pogody w krótkich horyzontach czasowych.
Na razie tyle, bo się jeszcze mi w tym zgubisz ;) |
|
|
Tomaszek To zarobek jak na promocji w Tesco czy gdzie tam . |
|
|
mjk1 Szczególnie tej proszę nie usuwać: "Milei, BRICS i mit wielobiegunowej niewoli".Uważam, że po Milei nie będzie już śladu a BRICS ma tylko dwie opcje: USA w BRICS albo Wojna USA - CHRL.Pożyjemy zobaczymy, po co to się kłócić? |
|
|
mjk1 Ja pytam o uczciwy sposób, nie o szwindel. Pan zapyta sztuczną inteligencję. |
|
|
Grzegorz GPS Świderski Na wszelki wypadek, dla tych, którzy wejdą na tę notkę za rok, informuję, że Greg to ja, a moje wpisy nawiązujące do ASE z ostatnich paru dni są takie:https://naszeblogi.pl/74623-milei-i-pila-lancuchowa-wolnoscihttps://naszeblogi.pl/74654-milei-brics-i-mit-wielobiegunowej-niewolihttps://naszeblogi.pl/74674-pieniadz-panstwo-i-mit-wspolnej-miaryhttps://naszeblogi.pl/74692-matematyka-zamiast-banku-centralnegohttps://naszeblogi.pl/74701-kryptowaluta-pieniadz-ktorego-panstwo-sie-boihttps://naszeblogi.pl/74706-gdyby-prl-mial-bitcoina |
|
|
Grzegorz GPS Świderski Ależ jest setki sposobów na rozwiązanie problemu braku popytu! Najfajniejszy z nich nazywa się: „planowe postarzanie produktów”. |
|
|
Grzegorz GPS Świderski Nie ma takiej możliwości, by ludzie sami sobie drogi zbudowali a przy nich chodniki, buty uszyli, czy się leczyli lub edukowali, do tego musi ich zmusić aparat terroru policyjną pałą. Trzeba człowieka zaprząc w kierat i siłą zmusić do tego wszystkiego. Bez dobrego pana i jego pały byśmy byli tylko małpami na sawannie latającymi nago za antylopami i wyżerającymi korzonki. |
|
|
mjk1 Bardzo dobra i w zasadzie poprawna analiza mojego sporu z Panem Grzegorzem. Problem w tym, że cała różnica między nami polega na tym, że ja pisałem o ekonomistach i ich programach, tych, które faktycznie zostały wdrożone, z różnym skutkiem, ale w realnym świecie.Mój rozmówca natomiast broni czegoś, co nigdy nie wyszło poza sferę teorii – konstrukcji idealnej, której nikt jeszcze nie odważył się zastosować. To czy ja mam racje, czy Pan Grzegorz to w jednak rzecz wtórna.Najistotniejsze jest to, że ja nie podałem jeszcze ostatecznego rozwiązania problemu, który zdiagnozowałem.I teraz najważniejsze, Proszę zapytać tę sztuczną inteligencją, czy ktokolwiek opisał rozwiązanie problemu braku popytu w systemie kapitalistyczny i czy są jakiekolwiek, choćby cząstkowe dowody, które w praktyce potwierdzają skuteczność tego rozwiązania. Naprawdę ciekaw jestem odpowiedzi. |
|
|
spike Z tego co pisze, to nie wiemy, jedynie to, że nie wydał na prawników, pewnie się nie dowiemy jak sprawa, domyślamy się, że nie wygrał, bo by od dawna o tym trąbił na cztery strony świata i wysłał wiadomość w kosmos. :) |
|
|
NASZ_HENRY ,.,., ,. ,. Byłem jako młody 😉 naukowiec w Zakopanem na Szkole (międzynarodowej a jakże) fizyki teoretycznej. Profesorowie z UJ zaprosili mnie nierozważnie jako czwartego do brydża, tfu szóstego do Monopolu. Nie do wódczanego niestety tylko do planszowego.
Bowiem było to - Monopoly – gra planszowa polegająca na handlu nieruchomościami
Celem gry jest, jak to zwykle w ekonomii bywa. doprowadzenie wszystkich pozostałych graczy do bankructwa!
Praktyczne modelowanie ekonomiczne zastąpiło całkowicie teoretyczne modelowanie fizyczne na seminariach. To była pasjonująca gra gdzie emocje przeplatały się z matematyką praktyczną.
To były najlepsze lekcje ekonomii dla mnie a profesorowie Jagielonki dostali też dobrą szkołę, którą długo pamiętali.
Do nauki ekonomii "Monopoly" jest lepsze niż wszystkie sztuczne inteligencje razem wzięte.
I tyle w tym temacie. Amen 😉 |
|
|
spike jak sobie nie zbudujesz drogi, chodnika, to w swoich lakierkach po błocie omijając krowie placki będziesz chodził do szewca, czy inne potrzeby.
- wiesz czasami lepiej się nie odzywać, niech nikt nie ma pewności. |
|
|
tricolour @spikeA kolega marynarz w końcu wygrał z ZUS? Bo pisał, że nie, zdaje się.Bo gdyby przegrał z pomocą GPT, to jaki to zarobek? |
|
|
NASZ_HENRY ,.,.,.,.,... Gnoza fruktoza 😉 nie będę negował, przez wrodzoną grzeczność, że @Imć Waszeć jest ekonomicznym dyletantem ale w Muzy_kologi jest arcymistrzem. Muzy wybiera bezbłędnie 🌼 |