Otrzymane komantarze

Do wpisu: Tak, to prawda: Kościół wzywa do nienawiści!
Data Autor
Piękne, mądre słowa. Dziękuję.
wartość . Wartość historyczna, wartość sztuki, wartość zbiorowa? - Nawet szaleniec, niewierzący uznaje jakieś wartości. Kiedy Duda Gracz ofiarował Jasnej Górze - Drogę Krzyżową ( jaki szczodry i wymowny to dar), to Ikona Jasnogórska właśnie jest tego cyklu akcentem najważniejszym. Tak jak Pani powiedziała - PATRZY - ale na tych obrazach widać wiarołomstwa ale widać polski los i zmagania z nim w Imię tego wizerunku. Kiedy Konrad wadził się z Bogiem - Dziady - zdecydowanie staje w obronie Maryi ( nie pozwala śpiewać pieśni zemsty w imię Maryi). Targnąć się na Matkę - to doprawdy szczyt bestialstwa. To wyparcie sie także Bogurodzicy - hymnu narodowego. Non possumus - nie tylko w imię wiary. W imię kultury, sztuki, ideałow, przeszłości ... i przyszłości. Ołtarz - jeżeli człowiek nie pamięta(wyparł), że jest ołtarzem w sercu którego żyją najświętsze wartości - to dokonuje się zbrodnia i samozagłada.
Do wpisu: Kto karmi psy i po co Tuskowi rezerwiści
Data Autor
Celarent
Tak właśnie widzę rzeczywiśtość. Jedynie nieznajomość przyszłości (nie tylko cen kiełbasy - nie czy a ile wzrosną) każe mi pewne rzeczy ujmować w kategoriach pytań i przypuszczeń, jakkolwiek w moim umyśle przyjmują kształty, o których Pan pisze. Co do przeszłości... wszystko jasne. Tekst i tak, jak na mój gust przydługi, opatrzony rysem historycznym zyskałby na długości... Poza tym te rysy przeszlości - istotne a jakże i baaardzo!, pominęłam jako oczywistosci. Publikuje właśnie na takim portalu, gdzie, jak sądzę wszyscy to rozumieją, znają i nikt kwestionowac nie będzie nawet próbował. A spróbuje: notka po rusku i adieu.  Nie wiem, co znaczy, że emfaza Rymkiewicza jest naturalna (a moja chyba nie) i czy to komplement czy przeciwnie. Szczerze mówiąc nie było dla mnie ważne czy tekst jest emfatyczny czy tylko się wydaje. To dla mnie drugorzędna sprawa. moje wpisy na blogu sa raczej formą wyrżenia siebie, podzielenia się czymś i próba znalezienia odpowiedzi. komentarze czasem moga pomóc... Kwiaty są piekne, ale nie wyhoduje pan dorodnych róż w trawie wśród pokrzyw i ostów. Trzeba je sadzić i pielęgnować a chwasty tępić i koniec. Pobór do armii rezerwisów to może i sprawdzian i straszak, ale dla mnie bardziej zabezpieczenie pobierajacych. Nie na wypadek, ale na nieuchronne, bo jak Pan słusznie pisze - przełom jest nieunikniony. O jego pozytywny finał modlę sie codziennie i WAS też o to gorąco proszę. Za laurkę dziękuję tak czy inaczej. Pozdrawiam serdecznie.
ratunkiem dla POLSKI jest ustanowienie wladzy , bez zwierzchnictwa smyczowego kremla czy stassi.Wtedy wszelakie naciski mozna sobie potraktowac jako chocby 1213 ostrzezenie, na wzor dawnych chin. Nie majac papierow na wladze moga jej, mowiac kolokwialnie,skoczyc na kant...i to zarowno jeden i drugi sasiadek nasz przeklety.
Polska obecnie,to parodia państwa.Plemiel jest parodią Premiera,rezydent jest parodią Prezydenta,szezlong i ślepykogut to parodia prokuratury.Parodią jest również polska armia,giełda i finanse publiczne.Ciekaw jestem ,czy kiedykolwiek doczekam się POLSKI NA POWAŻNIE.Moje uszanowanie.
Przeczytałem z zainteresowaniem, ale nie będę próbował Pani (tylko) zagłaskać. Tekst przekracza swym formatem min. o jedno piętro średnią "produkcji" na portalu Nasze Blogi.pl, a przecież jest to portal o podwyższonym standardzie. Z pozycji skromnego zatroskanego Polaka odbieram Pani fresk nt. pol. realiów jako sąsiedzki wobec np. J.M.Rymkiewicza, tyle że On gdzie indziej publikuje i Jego emfaza jest naturalna. Zabrakło mi genezy obecnego stanu, będzie zbyt krótko i zbyt niekompletnie. IX-1939 zastał Polskę z nową drabiną społ. i rodzącą się elitą, czemu sprzyjały edukacja, Kościół, pamięć zwycięstwa 1920, kult Powst. Stycz.,itp. Przy wszystkich niedostatkach udało się sprawić, iż być Polakiem napawało dumą, odwrotnie niż się to wtłacza nam obecnie. Straty II w.ś. okazały się niewyobrażalne, przytoczę tylko ok. 200 tys. Powst.Warsz. i ok. 200 tys (nie wracającej Armii Andersa z przyległościami). Te kwiaty zastąpiły chwasty, a ich (często dynastyczni) kontynuatorzy nadają dzisiaj ton. Kilka uwag na zakończenie, bo zbliża się m/limit. Powołanie rezerwistów traktuję nie jako bieżąca potrzebę co sprawdzian org. na wypadek ... potrzeby (i straszak) na odcinku wewn. To że czeka nas przełom jest poza dyskusją, pytanie czy przyczyną będą (niestety) krwawe ofiary, czy cena kiełbasy, co w przeszłości skutkowało chorobą I. Sekretarza. Dla mnie najważniejszym jest zinwentaryzowanie wszystkich zasługujących na nagrody i tychże nagród bezwzględne doręczenie. Ukłony.
Do wpisu: Kto jest kim w PO i jak to możliwe, czyli prowokacje intelektualne zainpirowane końskim dowcipem
Data Autor
Celarent
powiązania UW, tym bardziej innych lewicowych partii oraz ludzi wywodzących sie z tych srodowisk aczkolwiek dziś usytuowani gdzieindziej,ze służbami sa takimi oczywistościami. Kiedy kończyłam pisać przypomniał mi się znany tekst; "szef wszystkich szefów", co brzmi nawet zabawnie w tej ponurej rzeczywistości. Teraz brzmi tylko ponuro. To którego z panów obstawia Pan z tegoż kierownictwa starej gwardii? Nie wierzę w teorię współdzielenia. ot, co. Obstaję przy twierdzeniu, że szef wszystkich szefów ma bardziej brudne palce od przeglądania starych ubeckich papierów - tusz i nadpalone kartki brudzą.
Celarent
Ja się nie dopatruję. Widzę też, że pewna oględność i oszczędność w słowach rodzi nieporozumienia. Nie wszystko, co nam wydaje sie takie oczywiste i zrozumiałe , takim jest w oczach innych.Trudno. pozdrawiam.
Celarent
gdyby Polska nie była zabawka w rękach tego człowieka nie było by tematu. O Czemplińskim czytałam gdzieś, może i w RZ. Ale masz rację, nie rozumiem roli Tuska. Zniszczenie panstwa polskiego postępuje w takim tempie, że nie sposób to przeoczyć. Mozliwe, że każdy sądzi według siebie, ale nie sposób mi przyjąć, iż można byc taką gnidą. Poza tym kobiety mają coś, co was mężczyzn doprowadza często do szału: intuicję, przeczucia... I coś mi mówi, że trzeba patrzeć w drugą stronę. Poza tym, jak Niemcy wyrwą Polske z Ruskich łap? Dostaną od Putina w prezencie? My nie przemy na Zachód a coś nas wssysa od wschodu...
MFW
"Groziłoby, gdyby Tusk nie był w jego łapach. Tymczasem on patrzy na Zachód a płyniemy na Wschód - konsekwentnie. Bo? Bo Tusk jest słupem. Pyszni się, stroi miny, wypina pierś dumnie prezentując siłę... To troche tak jakby ogon marzył o machaniu d..pą a latając wokół niej pysznił się ze swoich dokonań." A dlaczego Pani nie założy, że zarówno Tusk , jak i Komorowski , realizują wspólnie politykę mocodawców, czyli strategicznych partnerów Rosji i Niemiec? To co oni realizują, czyli wyprowadzanie Polski z sojuszu z USA, a kierowanie w stronę nowych decydentów w regionie Eurazji, czyli Rosji i Niemiec jest dość czytelne(proszę zapoznać się z raportami BBN pod kierownictwem gen. Kozieja). Jak Pani zapewne wie, prezydent Bul-Komorowski, ma wielkie zdolności do popełniania tzw. "pomyłek freudowskich". Najbardziej znana to ta z "prezydent gdzieś poleci......", ale w kontekście ww sprawy inna "pomyłka " jest bardzo wymowna. "Wychodzimy z NATO? Wpadka Komorowskiego" Sobota, 12 czerwca 2010 (20:06) Jest przygotowywana strategia wyjścia z NATO - stwierdził Bronisław Komorowski, mówiąc o tym, że czas zakończyć naszą misję w Afganistanie. Podczas wiecu w Kielcach powiedział, że jako sprawujący funkcję głowy państwa, występuje do rządu z wnioskiem o opracowanie strategii zakończenia polskiej obecności w Afganistanie. http://fakty.interia.pl/… http://www.youtube.com/w… Ta wypowiedź skonfrontowana ze strategią bezpieczeństwa Polski BBN pod wodzą Kozieja, raczej potwierdzałaby, że faktycznie jest coś na rzecz i Bul-owi się wymsknęło(bo ma do tego talent).
chwalil strasznie, rowniez w Rzepie. Powiedzialbym, roli i ambicji herr Tuska zupelnie nie zrozumialas. Bardzo ladnie je widac w referacie wygloszonym w 1993 na zjezdzie Nasze Kaszuby, byl w sieci (cel: likwidacja panstwa centralnego, jakim jest Polska). Taki sam cel jest w umowie z RASiem: rozklad Polski na okregi autonomiczne, etniczne. Przekazanie Niemcom kontroli na wszystkimi etniami w Polsce we wszystkich wojewodztwach. Totalne obnizenie poziomu edukacji w polskich szkolach do poziomu szkol dla dzieci lekko niedorozwinietych umyslowo z jednoczesna likwidacja nauki historii Polsi i literatury polskiej (czytanie Mickiewicza przekracza obecnie poziom intelektualny maturzystow). herr Tusk reprezentuje niemiecka administracje na Polske. Spojrz na decyzje herr Tuska z punktu widzenia Niemiec przeprowadzajcych rozbior Polski.. i w ciemno mozesz przewidziec jego decyzje.
caly KLD byl prowadzony z raczke przez sluzby specjalne, rozmaitej masci pod scislym nadzorem wojskowki.Bracia merklowie na biezaco pilnowali osob mlodych,specjalnie szkolonych do przyszlych rol politycznych.Czesc mlodych byla juz w kpn TW moczulskiego,gras,pawlak,hajdarowicz itd.W przypadku desantu gdanskich liberalow za bolka nie bylo zadnych nerwowych ruchow.To byl dalszy ciag kiszczakowskich ustlen.Sugerowanie nam jakis zalet politycznych, rozumien ze propanstwowych to absolutne nieporozumienie. Role zostaly rozdzielone po paru sprawdzianach,jak najwazniejszy z nich , czyli ZAMACH STANU ;NOCNEJ ZMIANY'.Najwieksi antypolacy ZE STAREJ UW SA wlasnie na najwazniejszych stanowiskach w kraju--prezesa i prezydenta.
Celarent
no, na przykład fajnie by było gdbyby nie udało im się obalic rządu Jana Olszewskiego (cholernie mi żal). Fajnie by było, gdyby kogos ruszyło sumienie i podkładając bombke w tupolewie zapomniał połączyć kabelki. Niech by sobie latała do zasłużonej emerytury TU. Oj, rozne scenariusze można snuć. Niestety, nic nie zmieni faktu, że Prezydent RP - prof. Lech Kaczyński (och, jak niektórych mierzi to tytułowanie go a Tusków nie). Teraz chodzi o to, żeby wyciąć wrzoda. Matko, w życiu nie wymyśliłam tylu analogii do jednej sprawy. Nie sądziłam też, że na kimś moje wywody zrobia wrażenie. Wydawały mi się - to wszystko rzeczy oczywiste a jednak. Marzy mi się podróż w czasie na lotnisko warszawskie rankiem 10 kwietnia 2010 roku, albo wieczorem dziień wcześniej. Obawiam się jednak, że smutni panowie kazaliby nam tak podróżować dość częśto i to z tych samych powodów. Ten smok - o, kolejna analogia, brawo Baśka!- ma siedem głów i dziesięć diademów... To ile ma łap, móg...? Strach pomyśleć o ilości najbrzydszych częsci tego cielska. Chodzi jedynie o wyeliminowanie rzeczy nieistotnych i skupieniu sie na ważnych, żeby nie tracić energii i czasu. I żeby się nie bać! Element spontaniczności? U kogo?U Tuska, Sikorskiego, Komorowskiego, Kwaśniewskiego, Millera, czy Putina? No, może u Wałęsy, ten zwykł za dużo jęzorem chlapać. I dlatego rządził jedniutenką kadencję. Spontaniczność, jest, znaczy - bywa, kiedy to my ją wymuszamy. Oni mają to dobrze zaplanowane. Życzmy zatem sobie kreatywności! Nie w pisaniu dramatów political science fiction. Próbujmy zrozumiec, poznac i nie walmy na oślep. Pozdrawiam:)
Celarent
Dla mnie Tusk jest słupem wciśniętym między sufit, do którego jest przywiązany a posadzkę, w którą dał się wbetonować. Wstydzi się. Oczywiście, że się wstydzi, ale ma Pani rację, Pani Joasiu, nie ze względu na moralność, sumienie... On wstydzi się tego w swojej pysze. Jego ambicją  było siedzieć wśród najmożniejszych lub nad nimi a nie, żeby ktoś trzymał go za kaftan i ruszał jak kukiełką. Jego sterowanie naszym Pięknym Okrętem z Orłem w galeonie nie jest chwalebne i korzystne - dla nas, ale jednak to jego łapskami nasz okręt pruje fale w kierunku, w którym pruje... Powie ktoś, że Komorowski ciągnie w drugą stronę i grozi to rozerwaniem. Groziłoby, gdyby Tusk nie był w jego łapach. Tymczasem on patrzy na Zachód a płyniemy na Wschód - konsekwentnie. Bo? Bo Tusk jest słupem. Pyszni się, stroi miny, wypina pierś dumnie prezentując siłę... To troche tak jakby ogon marzył o machaniu d..pą a latając wokół niej pysznił się ze swoich dokonań. Brzydkie porównania bo brzydkie, ale i odnoszą się do całkiem nieładnego towarzystwa i spraw. Pasuje też inne: przyczepiło się g...no do statku i krzyczy - płyniemy! Kiedy się przyczepiło, nie ważne, ważne że siedzi na mostku, puchnie i wydziera się a jaki smród się niesie... To, że oblepia stery nie znaczy, że nadaje kierunek, fakt, ale faktem jest też, że nie zmienia kursu... Ekstrementy trzeba usuwać, bo z tego tylko choróbska, ale szukajmy tyłka z którego wychodzą (!)... To troche tak jakbyśmy zajmowali się skutkami a przyczyny pozostawiali w spokoju. Tusk roznosi chorobę, którą kto inny powoduje. Szukajmy źródła, serca, mózgu, wątroby...... (czy to ważne jak to nazwiemy skoro wiemy o co chodzi?). Kolejna analogia: wampiry zabija się kołkiem w serce, nie walmy więc szpikami w oczy, bo to na dłuższą metę bez sensu. Tracimy tym siły i czas. Ot, co. Tylko taki cel miał wpis: przyjrzeć się diabłu. Po co? Ze względów strategicznych to chyba ważne, nie? Pozdrawiam Panią, pani Joasiu..
Celarent
nie chodziło mi o pisanie dramatów. Chyba jednak nie udał mi się tekst, bo - powtarzam - chodzi o znalezienie najsłabszego ogniwa, punktu - jak zwał tak zwał - i to w określonym celu... Wszystkie przytoczone fakty (i dlatego dość ogólnie, wyrywkowo...) to kontekst. Takie tło, od którego odcina się postać potwora. To, co najważniejsze w tym wszystkim to kolejność (wiadomo czego). Trzeba przyjąć jakąś strategię. Na czym polega  sukces ekipy? Doskonale znają naturę człowieka i społeczenstwa, mechanizmy, które nimi powodują... I wykorzystuja to w posób perfidny i bez skrupułów a my je mamy a do tego walimy czasem na oślep, zapominamy o różnych sprawach i pomijamy je źle oceniając ich naturę. Sądzimy, że coś jest mało istotnym szczegółem a tymczasem to przebłysk istoty rzeczy. Tak patrze na tweetowanie Sikorskiego taki sposób na komunikację. Nikt na to nie patrzy w ten sposób, bo przeciez to takie dziecinne, nie? A jednak warto sie przyjrzeć temu w kontekście wydarzeń następnych.
Celarent
kiedy nie jestem pewna. Znaczy, kiedy nie byłam tzw. "materacem". Jeśli jednak mam prowokować bardzo intelektualnie: sądzę, że z zamachem smoleńskim więcej miał wspólnego Komorowski niż Tusk, który nie jest jednak niewiniątkiem. Tyle. Oczywiście, że Tusk wiedział, czym to towarzystwo pachnie i do czego jest zdolne, kiedy się do niego "zapisywał". Przecież patrzył na ofiary okresu komunizmu tak samo jak reszta społeczeństwa. Fakt, mało chyba go ryszył ich los. Ale nie o to chodzi. Zwyczajnnie, podejrzewam, że ten chloptaś o przeroście ambicji nad możliwościami, gotów zaprzedać dusze diabłu za wysoka pozycję własnej osoby, właśnie to uczynił.  Twardowski też się zaprzedał pewien swojego sprytu a jednak zawisł. Uważam, być może błędnie - nie wykluczam, że Tusk przy swojej nainości, pysze i znikomej wrażliwości moralnej, sądził, że wchodzi w szambo zbyt płytko, by się pobrudzić czy co tam innego, równie absurdalnego. Człowiek z ego wielkości słonia i z sercem wielkości ziarnka piasku, wszystko sobie wytłymaczy na korzyść. Jego inicjacja szambonurka to odległa historia. Nic go też nie zwalnia z odpowiedzialności za jego czyny i sytuację Polski, do której się przyczynił. Sojusze... Nie byłoby ich gdbyby nie on czy kolega Bronek a podległość Polski sąsiadom... To fakty. Z faktami się nie dyskutuje. Przyjrzyjmy się tylko bestii. Gdzieś musi być słaby i mocny punkt... ani Rosja ani Niemcy nie przyjdą jej ratować, kiedy będzie zdychać na kolanach. Ale, fakt, zrobia wszystko by do jej upadku nie doszło. Sytuacja jednak jest rozwojowa - na naszą niekorzyść. Tym ważniejsze jest, z kim i jakim mamy do czynienia. I najważniejsze: to bestia ludzka, więc do pokonania a przecież nawet diabeł nie taki straszny jak go malują...
Celarent
Tego, że zostanie to odebrane jako apologeza Donalda T. Dla mnie - żeby było jasne - facet tak powinien być tytułowany. I za rolę w obalaniu rządu Olszewskiego i za okołosmoleńskie (przed, w trakcie i po) dokonania a najbardziej - za obecne. Wraz z całym ciałem. Celem tego wpisu było wyrażenie myśli, że Tusk nie jest bosem, jak mu się wydaje (i innym) i że większy z niego nieudacznik niż kolega prezydent, jak jeden z tutejszych blogerów fajnie określa: rezydent. Tusk ma ogromne parcie na szkło, towarzyszy temu zdolność, czy raczej brzydka skłonność, do fałszywie rozumianej korzystnej lojalności czyli dyspozycyjność, co ktoś wykorzystał i co wpakowało Tatę Debila w niezłe szambo (nie to zeby dotąd specjalnie pachniało jego środowisko). Nawet jeśli komuś to się nie podoba, zawsze utrzymywac będę (na podstawie opowieści rodzinnych, doświadczeń rodziców, dziadków i ich rodzeństwa), że najgorszy nazista, Niemiec znaczy, lepszy jest od najlepszego Ruskiego sołdata. Obu rezydentów posłałabym do diabła, ale jeśli mam określać obu (określać nie znaczy bronić któregokolwiek!), stwierdzam, że oba zła są nie do przyjęcia, ale gorsze jest to, które nas pcha na Wschód. Pokazuję również, że walić nie należy na oślep. Przeciwnika wali się: w pysk, jeśli chce sie go rozdrażnić (nie warto bez określonego celu, zamierzonego ściśle efektu); w d..ę, jeśli chce się go zwalić lub upokorzyć; pod kolana, jeśli ma upaść; w krocze lub brzuch, jeśli chce się go skutecznie powalić na kolana. Osobiście, w tej strukturze szukałabym partii od stawów kolanowych włącznie do żeber i tam skierowałabym zmasowany atak. Dopiero wtedy, gdy padnie na kolana brałabym się za wybijanie zębów, ogłuszanie i wiązanie.  Główna teza brzmi: Zarówno Tusk jak i Komorowski są z tej samej bandy, ale z innych powodów i inną mają w niej pozycję, aczkolwiek obu wydaje się, że pierszorzędną. Nie dajmy się zwieść pozorom, zarówno w kwestii nieudacznictwa rezydenta, jak i siły przywódczej drugiego. Może i pierwszy z nich jest d...a, ale to ona merda ogonem. Ot, taka próba spojrzenia na hierarchię. Po co? Trzeba wiedzieć w co walić i jak, nie? Ze względów strategicznych takie analogie i analizy sa dość ważne.
tagore
Tusk jak pozostali ludzie wywodzący się z KLD zostali eksterminowani w czasie zjazdu partii , podobny proces przebiegł na szczeblu lokalnym UW. Kampania została przygotowana wcześniej zjazd był tylko formalnością. Efekty tych działań były ciekawe, UW zdechła biedactwo a Tusk i wielu wokół niego straciło na jakiś czas możliwość działania. tagore
Gasipies
Dla mnie też "obalenie rządu Olszewskiego było niezrozumiałym ruchem", aczkolwiek pozwoliło mi zrozumieć, że toast "zdrowie wasze w gardło nasze" nie był li tylko niesmacznym żartem w ustach TW "Bolka".
NASZ_HENRY
sPOlegliwość w stosunku do Tuska jest niczym nieuzasadniona ;-)
MFW
Ładnie napisane, widać u Autorki zdolności do prowadzenia narracji w sposób płynny i z nutką ironii. Brakuje mi jednak w tym obrazie rzeczy najważniejszej, czyli odniesienia tego co rozgrywa się tu na naszym nadwiślańskim podwórku, do gry na szczeblu geopolitycznym, w której ten nasz grajdołek jest jednak istotnym elementem. Wnoszę z tego, ze Szanowna Autorka nie kieruje swoich dociekliwych spojrzeń, poza najbliższy horyzont, za którym trwa gra, której odbiciem są zachowania naszych, tak wnikliwie opisanych przez Panią postaci. Z Pani opisu tych postaci, opis D.Tuska wywołuje u mnie największy sprzeciw. Donald Tusk nie został przez nikogo wmanipulowany, on podjął świadomą grę, mając zapewnienia ze strony najważniejszych graczy na scenie geopolitycznej, że gra w ich interesie i z tego powodu będzie bezkarny. Czy zapewnienia możnych tego świata, dają 100% gwarancję? Na pewno nie, ale w ludzkiej perspektywie jednak dają; mamy tego przykład na tow.Jaruzelskim czy Kiszczaku. Tusk wchodząc do gry, musiał zabezpieczyć się(podobnie jak Jaruzelski i Kiszczak) w atuty, które każą jego mocodawcom chronić go, tak jak obiecali. Kończąc, byłbym zainteresowany w przeczytaniu Pani komentarza na przedstawiony w sposób sygnalizacyjny problem w polskiej polityce. Serdecznie pozdrawiam.
ten i ów na politycznym firmamencie. - czy steruje? "Widzi uśmiechnięte twarze..." - zza pleców ochrony, w pierwszym szeregu. "Wstydzi się tej roli..." - nie sądzę. Sufleruję Pani tekstowi. " Operacje... prowokacje...deklaracje." Przystaję na jedno - "pozer" ten i ów na politycznym firmamencie.
Ciekawy tekst, dobrze się czyta. Literackie i konstrukcyjne walory poza dyskusją. Przez znaczna część notki, w m/oczywiście subiektywnym odbiorze, Autorka snuje retrospekcję z pozycji światłego prymusa, eliminując czynnik spontaniczności na rzecz racjonalności. Weźmy przykładowo D.Tuska, postać nr 1 pol. dramatu. Gdyby wygrał walkę o przywództwo w UW, a następnie na czele lekko przypudrowanej partii wybory prezydenckie do L.K., jakże inaczej by się wszystko potoczyło. Podobnie z ewent. reelekcją prostaka i bufona Bolka. O Kwaśniewskim i Dereszu nie będzie, bowiem jestem limitowany wielkością kom. Tematyka staje się arcyciekawa od momentu przedsmoleńskiej wizyty premiera w Pałacu (w tle jasność co do aneksu nt. WSI i szerzej)), wtedy grupa trzymająca władzę powzięła decyzję, nie wykluczając, iż D.T. wcale nie był w szczegółach konsultowany. Dziś D.T. zna konsekwencje swego wybujałego ego, swej pozornej władzy i gra na przetrwanie. Jest to kolejne złudzenie tego nieszczęsnego ludzika. Ukłony.
Do wpisu: Prowokacje intelektualne czyli Kosynierzy w kokpicie i "bo zupa była za słona"
Data Autor
Celarent
Tak. W życiu nie popłynęłam po alkoholu i nie miałam kaca. Wczoraj goscie byli a nie było alkoholu. A kac jest. Lustro omijam i czuję niesmak. Zwyczajnie wstyd mi za siebie. Serio. Czemu? Bo tak mnie w domu wychowali, że dla pewnych rzeczy i spraw szacunek musi być i już. Nie śpiewa się "sto lat" nieboszczykowi ani w ogóle na żałobinach, nie mąci się spokoju i nie oczernia zmarłych, nie atakuje ich, bo nie moga się bronić i to zwyczajnie nieuczciwe. Co innego snuć dywagacje nt. afer, korupcji, spraw społecznych i gospodarczycyh a czym innym jest dramat śmierci człowieka. Tym bardziej 96 osób. Osób takiego formatu. I nie chodzi o tego pana o wątpliwej odwadze i wrażliwości (ja wiem, że te środowiska widza inaczej, czują inaczej,nawet kochają inaczej - pewnie inaczej tez cierpią, jeśli jakiekolwiek uczucia są im znane z autopsji). On oskarża J.K. o zabójstwo 96 osób, czym więc jest jedna jego żona. Mało to żon zaszlachtowanych przez mężów. Chodziło mi o wytknięcie, bo udowadniać  tego specjalnie trzeba, że ten pan jest hipokrytą w swoim żalu i rzekomym szacunku dla zmarłej. Prawdę mówiąc sądzę, że on akurat trumnę otwierał i wie, kto i w jakim stanie w niej był złożony. Zresztą, czy nie w metalowych trumnach spoczęły ofiary smoleńskie? Jak taką się kremuje? Przyznaję, że nie mam na ten temat wiedzy, tak tylko mi się coś tłucze po głowie w ramach tych prowokacji intelektualnych. W życiu nie byłam przy kremacji i nie zagladałam do żadnej z trumien ofiar. Co do tego pana mam wątpliwości - jw. Skoro tak, niech opowie, jak uszanowano zwłoki szanownej małżonki... A może kto inny zaglądał, jemu wystarczył akt zgonu?
To ya
Dereszowi nie ma się co dziwić, komuchy tak mają, to taki współczesny Pawka Morozow, tamten rodziców a ten śp.żonę 'poświęcił' dla głupiej ideologii.