Otrzymane komantarze

Do wpisu: DZIECI POLSKIE
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Droga Karolino, Nie ma większej nagrody dla piszącego, niż uśmiech czującej to pisanie czytelniczki zmęczonej ciężkim dniem. Dziękuję Pani za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: ODRZUCENI, W SIEBIE WPEŁZNIĘCI
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Dzięki za miłe słowa. Za chwilę zamieszczę na Niezależnej żartobliwy tekścik, który wszystko Panu wyjaśni, Serdecznie Pana pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Myślałem, że tekst mówi sam za siebie, ale widzę, że muszę napisać szerzej. Proszę zauważyć, że słowo "szaleni" jest ujęte w cudzysłów.  Kiedyś komuniści, a obecnie post-komuna robili z żołnierzy wyklętych albo bandziorów, albo idiotów walczących z wiatrakami.  Ten sam mechanizm stosowano wobec postańców warszawskich, których przedstawiano jako szaleńców walczących z czymś, z czym nie sposób wygrać. Pisze Pan: "ONI NIE byli nadlamani. Wrecz przeciwnie, byli mowiac symbolicznie jak stal i dlatego wlasnie walczyli. Oni nie byli poplatani. Wrecz przeciwnie, byli prostolinijni az do samozatracenia w walce z nieludzkim okupantem". Proszę Pana, tych, którzy się nie dali nadłamać już nie ma. Ale wielu przeżyło i gdyby nie zostali nadłamani, gdyby ich nie zaszczuto do tego stopnia, że się poplątali, to mielibyśmy dzisiaj taką Polskę, o jakiej wszyscy marzymy. A dowodem tego, że wielu z nich nadłamano jest postawa wcale nie małerj ilości akowców odbierających odzanczenia od komunistów, a także biorących udział w komuszych uroczystościach, na których, przykro to powiedzieć, wysoko fukcyjni oficerowie AK występują w roli kombatanckich "kukiełek" ozdabiających uroczystości, które ewidentnie mają na celu umocnienie pandemii post-komuny w Polsce. Niektórzy się ugięli i poplątali nie dlatego, że byli słabi, lecz dlatego, że komuna była wszechmocna. Bo nie wszyscy, proszę Pan są, jak Pan pisze ze stali. Walczymy o prawdę, więc mówmy prawdę. A że niektórzy z nich się poplątali niech świadczy choćby zachowanie żony Prezydenta Kaczorowskiego przyklaskujące post- komuszym rządom w Polsce. Ale to nie znaczy, że tacy byli wszyscy. Znakomita większość nie dała się nadłamać ani poplątać. Ale to rozumie się samo przez się, proszę Pana. Bo mój tekst, proszę Pana, odnosi się nie tylko do żołnierzy walczących, lecz również do tysięcy bezimiennych Polaków, którzy już po wojnie, zdobyli się na „małe bohaterstwo” nie zapisując się do ZMSu, potem do PZPRu i nie dali się zwerbować, bądź zaprzedać bezpiece poświęcając często dla Ojczyzny karierę i wygodne życie. Bo przecież z takich właśnie „bezimiennych bohaterów” składają się szeregi prawdziwej prawicy. Ja tych ludzi traktuję również jako "żołnierzy" walczących z komuną, która ich wyklina do dnia dzisiejszego, a pod rządami Tuska szczególnie napostliwie i bezpardonowo. Takim żołnierzem jest bohater mojej najnowszej powieści pt, "Magia namiętności" wydanej przez Wydawnictwo ARCANA, gdzie w epilogu autor tak mówi o bohaterze książki, cytuję: "Majątku nie zrobił, bo się nigdy nie zbratał z czerwonymi, a po upadku komuny, jak od zarazy stronił od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku. To małe bohaterstwo, które wyniósł z domu, pozwalało mu za to spać spokojnie w nocy, a każdego ranka patrzeć przy goleniu w lustro z czystym sumieniem"..., koniec cytatu. Tacy ludzie, którzy nie walczyli z komuną karabinem lecz uczciwością i miłością do Ojczyzny wolnej od komuszej subkultury, też są dla mnie "żołnierzami wyklętymi". I moim zdaniem to oni i ich dzieci powinni kształtować losy przyszłej Polski. Więcej, gorąco wierzę, że wcześniej czy później to nieuchronnie nastąpi. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz P.S. Za chwilę wyjeżdżam na narty. Więc następny tekt dopiero za dwa tygodnie.
Krzysztof Pasierbiewicz
...
Do wpisu: STO DNI ŚMIECHU Z TUSKA !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Oczywiście, że nie jedyną. Ale obśmiewanie jest bardzo skuteczne. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, A ja im daję najdalej do Euro. Zobaczy Pan. Potem wszystko samo się rozleci. A jak chodzi o to, co Pan pisze o PISie to temat na odrębną dyskusję. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Za komuny też się wydawało, że nie ma szans i tylko usiąść i płakać. Ale ludzie się nie dali. I teraz też się nie dadzą. Dlatego trzeba się z nich śmiać i wyszydać bezlitośnie ich niemotę. Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry !!! Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: ZGREDOM JUŻ DZIĘKUJEMY !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Całkowicie się z Panem zgadzam. Ale jak teraz młodzi nie zrobią rewolty, będziemy mieli bardzo długą kadencję koalicji rządowej Tuska z Palikotem.  Właśnie ją zapowiedział w TVN24 pan Kazimierz Kutz, który pewnie zostanie nowym rzecznikiem rządowym. Więc chyba z dwojga złego lepszy jest mój wariant. Proszę to sopkojnie przemyśleć. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: PRZYSZEDŁ CZAS NA TUSKA !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Pan wyjeżdża a PISem, a ja nawet nie wiem, gdzie ta partia ma w moim mieście biura poselske. Ale nie o to chodzi. Proszę się sprężyć i przeczytać uważnie ten oto tekst: SEKRET SUKCESU PLATFORMY Wstęp. Niniejsza rozprawka popularnonaukowa poświęcona jest zagadnieniu ewolucji intelektualnej Polaków w egzotycznym okresie historii współczesnej nazywanym potocznie Trzecią Rzeczypospolitą. Pierwsze badania naukowe w tej materii przeprowadził Seaman (2010), który swoje prace zwieńczył dziejowym traktatem pt. „Leming polski. Krótka charakterystyka gatunku”. W tym wiekopomnym dziele Seaman wprowadził do nauki odkryty przez siebie gatunek „leminga polskiego”, charakteryzując go jako niebezpiecznie zapóźnioną w rozwoju grupę osobniczą z rodzaju homo polonicus, której do życia wystarcza, że „raz w miesiącu zjada sobie suszi, uczęszcza do SPA, pryska się masumi, a w domu ma plazmę”. Początek procesu degradacji intelektu polskiego Seaman datuje na pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to nad Wisłą rozpoczął się tak zwany „okres transformacji” (nie mylić z reformacją). Za wyznacznik czasowy rozpoczęcia się tego procesu Seaman przyjmuje tak zwane „audiotele”, czyli telewizyjny konkurs o formule – pytanie i trzy możliwe odpowiedzi (przykładowo: Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej). W swoim osławionym traktacie Seaman podaje także charakterystykę gatunku leminga polskiego, który według niego „żywi się „nie informacją, lecz gotowym komentarzem autorytetu telewizyjnego potrafiącego wypowiedzieć trzy złożone zdania z rzędu bez zagubienia wątku...”. Kolejną cechą tego osobliwego gatunku jest według Seaman’a „kompletna dezynwoltura wobec jakiegokolwiek problemu bądź kwestii, gdyż opinia leminga jest formułowana przez zestawy gładkomówiące, które ma do dyspozycji w telewizorze...”. Seaman akcentuje również, że leming polski „żyje wyłącznie w stadzie, tylko ze stadem się liczy i jeśli się zmienia, to wraz ze stadem, a naczelną w jego życiu domeną jest zasada nie odstawiania ani trochę ponad szereg i przed szereg...”. Reasumując, obserwacje Seamana prowadzą do zdawałoby się oczywistego wniosku, że leming polski osiągnął nieprzekraczalnie niski poziom intelektualnego upośledzenia, poniżej którego jest już tylko czarna dziura. I tu Seaman się pomylił. Dyskusja Badania opisane w niniejszej pracy prowadziłem na obszarze, który na mapie drogowej Europy wyróżnia się charakterystycznie białą plamą. Ta egzotyczna kraina leży w dorzeczu rzeki Wisły. Od północy graniczy z jeziorem lodowcowym, które tubylcy nazywają szumnie morzem; jej granicę południową stanowi fragment Karpat wyraźnie kontrastujący z resztą masywu, gdyż w Tatrach Polskich, z powodu tubylczych walk plemiennych zabrania się głośno mówić i jeździć na nartach; zaś od zachodu i wschodu jej granice wyznaczają ścieki powierzchniowe zwane Odrą i Bugiem Mimo, iż spostrzeżenia Seamana są bez wątpienia dla nauki przełomowe, to w oparciu o wyniki obserwacji własnych muszę zakwestionować postawioną przez niego tezę o rzekomo nieprzekraczalnym poziomie zgłupienia społeczności bytującej w tej części Europy. Bowiem Seaman pisze o jeszcze stosunkowo łagodnie przebiegającym procesie degradacji polskich mózgów, który się rozpoczął w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego wieku, uznając telewizję za jedyną przyczynę tego stanu rzeczy. Natomiast z moich badań, które prowadziłem w pierwszej dekadzie nowego stulecia, wynika bezspornie, iż wbrew temu, co zakładał Seaman, proces odmóżdżenia gatunku leminga polskiego postępował nadal, by w okresie nazywanym „erą zielonej wyspy” osiągnąć wręcz zawrotne tempo o nie notowanym dotąd przez naukę przyśpieszeniu. Stąd wniosek, że w okresie III RP proces skretynienia populacji bytującej nad Wisłą przebiegał dwuetapowo, a teoria Seamana wymaga weryfikacji i uzupełnienia. Chodzi o to, że Seaman przeoczył kluczowo ważny czynnik patologicznej uległości leminga polskiego wobec generowanego przez Salon ciśnienia mutacyjnego, które zwykłem nazywać rygorem poprawności politycznej. Powiem więcej. Przyjmując za oczywistą oczywistość wszystko, co dyktował salon, leming polski uwolnił się od potrzeby ćwiczenia organu odpowiedzialnego za myślenie, który choć w stanie szczątkowym, to jednak posiadał. A jak powszechnie wiadomo, mózg w stanie bezczynności zanika. Ponadto paleontolodzy dowiedli, że organizmy o krytycznie małej masie mózgu w stosunku do ciężaru ciała, wcześniej bądź później musiały wyginąć. Należałoby się tedy spodziewać, że w warunkach gwałtownie przyśpieszonego odmóżdżenia populacji nadwiślańskiej w „okresie zielonej wyspy”, podobny los spotka leminga polskiego. Otóż nie tylko, że nic takiego się nie stało, to wręcz odwrotnie, leming polski poczuł się wyjątkowo dobrze w tym niszowym środowisku raptownie rozkwitłego debilizmu. Wyjątek stanowił jedynie krótkotrwały okres sodomy i gomory zwany Czwartą Rzeczypospolitą, w którym to czasie, gatunek ten był poważnie zagrożony, jeśli nie totalnym wyginięciem, to solidnym przetrzebieniem. W tym katastroficznym dla niego okresie leming polski okropnie się znerwicował, przeraźliwie wychudł, zmarniał i utracił rezon, lecz o dziwo przetrwał. Jak już wspominałem, po upadku IV RP nadeszła „epoka zielonej wyspy”, a proces ogólno narodowego skretynienia dramatycznie przyśpieszył, a te niezwykłe warunki ekstremalnie skondensowanego zidiocenia, choć wydaje się to niemożliwe, doprowadziły do tego, iż gatunek leminga polskiego znalazł sobie nad Wisłą ekologiczną niszę, gdzie mógł z powodzeniem ewoluować do tyłu, czyli od formy mózgu resztkowego do formy całkowicie odmóżdżonej. W wyniku tego, w okresie 2007 – 2011, w dorzeczu Wisły wykształcił się sukcesor leminga polskiego, czyli nowy, zmutowany gatunek z rodzaju homo polonicus, cofnięty w rozwoju do granicy debilnego absolutu, vide:http://www.youtube.com/w…. Tej nowej i wyjątkowo licznej populacji osobników kompletnie bezmózgich proponuję nadać swojsko brzmiącą nazwę gatunkową „Jamochłony Nadwiślańskie” (łac. Coelenterata Vistulae). A błędne założenie Seamana, iż w naturze nie było już miejsca dla gatunków jeszcze bardziej prymitywnych od leminga należy usprawiedliwić, gdyż logicznie myślącemu uczonemu trudno było sobie coś takiego wyobrazić. Pierwszymi dowodami tego, że Seaman się mylił były coraz bardziej kretyńskie seriale, gale i festiwale o ambicjach rozrywkowych, które gagami na poziomie żłobka dla dzieci specjalnej troski wprowadzały jamochłony nadwiślańskie w podobny transowi zachwyt. Nie gorszym przykładem uwstecznionej ewolucji umysłowej może być uwielbiane przez salonowe elity „Szkło kontaktowe”, nazywane pieszczotliwie „szkiełkiem”, oparte na nigdy się jamochłonowi nie nudzącej formule „PIS be! – PO cacy!”. Tezę intelektualnej cofki potwierdzają także zdawało się niegdyś inteligentni „satyrycy” biorący na zmianę udział w tym programie. Jednakże dowodem przesądzającym o kompletnym odmóżdżeniu jamochłonów nadwiślańskich była ich dziecięca ufność w zapewnienia Jacka Rostowskiego, że Polskę ominie kryzys, a także infantylnie ślepa wiara w cuda, jakie obiecywał Premier. Przysłowiową „kropkę nad i” postawiła ufność w dobrą wolę Rosji w sprawie wyjaśnienia śledztwa smoleńskiego. Przepraszam za nieskromność, lecz moje odkrycie nieznanego dotąd nauce zjawiska „ewolucji uwstecznionej” ośmielam się nieskromnie nazwać „epokowym”, gdyż bezspornie przeczy teorii Karola Darwina, która zakładała, że w historii dziejów Ziemi organizmy żywe ewoluowały zawsze w trendzie rozwojowym. Osobnym zagadnieniem jest ustalenie granicy, gdzie kończy się leming, a zaczyna jamochłon. Otóż o ile leming polski posiadał jeszcze pewne szczątkowe znamiona przynależne rodzajowi homo, to jamochłon nadwiślański przybrał cechy deterministyczne typowe dla bezkręgowców, a w drastycznych przypadkach, nawet pierwotniaków. Bo jak podaje Seaman, leming polski wymagał jeszcze od życia pewnych atrybutów kultury wysokiej (suszi, spa, masumi), natomiast jak wynika z moich obserwacji, nadwiślański jamochłon egzystuje w bezroszczeniowym cyklu „papu – szkiełko – lulu – kupa”, a do szczęścia starcza mu świadomość, iż przynależy do „elit, które są lepsze od reszty”. Raz na cztery lata, z klapami na oczach, podąża do urny. Jamochłon nadwiślański nie wierzy w nic poza tym, co głosi Salon i bywa tylko tam gdzie nakazuje Salon. Z otoczeniem komunikuje się za pomocą frazesów zwanych „tematami zastępczymi”, które pod kontrolą pewnego nad-redaktora poczytnej gazety układa Salonowa Rada Starców w składzie: flegmatyczny safanduła Jędrzej, choleryczny leśny dziadek Bartosz i żółwiowato nieśpieszny Tadeusz. Jamochłon nadwiślański żywi się naiwnością wyborców, przeświadczeniem o własnej doskonałości, polityką miłości, tańcami na lodzie, modą na sukces i ślepym uwielbieniem Platformy, choć niektórym osobnikom wystarcza do życia sama Champion Liga. Trzyma się „Kodeksu Palikota, który mu służy za biblię. Wyzuty z uczyć wyższych niczym się nie zraża i wiecznie uśmiechnięty wmawia wszystkim, dookoła, że jest cudnie. Czyta jedną książkę rocznie, dokładniej „Katalog Turystyczny Neckermana”. Jego logo gatunkowym jest przebrany w gang odArmaniego butny kretyn z markowym cygarem w zębach, nie odróżniający aromatu Cohiby od swądu skisłego ogórka. Głębsza analiza zagadnienia pozwoliła mi wydzielić kilka podgatunków nadwiślańskich jamochłonów: 1. Jamochłon dyskotekowy – charakteryzuje się tępotą globalną i wygolonym na łyso czerepem. Poza bufetem i kasą nie ma żadnych potrzeb. Uaktywnia się nocą, a w dzień śpi lub leczy kaca. Rozmnaża się w alkoholowej malignie w wyniku odruchu bezwarunkowego zwanego syndromem kafara. Z resztą populacji komunikuje się językiem migowym wspomaganym maczetą: vide:http://www.youtube.com/w…. 2. Jamochłon stadionowy (pot. jamol), odznacza się zakodowaną w genach agresją, która przygasa tylko po przegranym meczu, vide:http://www.youtube.com/w…. Przez wzgląd na wyjątkowo wysoką liczebność, temu podgatunkowi zapalczywie patronuje Premier. 3. Jamochłon salonowy – vide lansowana ostatnio w TVN24 wskrzeszona o zmierzchu gwiazda salonowa, pokazująca się w towarzystwie z równie jak ona debilnym pudelkiem na ręku. Ten szczególnie przygłupi podgatunek na dźwięk słowa „patriotyzm” wpada w przerażenie, wybałusza gały, wzdyma boteksowe wargi, by ostatecznie popaść w stan określany medycynie jako bezdech afektywny, patrz: http://sienio.wordpress… 4. Jamochłon akademicki – wyjątkowo dobrze przystosowany do warunków powszechnego skretynienia podgatunek żerujący na sępa na niezliczonych fetach wydawanych z okazji obron prac magisterskich, doktorskich i habilitacyjnych, a także nominacji, inauguracji, immatrykulacji, imienin, urodzin, jubileuszy, rocznic, pogrzebów i doktoratów honoris causa włącznie. Nierzadko oblatuje kilkanaście takich imprez dziennie. Nie ma własnego zdania, póki nie przeczyta Gazety Wyborczej. Populacja ta charakteryzuje się także zapisaną w genach nienawiścią do prezesa Kaczyńskiego i wszystkiego, co dotyczy PISu, vide:http://www.youtube.com/w…. 5. Jamochłon medialny – napastliwy podgatunek o nawet jak na środowisko jamochłonów wyjątkowo wysokim poziomie intelektualnego uwstecznienia. Jego osobnicy łączą się w watahy polujące na opozycję, vide:http://www.youtube.com/w… 6. Jamochłon udomowiony – podgatunek, który bez dostępu do telewizora masowo wymiera, vide:http://www.youtube.com/w… 7. Jamochłon festiwalowy – w dorzeczu wiślanym jakimś cudem przetrwał sięgający korzeniami czasów szczytowania peerelu, przyjazny naturze podgatunek o tendencji do zbijania się w charakterystycznie falujące hurmy osobników rozanielonych brakiem powodów do rozanielenia, vide:http://www.youtube.com/w… Wnioski 1. Rozpoczęty w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku proces skretynienia populacji nadwiślańskiej nie tylko nigdy się nie skończył, ale z powodzeniem się pogłębiał, żeby już nowym stuleciu, szczególnie w okresie nazwanym przemiennie „epoką orlików”, „erą kultu salonu” bądź „erą zielonej wyspy”, zbliżyć się niebezpiecznie do granic debilnego absolutu. 2. Powstały wraz z początkiem okresu polskiej transformacji kurzo-mózgi gatunek z rodziny homo polonicus zwany „lemingiem polskim” (Seaman, 2010) nie tylko nie wyginął, ale wraz z postępującym skretynieniem środowiska miał się coraz lepiej, by się ostatecznie przemienić w kompletnie bezmózgą mutację „nadwiślańskich jamochłonów”. 3. Ten typ ewolucji stoi w ewidentnej sprzeczności z teorią rozwoju osobniczego gatunków Karola Darwina. Bowiem, o ile Darwin zakładał, że od zarania dziejów Ziemi, ewolucja organizmów żywych szła w kierunku rozwojowym, to w drugiej połowie okresu Trzeciej Rzeczypospolitej nastąpiło niewytłumaczalne dla nauki odwrócenie tego trendu. 4. Ponieważ użyta w tekście nazwa Homo Polonicus może implikować uogólniającą, a fałszywą tezę, że wszyscy Polacy to lemingi, utwierdzając niesłusznie Rodaków w zgubnym dla narodu kompleksie ich mniejszej wartości w stosunku do lepszych „europejczyków, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że termin rodzajowy Homo Polonicus można śmiało stosować przemiennie z terminem Homo Europaeus. To samo odnosi się do terminów gatunkowych colenterata vistulae oraz coelenterata europeica. 5. Najbardziej zadziwiające jest jednak, iż pomimo genetycznego dryfu w kierunku form osobniczych coraz bardziej bezrozumnych, życie w rejonie Wisły toczy się w najlepsze. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznbie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: I TO MA BYĆ PREMIER ??? !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowni Państwo, Zamieszczając na "Niezależnej" tekst pt. "UWAGA STUDENCI! CHCĄ WAS ZROBIĆ W KONIA" miałem pewne obawy, jak Państwo przyjmiecie ten bardzo odważny, "rewolucyjny" tekst. Wasza reakcja była wspaniała!!! Padł swoisty rekord odwiedzin - ponad dziewięć tysięcy wejść!!! Bardzo Państwu za te odwiedziny dziękuję! Pokazaliście Państwo, że to nie prawda, jak twierdzą media mainstreamowe, iż środowisko prawicowe jest konserwatywne,, ciasno myślące i zamknięte na nowe jakości w polityce Państwa. Zauważyłem w Internecie, że mój tekst pt. "Uwaga studenci! Chcą was zrobić w konia" jest zamieszczany na wielu witrynach jako rodzaj manifestu" , z którym powinno się zaznajomić jak najwięcej młodych ludzi protestującym przeciw ACTA. Faktycznie, nastąpił pokoleniowy zryw młodych, którym jednak trzeba pomóc, by się nie dali zmanipulować. Dlatego mam do Państwa prośbę o jak najszersze rozpowszechnienie tego tektu wśród młodych ludzi z Waszych rodzin, a także znajomych. Proszę o to, bo wiem, że ludzie Tuska staną teraz na głowie, żeby ukręcić łeb pokoleniowej rewolucji młodych Polaków. Jeszcze raz Państwu dziękuję za wspaniałe przyjęcie tekstu i wszystkie, bez wyjątku komentarze, Krzysztof Pasierbiewicz
Teresa Bochwic
Bardzo trafny wpis. A tej ekipy nic nie rusza ani za nic nie odpowiadają.
Do wpisu: UWAGA STUDENCI !!! CHCĄ WAS ZROBIĆ W KONIA !!!
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowni Państwo, Zamieszczając na "Niezależnej" tekst pt. "UWAGA STUDENCI! CHCĄ WAS ZROBIĆ W KONIA" miałem pewne obawy, jak Państwo przyjmiecie ten bardzo odważny, "rewolucyjny" tekst. Wasza reakcja była wspaniała!!! Padł swoisty rekord odwiedzin - ponad dziewięć tysięcy wejść!!! Bardzo Państwu za te odwiedziny dziękuję! Pokazaliście Państwo, że to nie prawda, jak twierdzą media mainstreamowe, iż środowisko prawicowe jest konserwatywne,, ciasno myślące i zamknięte na nowe jakości w polityce Państwa. Zauważyłem w Internecie, że mój tekst pt. "Uwaga studenci! Chcą was zrobić w konia" jest zamieszczany na wielu witrynach jako rodzaj :manifestu" , z którym powinno się zaznajomić jak najwięcej młodych ludzi protestującym przeciw ACTA. Faktycznie, nastąpił pokoleniowy zryw młodych, którym jednak trzeba pomóc, by się nie dali zmanipulować. Dlatego mam do Państwa prośbę o jak najszersze rozpowszechnienie tego tektu wśród młodych ludzi z Waszych rodzin, a także znajomych. Proszę o to, bo wiem, że ludzie Tuska staną teraz na głowie, żeby ukręcić łeb pokoleniowej rewolucji młodych Polaków. Jeszcze raz Państwu dziękuję za wspaniałe przyjęcie tekstu i wszystkie, bez wyjątku komentarze, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: "UŻYTECZNI IDIOCI" PLATFORMY
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Drogi Panie, Być może się mylę, jeśli tak, to zwracam honor. Ale coś mi tu brzydko pachnie. Obawiam się, że próbuje mnie złapać za gardło niewidzialna ręka ubecji. Przykro mi, ale tak mi mówi koniec nosa. Czekam na odpowiedź, Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: BAŚŃ O DOBRYM DONALDZIE I ZŁYM JAROSŁAWIE
Data Autor
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Chcąc odpowiedzieć na Pańskie pytanie ,musiałbym napisać parę książek. Wiem do czego Pan pije. Ale proszę Pana studenci wykrzesali wtedy iskrę, która wzbudziła późniejszy płomień. A że pozwoliliśmy ten płomień przydusić to już inna sprawa. Ale wtedy nie było Internetu. Teraz jest, i dlatego tym razem Polacy już się nie dadzą wyrolować. Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Dziękuję za uznanie i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Proszę się nie martwić. Tym razem młodzi już się nie dadzą zrobić w konia. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Dziękuję za dopełnienie przekazu mojej bajki. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję z komentarz, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-))) Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Drogi Andrzeju, No cóż! Trzeba wierzyć, że na wiosnę wybudzisz się ze snu radosny, uśmiechnięty, bez obawy o przyszłość. Dziękuję Ci za piękny komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Droga Loli, Będzi! Będzie! Zobaczy Pani, że będzie! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Droga Pani Danuto, "Cud, miód i sacharyna" - pięknie powiedziane. Chowam do archiwum i na pewno przy jakiejś okazji wykorzystam. Proszę pozdrowić Ohio. Dziękuję Pani za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Nie ma Pani racji. Proszę poszukać w Internecie - już przeczytało kilka tysięcy osób, a przeczyta więcej, bo ludzie sobie przesyłają linki. Dlatego Tusk chce zablokować Internet. Pozdrawiam Panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie Leszku, Proszę pozdrawić wnuki. Dziuękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowna Pani, Słusznie Pani pisze: Nie jesteśmy już sami! Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Szanowny Panie, Całkowicie się z Panem zgadzam. Ale niestety kościół dał już kilka próbek postaw haniebnie zachowawczych. Więc nie wiem, czy i tym razem się sprawdzi. Ale próbować trzeba. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, krzysztof Pasierbiewicz