Polskie media są niesprawiedliwe

Na początku roku 2012 z polskich mediów, czy to z gazet, czy z radia, czy z telewizji mogliśmy się dowiedzieć wszystkiego o EURO 2012.
A już dwa miesiące przed pierwszym meczem media doznały wręcz orgazmu. Najbardziej turniej reklamowany był w mediach publicznych. W każdym wydaniu serwisu informacyjnego była jakaś wzmianka o Mistrzostwach Europy. Dlaczego dziś, kilka dni przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn nic nie słychać, ani nie widać o turnieju w mediach? Przecież tak samo jak ponad rok temu Polska jest współorganizatorem tego turnieju. Czyżby telewizja publiczna nic nie mówiła o tym, tylko dlatego, że nie ma prawa transmisji i nie chce reklamować konkurencyjnej stacji? Nieładnie. Sportowo rok temu Polacy nie wyszli nawet z grupy. W tym roku możemy być pewni, że zagramy w fazie pucharowej. Mam nadzieję, że nawet w medalowej.

Poniżej zapraszam do opisu grup ME.

Dania, współgospodarz Mistrzostw Europy w piłce siatkowej ma bardzo trudne zadanie, by wyjść z grupy. Duńczycy znaleźli się w grupie A razem z Włochami, Belgią oraz Białorusią. I tylko z tymi ostatnimi mają szansę wygrać, bo z pierwszymi dwoma reprezentacjami sukcesem będzie jeśli ugrają chociażby punkt. Przypomnę, że z Belgią przegrali 4 razy po 0:3 w fazie grupowej Ligi Europejskiej na przełomie czerwca i lipca br.

Drugi współorganizator imprezy, Polska trafiła do grupy B z Turcją, Francją i Słowacją. Pierwsze spotkanie podopieczni Anastasiego rozegrają z Turcją.Turecka siatkówka cały czas się buduje. Do tamtejszej ligi sprowadzani są najlepsi siatkarze świata, aktualnie liga turecka w rankingu CEV zajmuje 5 miejsce. Choć szczerze trzeba przyznać, że nie przekłada się to na reprezentację, której najlepsze osiągnięcie jest dopiero 11 miejsce na ostatnich ME w 2011 roku. Drugim przeciwnikiem naszych Orłów będzie reprezentacja Francji. Z ekipą „Trójkolorowych” dwukrotnie przegraliśmy w tegorocznej Lidze Światowej po 3:2. Miejmy nadzieję, że 21 września Polacy zrewanżują się za porażki w Rouen i w Toulouse. Ostatnim przeciwnikiem biało-czerwonych będą nasi południowi sąsiedzi, Słowacy. Drużyna prowadzona przez Stefana Chritansy’ego od 8 lat gra coraz lepiej. W 2005 nie udało im się zakwalifikować na ME, z kolei w 2007 zajęli 12 miejsce, dwa lata później byli o jedno oczko wyżej, a rok 2011 był dla nich najlepszy w historii. Na ME zajęli 5 miejsce oraz wygrali Ligę Europejską (to taki przedsionek przed LŚ).

Do grupy C los przydzielił Serbię, Holandię, Finlandię i Słowenię. Faworytem bezapelacyjnie są obrońcy tytułu Serbowie. O dwa kolejne miejsca dające prawo gry w barażach o ćwierćfinał walka będzie wyrównana.

Grupa D to tzw. „grupa śmierci”. Rosjanie, Bułgarzy, Niemcy i Czesi nie mieliby żadnych problemów z awansem do play-off gdyby znaleźli się w grupie C zamiast Serbów. Kibice, którzy kupili bilety na mecze w Gdyni na brak emocji nie będą mogli narzekać. Tutaj niespodzianką będzie tylko odpadnięcie ekipy Sbornej.

Autor bloga publikuje na www.okiemkibica.cba.pl i na www.nasztarchomin.pl