|
|
Wie Pan co ,nie spodziewam się takiego wyrafinowania po Justynie,to byłoby zbyt proste .Jak się będzie szukało wszędzie drugiego dna to samemu można będzie popaść w paranoję.Miało przecież być o chorobie a nie o podejrzeniach bo ta choroba wyniszcza. |
|
|
Marcin Tomala Wiemy wiele i... nic nie wiemy. Im dłużej o tym myślę, tym mniej podoba mi się ten wywiad i wyznanie, szczerze rzecz ujmując. Trzymam kciuki również, to nie zmieni się niezależnie od moich wątpliwości.
Pozdrawiam! |
|
|
Marcin Tomala Dziękuję za rozbudowany, ciekawy komentarz i niezasłużone miłe słowa. Swoją drogą podoba mi się maniera twórczego podejścia do komentarzy, fajny, bardzo charakterystyczny rys poznawczy, brawo!
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
Marcin Tomala Oj tam, jak nie wiem o czym pisać, to od razu na ich portal i tematy same się w ręce pchają ;) pozdro! |
|
|
Popieram takie poglądy.
Podobają mi się jak chabry z poligonu.
Właśnie niedawno gdzieś tutaj pisałem, jak mój znajomy
weterynarz zawsze mówi, że wybrał taki zawód,
bo woli ze zwierzętami, niż z ludźmi.
-------------- Pozdrawiam z cywila.
****************** |
|
|
Zastępcze tematy ?
Do herbaty
Przykryć myślących racje
Mądrych na emigracje
R jak modlitwa różańca
M jak muzyka do tańca
A jeśli nie tańce
Smycz i kagańce
Czyli tej hordzie
Dać po mordzie
Służby MACIE
I po herbacie
********* |
|
|
W tym konkretnym przypadku nie interesuje mnie kto chciał coś przykryć czy pokryć.Ktoś się dowiedział o jej osobistym i bardzo poważnym problemie to i zapytał a ona szczerze o nim powiedziała.Czy to jest kraj siermiężny być może na pewno kraj zamieszkały w znacznej części przez kołtunów,którzy nic a nic nie rozumieją.Wolę być siermięgą i żyć w kraju siermiężnym z całym jego bogactwie prostoty,niż w kraju dulskich i pogiętych celebrytów,także tych co takimi pierdołami z nimi związanymi się ekscytują.Justyna nie jest i będzie nigdy celebrytką ,ona przez obecność w szkle czy prasie wykonuje zobowiązania wynikające z umów sponsorskich.To co mendia robią to jedno natomiast to co piszą co poniektórzy komentujący to czystej wody chamstwo ,straciła dziecko i to jest wystarczającym powodem aby się od niej odp....ć.Poszukać winy u trenera ,zgrai działaczy bo to oni są powodem jej kłopotów,brać kasę z jednoosobowego banku do samego końca a potem wywalić jak zużytą szmatę ,nie ona pierwsza i nie ostatnia z którą tak zrobiono. |
|
|
"Najczęściej padały odpowiedzi, że każdy wziął swój"
Wziął swój,bo do swojego krzyża,czyli problemu,kłopotu,troski,zmartwienia,nieszczęścia ... już się w jakiś sposób przyzwyczaił.Wie,jak sobie z nim radzić,chociaż w części.
Tak skonstruowane jest nasze życie,że musimy borykać się z nim.A to brak pracy,nieudane małżeństwo,kalekie dziecko,niesprawni rodzice,nałogi,samotność (też wśród rodziny),itd.itd.
Ilu ludzi,tyle krzyży.Nie nam decydować o ich ciężarze,bo dla każdego to jego krzyż jest najcięższy.
To,co mnie uderza w dzisiejszej rzeczywistości,to generalny brak współczucia,a przemożna chęć wyśmiania,rozmienienia na drobne plotki i ploteczki.Dlatego też uważam,że należy być bardzo ostrożnym w uzewnętrznianiu ich na forum publicznym. |
|
|
angela Jak zwykle "wyborcza", a po co p. Justyna tam do nich polazla,"przyjaciol" sobie znalazla,oni nawet teksty swoich dziennikarzy manipuluja,a coz dopiero osmieszyc KOGOS, z kogo Polska jest dumna.
Obawiam sie o prawidlowy oglad swiata,a moze jest tez z tej samej,wyborczej rodziny.Czy nie widzi jak ta g....
skolowala nasze spoleczenstwo,ile jadu wlala w glowy zwyklych ludzi. |
|
|
NASZ_HENRY Polska jest krajem siermiężnym, ubogim w ludzi i tematy. POp media muszą eksploatować to co już było: matkę Madzi, cycki emerytek, choroby gwiazd, a z nowszych tematów Ciupę Aleksandrę. Ale dlaczego Justynę? Czy PO to aby przykryć Marysię z Gorzowa ;-) |
|
|
To nie jest eleganckie. Poszedł Pan po bandzie, nie ukrywam - czuję się zawiedziony. |
|
|
Depresja ociera się niebezpiecznie blisko o choroby psychiczne i tylko u kołtunów jest tematem tabu,prowadzącym do zamykania w jamach ,przykuwaniu łańcuchami .Dobrze jest wiedzieć ,że ktoś ma taki problem bo to tylko może może pomóc i zrozumieć nietypowe zachowania.Ta wiedza jest niezbędna dla najbliższych i bliższych i dalszych znajomych.Dziecko poza związkiem małżeńskim na szczęście nie spotyka się już z powszechnym potępieniem [zdarza się też niestety wśród kołtunów]! |
|
|
Panie Marcinie bardzo dużo Pan rozumie.
Za ten nowoczesny światopogląd i szerokie mądre horyzonty
dedukuję właśnie Panu ten mój skromny pogląd:
Władza i pieniądze
Tym często skutkują
Że mózgowe żądze
Patologizują
Komunistów więc ofiary
Przez okrągłego koryta czary
Muszą w obcej nacji
Żyć na emigracji
A pod rozwagę czytelników poniższą przypowieść:
********************************
Psycholog prowadzący zajęcia terapii grupowej osób leczonych z głębokiej depresji
spowodowanej stresem pourazowym, podczas seansu przedstawił pacjentom następujące opowiadanie:
Pewnego razu Pan Bóg zebrał wszystkich ludzi w jednym miejscu i "krzyże jakie dźwigali"
kazał położyć na ziemi. I te ciężkie z kamienia i lekkie z drewna - absolutnie wszystkie.
Mieli je złożyć razem na wyznaczonym terenie, a sami stanąć daleko od nich.
A teraz - powiedział -
każdy z Was niech zrobi co uważa za stosowne. Macie wolny, niczym nie przymuszony wybór.
Po podjęciu decyzji rozejdźcie się w wybranym kierunku.
Pytanie do grupy brzmiało:
------------------ Jak myślicie, co ludzie zrobili ?
Zaznaczyć należy, że grupa stanowiła jak gdyby przekrój społeczeństwa polskiego.
Był tam magister z Ministerstwa Administracji, technik - mechanik z powiatu, nauczycielka z Poznania,
murarz z Katowic i gospodyni wiejska.
Po chwili konsternacji i zakłopotania niektórzy odpowiedzieli, że Ci co mieli cięższe wzięli lżejsze.
Inni, że wybierali bogatsze. Najczęściej padały odpowiedzi, że każdy wziął swój.
Nikt jednak nie wpadł na pomysł, że można było krzyż po prostu zostawić i odejść bez niego.
Wybrać się w dalszą drogę BEZ CIĘŻARU.
************ |
|
|
Jeśli to jest prawda to Justyna ma bardzo poważny problem ,tak poważny ,że nawet kilka złamań to mały pryszcz.Musi naprawdę się zdecydować co dla niej jest najważniejsze,zdrowie czy dalsza kariera aż do samounicestwienia .W wyjściu z tego stanu nie pomoże jej dotychczasowe środowisko ,tutaj potrzebna jest pomoc osób całkowicie nie związanych z jej dotychczasowym środowiskiem,tutaj nie ma litości wyeksploatować do granic możliwości ,wyssać jak cytrynę i odrzucić.Jej wyznanie traktuję jako podświadome wzywanie o ratunek a nie napędzanie szumu medialnego,wie co jej dolega i chce pomocy i to mnie ujęło.Justyna miała swój epizod z dopingiem nie wiemy jak było dalej ,wiadomo natomiast ,że wspomaganie farmakologiczne ma swoje skutki uboczne.Człowiek to nie maszyna która może chodzić non-stop na pełnych obrotach z małymi chwilami przerwy na wyluzowanie,nawet najbardziej sprawne maszyny mają swój kres i idą na złom.Osiągnęła w sporcie wszystko,jest zabezpieczona materialnie ,sama musi zdecydować co dla niej jest ważne,samo odejście od sportu wyczynowego nie będzie łatwe a co dopiero połączone z chorobą,współczuję i trzymam kciuki. |
|
|
Marcin Tomala "Skundlenie, pretensjonalna pensjonarka, spaskudzony Wimbledon" - tak komentował szanowny dżentelmen tutaj obecny pożegnanie Radwańskiej z Lisicki: http://naszeblogi.pl/39548-osmieszenie-czy-szczyt-chamstwa-show-pasierbiewicza
Pokłóciliśmy się troszkę na ten temat, moim zdaniem wyszło wtedy w pełnej krasie szydło z worka i więcej bloga pana Krzysztofa nie komentuję - choć nieraz takie bzdury, że aż się prosi o zjadliwość. Pan z kolei od czasu do czasu do mnie przyczłapie i błagalnym tonem o komentarz poprosi, linka do siebie wrzuci - cóż, wybaczam również, przecież nie każdy musi mieć pamięć doskonałą, a maniery złote.
Ale to już jest z lekka przesada, proszę Pana. Ja zdaję sobie sprawę, że każdy komentarz, opinia, zdanie - która wykracza poza pański koncept pojmowania świata spotyka się z desperacją i agresywną, nieudolną próbą złośliwości, to już kiedyś ustaliliśmy wspólnie. Proszę jednak uprzejmie, by jak już mnie tak pan gorliwie czyta (dzięki!) starać się czasem wnieść komentarzem coś do tematu, angielska pipidówa i maniera średnio raczej współgrają z publicznym wyznaniem Justyny Kowalczyk.
A, i żebyśmy mieli jasność - ja temu Panu nie odpowiadam więcej - to i na tak na drodze wyjątku go taki zaszczyt spotyka, bo pewnie nie każdy pamięta.
|
|
|
NASZ_HENRY Prawdziwa depresja nigdy nie jest publiczna ;-) |
|
|
Marcin Tomala I ostatnie słowa są niestety jak najbardziej prawdziwe. Szkoda, że próba realnej dyskusji na temat tego, czym jest depresja - przeradzają się często w medialną burzę bez konkretów i zwykłą... pyskówkę.
Pozdro! |
|
|
gorylisko panie drrrr... odnoszę wrażenie, ze nie czytał pan tekstu autora ze zrozumieniem... jedyne co ja mu mogę zarzucić to branie dosłownie tego co się dzieje w mediach i na portalach społecznościowych...jak pan chce się upajać sukcesami polskich sportowców to wolna droga...
ale widzę, że pan ma problem ze zrozumieniem, zrozumiałych :-) wątpliwości co do pompowania sztucznych autorytetów tudzież sukcesów na bazie mediów i w/w portali społecznościowych... proszę iść na fb czy innego twittera i tam sobie kolekcjonować lajki czy hejty...
ale od emigracji to proszę się odpierwiastkować... mówię to z pozycji człowieka który już parę lat na obczyźnie siedzi i widzi sprawy ostrzej, zwłaszcza kiedy nie ogląda tvn i nie siedzi przed telewizorem uprawiając mentalną masturbację sportowymi osiągnięciami w tzw, sporcie amatorskim ;-)
co do polskiej ikry...to najwyraźniej ma pan jej za dużo... proszę pogadać z madame daf może panu pomoże w tej materi |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz "Szczerze - nie rozumiem..."
--------------
Czasem Pana czytam i dochodzę do wniosku, iż generalnie rzecz biorąc niewiele Pan rozumie.
Zaszył się Pan na tej wyspiarskiej pipidówce i tracąc z wolna polskie serce próbuje się Pan wymądrzać w angielskiej manierze.
Sęk w tym, że sczezła w Panu polska ikra, a angielskiej królewskości może się Pan tylko przez okopconą szybkę przyglądać.
Więc radzę nieco spokornieć, albo przerzucić się na szydełkowanie cieńszym ściegiem.
Stary wiarus,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
gorylisko panie kolego, pan bierze fb serio ??!! bo ja rózne portale społcznosciowe i prezentowane nań profile traktuję podobnie jak gadki bartoszewskiego o przyzwoitości... zauważyłem, że bywalcy tych portali to ludzie którzy za wszelką cenę chcą pokazać sie jacy są fajni, cacy i w ogóle jedyni i oryginalni...a tak naprawdę robią z siebie kalkę zachowań które są wdrukowywane im przez te portale...osobiście nie odczuwam potrzeby bywania i posiadania konta na czymś takim, ergo mnie niema, nie istnieję... ;-) pewna pani nawet próbowała mnie straszyć grupa jakichs palantów z fb... nie podobał się jej mój sweter który ze mną bywał różnych częściach świata... miała ze mną problem, bo na mnie opinia tej grupy nie robiła najmniejszego wrażenia i kompletnie mnie nie interesowała...ciekawe, że uważała siebie za kogoś kto posiada własne zdanie ;-)
to jest po prostu show... ile w tym wszystkim prawdy, Bóg jeden raczy wiedzieć... |