Bo to się zwykle tak zaczyna!

Portal internetowy wPolityce – vide: https://wpolityce.pl/pol… informuje, cytuję:

„Żenada! Poseł Platformy Obywatelskiej opublikował na Twitterze atakujący PiS plakat z Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, Zbigniewem Ziobro i Mateuszem Morawieckim. Wymowna ta grafika… — ocenił poseł PO Grzegorz Furgo. Internauci szybko jednak zauważyli, że to przeróbka niemieckiego nazistowskiego plakatu z czasów II wojny światowej. Plakat „zachęcał” Polaków do kolaboracji z Niemcami przeciw aliantom zachodnim i przeciw Sowietom…”, koniec cytatu.

W kontekście opublikowanego przez posła PO plakatu, a także zbliżającego się Święta Niepodległości chciałbym Państwu opowiedzieć o pewnym zdarzeniu, które zdaje się wskazywać, iż w duszach sporej ilości Polaków zalęgło się obłąkańczo niebezpieczne przeświadczenie.
Otóż jedenastego listopada 2008 roku zadzwonił do mnie mój kolega z Warszawy. Inteligent, którego zna pół stolicy. Powiedział, że z okazji 90-tej rocznicy odzyskania niepodległości postanowił zadzwonić do przyjaciół z życzeniami. Zdziwiłem się, gdyż nigdy wcześniej tego nie robił. Kolega przeszedł do życzeń. W jego głosie wyczułem narastające emocje, ale pomyślałem, że się wzruszył. I wtedy kolega oznajmił, cytuję dosłownie:

„Drogi przyjacielu! W dniu dzisiejszego święta życzę tobie oraz wszystkim Polakom, żeby to pisowskie bydło ktoś nareszcie w sposób metodyczny wyrżnął, co do jednej sztuki, zakopał w głębokich dołach i zalał gaszonym wapnem, żeby z nich nic nie zostało”.

Z każdym słowem mojego warszawskiego kumpla czułem, jak w jego głosie wzmaga się jakaś niekontrolowana nienawiść, co gorsze, że on święcie wierzy w to, co mówi. Zszokowany, odłożyłem słuchawkę.

Męczyło mnie jednak, co mogło tego człowieka skłonić do tak wynaturzonej nienawiści.

Wtenczas przypomniałem sobie o moim niemieckim przyjacielu. Jest to wykształcony człowiek wysokiej kultury. Przemiła rodzina, urokliwe dzieci i morze dobroduszności. Wielokrotnie u nich gościłem. Jednakże, za każdym razem jak wracałem od nich do Polski, dręczyło mnie pytanie, jak to było możliwe, że Niemcy w czasie Drugiej Wojny Światowej dopuścili się tak straszliwych zbrodni. Świat już zna odpowiedź. Otóż, Adolf Hitler zdołał wtedy wmówić obywatelom Rzeszy, że byli lepszymi od innych nad-ludźmi. Straszliwe skutki tej ideologii wszyscy znamy.

I wtedy przyszło mi do głowy przerażające skojarzenie, bowiem zdałem sobie sprawę, że mojemu koledze z Warszawy wmówiono, a on w to głęboko uwierzył, - iż przynależy do grupy Polaków, którzy są „lepszymi Polakami” od „gorszej reszty”. A to już nie jest do śmiechu.

Dlaczego?

Czy pamiętacie Państwo przesłanie amerykańskiego oskarowego filmu „Kabaret”?  Nie? Więc w skrócie przypomnę, że akcja filmu toczy się w Berlinie w okresie dochodzenia Hitlera do władzy. Ogarnięci poczuciem wyższości nad „gorszymi od nich pod-ludźmi” mieszkańcy niemieckiej stolicy bez żadnych hamulców moralno etycznych brutalnie depczą wszelkie normy etyczne i polityczne obyczaje.

I już na koniec, posłowi Platformy Obywatelskiej Grzegorzowi Furgo oraz podobnym mu peowskim ideologom, ale żeby było sprawiedliwie również pisowskim doktrynerom od „lepszego sortu”, - chciałbym ku przestrodze przypomnieć pewną kultową scenę ze wspomnianego filmu z przesłaniem, by nie szli tą drogą – vide:

https://www.youtube.com/… (polecam wersję pełnoekranową)

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Nie chcąc w żadną stronę ukierunkowywać dyskusji, przez jakiś czas nie będę odpowiadał na Państwa komentarze licząc wszakże na ożywioną polemikę Internautów. Ale obiecuję, że choć z opóźnieniem postaram się ustosunkować do wszystkich komentarzy.