Otrzymane komantarze

Do wpisu: "Errare humanum est" - list do szeregowców Platformy
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Wielce szanowny Panie, Drogi Bondaree, Pański komentarz jest perełką sztuki pisanego słowa, więc zachowuję go w moim sekretnym archiwum, jakie sobie urządziłem pod schodami na stryszku. Ten komentarz mnie skłonił , co robię bardzo rzadko, do wprowadzenia stosownych poprawek w tekście. Wie Pan jak to jest. Chciałem zrobić gest pojednania. Bo mówienie prawdy tylko ich rozdrażni, i nadal nic nie zrobimy dla Polski. Pańskie słowa: "Gdyby ten desant z folwarcznych czworaków wyznawał jakiekolwiek wartości poza swoim kałdunem i sakiewką, to żaden Michnik nie zawróciłby mu w głowie opowiastkami o elicie, awangardzie i sile przewodniej...", kompletnie mnie rozbroił, a zarazem nakazał wprowadzenie poprawek do tekstu. Proszę koniecznie przeczytać mój tekst pt. "Pieta polska, rządy Tuska i sposób na pojednanie", a pzrekona się Pan, że jestewśmy obydwoje złączeni współmyśleniem w trosce o dobro Poalski. Nie chciałem drażnić przeciwnika, ale Pańskie słowa: "Problem w tym, że w tych głowach (a w zasadzie w duszach!) było pusto. Ten "folwarczny desant" to był najgorszy element, lenie i kombinatorzy, nieudacznicy i kanalie wszelakiego autoramentu, drobne cwaniaczki, które znały tylko jeden sposób dorabiania się - zabrać temu, który ma więcej niż oni. Padło hasło "teraz, k... my", i padło na podatny grunt i wydało owoce. Owszem, jest nadzieja, że progenitura tego desantu kiedyś się ucywilizuje, ale... smoking leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu. Biorąc pod uwagę, że dopiero ich dzieci wiedzą co to jest smoking i gdzie go można wypożyczyć, raczej nie dożyjemy tych czasów, gdy ta banda zejdzie z drzewa na ziemię..." ustawił mnie do pionu. O tym napisałem w mojej powieści pt. "Magia (polskich) namiętności" - patrz: http://www.portal.arcana… Ale już na poważnie. Trzeba skończyć tę wojnę polsko polską, bo jak jej nie skończymy to zrujnujemy Polskę do reszty. Bardzo Panu dziękuję za wspaniały komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Jeszcze raz powtórzę to, co napisałem już w odpowiedzi na komentarz Pani Anny: "Pana komentarz zdaje się być najlepszym przykładem jak bardzo nas podzielono i skłócono. Proszę sobie przypomnieć, że list polskich biskupów do niemieckich początkowo też wzbudzał kontrowersje, a nawet protesty Polaków. Ja sam w pierwszej chwili zaprotestowałem. Ale ten list proszę Pana podpisali Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński - dwaj najwięksi Polacy w naszej powojennej historii i trzeba było lat, byśmy zrozumieli jak ten list był potrzebny. Do tej pory napisałem na blogu podad setkę tekstów o draństwach i bezeceństwach Platformy. Tak samo mnie to boli, jak Pana. Ale jak trochę nie odpuścimy, to się wzajamnie pozagryzamy, pogrążając przy okazji Polskę. A przecież ideologom III RP właśnie o to chodzi. Czy Pan nie rozumie, że ideolodzy Platformy prowokują nas do nienawiści li tylko i wyłącznie po to, żeby się tą nienawiścią żywić. Przecież oni bez PISu przestaliby istnieć! Oczywiście, że winy są nieporównywalne, ale my też nie jesteśmy barankami, choćby dlatego, że daliśmy się tym łotrom wielokrotnie sprowokować, rzucając wiele niepotrzebnych słów, które były pożywką dla mediów sprzyjających Platformie. Bo proszę Pana, ideolodzy Platformy to są, w przeciwieństwie do nas szkoleni w Moskwie zawodowcy! I nie mamy z nimi szans jako amatorzy! Proszę zauważyć, że mój tekst jest skierowany do szeregowców Platformy, a nie do cynicznych ideologicznych oprawców Rzeczpospolitej, którzy tej partii przewodzą!!! Żyjemy w wytworzonym prze Michnika świecie Franca Kafki. Ludzie są kompletnie skołowani. Ale to skołowanie nie jest dziełem przypadku, lecz wytworem szkolonych w Moskwie ideologów Platformy. Dlatego trzeba się czegoś trzymać, bo w przeciwnym razie pójdziemy wszycy do czubków, o czym marzy Michnik i jego drużyna. Ja się trzymam tego, co głosili Jan Paweł II i Kardynał Stefan Wyszyński. Stąd właśnie mój list do szeregowców Platformy. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie Bolesławie, Wiedziałem, że mogę na Pana liczyć. Mój tekst jest na pierwszy rzut oka kontrowersyjny. Pan go zrozumiał tak, jak chciałem, za co dzięki przeogromnie. Pozdrawiam jak zawsze serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Proszę pozwolić, że w ramach komentarza powtórzę za Panem: "Wydaje mi się, że to więcej niż efekt jakichś naszych zaszłości; to bardziej wygląda na ukryty "rasizm", ten emocjonalny stan niechęci do kogoś o kim myślimy gorzej, aby sie czuć lepiej. Divide et impera!...". Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Napisał Pan między innymi: "Okopaliśmy się i koniec...". Odpowiadam: Mój list napisałem między innymi dlatego, żebyśmy z tych okopów wyszli. Jeszce żadna armia tkwiąca w okopach nie wygrała wojny. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie Antoni, Prawda o Smoleńsku wcześniej, czy później i tak wyjdzie na jaw. To tylko kwestia czasu. Bo prawda broni się sama. Tylko, jak Pan słusznie pisze znów na przyjdzie poczekać na stworzenie wspólnego Państwa. Ale coś mi mówi, że się doczekamy wcześniej niż się może zdawać, Serdecznie Pana pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Dziękuję Pani gorąco za komentarz, który znakomicie uzupełnia to, co chciałem przekazać w moim tekście. Serdecznie Panią pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Pani komentarz zdaje się być najlepszym przykładem jak bardzo nas podzielono i skłócono. Proszę sobie przypomnieć, że list polskich biskupów do niemieckich początkowo też wzbudzał kontrowersje, a nawet protesty Polaków. Ja sam w pierwszej chwili zaprotestowałem. Ale ten list proszę Pani podpisali Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński - dwaj najwięksi Polacy w naszej powojennej historii i trzeba było lat, byśmy zrozumieli jak ten list był potrzebny. Do tej pory napisałem na blogu podad setkę tekstów o draństwach i bezeceństwach Platformy. Tak samo mnie to boli, jak Panią. Ale jak trochę nie odpuścimy, to się wzajamnie pozagryzamy, pogrążając przy okazji Polskę. A przecież ideologom III RP właśnie o to chodzi. Czy Pani nie rozumie, że ideolodzy Platformy prowokują nas do nienawiści li tylko i wyłącznie po to, żeby się tą nienawiścią żywić. Przecież oni bez PISu przestaliby istnieć! Oczywiście, że winy są nieporównywalne, ale my też nie jesteśmy barankami, choćby dlatego, że daliśmy się tym łotrom wielokrotnie sprowokować, rzucając wiele niepotrzebnych słów, które były pożywką dla mediów sprzyjających Platformie. Bo proszę Pani, ideolodzy Platformy to są, w przeciwieństwie do nas szkoleni w Moskwie zawodowcy! I nie mamy z nimi szans jako amatorzy! Proszę zauważyć, że mój tekst jest skierowany do szeregowców Platformy, a nie do cynicznych ideologicznych oprawców Rzeczpospolitej, którzy tej partii przewodzą!!! Żyjemy w wytworzonym prze Michnika świecie Franca Kafki. Ludzie są kompletnie skołowani. Ale to skołowanie nie jest dziełem przypadku, lecz wytworem szkolonych w Moskwie ideologów Platformy. Dlatego trzeba się czegoś trzymać, bo w przeciwnym razie pójdziemy wszycy do czubków, o czym marzy Michnik i jego drużyna. Ja się trzymam tego, co głosili Jan Paweł II i Kardynał Stefan Wyszyński. Stąd właśnie mój list do szeregowców Platformy. Dziękuję Pani za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Tak. Udało mi się, co wiem choćby z komentarzy do moich tekstów. Ale zgadzam się z Panią, że łatwo nie jest. Ale nie wolno odpuszczać i trzeba nadal przekonywać. Uparcie, ale grzecznie, nie wdając się w kłótnie. I nie dawać się zakrzyczeć. W każdym razie w krakowskich kawiarniach i salonach nie są już tak pewni swoich racji. Dziękuję Pani za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: LUDZIE !!! PAŃSTWO SIĘ SYPIE !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Proszę Pana, Pan się podnIeca, dwa rucyhy w lewo, bądź w pawo, cień na szafie albo na suficie. A Polska znika!!! Nie rozumiecie tego??? Cioiłki polskie!!! Czy naprawdę nie widzicie, że to kolejna ściema tej post-komunistycznej kliki??? Puknijcie się do cholery w czoło i zacznijcie wreszcioe myśleć!!! Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani Ewo, Jedno, co mogę zrobić w tej sytuacji, to powtórzyć za panią słowa Zbigniewa Herberta: co widać z tych wysokości jaką przyszłość jaką pustkę nie pragniemy widoku toczących się głów wiemy jak szybko odrastają głowy i zawsze na szczycie zostanie kilku a na dole aż czarno od mioteł i łopat czasem tylko śni się że ci ze szczytu schodów zejdą i siądą koło nas w chwili gdy rozwijamy z gazet suchy chleb i rzekną pomówmy jak człowiek z człowiekiem to nie jest prawda co piszą w gazetach prawdę nosimy w zaciśniętych ustach nie mówimy gdyż jest zbyt bolesna dźwigamy ją sami nie jesteśmy szczęśliwi chętnie zostalibyśmy tutaj to są oczywiście marzenia mogą się spełnić albo nie ale i tak do końca życia będziemy uprawiali nasz kwadrat ziemi nasz kwadrat kamienia z lekką głową papierosem za uchem i bez kropli nadziei w sercu Dziękuję Pani za komentarz, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Napisał Pan piękny komentarz. To prawda, że nie widać nikogo. Ale zapewne się znajdzie, jak zwykle w jak najmniej oczekiwanym momencie. Trzeba wierzyć!!! Pozdrawiam Pana serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Pisze Pan: "Ćwokenland udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że do rozumnego czytania internetu nie dojrzał. I Konkluduje Pan: "Jeśliby im nawet pod ciśnieniem łloczyć komórki mózgowe to predzej rozpadną się czerepy niż rozumu przybędzie. Smutne to, ale jest to pokolenie stracone w większości bezpowrotnie. Dlatego ratujmy mlodzież tak jak ongiś Komisja Edukacj Narodowej, byleby nie zbyt późno...". Odpowiadam: Napisał Pan już wszystko. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie Henryku, Historia zatoczyła błędne koło. Pod koniec lat siedemdziesiątych ceny poszły w górę. Dziesięć lat później naród się zbuntował. Zrodziła się Solidarność. „Upadła” komuna. Odzyskaliśmy wolność. Wywalczyliśmy sobie demokrację, za co wielu zapłaciło życiem. A co było dalej? Pewien zegarmistrz światła purpurowy rezydujący przy ulicy Czerskiej zabełtał tak Polakom w głowach, iż ani się obejrzeli, gdy wrócili do modelu zarządzania Państwem prawie identycznego, jak przed czerwcem 89. Wszystko znów jak za komuny. Tylko ludzie przefarbowani i wystrój zmieniony. Ktoś teraz może spytać, dlaczego tak się stało. Jak do tego doszło? Myślę, że odpowiedź jest prosta. Po raz kolejny oszukano ludzi. Ale tym razem jest to szachrajstwo na gigantyczną skalę, którego skutki mogą trwać latami. Już tłumaczę. Gruba kreska Mazowieckiego i blokada lustracji przez Michnika pozostawiły komunistów u władzy de facto na kilka pokoleń. W efekcie post-komuniści przez cały czas dzierżyli i nadal dzierżą (przepraszam za ten rusycyzm, który jednak stosuję celowo) w swoich rękach decyzyjne stanowiska we wszystkich instytucjach kluczowych dla Państwa. Żadnemu z tych gagatków włos nie spadł z głowy do dnia dzisiejszego. Po upadku komuny, żeby ludziom zamydlić oczy, post-komuniści rozdzielili swoje role. Jedni schronili się pod płaszczykiem „prawicowej” Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, a obecnie Platformy Obywatelskiej, drudzy natomiast poszli do tak zwanych partii lewicowych, obecnie resztki SLD i Ruch Palikota. I choć stwarzano pozory, że tak nie jest, obydwie te paczki wypróbowanych kolesiów harmonijnie współpracowały ze sobą przez ostatnie dwadzieścia lat tyle, że w formie sprytnie zakamuflowanej. Obecnie uznano, że ludzie są już dostatecznie ogłupieni by się znowu oficjalnie się połączyć. Polsce grozi koalicja Platformy z PSLem i Ruchem Palikota. Czyli post-komuniści chcą znów wziąć w swoje łapska Polskę na całe dekady, zarządzając krajem jak za starych dobrych czasów. Bo jak widać komuna nie do końca upadła, a przyczaiła się tylko czekając na lepsze czasy, które właśnie nadchodzą. Wróciła propaganda sukcesu partii stanowiącej przewodnią siłę narodu, patrz Wikipedia, cytuję: „Dla okresu rządów Edwarda Gierka charakterystyczna była propaganda sukcesu, której głównym celem było wyolbrzymianie dokonań ekipy rządzącej, oraz maskowanie niepowodzeń i porażek rządu, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Posługiwano się frazesami o "dynamicznym rozwoju", "cudzie gospodarczym" i "budowaniu nowej Polski"...” - tyle cytatu z Wikipedii. A przecież każde dziecko widzi, że jeśli zamienić PZPR na Platformę Obywatelską, a nazwisko towarzysza Gierka zastąpić nazwiskiem Premiera Tuska - wszystko pasuje jak ulał. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani Magdo, Przede wszystkim gratulują Pani niezależnej myśli, odwagi i mocy przeciwstawienia się ciśnieniu wszechobecnego lewactwa w najgorszym wydaniu. Ma Pani rację. Mój przyjaciel z Poznania, którego córka studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim w moim rodzinnym Krakowie, zabrał córkę z tej jak to określił "przesiąkniętej lewawctwem uczelni. Zrobił to na prośbę córki, która mu powiedziała, że się dusi wszechobecną na Jagiellońskiej Wszechnicy post-komuną. Nawet Pani nie wie, jak bardzo mnie ucieszył Pani komentarz. Jutro go zacytuję skundlonym "elitom" niegdyś Królewskiego Miasta. Dziękuję Pani za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, W odpowiedzi na Pański komentarz zacytuję Panu fragment  mojego tekstu pt. "Radek zdradek i kariera Nikodema Dyzmy": "Ale „demokracja” pod rządami Tuska kieruje się własnymi „zasadami”, które prywatnie nazywam „Kodeksem Kłamstwa i Obłudy”. Więc Aleś Bielacki gnije przymierając głodem w białoruskiej turmie, a Radek-Zdradek Sikorski odbiera od Prezydenta zaszczyty, za co sobie pewnie obstaluje u drogiego krawca jeszcze jeden z angielska skrojony tużurek. Bo przecież gołym okiem widać, że to picuś glancuś nie minister. Pojawił się u nas de facto znikąd. Wiadomo tylko, że wykształcił się za granicą, potem ponoć walczył w Afganistanie nie wiedzieć dla kogo, aż raptem, jak królik z kapelusza wylądował nad Wisłą. Genetycznie służalczy wobec każdej władzy, programowo nielojalny, chwalący się koneksjami, ulizany na żelu szarlatan, brylujący na szpanerskich „salonach” III RP w charakterystycznych, dwurzędowych garniturach w stylu Al Capone. A jeszcze do tego burak i chamidło, że tylko przypomnę dorzynanie watah, ostatnią wypowiedź, że „wPolsce nie brakuje ludzi pokroju Breivik'a”, a także te jego starannie wystudiowane miny przypominające do złudzenia napuszoną mimikę niesławnego Duce. Toż to wykapany Dyzma. Arogant, którego genialnie odegrał nieodżałowany Wilchelmi w kultowym serialu. W Internecie znalazłem taki oto opis kariery Nikodema Dyzmy, cytuję: „Człowiek o personaliach Nikodem Dyzma to szemrane indywiduum. Jedynym, czym może zaimponować, jest frak, dzięki któremu usiłuje dostać pracę w stołecznym nocnym klubie. Jednak właściciel stwierdza, że kandydat zalatuje cieciem. Uśmiech losu sprawia, że znajduje na ulicy zaproszenie na pewien wytworny raut. Postanawia tam pójść i niespodziewanie zostaje wzięty za jednego z gości, zaś dzięki wrodzonej bucie i prostactwu wkrótce zostaje prezesem Państwowego Banku Zbożowego...”. Przyznacie Państwo, że opis pasuje jak ulał zarówno do pana Radka jak i do salonu...:, koniec cytatu. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Tak. To jest teraz najważniejsze. Musimy trwać. Nie dać się zmanipulować i wyprowadzić w pole propagandzistom PR Platformy. I mówić i pisać, jak najwięcej. Każde zdanie, każdy komentarz, każda opinia jest teraz na wagę złota. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanownay Panie, Zgdzam się z Panem, że trzeba poczekać na rozwój wypadków. Ale jedno jest pewne. Mamy niezbity dowód, że rządy Donalda Tuska rozłożyły na łopatki i zdegenerowały kolejną dziedzinę Polskiego Państwa. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz 
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, W odpowiedzi na Pański komentarz przytoczę fragment mojego tekstu pt. "Znów pieje kur": "Trzeba mówić jak jest naprawdę. Do znudzenia. Należy wypracować jasny i przejrzysty program naprawy Rzeczypospolitej, coś na modłę narodowej dezynsekcji, nie bacząc na drwiny, szyderstwa i ciosy poniżej pasa. Trzeba podług wskazówek legendarnego Feliksa Stamm’a być cały czas w ruchu, mądrze schodzić z linii i punktować, punktować, punktować. A jak się nadarzy odpowiedni moment, zagonić faulującego rywala do narożnika i przerwać nieuczciwą walkę.   Trzeba przywrócić obywatelom przekonanie, że być szczerym patriotą zatroskanym o losy ojczyzny to nie wstyd, ale wręcz odwrotnie, to powód do dumy.   Trzeba Polakom wyjaśniać, że nasza narodowa tożsamość nie musi się wcale wiązać z przesadnym patosem i urojonym poczuciem wielkości. Trzeba przekonać młodych, że miłość ojczyzny wcale nie oznacza, że nie jest się „trendy”. A co najważniejsze, że można być polskim patriotą będąc jednocześnie w pełni wartościowym obywatelem Unii Europejskiej.   Jest, więc, dużo do zrobienia, bo jak gołym okiem widać spustoszenia są ogromne. A jak braknie fachowców niech sprawy biorą w ręce sami obywatele, mamy przecież wielu uzdolnionych ludzi.   Wybaczcie mi rejtanowskie tony, ale na koniec muszę coś wykrzyczeć.   Ludzie!!! Co się z Wami stało??? Czy naprawdę nie widzicie, co się dzieje z Polską??? Że robią nas w konia!!! Że grają z nami w bambuko!!! Że nas mają za nic!!!   Obudźcie się wreszcie z letargu, w który was wpędzili cyniczni anestezjolodzy PR Trzeciej Rzeczypospolitej. Opamiętajcie się, bo już zakasują rękawy sprzedajni szamani żeby wam na żywca, tępym lancetem wydłubać spod czaszki zwoje rządzące myśleniem!!!   Czy naprawdę nie słyszycie, że znów pieje kur???!!!   Przebudźcie się na litość Boską, byśmy znów, nie musieli przez dekady jojczyć:   „MIAŁEŚ CHAMIE ZŁOTY RÓG!!! ŚNIŁA CI SIĘ CZAPKA Z PIÓR!!! OSTAŁ CI SIĘ JENO...” Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Moj tekst pt. "nabrani przez redaktora" kończyłem następujęcą sekwencją: "Ma rację pan profesor Andrzej Nowak pisząc we wstępie do książki „Od Polski do post-polityki”, że, cytuję: „martwi się o to, co się stało z demokracją, z Rzeczypospolitą, z Europą Wschodnią, z Europą. Co dzieje się z rzeczywistością w magmie płynącego z posłusznych (komu?) mediów przekazu „pi-ar”..., że następuje narastające poczucie rozpadu wspólnoty, którą stworzyły poprzednie pokolenia Polaków..., że należy rozważyć możliwość końca naszej historii”...   Panie Profesorze! Ma pan po stokroć rację! Trzeba bić w dzwony i trąbić na alarm! Ale nie wolno nam się ani na moment załamać czy zwątpić. Wręcz przeciwnie, po tym, co się stało z Polską w ciągu ostatnich pięciu lat, każdy porządny obywatel, w miarę swoich możliwości, powinien teraz coś dać od siebie, w obronie naszego wielowiekowego dorobku.   Za długo byliśmy ubogim, zniewolonym krajem. Po upadku komuny ludziom trochę zaszumiało w głowach. Muszą się nacieszyć tymi wszystkimi galeriami, salonami samochodowymi, plazmowymi telewizorami, Plusami, Erami, Internetem, tańcami na lodzie...   Ale jak już się znudzą tym wszystkim, co można mieć tylko za pieniądze, przypomną sobie o prawdziwych wartościach i rzeczywistym dziedzictwie Rzeczypospolitej...". Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie Bolesławie, Smutne jest to, co Pan pisze. Dlatego właśnie będę im bezlitośnie przypominał, za rok, za dwa lata, za dziesięć lat, jeżeli dożyję, co zrobili z Rzeczypospolitą. Bezlitośnie i konsekwentnie, do znudzenia, bo znam naszą chrześcijańską skłonność do irracjonalnego przebaczania, albo, jak kto woli inklinację Rodaków do zgubnej dla nich w skutkach politycznej amnezji.   Będę im przypominał wszystki popełnione nikczemnościi, żeby już nigdy wam nie dano okazji byście mogli grzebać w polskich mózgach, szczególnie tych młodych, zatruwając je toksycznymi sloganami, że: „patriotyzm to obciach, a lewactwo to cnota” i dziesiątkami podobnych. Żeby się już nigdy nie zdarzyło nic podobnego temu, jak wtedy, gdy Michnik z Kozłowskim, blokując lustrację, zamknęli Polakom usta pozostawiając tym samym postkomunistów u władzy de facto kilka pokoleń.   Będę im przypominał śmiertelny grzech zaniechania reform w imię wysokości sondażowych słupków, skok na emerytury, niedotrzymanie przyrzeczonych obietnic, organizacyjną niemotę, nieudaczność Rządu i bezkarne mamienie obywateli „zieloną wyspą wiekuistej szczęśliwości” skutkujące doprowadzeniem kraju na skraj finansowej zapaści.   Będę nieubłaganie przypominał, jak rechotali przy kawiarnianych stolikach, gdy Palikot obrażał śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na oczach milionów Polaków, jak losy tragedii smoleńskiej bez zmrużenie oka oddali w obce ręce, co wyprawiali z IPNem i profesorem Kurtyką, jak demoralizowali młodych podjudzając by lżyli pod krzyżem uczciwych Rodaków, jak prowokowali perfidnie udręczonego Jarosława Kaczyńskiego szkalując jego nie żyjącego brata, jak ogarnięci wynaturzoną nienawiścią, wykrzykiwali o bydle i dorzynaniu watah... długo by można by wymieniać.   Będę im konsekwentnie przypominał te wszystkie niegodziwe draństwa nie jako przemądrzały Krzysztof Pasierbiewicz, lecz jako potencjalny wyborca myślący z troską o Państwie. Żeby im znowu nie uszło na sucho. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Przerażające jest to, co Pan oopwiada. Dlatego też ze zdwojoną siłą trzeba mówić i pisać. Trzeba niezbyt chlubnym wzorem „Szkła kontaktowego” zacząć wykpiwać mentorstwo panów Wajdów, obleśność panów Kutz’ów, nienawistne zaplucie panów Bartoszewskich, antypisowskie fobie panów Niesiołowskich, chamstwo, pretensjonalne stroje i fryzury panów Palikotów, żałosne anegdoty panów Żelichowskich i tak dalej. Bo to oni sieją ową wynaturzoną nienawiść, którą kolaboranckie media przypisują obozowi Jarosława Kaczyńskiego i samemu Prezesowi.    Trzeba koniecznie odkłamać wylansowany ostatnimi laty stereotyp myślowy, że „lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach”. Uważam to za jedno z najważniejszych obecnie wyzwań dla uczciwych dziennikarzy. I należy zapomnieć o dumnej zasadzie nie zniżania się do poziomu przeciwnika, bo w ten sposób zostawiamy drugiej stronie monopol na bezkarność i jedynie słuszną rację. Samą dumą nigdy się nie wygra. Trzeba uaktywnić błyskotliwych dziennikarzy i dowcipnych satyryków, a także pisarzy. Odpowiednio wycelowana drwina daje częstokroć więcej niż długie, poważne wywody, szczególnie teraz, gdy młodzież prawie nic nie czyta. Trzeba odkłamać zakodowane podstępnie w mózgach wielu Polaków (oszołomionych upadkiem komuny i wchodzeniem do Europy) toksyczne slogany, że: patriota to oszołom; historia to zbytek; duma narodowa to antysemityzm; tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; sprawiedliwość to naiwniactwo; moralność to frajerstwo; wiara to ciemniactwo; normy etyczne to atak na wolności demokratyczne; skromność to nieudaczność; kombinowanie to sposób na życie; uczciwość to frajerstwo; rodzina to anachronizm; „PIS to obciach; Jarosław Kaczyński to chodząca nienawiść i tak dalej. Trzeba mówić i pisać ze zdecydowaną pewnością siebie i poczuciem racji, ale nie wyższości. Jak ognia unikać tonu mentorskiego, stronić od tonów smutnych i śmiertelnie poważnych. Używać częściej języka młodzieżowego, również tego, który nas drażni. Trudno. Taki jest wymóg chwili. Szkody naprawimy później. Należy unikać smutku i pesymizmu, bo to sprawia wrażenie cierpiętnicze, co młodzi biorą za słabość. Wiem to z obserwacji swoich studentów. I trzeba Pisać! I to nie pięć, dziesięć czy piętnaście artykułów, ale sto lub więcej rocznie. Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Trzeba wypracować jasny i przejrzysty program naprawy Rzeczypospolitej, coś na modłę narodowej dezynsekcji. A jest, o czym pisać, bo spustoszenia są ogromne. A jak braknie dziennikarzy niech piszą obywatele, mamy przecież wielu uzdolnionych ludzi. W przypadku dziennikarzy i komentatorów „prawicowo-solidarnościowych” pokazujących się na wizji trzeba się dostosować do najnowszej mody, bo w przeciwnym razie przeciętny telewidz odruchowo przestaje słuchać nawet najsłuszniejszych racji. Dotyczy to również politycznych liderów. Niestety takie czasy. Nawet w imię najwznioślejszych ideałów nie przeskoczymy ogólnie lansowanych trendów. Choćby były naszym zdaniem śmieszne.   Trzeba za wszelką cenę przywrócić Polakom umiejętność samodzielnego myślenia. Przykro mi o tym mówić, ale nawet w środowisku akademickim, w którym spędziłem kilkadziesiąt lat, wciąż jeszcze gros moich koleżanek i kolegów, nie wyłączając kadry profesorskiej, do godziny jedenastej przed południem nie ma własnego zdania. Dlaczego? Bo około dziesiątej kupują w uczelnianych kioskach Gazetę Wyborczą. Dopiero po przełknięciu, bez konieczności przeżuwania, gotowej papki informującej o obowiązujących w „eleganckim towarzystwie” trendach, powtarzają bezrozumnie podsunięte im sprytnie opinie i komentarze. Tak, nie bójmy się tego powiedzieć, że sprytnie sterowana bezmyślność zagościła na dobre również na naszych uczelniach. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Dopiero co pisałem prześmiewczo: ""Ciołek Polski" żywi się przeświadczeniem o własnej doskonałości, bezgranicznym uwielbieniem generalissimusa Tuska, polityką miłości, tańcami na lodzie i „Szkłem Kontaktowym” nazywanym pieszczotliwie  „szkiełkiem”.   Wzorem wiecznie naćpanych niedźwiadków Coala, pogrążony w permanentnym błogostanie wegetuje podług niezmiennego od lat biorytmu: „ranna kupa – południowa kawa w mieście – papu – szkiełko – siusiu – lulu”. Do szczęścia zaś starcza jej przeświadczenie, że „zawsze wie lepiej”.   Nie wierzy w nic poza tym, co głosi Adam Michnik i robi tylko to, co Adam Michnik nakazuje, a z otoczeniem komunikuje się za pomocą gładko przyswajalnych frazesów wyczytanych w „Gazecie Wyborczej”. Dlatego też, w politycznych rozmowach przerywa chamsko w pół zdania bo się boi, że zapomni. Na co dzień trzyma się kodeksu Palikota, który jej służy za biblię...". Te słowa zdają się potwierdzać to co Pani pisze. Ale mimo wszystko wierzę, że gest Pułkownika nie poszedł na marne. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: CIOŁEK POLSKI - CIEKAWOSTKA PRZYRODNICZA
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Wszyscy liczą straty i zyski po wyborach, a ja się zaczynam zastanawiać jak ratować śmiertelnie okaleczoną Rzeczpospolitą. Bo choć kraj wypiękniał, coś się stało złego z naszą polską duszą. I coraz bardziej się boję, że nasza Ojczyzna z tej ciężkiej choroby już się nie podniesie. A jeszcze do tego dobiła nas tragedia smoleńska. Polska krwawi. Miliony rodaków czują się pod rządami Tuska intruzami we własnej Ojczyźnie. Mam na myśli „gorszą od lepszej” część społeczeństwa polskiego, którą pan Tusk niegdyś pogardliwie nazwał „moherowymi beretami”. Wyniszczająca kraj wojna pomiędzy Platformą i PISem zdaje się nie mieć końca. Trwa polska pieta. Na naszych rękach umiera zdawało się wiekopomne dziedzictwo tysiącletniej Rzeczpospolitej. Bo jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od czterech lat wyrządza Polsce obóz władzy, gdy widzę jak Premier wyłącza kolejne hamulce moralno etyczne w parciu do przejęcia rządów absolutnych, coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle. Tę samą opinię coraz częściej słyszę od moich znajomych. Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. A tylko patrzeć jak do nich dołączy Ali-Baba Palikot i jego czterdziestu rozbójników.. Obiecano, że będzie inaczej. A co mamy, każde dziecko widzi. Co tam Polska. Co tam Bóg, honor i ojczyzna i temu podobne „banały”. Co tam narodowa pamięć i dziedzictwo kultury. Co tam przyzwoitość. Co tam dług publiczny. Co tam bezpieczeństwo kraju. Ważne jest tylko by wygrać kolejne wybory i utrzymać władzę. Nomen omen pan Tusk właśnie zapowiedział, że chce rządzić Polską do roku 2015-go. A ja nie mam cienia wątpliwości, że dla niego Polska to tylko etap przejściowy do kariery europejskiej. Niech tylko przypomnę, jak pisał, cytuję: „Pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą, Dzikie Pola i Jasna Góra... Polskość to nienormalność... Polskość nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem...” (Donald Tusk, Polak przełamany, Znak, 11/1987). Zdeptano polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Wszystkie chwyty dozwolone. Zaniechano reform by się przypodobać ludziom. Dokonano skoku na emerytury. Wpędzono Polskę w monstrualne długi. Śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano w obce ręce. Polaków protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem. Zakwestionowano dorobek poległego na służbie Prezydenta. Od szefa opozycji zażądano badań psychiatrycznych. Bezczeszczono modlących się ludzi. Próbowano podstępnie obejść konstytucję celem zwiększenia frekwencji wyborczej. Byle tylko rządzić! Zagarnąć jak najwięcej stanowisk! Obsadzić przyczółki. Usunąć niewygodnych, choćby byli genialnymi fachowcami. Przykro mi to mówić, ale przypomina mi się Archipelag Gułag Aleksandra Sołżenicyna. Nigdy! Przenigdy nie zrozumiem, jak można było tak pokalać nasze wspólne gniazdo. Dziękuję Pani za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Pyta Pan, czy podlega ochronie. Odpowiadam, jeszcze jakiej!!! Gruba kreska Mazowieckiego i blokada lustracji przez Michnika pozostawiły komunistów u władzy de facto na kilka pokoleń. W efekcie post-komuniści przez cały czas dzierżyli i nadal dzierżą (przepraszam za ten rusycyzm, który jednak stosuję celowo) w swoich rękach decyzyjne stanowiska we wszystkich instytucjach kluczowych dla Państwa. Żadnemu z tych gagatków włos nie spadł z głowy do dnia dzisiejszego. Po upadku komuny, żeby ludziom zamydlić oczy, post-komuniści rozdzielili swoje role. Jedni schronili się pod płaszczykiem „prawicowej” Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, a obecnie Platformy Obywatelskiej, drudzy natomiast poszli do tak zwanych partii lewicowych, obecnie resztki SLD i Ruch Palikota. I choć stwarzano pozory, że tak nie jest, obydwie te paczki wypróbowanych kolesiów harmonijnie współpracowały ze sobą przez ostatnie dwadzieścia lat tyle, że w formie sprytnie zakamuflowanej. Obecnie uznano, że ludzie są już dostatecznie ogłupieni by się znowu oficjalnie się połączyć. Polsce grozi koalicja Platformy z PSLem i Ruchem Palikota. Czyli post-komuniści chcą znów wziąć w swoje łapska Polskę na całe dekady, zarządzając krajem jak za starych dobrych czasów. Bo jak widać komuna nie do końca upadła, a przyczaiła się tylko czekając na lepsze czasy, które właśnie nadchodzą. Wróciła propaganda sukcesu partii stanowiącej przewodnią siłę narodu, patrz Wikipedia, cytuję: „Dla okresu rządów Edwarda Gierka charakterystyczna była propaganda sukcesu, której głównym celem było wyolbrzymianie dokonań ekipy rządzącej, oraz maskowanie niepowodzeń i porażek rządu, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Posługiwano się frazesami o "dynamicznym rozwoju", "cudzie gospodarczym" i "budowaniu nowej Polski"...” - tyle cytatu z Wikipedii. A przecież każde dziecko widzi, że jeśli zamienić PZPR na Platformę Obywatelską, a nazwisko towarzysza Gierka zastąpić nazwiskiem Premiera Tuska - wszystko pasuje jak ulał. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz