|
|
Admin Naszeblogi.pl @u2 Nie wiem, jakie równania ułożył Penrose ale wyszło mu, że ich wynik, czyli to co było PRZED WW można zaobserwować w niejednorodnościach mikrofalowego promieniowania tła. Nawet już je zaobserwowano, te specyficzne niejednorodności, ale jak na razie niepotwierdzono. Zdaje się Polacy byli w to zaangażowani jeśli dobrze kojarzę. |
|
|
Jabe Nie mylić wieloświatów z interpretacją Everetta. |
|
|
u2 co było przed Wielkim Wybuchem
Równanie Szredingera wiąże parametry przestrzenne z parametrami czasowymi. Po lewej są parametry przestrzenne, po prawej czasowe. Tyle że natura nie wie co to czas, czy przestrzeń. Natura nie rozwiązuje równań, to człowiek komplikuje sobie sprawy poszukując rozwiązań tego równania dla prostych przypadków. :-) |
|
|
Admin Naszeblogi.pl @JzG Ja tylko powtarzam po Draganie i paru fizykach, których staram się regularnie śledzić ale właśnie co z tego (filozoficznie) wynika to ja zupełnie nie wiem. To znaczy wiem, że chyba większość skłania się do koncepcji wieloświatów ale to mi jakoś zupełnie nie pasuje. Można jakoś sprawdzić np. to, co było przed Wielkim Wybuchem ale już wieloświaty są niesprawdzalne bo nic nie przenika z jednego do drugiego. |
|
|
jazgdyni Panie Adminie Drogi
I wy panowie dyskutanci. Widać jak mocno angażujecie się twórczo i emocjonalnie. Lecz czy cały czas macie z tyłu głowy, że to wszystko o czym się spieracie, to modele i interpretacje?
A to już nie jest czysta nauka ze swoimi regułami. To jest nawet bliższe filozofii. |
|
|
Admin Naszeblogi.pl @Ptr To Pan nie zrozumiał chyba moich komentarzy. Od początku pisałem, że NIE DA się przesyłać informacji splątaniem kwantowym, bo poznanie stanu cząstki żeby go jakoś wykorzystać równa się kolapsowi FF. Ale informacja w samym splątaniu jest przesyłana natychmiastowo jak najbardziej. Czuje Pan subtelną różnicę? Wystarczy poszperać, zajmie parę minut 😛 |
|
|
u2 badacze udadzą się do takiego bąbla międzygalaktycznego
O tym właśnie piszę, badacze udadzą się tam za pomocą teleskopu Webba.
PS. Każda fala rozchodzi się w jakimś ośrodku. Dlatego Maxwell założył że dla fal e-m ośrodkiem jest eter, stąd nazwa eternet. Choć spotkałem sie z twierdzeniami, że fala rozchodzi się próżni, ale czy na pewno to jest próżnia ? |
|
|
Imć Waszeć Raczej pustki, ale to może wskazywać na to, że jacyś przyszli badacze udadzą się do takiego bąbla międzygalaktycznego, żeby stwierdzić doświadczalnie pewne różnice w obowiązującej fizyce. Przynajmniej tak myślę, że będą tam różnice wynikające z nieznanych nam jeszcze drobnych wahnięć wśród "znanych" oddziaływań. Podobną rolę odegrają czarne dziury, gdzie już sporo wiadomo o fizyce na obrzeżach jak powiedzmy zauważalne gołym okiem spowalnianie czasu. |
|
|
u2 rozkładu materii we Wszechświecie (włókna z grup galaktyk oddzielone bąblami pustki)
Aby na pewno pustki ? Teleskop Hubble`a już wychodzi z użytkowania. Zastępowany jest teleskopem Webba, który będzie działał w podczerwieni, czyli zobaczy dalej i więcej.
PS. Jak wiadomo natura nie znosi próżni, czyli pustki, stąd splątanie kwantowe, z którego materia nie może się rozplątać :-) |
|
|
Imć Waszeć Oczywiście nie musimy tu mówić o nielokalności w całym Wszechświecie, ale tylko o takich bańkach lokalnych, co jako żywo przypomina wielkoskalową strukturę rozkładu materii we Wszechświecie (włókna z grup galaktyk oddzielone bąblami pustki). Jak to wygląda? Wydaje mi się, że najbliższe skojarzenie to "tropikalizacja":
https://arxiv.org/pdf/11…
Inne skojarzenie z nielokalnością podałem wyżej, a nazywa się topologią P-adyczną, w najprostszym przypadku P=(p) jest ideałem w zwyczajnym pierścieniu liczb całkowitych i składa się z liczb podzielnych przez liczbę pierwszą p (jest to ideał pierwszy jak można się domyślać). Muszę to jeszcze przemyśleć, a na wieczór polecam to dziełko:
https://arxiv.org/pdf/09…
Mówi ono o ufundowaniu całej fizyki nie na ciele liczb rzeczywistych R, lecz na ciałach będących kompletnie innymi uzupełnieniami ciała liczb wymiernych Q, takimi że mogą w nich się zawieruszyć liczby zespolone, a także nie istnieć pewne pierwiastki kwadratowe. Nie pamiętam czy już o tym pisałem w kontekście moich polowań na niestandardowe systemy pozycyjne ;), ale warto zauważyć, że jak liczby zapisywane samymi jedynkami w systemie dwudziestkowym (20 cydr), trzydziestkowym itd. zapisze się w systemie dziesiątkowym, to dla coraz większych indeksów od końca stabilizuje się pewien okresowy ciąg (początek jest zaburzony):
J(20;50) = 5925788983382231578947368421052631578947368421052631578947368421, (052631578947368421)
J(30;45) = 101872851950028748229068965517241379310344827586206896551724137931, (0344827586206896551724137931)
1/19 = 0.(052631578947368421), 1/29 = 0.(0344827586206896551724137931), gdzie liczba 19 jest "dziewiątką" w systemie B=20, zaś 29 w systemie B=30. Tak właśnie budują się też liczby wymierne w arytmetyce p-adycznej. Tak więc w pewnym sensie p-adyczność jest NATURALNA, tylko nie dostrzegamy jej wokół siebie. Podobnie będzie w innych systemach. W B=14 mamy:
J(14;50) = [105314245350440424510035245631421035245631421035245631421035245631421035245631421](7) zapis siódemkowy, (035245631421) jest okresem ułamka 1/13 zapisanego dziesiętnie w systemie B=7.
Teraz już chyba Pan rozumie po co się tak dużo liczy dziwnych rzeczy ;))))) Po to żeby zawsze mieć pod ręką przykłady do rozumowań, na których buduje się potem "poważne" twierdzenia 8]
PS: To jest w zasadzie oczywiste, ale niech ktoś spróbuje znaleźć to coś w bazie powiedzmy B=(-3-\sqrt{-19})/2. |
|
|
Imć Waszeć @jazgdyni. Ortodoksyjni logicy i algebraicy twierdzą, że nieskończoność nie jest obiektem ich zainteresowania. Nie mówią konkretnie, że nie istnieje, tylko iż jest swego rodzaju rozsadnikiem paradoksów. Dlatego w ortodoksyjnych podręcznikach logiki zawsze zbiór symboli będzie skończony ale nieograniczony. W algebrze jest trochę trudniej, bo już nieskończony zbiór liczb naturalnych nie da się wymiksować, ale nadrabia się to żądaniem skończoności operacji. W podręcznikach logiki matematyków nie dbających o nieskończoność (Paweł Zbierski) znajdzie się za to masa przykładów w stylu "dosyp do symboli danej teorii nieprzeliczalnie wiele stałych indywiduowych, a stanie się to i sio". Podobnie ma się rzecz ze stosowaniem tzw. filtrów i ultrafiltrów. Aby nie brnąć w szczegóły chodzi tu o specyficzny sposób uprawiania algebry a przede wszystkim topologii, kiedy stosuje się różne podejrzane superoperacje. Przykład "Stone–Čech compactification" ale zajrzyjmy teraz temu misiu pod maskę:
https://en.wikipedia.org…
Analogiczne superkonstrukcje spotyka się w teorii miary, a więc też w probabilistyce, analizie funkcjonalnej itp. To jest właśnie główna kość niezgody pomiędzy "zwykłą" matematyką a intuicjonistyczną.
Ponadto było tam wyżej w wypowiedziach coś o nielokalności. Znany jest taki przypadek w matematyce i badany w fizyce współczesnej (matematycznej). Polega on na tym, że zamiast zwykłej topologii bierzemy topologię koskończoną albo o podobnych własnościach. W teorii pierścieni (funkcje używane w fizyce tworzą pierścienie, te falowe też - co najmniej, bo mówi się o algebrach np. z produktem tensorowym, zewnętrznym, nawiasem Liego) taka topologia nazywa się top. Zariskiego i jest tworzona w ten sposób w dualnym do pierścieni świecie krzywych, powierzchni i ogólnie rozmaitości algebraicznych, że podrozmaitości mniejszych wymiarów stanowią w niej zbiory domknięte, w szczególności punkty, ale już pisałem kiedyś, że to grube przybliżenie. Bo dla fikuśnych pierścieni możemy mieć także punkty niedomknięte - patrz łańcuchy ideałów pierwszych z wisienką na szczycie, czyli ideałem maksymalnym. To dla pojęcia wysokości ideału albo inaczej wymiaru Krulla, zaś w dół np. ideały składane do kupy także z ewentualnych dzielników zera tworzą pojęcie głębokości ideału; a wzięte razem w kupę, gdy głębokość nie różni się od wysokości, dają pierścienie Cohena-Macaulaya;) Wspominałem o tym. Cała zabawa polega tu na tym, że są tu bardzo śmieszne symetrie, które pozwalają na wprowadzanie czegoś na kształt systemów pozycyjnych jak dla liczb, a także dają pole dla czegoś w rodzaju faktoryzacji. W kontekście tego, o czym już dyskutowaliśmy mam podejrzenie, że da się z tego wyskrobać jakieś nowe metody kryptograficzne.
Ale wracając do rzeczy, to taka topologia Zariskiego ma tę cechę, że każdy zbiór otwarty jest gęsty w tej przestrzeni, czyli jego domknięcie jest całą przestrzenią. To trochę przypomina nielokalność w MK, nieprawdaż? |
|
|
Ptr Nie rozumie Pan sytuacji.
Wynik po kolapsie dwóch splątanych cząstek jest rzeczywisty po pomiarze np. spinu po obu stronach i statystycznie niezamazany. Ale nie o to chodzi. To nie umożliwia nam przesłania informacji szybciej niż c. Takiego urządzenia, aby głos docierał na Księżyc w 0.1 zamiast 1,2 s nie ma.
Mówiąc o losowych wynikach nie mam na myśli stanu FF. Jak Pan dobrze poszpera to Pan dojdzie do tego. Ale to może zabrać kilka tygodni. Najlepiej samemu , bo z komentarza Pan nie uwierzy.
|
|
|
Admin Naszeblogi.pl @Ptr Parametry są rozmyte do momentu pomiaru. W chwili pomiaru na jednej z cząstek są jednoznacznie określone również na drugiej bez względu na odległość. Natychmiastowo. Na tym polega właśnie splątanie kwantowe. |
|
|
u2 co rozumiemy pod pojęciem chaos w nas
Żaden chaos w nas. Jest chaos wojenny wokół nas. To jest ta obiektywna rzeczywistość. Filozofowie się zastanawiają przez wieki czy rzeczywistość istnieje, co to jest stół, albo czy strzała naprawdę leci. W czasach wojny nie ma czasu na takie chaotyczne dywagacje :-) |
|
|
Ptr Moim skromnym zdaniem komputery kwantowe , których jeszcze tak naprawdę nie ma , mają wykorzystywać FF w stanie nielokalnym. Klasyczne komputery działają torami lokalnie.
Natomiast FF po wyjściu z powiedzmy jednego punktu do stanu nielokalnego ma te dziwne własności nielokalnego istnienia wszędzie , po czym , po kolapsie może coś konkretnego komunikować w naszym świecie stanów fizycznych realnych. Na przykład to doświadczenie z bombami ( bomb testing ) , to w istocie trywialne, ale przynosi ci do detektora informację co po drodze FF wykryła. Przynosi z prędkością światła. Nie szybciej, ale przynosi z różnych stron.
Tak samo pojedynczy kolaps pojedynczego fotonu może nam się wydawać niczym szczególnym. Natomiast sprawę widzę tak:
Cząstka gdzieś w kosmosie jest wyemitowana z jednego punktu, jej FF rozchodzi się we wszystkich kierunkach, odbija i interferuje na ogromnych przestrzeniach. Jest nielokalna co udowadniają doświadczenia. Po czym ujawnia się w jednym miejscu. Wszystkie pozostałe stany FF są kasowane natychmiast. Fakt ,że cząstka pojawiła się w danym miejscu nie przenosi informacji z A do B szybciej niż c w sensie Einsteinowskim. Trudno powiedzieć czy da się wykorzystać FF do przenoszenia informacji szybciej niż c. Na razie tylko można stwierdzić ,że kolaps pojedynczej , czy splątanych cząstek wykazuje natychmiastowe przeniesienie informacji wewnątrz FF. Czyli wewnątrz FF ona jest nadświetlna z naszego punktu widzenia. Właśnie w Wiedniu , i nie tylko zmierzyli,że rozsplątanie jest natychmiastowe , szybsze od c , natomiast to dotyczny dwóch skorelowanych stanów , z których każdy jest przypadkowy w momencie pomiaru na każdym końcu. Jakby wewnątrz Funcji Falowej.
FF jest mądrzejsza i szybsza od naszego stacjonarnego stanu materii. |
|
|
Jabe Kiepsko panowie wam idzie... |
|
|
jazgdyni @Imć Waszeć
Panie Waszeciu
Podziwiam Pańską zdolność do łatwego przechodzenia nad elementami ludzkich pojęć z obszaru niedokreślonych przez człowieka, czyli dla mnie (i nie tylko) terminów właściwie transcendentalnych.
Wziął Pan sobie nieskończoność i stwierdził: - dobra, wyobraźmy sobie, że jeden punkt to nieskończoność. Czyżby więc nieskończoność jest aż tak prosta, jak przyjęcie na płaszczyźnie x,y, że pi=3,14. Jak Pan rozumie nieskończoność? Jak rozumie wieczność? A nad zerem (0) też warto się zastanowić, jeżeli zapomnimy o systemie dziesiętnym. |
|
|
jazgdyni @IW & @u2
Wg, mnie, wewnętrzny chaos w naszym umyśle, szczególnie w sektorze emocjonalnym, mniej kognitywnym, jest już stanem patologicznym - schorzeniem psychiatrycznym. Najbardziej ostatnio rozpoznawane to Border Line i Bipolar - czyli zaburzenia osobowości z pogranicza i choroba dwubiegunowa.
Nie uważam za wyraz chaosu intensywnej "gonitwy myśli" w poszukiwaniu rozwiązania w ważnej sprawie. Generalnie, jak IW dobrze wie, myśli w mózgu pracują we wielu momentach wielotorowo, jak w komputerach z paroma procesorami. I to jest normalne i nie chaotyczne. Choć z pewnym uporem, można by to podciągnąć pod chaos deterministyczny. Nie wiem na pewno, ale czy podobnie nie pracują komputery kwantowe? |
|
|
jazgdyni @Jabe
To znaczy?
Czy jak uczciwie dzielę się swoimi przemyśleniami, to wtedy jest to wymądrzanie? |
|
|
sake2020 Zależy co rozumiemy pod pojęciem chaos w nas.Jak każdy z nas to rozumie.Już żeśmy to przerabiali na blogu pana Świderskiego w dyskusji o sztucznej inteligencji,która nie jest tak jak człowiek pełna sprzeczności i automatycznie się rozwija,nie mając w sobie chaosu.Wię może to nasze charaktery,upodobania schematy działań,nawet choroby są tym chaosem.? Tyle że mając ten chaos ujarzmiony czy wyeliminowany jesteśmy klonami? |
|
|
u2 Ujarzmić czy wyeliminować?
Świat zewnętrzny to chaos, wcale nie ślepy, który trzeba umieć wykorzystać do swoich celów. Świata zewnętrznego nie można wyeliminować, trzeba umieć go wykorzystać. Pewien świadek jehowych przekonywał mnie, że nastąpi koniec świata, że to nieuniknione. Tyle że wszechświat trwa kilka lub nawet kilkanaście miliardów lat. Dinozaury wyginęły miliony lat temu. Historia ludzkości zaczęła się gdzieś tak 300 tysięcy lat temu. Mowa wykształciła się tak ze 150 tysięcy lat temu. Czyli nie tak szybko z tym końcem świata :-) |
|
|
sake2020 Ujarzmić czy wyeliminować? |
|
|
u2 chaos panujący WEWNĄTRZ nas
Oczywiście myśli mnożą się nieustannie, ale to nie realny chaos np. wojny, która dzieje się na naszych oczach. Ten kto opanował algorytmy SI ma niewątpliwie przewagę w tej wojnie. |
|
|
Imć Waszeć Sztuczna inteligencja pozwala ujarzmić chaos panujący WEWNĄTRZ nas. |
|
|
Imć Waszeć zniekształcającego "przesunięcia, rozciągnięcia, a na dodatek na zakładkę, nawet z tym czymś w nieskończoności", którego nie da się wyjaśnić inaczej i prościej niż przez odwołanie się do płaszczyzny rzutowej. Świadczy o tym cały szereg obserwacji, które "poznajemy" w ogólniaku badając funkcje: asymptoty, szybkość uciekania wykresu do nieskończoności, i ta dziwna analogia w zachowaniu się funkcji 1/f(x). Przykładowo proste skośne uciekają do nieskończoności wolniej niż parabole (kwadratowe), ale w obu kierunkach tak samo, parabole wolniej niż kubiki (trzeciego stopnia), ale na obu końcach tak samo szybko, n-tego stopnia krzywe szybciej niż stopnia n-1, ale zawsze na obu końcach tak, jakby miały się zamiar spotkać w nieskończoności. Biorąc dla wielomianu f(x) jego odwrotność 1/f(x) widzimy co się dzieje gdy dobiegną one do nieskończoności. I na nic tu się nie zda przesuwanie wykresów na boki i do góry. To sugeruje, że tam w nieskończoności jest coś na kształt okręgu (bo jak przesuwamy poziomo wykres i te sprawy....).
Rzeczywiście tak jest, bowiem to, że umiemy rozwiązywać równania wielomianowe, czyli szukać miejsc zerowych na podstawie współczynników przy iksach, związane jest z tym, że współczynników są jednorodnymi i symetrycznymi funkcjami a nawet wielomianami od miejsc zerowych (wzory Viete'a). Dlatego nasza poczciwa krzywa kwadratowa y=x^2+ax+b, zapisana w oprawnej formie y-x^2-ax-b=0, w rzeczywistości opisuje obiekt w tym jednorodnym świecie zadany równaniem yz-x^2-axz-bz^2=0. Dodałem tu tylko z-ety tak, aby stopień jednomianów był zawsze równy 2, ale gdy z=1, to mamy wyjściową formę. No to teraz pobawmy się i zróbmy x=1, czyli yz-1-az-bz^2=0; widać że dostaniemy coś co odpowiada funkcji y/z=1/z^2-a/z-b. To też jest równanie kwadratowe, tylko tak śmiesznie zapisane. Odpowiada to intuicji, że równania ax^2+bx+c=0 oraz cx^2+bx+a=0 mają ze sobą ścisły związek: zera pierwszego to powiedzmy x1,x2, (x-x1)(x-x2)=0, zaś drugiego to 1/x1, 1/x2, (1-x1x)(1-x2x)=0. Nooo to jest już skandal prawda? ;)))) Ale mamy jeszcze trzeci przypadek gdy y=1 i otrzymujemy taką formę kwadratową od x i z. Zbierając fakty razem dostaliśmy obrazy płaszczyzny afinicznej i wykresu wielomianu na niej w trzech tzw. mapach płaszczyzny rzutowej. Minimum trzy mapy (płaszczyzny) są potrzebne, żeby ją pokryć. Widać więc, że są to pojęcia związane i ELEMENTARNE, ale jednak trudne do pojęcia na chłopski rozum.
O, i tak samo jest z MK i Einsteinem. |